Leon Adamczak > Recent Status Updates

To było mocne

"Aż do tego dnia nie są­dzi­łem, że z dłoń­mi może się wią­zać tyle wspo­mnień — że te same ręce mogą rów­nie zgrab­nie ko­rzy­stać ze śru­bo­krę­ta, ubi­jać mięso na pysz­ne ko­tle­ty, bić tak sil­nie i gła­skać tak czule."

"Spo­so­by na sa­mo­bój­stwo za­czę­ły mi za­przą­tać myśli: wsko­czyć pod cię­ża­rów­kę, ze­sko­czyć z dachu szko­ły, wbić sobie nóż w serce. Żaden z nich nie za­koń­czył­by się pięk­ną śmier­cią. Wo­la­łem zła­pać jakąś cho­ro­bę i odejść jak bab­cia — w szpi­tal­nym łóżku, pra­wie we śnie."

"Wiem, że za­bi­ja­nie jest prze­stęp­stwem, ale nie ro­zu­miem, dla­cze­go jest złe. Lu­dzie to tylko jeden z ga­tun­ków ży­ją­cych na ziemi. Je­że­li wy­eli­mi­no­wa­nie jed­nej isto­ty może przy­nieść ko­rzy­ści innym, to czemu się temu prze­ciw­sta­wiać?"

Ta książka rozszarpuje mój umysł na strzępki. To boli.

"Na jej miej­scu moja mama albo nie wy­cho­dzi­ła­by z łóżka, albo wy­lą­do­wa­ła­by w psy­chia­try­ku. Może po­szła­by w moje ślady i sama ode­bra­ła sobie życie?"

To przykre...

"Nie wiem, czy po­zo­sta­ły wolny czas po­świę­ca na prze­glą­da­nie in­ter­ne­tu, gra­nie w gry czy spa­nie, ale sie­dzi u sie­bie cicho jak mysz pod mio­tłą. Wy­da­je mi się, że robi sobie po pro­stu prze­rwę od życia."

Zawsze mówił "dzień dobry" więc nie mógł zrobić nic złego

"Gdyby [...] fak­tycz­nie był w to za­mie­sza­ny, na pewno bym za­uwa­ży­ła, że coś jest nie tak. Na pewno sam by mi o wszyst­kim po­wie­dział, zanim po­ja­wi­ła­by się u nas [...].

Tak, to je­dy­ne lo­gicz­ne wy­ja­śnie­nie."

"Pa­to­lo­gicz­ne uczu­cia, pa­to­lo­gicz­na dys­cy­pli­na, pa­to­lo­gicz­na edu­ka­cja, pa­to­lo­gicz­ne po­czu­cie bez­pie­czeń­stwa. Nawet jeśli z po­cząt­ku trud­no uwie­rzyć, że taka tra­ge­dia wy­da­rzy­ła się w tak po­rząd­nej ro­dzi­nie, to przy do­kład­niej­szym przyj­rze­niu się za­wsze znaj­dą się nie­pra­wi­dło­wo­ści, które na­su­wa­ją wnio­sek, że taki roz­wój wy­pad­ków był nie­unik­nio­ny."

Wow ciekawe, nie powiem

KONIEC "świtu końca" i upadku po "nocy upadku"...

Wtf dlaczego??? Jaki to miało mieć sens??

Rouge jest jedyną znośną postacią tutaj

"Zbli­ży­li się do sie­bie: ol­brzy­mi smok dy­szą­cy wście­kle, jakby miał ocho­tę spa­lić cały świat, czar­na ni­czym noc puma, która roz­glą­da­ła się nie­spo­koj­nie oczy­ma przy­zwy­cza­jo­ny­mi do ciem­no­ści, wiel­ki wilk, świa­do­my tego, że wła­śnie zabił swych po­bra­tym­ców, choć… zda­wał sobie też spra­wę, że oni nie żyli już od dawna, nie tak jak resz­ta. I gryf."

Racja, zaraz równonoc jesienna


"Zbli­żał się Sabat Maton.

