Rafał Kosik's Blog, page 85

March 31, 2012

Matematyka musi być

Lampa 3/2012Do saloników prasowych trafił kolejny numer (3/2012) miesięcznika literackiego „Lampa". Numer zawiera obszerny wywiad z moją skromną osobą zatytułowany „Matematyka musi być". Wywiad przeprowadził Paweł Dunin Wąsowicz. Zapraszam do lektury.

 •  0 comments  •  flag
Share on Twitter
Published on March 31, 2012 11:41

March 28, 2012

Pimp my kostka

KostkaKostka to kultowy plecak wojskowy, który już od kilkunastu lat nie jest używany przez wojsko. Jednak jest wciąż produkowany w dziesiątkach nieznacznie różniących się od siebie wersji i używany przez cywilów. Głównie młodych cywilów. Bez wielkiego ryzyka można przyjąć, że kostka to najpopularniejszy model plecaka w Polsce. Ma wprawdzie kilka wad, ale przecież wady są od tego, by je likwidować. W końcu jesteśmy ludźmi myślącymi i powinniśmy dostosowywać środowisko do naszych potrzeb, a nie odwrotnie.


Obecna kostka, ta którą można kupić w setkach sklepów, to kopia plecaka trzeciej generacji WP. Pierwsza generacja powstała niemal 100 lat temu na potrzeby polskiej armii II RP i była wzorowana na niemieckich plecakach z pierwszej wojny światowej. W poprzednich wzorach zdarzały się takie banalne błędy ergonomiczne jak umieszczenie karabińczyków szelek dokładnie na barkach. Obecny plecak również jest umiarkowanie wygodny do noszenia, za to niespodziewanie pojemny.


Właściwie to nie chciałem pisać o samym plecaku, bo jego kultowość jest powszechnie znana, tylko o pewnej małej modyfikacji, która znacząco zwiększa wygodę użytkowania. Zapinanie i odpinanie tego plecaka nie jest, umówmy się, specjalnie proste. Po przewleczeniu przez sprzączki i zaciągnięciu czterech pasków nadal bez trudu można do środka włożyć rękę i wyjąć, co kto chce.


Moja modyfikacja polegała na wszyciu na górze „komina" ze ściągaczem znanego z plecaków turystycznych. Materiał do tego zastosowany to płótno lniane nawiązujące stylistyką do brezentu, z jakiego wykonany jest cały plecak. Wszyty zwykłą maszyną do szycia „komin" okazał się niezwykle trwały i ekstremalnie wygodny. Skraca czas dostępu do wnętrza do jednej sekundy, a jednocześnie zabezpiecza zawartość przed złym dotykiem obcych rąk w zbiorkomie. Jeśli nie wybieramy się na dalszą wycieczkę, po zaciągnięciu zaopatrzonego w blokadę ściągacza nie trzeba nawet zapinać pasków.


Przy okazji, skoro już miałem kostkę na stole operacyjnym, przeszyłem również przednią przegródkę w połowie i doszyłem tylną przegródkę, co by zdyscyplinować drobiazgi. Jak widać na zdjęciach, plecak jest mocno znoszony. Obecnie używa go już drugie pokolenie i to drugie pokolenie bardzo sobie chwali moje modyfikacje.


Kostka


Kostka


Kostka


Kostka


Kostka


Kostka


Kostka


Kostka


Kostka


Kostka


Kostka


Kostka

 •  0 comments  •  flag
Share on Twitter
Published on March 28, 2012 15:55

Plebiscyt Fantastyka 2011 na Katedrze

KatedraZbliża się koniec głosowania w plebiscycie Katedry. Głosować (raz) może każdy. Powergraph i ja osobiście kandydujemy w kilku kategoriach:


.


.


.


.

