Rafał Kosik's Blog, page 57
November 14, 2013
Niezwykły ojciec Marka Piegusa
Jeśli wyleczę kaszelek, to będę dziś o 21:30 gościem Rozmów po zmroku w Drugim Programie Polskiego Radia. Tematem programu będzie Edmund Niziurski. Obiecuję, że postaram się za dużo nie odzywać. Zapraszam!
November 13, 2013
Wyklejka
Są w życiu każdego autora takie chwile, że nie chce mu się pisać, a jednak pisać musi. Bo przecież ta miniaturka po lewej będzie wyglądała nieestetycznie nieoblana textem. Jeszcze ze dwa zdania i powiem o co chodzi. Ładna dziś pogoda, choć trochę pada. Jak klikniecie na miniaturkę, zobaczycie małą wyklejkę FNiN SCH. Jeszcze jedno zdanie… już wystarczy.
November 11, 2013
Uciekająca technologia
Gdy lata temu po raz pierwszy usiadłem przed komputerem z interfejsem GUI, na ekranie nie widziałem okien ani ikon, tylko kreski i kolorowe obrazki, które nic mi nie mówiły. Jednak moje wykluczenie cyfrowe trwało kilka minut, tyle bowiem zajęło mi ogarnięcie podstaw filozofii okienek, menu i ikon. Wykonanie kroku od interfejsu tekstowego do graficznego nie było dla mnie szczególnie trudne, bo to był tylko jeden krok. Wykluczenie cyfrowe jest problemem bardziej złożonym, bo dotknięci nim ludzie mają do wykonania nie jeden krok, lecz długi marsz po nieznanym terenie pełnym pól minowych. (więcej w listopadowym wydaniu Nowej Fantastyki…)
November 7, 2013
Sprzedaż przedpremierowa FNiN SCH
W związku z licznymi… Wychodząc naprzeciw… Chcąc dogodzić i zaspokoić… Przygotowane z myślą o Tobie… Jak ktokolwiek chce, tak może to nazywać. Ja nazywam to przedsprzedażą. Felix, Net i Nika oraz Sekret Czerwonej Hańczy dostępny jest już w przedsprzedaży w Sklepie Powergraphu. Można przedkupić samą książkę lub książkę wraz z T-shirtem i smyczą. Tzn. smycz jest gratisowo. Zapraszam!
November 3, 2013
Zagubieni w przyszłości
Rafał Kosik kojarzony jest głównie z literaturą fantastycznonaukową (i młodzieżową, ale to osobny temat), trudno więc dziwić się, że to przede wszystkim miłośnicy science fiction znajdą w jego najnowszym zbiorze najwięcej uciechy. Nie oznacza to jednak, iż nie trafi on do tych, którzy wolą thriller, kryminał czy horror – najbardziej charakterystycznymi cechami Nowych ludzi są różnorodność i eklektyzm. (więcej na polter.pl…)
November 1, 2013
I dusza moja
Cetnarowski jest pisarzem fantastycznym, tymczasem I dusza moja to powieść hiperrealistyczna. Rozwój wydarzeń jest początkowo powolny, pełen dygresji i retrospekcji, wbrew oczekiwaniom czytelnika przyzwyczajonego do thrillerów, nie przechodzi do fazy dynamicznej. To nie jest powieść sensacyjna ani fantastyczna, raczej dramat psychologiczny. To śmiertelnie poważna historia napadu terrorystycznego na szkołę. Są zakładnicy, jest strzelanina, trupy i policja. Jest świat wewnątrz szkoły i drugi świat poza nią.
Akcję obserwujemy z kilku punktów widzenia. Mamy córkę skłóconą z ojcem, reportera-hienę, młodą nauczycielkę z poczuciem misji i parę policjantów, z których starszy zajmuje się głównie odzieraniem wizji świata swojego młodszego kolegi z naiwnej szlachetności. Czytelnik porusza się po omacku między tymi obrazami i ma poczucie, że żaden z nich nie wyjaśnia akcji, że najważniejsze wydarzenia dzieją się gdzie indziej, poza kadrem.