Najlepsza książka polska

- antologia „Science Fiction"

- powieść Kuby Małeckiego „W odbiciu"

- zbiór opowiadań „Tak jest dobrze" Szczepana Twardocha


Najlepsze opowiadania polskie

- Jacek Dukaj „Science Fiction"

- Szczepan Twardoch „Gerd"

- Jakub Nowak „Amnezjak"

- Cezary Zbierzchowski „Smutek parseków"

- Emil Strzeszewski „Kolej karna"

- Filip Haka „Opowieści kosmobotyczne"


Najlepsze opowiadania zagraniczne

- Catherynne M. Valente „Subtelna architektura"


Najlepsza antologia

- „Science Fiction"

- „Głos Lema"


Najlepsza książka młodzieżowa

- Rafał Kosik „Felix, Net i Nika oraz Bunt Maszyn"


Najlepsze czasopismo

- „Fantasy & Science Fiction"


Najlepszy wydawca fantastyki

- Powergraph


Najlepsza okładka

- Rafał Kosik „Głos Lema"

- Rafał Kosik „W odbiciu"


Przypominam, że jedna osoba może głosować tylko raz.

 •  0 comments  •  flag
Share on Twitter
Published on March 28, 2012 01:45

March 25, 2012

Next

Next (2007)Pewien iluzjonista z Las Vegas jest mistrzem w swoim fachu. Jego występy cieszą się sporą popularnością. Niektóre sztuczki wydają się wręcz niemożliwe do przeprowadzenia bez zdolności przepowiadania przyszłości. Na czym polega iluzja? Nie ma iluzji, on naprawdę potrafi przewidzieć przyszłość. Jego pamięć przyszłości sięga ledwie dwóch minut, ale to wystarcza, by zabawiać widownię, wygrywać w kasynie lub nie musieć się rozglądać przy przechodzeniu przez ulicę.


Magik wpada w kłopoty. Ratując życie ochroniarzom kasyna, które właśnie niecnie naciągnął, musi ujawnić swoje zdolności. W ich oczach nie jest jednak bohaterem, lecz niedoszłym napastnikiem. Musi więc uciekać z miasta. W tle rozwija się akcja właściwa, czyli spisek terrorystyczny, którego celem jest zdetonowanie ładunku nuklearnego na terenie USA. FBI, które nie potrafi namierzyć przestępców, postanawia wypróbować metody alternatywne i zwraca się o pomoc do owego magika. Magik nie wykazuje chęci współpracy i zwyczajnie ucieka. Znajduje się jednak na celowniku terrorystów, którzy nie chcą dopuścić do tego, by zmienił zdanie i pomógł FBI. Jak łatwo się domyśleć, nie jest łatwo sprzątnąć kolesia, który zna przyszłość. Dzięki temu film nie kończy się po kwadransie.


Przyzwyczaiłem się już, że Nicolas Cage gra w coraz głupszych filmach i chyba przestaje się przejmować tym, jak gra. Ten film może akurat do głupich nie należy, ale Cage gra tu, jakby to ładnie ująć, niechlujnie. Film w ogóle jest bardzo nierówny. W głównej mierze jest to wina scenariusza – są sceny bardzo dobre, wręcz błyskotliwe, jak np. wykonywany do skutku w dziesiątkach powtórzeń podryw w barze. Są też poważne kwasy. FBI planuje upozorować zamach na magika, by terroryści przestali go ścigać. W tym celu FBI naprowadza na jego trop snajpera terrorystów. Snajper strzela, a magik udaje, że został trafiony i zabity. Pełen sukces. No niestety nie – snajper nie może przekazać radosnej wieści swojemu szefowi, bo samo FBI… wyłączyło telefoniczne stacje przekaźnikowe w okolicy. Po co więc był cały misterny plan? Takich zgrzytów jest więcej i to niestety psuje przyjemność oglądania. Do tego dochodzą drętwe dialogi. Narada agentów rządowych, którzy nie mogą znaleźć terrorystów, wygląda mniej więcej tak:

– Stoimy w miejscu. Czy ktoś ma jakiś pomysł, co dalej robić?

– Ruszmy się i znajdźmy tych terrorystów! Uratujmy kraj!

– Doskonały pomysł!

Po czym wszyscy narzucają marynarki i wybiegają z pokoju narad.


Next jest bardzo luźno oparty na opowiadaniu Philipa K. Dicka Złoty człowiek, jednak fani Dicka z pewnością poczują się zawiedzeni. Z pierwowzoru literackiego pozostało imię bohatera i jeden czy dwa pomysły, choć i tu można by dyskutować. Ducha wielkiego fantasty na pewno nie uchwycono.


Poza samym interesującym wątkiem przewodnim, mamy tu sporo scen akcji, przyzwoitych efektów specjalnych i jeden toporny romans na dokładkę. Oczywiście pomysł, na którym opiera się Next, nie jest nowy, a wręcz był wykorzystywany co najmniej kilkukrotnie. Mimo tego i mimo kilku niedoróbek, film jest przystępny i nie nudzi. Wprawdzie zakończenia można się domyśleć, ale sposób, w jaki do tego zakończenia dojdzie, wart jest wepchnięcia w siebie wielkiej paczki chipsów przed telewizorem.



 •  0 comments  •  flag
Share on Twitter
Published on March 25, 2012 20:24

Popyrkonowo

I po Pyrkonie. Było ponad 6 tys. uczestników, co jest nowym rekordem. Sale literackie były pełne, program dodatkowy bogaty, a to, co na konwencie najważniejsze (czyli to, co się dzieje poza oficjalnymi punktami programu), w żadnym razie nie rozczarowywało. Czuję się trochę przepracowany ze względu na ilość punktów programu, w których się znalazłem. Wprawdzie na ostatni panel nie wystarczyło mi sił, ale reszta wyszła chyba nieźle.


Konwent należy uznać za udany.

 •  0 comments  •  flag
Share on Twitter
Published on March 25, 2012 12:53

March 19, 2012

Wieki światła

Ian R. MacLeod - Wieki światła / The Light AgesRzecz dzieje się w Wielkiej Brytanii, w świecie, który z grubsza odpowiada schyłkowi Epoki Wiktoriańskiej, co narzuca całej powieści steampunkowy charakter. Najważniejszą różnicą między historią rzeczywistą a fikcją literacką jest eter. To magiczna substancja, która sprawia, że niemożliwe w sposób magiczny staje się możliwym. Hm… Brzmi średnio. Ale czekaj, czekaj, nie sądź pochopnie. Ta koncepcja naprawdę się broni.


Wydobywa się ów eter z głębin ziemi jak ropę naftową, tyle że jest to znacznie trudniejsze i bardziej pracochłonne. Efekt wart jest jednak zachodu. Eter sprawia, że potraktowane nim przedmioty stają się poddane woli tworzących je mistrzów cechowych. Mamy więc wspaniałe budowle, które zgodnie z prawami fizyki musiałyby runąć, mamy tramwaje, które jeżdżą same, zamki reagujące na głos, nie tępiące się noże etc.


Z drugiej strony eter daje przyzwolenie na tandetę. Dziadowsko wykonane kotły parowe, które bez odpowiednich eterowych zaklęć musiałyby eksplodować, działają gładko mimo ogromnego ciśnienia. Tryby przekładni maszynowych nie muszą być precyzyjne, by precyzyjnie działać. A bilans energetyczny, liczony miarami naszej fizyki, nie zgadza się na pewno.


Cała koncepcja świata opartego na eterze okazuje się jednak nadspodziewanie spójna. Zresztą, jeśli zmierzyć energię, jaką można uzyskać z grama eteru, będzie ona z pewnością mniejsza od energii z grama magicznej substancji dostępnej w naszym świecie – oczyszczonego uranu 238. Trzeba jednak przyznać, że zastosowania eteru są szersze. Pokusa to zbyt silna, by jej nie ulec i stopniowo nie uzależnić od niego każdego dosłownie aspektu życia, włącznie z liturgiami w kościele.


MacLeod jest mistrzem unikania opisów akcji. Narrator zwykle przybywa na jej miejsce za późno i obserwuje scenę po zajściu. Jest to o tyle asekuranckie, że jako wszechwiedzący wie o tej akcji od kilkuset stron. Jeśli więc mamy zamieszki w Londynie, które mają rozpirzyć pół stolicy, to narrator wraz z bohaterami profilaktycznie na ten dzień wyjeżdża za miasto, by powrócić, jak rozpoczyna się sprzątanie.