Tytuł roboczy tej powieści brzmiał Horror i on wydaje się nawet bardziej właściwy. Mamy tu do czynienia bowiem ze złem bezosobowym, niejasnym co do motywów. Tak to zło wygląda przecież z punktu widzenia ofiar – powody, dla których ktoś zabija zwykle nie są im znane. Sama postać terrorysty też jest nieoczywista – to zbliżające się kroki na korytarzu, to wylot lufy, za którym jest tylko nieostry cień.
Tytuł został zmieniony, by nie mylił czytelników przyzwyczajonych do skategoryzowanej literatury. Groza w I dusza moja bardziej przypomina tę z Czasu Apokalipsy niż z Szóstego Zmysłu. Tutaj metafizyka nie jest tworzona sztucznie, ona wypływa ze szczelin naszego, pozornie dobrze poznanego, świata. Do stworzenia tego horroru nie zostały użyte żadne zjawiska paranormalne, jego pozorna fantastyczność wynika z niedopowiedzeń.
Po lekturze tej powieści długo nie mogłem się otrząsnąć się z jej nastroju. Polecam ją wszystkim, którzy czują się zbyt szczęśliwie i optymistycznie.
I dusza moja ukazała się w serii „Kontrapunkty” wydawnictwa Powergraph.
October 31, 2013
Felix, Net i Nika oraz Sekret Czerwonej Hańczy fragment #3
Przeszli cały korytarz na palcach, a towarzyszył temu dźwięk, jakby stepowali w kaloszach. Słychać było każde skrzypnięcie podeszwy, każde przesunięcie się Felixowego gadżetu w plecaku.
Gdy zatrzymali się przed kolejnymi drzwiami, jakby spod ziemi dobiegł bulgot czy też warczenie, a echo oczywiście to powtórzyło. Przyjaciele odruchowo przygarbili się.
— To ja — wyjaśnił Net. — Burczy mi w brzuchu.
— … uchu… — powtórzyło echo.
— Nie możesz się powstrzymać? — zapytał Nika.
— … się trzymać…
— Kolacja była pięć godzin temu.
Felix schował do plecaka noktowizor, a zamiast niego zapalił latarkę w najbardziej energooszczędnym trybie, w jakim się dało. Prewencyjnie psiknął smarem na zawiasy i odczekał kilkanaście sekund, po czym wolno otworzył drzwi. Korytarz zakręcał pod kątem prostym. Z oddali dobiegał przyciszony śpiew. Słów nie dało się zrozumieć, ale z pewnością były to głosy kobiet.
— Zakonnica to prawie jak ksiądz — szepnął znów Net. — Chyba się nadaje do przepędzania demonów.
— … demonów…
— Śpiewają, nie słyszą nas. — Wzruszył ramionami, widząc spojrzenie Niki. — Myślicie, że wiedzą o kozołakach dookoła?
— … dookoła…
— Może dlatego śpiewają — podsunęła Nika. — Może ten śpiew to modlitwy.
— … dla Litwy…
— Jakby mi dookoła domu chodziły takie stwory, to bym zaczął od zamknięcia zamków.
— … zamków…
— Z jakiegoś powodu nie wchodzą do środka.
— … wychodka…
— Zaraz, a może to jak w tym kawale z plażą, na której nie ma rekinów, bo się boją krokodyli. Znacie? A, spaliłem… Chodzi o to, że może tu w środku siedzi coś gorszego. Zabunkrujmy się gdzieś do rana.
— … barana…
October 27, 2013
Hardware
Spotkanie Mad Maxa z Terminatorem. Niezbyt odległa ale mroczna przyszłość, w której ludzie żyją w izolowanych miastach otoczonych radioaktywną pustynią, a głównym zadaniem istniejącego gdzieś wirtualnie rządu wydaje się eksterminacja własnych obywateli.