Sam pomysł skonfrontowania steampunku i magii jest ryzykowny. Wydawałoby się, że musi z tego wyjść banalna historyjka z gatunku eskapistycznego fantasy. Nic podobnego. Cała historia z eterem jest tylko tłem, ważnym, ale jednak tłem. Tłem dla obserwacji socjologicznych, analizy nieuchronności nadciągającej rewolucji. Klasa rządząca nie może ustąpić choćby na pół kroku, bo przestanie być klasą rządzącą, a biedni ludzie zwyczajnie nie chcą żyć dalej w biedzie. Tego konfliktu się nie da rozwiązać pokojowo.


Człowiek w każdej, najlepszej, mogłoby się wydawać, sytuacji, znajdzie sposób, by zarobić jednego pensa więcej, przy okazji zubażając bliźniego o pensów dziesięć. Rośnie więc dystans między najbiedniejszymi i najbogatszymi, a możliwości awansu społecznego są starannie zablokowane skodyfikowanymi drogami edukacji w zawodzie, który niemal zawsze jest dziedziczny. Klasy społeczne i przynależność cechowa są jak kasty – trudno o większy demotywator do praworządnego stylu życia dla kogoś ambitnego.


W sumie więc wyraz powieści pozornie jest głęboko lewicowy. Jeśli uznać, że cechy rzemiosł są odpowiednikami naszych korporacji, a rewolucja to wynik buntu traktowanych przedmiotowo robotników, to wypada nazwać Wieki światła pochwałą socjalizmu. Ale, ale, nie tak prosto! Bo z kolei jeśli uznać, że cechy rzemiosł to odpowiedniki związków zawodowych, w jeszcze bardziej mafijnej wersji niż te we współczesnym świecie, to otrzymamy opis zwykłego zamachu stanu, po którym nic poza nazewnictwem i świniami przy korycie się nie zmienia. Jak jest naprawdę? Przeczytajcie i sami znajdźcie odpowiedź

 •  0 comments  •  flag
Share on Twitter
Published on March 19, 2012 19:53

Pyrkon 2012

W tym roku, podobnie jak w poprzednich, zaszczycę swoją osobą poznański Pyrkon. To już w ten weekend! Jeśli nie zaśpię i nie będę miał nic ciekawszego do roboty, wezmę udział w następujących punktach programu:


► 12/03/23 (piątek) 17:00 - spotkanie autorskie (prowadzi Anna Tess Gołębiowska) - Aula 2 (budynek: 14b, II p.)


► 12/03/23 (piątek) 18:00 - autografy (budynek: 7, I p.)


► 12/03/23 (piątek) 21:00 - panel: Jak tworzyć literaturę dla dzieci i młodzieży? (Część nurtów fantastyki to gatunki pokrewne z baśnią. Czym jednak różni się tworzenie fantastyki dla dorosłych od pisania dla dzieci lub młodzieży? Czy stanowi to wyzwanie dla autorów? Czym kierują się, podejmując taką tematykę? W panelu wezmą udział Ewa Białołęcka, Rafał Kosik, Marcin Mortka, Romuald Pawlak oraz Piotr Rogoża. Prowadzi Edyta "Elfu" Zawada) - Aula 2 (budynek: 14b, II p.)


► 12/03/24 (sobota) 14:00 - panel: odczłowieczanie science fiction (Przyszłość już tu jest, a rzeczywistość powoli przegania fantastykę naukową. Zmiany, które na naszych oczach się dokonują, będą musiały odcisnąć swoje piętno także na literaturze science fiction. Jaka przyszłość czeka literaturę SF? Czy literatura SF w ogóle ma przyszłość? Jak zmienią się bohaterowie science fiction? Kim będą? Czy człowiek jest w ogóle potrzebny w fantastyce naukowej przyszłości? Dyskutować będą: Michał Cetnarowski, Rafał Kosik, Tomasz Kołodziejczak oraz Lech Jęczmyk; przepytywać będzie Jan „Żerań" Żerański) - Aula 2 (budynek: 14b, II p.)


► 12/03/24 (sobota) 17:00 - Premiera Nieba ze stali R.M. Wegnera i Alkaloidu A. Głowackiego. Panel: Świat, fabuła, bohater, czyli co decyduje o atrakcyjności fantastyki. (Charyzma Geralta z Rivii, rozmach Śródziemna, niuanse intrygi rodem z Gry o tron George'a R.R. Martina… Czy któryś z elementów jest w tekście ważniejszy? Czy bohaterowie Opowieści z meekhańskiego pogranicza byliby tak samo przekonujący, gdyby żyli w imperium o krótszej historii, niezróżnicowanym etnograficznie, pod mniej rozległym niebem? Jak mogły się potoczyć losy Stanisława Wokulskiego, gdyby Lalkę napisano współcześnie? A jeśli bohater Alkaloidu to właśnie „Wokulski prawdziwy": taki, jakim powinien być, gdyby nie dał się zwieść Izabeli…? Co decyduje o atrakcyjności fantastyki; czy w ogóle można wyszczególnić taki jeden motyw? I nawet jeśli nie, to czy teksty skupiające się wyraźniej na jednym z nich w sposób widoczny różnią się od pozostałych? Dyskusja o różnych strategiach autorskich i o tym, co się z nimi wiąże, wokół lektury premierowych powieści: Nieba ze stali Roberta M. Wegnera i Alkaloidu Aleksandra Głowackiego. W panelu udział wezmą: Robert M. Wegner, Rafał Kosik oraz Marcin Zwierzchowski; prowadzi Michał Cetnarowski.) - Aula 1 (budynek: 14b, I p.)


► 12/03/24 (sobota) 18:00 - panel: Przygotowania przed końcem świata (Jak każdy wie, w grudniu 2012 roku nadejdzie Apokalipsa. To ważny moment, do którego trzeba się dobrze przygotować. Jak wygląda to u pisarzy? W które teorie wierzą, jaki ciężki sprzęt kompletują, jak planują przetrwać i co będą robić, kiedy świat już przestanie istnieć opowiedzą Jakub Ćwiek, Maciej Guzek, Aleksandra Janusz, Rafał Kosik, Krzysztof Piskorski i Piotr Rogoża, a wysłucha ich Monika „Katriona" Doerre.) - Aula 2 (budynek: 14b, II p.)


► 12/03/24 (sobota) 20:00 - panel: Krajobraz po Science Fiction (Dwie nieźle przyjęte zeszłoroczne antologie – "Głos Lema" i "Science Fiction" – dają nadzieję, że (parafrazując Chandlera) „skromna sztuka pisania opowiadań fantastycznonaukowych" wciąż może być z sukcesem praktykowana. Tylko czy za niedługo będzie miał kto to robić? Czy też pisarze, którzy zaczynali jako „autorzy SF", odchodzą raczej do innych konwencji i innych typów literatury? A jeśli tak, to z jakich powodów? Dyskutują: Rafał Kosik, Michał Protasiuk i Wojciech Szyda, prowadzi Michał Cetnarowski.) - Aula 2 (budynek: 14b, II p.)


Wszystkich chętnych zapraszam i zaznaczam, że program może ulec zmianie, więc lepiej wszystko jeszcze raz sprawdzić.

 •  0 comments  •  flag
Share on Twitter
Published on March 19, 2012 15:44

March 12, 2012

Kobieta w czerni

Kobieta w czerni / Woman in blackDawno nie widziałem tak dobrego klasycznego horroru. Wszystkie elementy, na jakich oparty jest ten film, były już wykorzystywane po wielokroć. I zagrywki fabularne, i charakterystyki postaci, i sztuczki operatorskie, i efekty dźwiękowe. Z tych zużytych klisz powstał film, w którym nie ma nic oryginalnego, a jednak jest to film świetny pod każdym względem.