Film jest niespójny w wielu miejscach. Główna bohaterka jest np. artystką, a mieszka w więcej niż przyzwoitym apartamentowcu. Oczywiste jest, że w świecie niewiele lepszym od tego z fallouta, praca artystów byłaby zdecydowanie mniej pożądana od pracy piekarza czy kowala. Można by wyliczać długo dowody nielogiczności filmu, ale po co? Dzisiejsze filmy fantastyczne są w większości znacznie głupsze i jakoś widzom to nie przeszkadza. A właśnie, zapomniałem napisać, że to niskobudżetowy film z 1990 roku.
To jest przykład SF budowanego od zadniej strony, czyli najpierw wymyślamy scenografię i klimat, a potem obudowujemy to backgroundem społeczno-technologicznym (który w sumie powinien być kwintesencją SF). I gdyby się udało sprawnie obudować, to by się nikt nie połapał i byłoby zupełnie OK. No ale się nie udało. W miejscu konstrukcji świata została więc ziejąca dziura. Mamy pustynię, na którą bohater chodzi szukać szczątków robotów bojowych. Szczątki te sprzedaje następnie handlarzowi – po co mu one, nie wiadomo. Mamy też taksówki pływające zalanymi ulicami metropolii, taksówki wyglądające jak kopie nowojorskiego Checkera, podczas, gdy powinny to być raczej malutkie aluminiowe łódki.
Hardware to ładny plastycznie i bardzo klimatyczny film i tak najlepiej do niego podchodzić. Niestety w przeciwieństwie do Mad Maxa nie wytrzymał próby czasu. Po dwudziestu kilku latach momentami śmieszy przesadną stylistyką, irracjonalnym zachowaniem bohaterów, rozwiązaniami konstrukcyjnymi maszyn, jak np. drzwi do apartamentu bohaterki, czy interface’em systemu sterującego instalacjami domu, wymagającym od użytkownika znajomości raczej skomplikowanego języka programowania.
Piszę o nim dlatego, że wart jest obejrzenia podczas kameralnego sobotniego wieczoru filmowego. Wart jest obejrzenia, żeby sobie przypomnieć, jak przed ćwierćwieczem wyobrażano sobie apokalipsę i dlaczego w tej postaci nie nadeszła.
October 26, 2013
Targi Książki w Krakowie 2013
Jestem już po targach książki w Krakowie. Jakoś przeżyłem, choć chwilowo nie pamiętam, jak się nazywam. Miło, że przybyliście w takiej ilości, mimo że w tym samym czasie na stoisku obok spotkanie miał inny autor science fiction – Antoni Macierewicz. Mam nadzieję, że podczas wpisywania dedykacji nie pomyliłem się w niczyim imieniu.
October 21, 2013
Aksamitna jajecznica z cebulką i śmietaną
Wydaje Ci się, że zrobienie jajecznicy jest czynnością równie banalną, co niewartą uwagi? Tak, wydaje Ci się. Jajecznica to proste danie, ale przyrządzenie naprawdę dobrej jajecznicy to nie jest coś, co się udaje przypadkiem. Tu można wiele skopać na każdym etapie przyrządzania. Mój przepis to wynik doskonalonej latami technologii.
Składniki na dwie porcje (albo na jedną, jeśli chcesz iść na wyścigi w tyciu z Marlonem Brando):
4 jajka
średnia cebula
łyżka masła
łyżka gęstej śmietany do sosów
przyprawy: sól, pieprz, szczypiorek (lub ostatecznie natka pietruszki)
Czas przygotowania: 10 minut
Pierwszym i najczęstszym błędem jest kupowanie byle jakich jajek. Jajka to nie jest produkt ustandaryzowany. Istnieje wielu producentów i kilka klas jajek. Najważniejszym parametrem jest pierwsza cyfra w stempelku na jajku - im niższa tym lepiej. Pisałem o tym jakiś czas temu.












Powyższy przepis to jedna z możliwych wariacji na temat jajecznicy. Mona dodać oliwki, drobno pokrojone pomidory, pieczarki. Można zamiast masła użyć smalcu, boczku lub kiełbasy, ale wtedy to już raczej bez śmietany. Można też podać obok osobno podsmażone na oliwie pomidorki lub na maśle pieczarki.
Rafał Kosik's Blog
- Rafał Kosik's profile
- 194 followers