Początek XX wieku. Do małej mieściny gdzieś w ponurej Anglii przybywa młody notariusz z zadaniem uporządkowania dokumentów majątkowych pewnego domu na odludziu. Z miejsca styka się z niewytłumaczalną niechęcią lokalsów. Ich życzeniem najwyraźniej jest jak najszybsze odprawienie go do domu. Niestety bohater nie ma wyboru, musi wypełnić zadanie. Samotnie wychowuje syna i jeśli zawali sprawę, straci robotę. Wbrew ostrzeżeniom i groźbom, jedzie do opuszczonego domu. Jak się można domyśleć, szybko okaże się, że lokalsi mieli jednak rację.


Film nie obraża inteligencji widza. Zło jest początkowo bezosobowe, potem w miarę postępów dokonywanej przez notariusza nocnej grzebaniny w dokumentach, staje się złem konkretnym; może nie usprawiedliwionym, ale przynajmniej uzasadnionym. I zdecydowanie skutecznym przy okazji.


Zawiedzeni mogą być ci, którzy są przyzwyczajeni do prostackiego horroru w wersji hollywoodzkiej z hektolitrami krwi, ze skakaniem po dachach i wychylaniem się zza winkla z okrzykiem „Łuuu!". Tutaj krwi będzie ledwie ćwierć szklaneczki i przyjdzie na nią czekać do połowy filmu, a najważniejsze okaże się to, czego nie widać, lub widać tylko trochę. Jak dla mnie, o to właśnie chodzi w filmie grozy.


Stopniowe budowanie klimatu jest tu doprowadzone niemal do perfekcji, a cała reszta jest mu podporządkowana. Zdecydowanie brawa należą się za scenografię i dobór lokalizacji. Czyż może być coś bardziej gotyckiego od zarośniętej posiadłości z własnym cmentarzem wśród mokradeł? Owszem – zarośnięta posiadłość z własnym cmentarzem wśród mokradeł odcinana od lądu podczas przypływu.


Pierwowzór literacki autorstwa Susan Hill pochodzi z roku 1983, a po raz pierwszy był ekranizowany w roku 1989. Chyba nie będę sprawdzał poprzedniej wersji, by sobie nie zepsuć obrazu. Kobietę w czerni z roku 2012 polecam zdecydowanie. Odradzam tylko oglądanie filmu samotnie. Z braku ludzkiego współwidza, nawet pies się przyda. O ile nie jest zbyt strachliwy.


 •  0 comments  •  flag
Share on Twitter
Published on March 12, 2012 13:16

March 10, 2012

Obywatel, który się zawiesił - recenzja na Gildii

Obywatel, który się zawiesiłJednym z moich faworytów jest utwór „Skrytogrzesznicy" – osadzona w świecie przyszłości historia oparta na założeniu, że istnieje wiele równoległych światów zamieszkanych przez alternatywne wersje tych samych ludzi. Przeznaczenie nabiera tu innego wymiaru, bo w każdej z tych rzeczywistości można przeżyć swoje życie inaczej, a więc każdy ma wiele różnych dróg zapisanych w gwiazdach. (więcej na gildia.pl…)

 •  0 comments  •  flag
Share on Twitter
Published on March 10, 2012 10:20

March 8, 2012

Będę w telewizorze

Będę w telewizorzeZapraszam w niedzielę 11 marca o godz. 23:10 do TVP2 na program WOK - Wszystko O Kulturze. Tym razem gościem będę ja i opowiem nieskładnie o antologii Głos Lema wydanej przez Powergraph oraz o moich książkach: Obywatel, który się zawiesił, serii Felix, Net i Nika i o zbliżającej się premierze filmu Felix, Net i Nika oraz Teoretycznie Możliwa Katastrofa. Jeśli ktoś z Was jeszcze nie będzie spał albo już wstanie, to w sumie co mu zrobi za różnicę pyknąć tę dwójkę na pilocie i ponudzić się przed 10 minut? Ja zarwałem pół dnia, żeby to nagrać.

 •  0 comments  •  flag
Share on Twitter
Published on March 08, 2012 19:09

Rafał Kosik's Blog

Rafał Kosik
Rafał Kosik isn't a Goodreads Author (yet), but they do have a blog, so here are some recent posts imported from their feed.
Follow Rafał Kosik's blog with rss.