Rów­no­noc je­sien­na, je­dy­na taka noc w ca­ło­ści po­świę­co­na Na­tu­rze. Jej świę­to. Daw­niej to wła­śnie wtedy lud od­da­wał tej bo­gi­ni hołd, a wcze­śniej czczo­no jej matkę, Mo­kosz."

Yyy że jak to ma działać??

"[...] do­tarł do talii i za­mknął ją w cia­snym uści­sku, łą­cząc palce, tak bar­dzo drob­na była jego uko­cha­na."

Kto by się spodziewał, Valea...?

"Pra­gnę­ła wię­cej, jej ciało pra­gnę­ło wię­cej, choć gdzieś pod­świa­do­mie do­cie­ra­ło do niej, że to być może nie­wła­ści­we, że po­win­ni prze­stać, że ota­cza­ją ich je­dy­nie zglisz­cza i cmen­ta­rzy­sko, a jed­nak…"

Bezkształtna...?

"3. Ja-to-nie-ja: Są to wszyst­kie aspek­ty, które wy­wo­łu­ją taki lęk, że są do­słow­nie spy­cha­ne do nie­świa­do­mo­ści, aby utrzy­mać je z dala od świa­do­mo­ści."

Hola hola Valea, wiem że jesteście w sobie zakochani po uszy, skrzydła i ogony, ale po pierwsze ile ty go znasz, po drugie masz 18 lat, ale mentalnie dużo mniej, a po trzecie ryzyko smoczej ciąży...

"– Nie chcesz… po­tom­ka? – za­py­ta­ła słabo, nie do końca ro­zu­mie­jąc, dla­cze­go ją od­rzu­ca."

Pierwsza scena łóżkowa za nami

Tak, na pewno by wolała...

"Mira szcze­rze wo­la­ła­by, aby Beau się ubrał. Wo­la­ła­by nie wi­dzieć jego po­tęż­nych mię­śni drga­ją­cych pod błysz­czą­cą od krwi i potu skórą. Wo­la­ła­by nie czuć tego, co zde­cy­do­wa­nie czuła, mając przed ocza­mi taki widok."

Och ilustracja przedstawiająca Rassa

Robię to tylko dla smaczków takich jak np. rzymskie koloseum na mapie xd

Weźcie odmieniajcie członka przez przypadki bo to brzmi... niezbyt. Wiem że SJP dopuszcza w bierniku dwie wersje, ale to boli jak się czyta.

"Hor­ney nie zga­dza­ła się z freu­dow­ską kon­cep­cją za­zdro­ści o czło­nek, uwa­ża­jąc ją za po­ni­ża­ją­cą i błęd­ną."

Heh trochę prawda ale co ja tam wiem

"Zda­niem Stern­ber­ga w trak­cie trwa­nia związ­ku rów­no­wa­ga po­mię­dzy in­tym­no­ścią, na­mięt­no­ścią i za­an­ga­żo­wa­niem się zmie­nia. Zna­jo­mość trzech kom­po­nen­tów mi­ło­ści i sied­miu jej ro­dza­jów może pomóc zro­zu­mieć, co w związ­ku trze­ba po­pra­wić, czego le­piej uni­kać, a kiedy wręcz nad­szedł czas na jego za­koń­cze­nie."

Czyżby sens życia?

"Jung uwa­żał, że celem życia każ­de­go czło­wie­ka jest pełna in­te­gra­cja jego świa­do­mo­ści i nie­świa­do­mo­ści, tak aby mógł stać się swoim „praw­dzi­wym ja” – pro­ces ten na­zy­wał „in­dy­wi­du­acją”."

Freud zapewne dogadały się z pewną panią od "Nocy upadku".

"Pod­czas gdy Freud kładł na­cisk na seks jako mo­ty­wa­cję ludz­kie­go za­cho­wa­nia, Jung bar­dziej in­te­re­so­wał się sym­bo­la­mi, snami i au­to­ana­li­zą."

Kamatayan za każdym razem, gdy rzuca na inteligencję:

"Test in­te­li­gen­cji Stan­ford–Binet

• 19 i po­ni­żej: głę­bo­kie upo­śle­dze­nie umy­sło­we"

Byłem, pamiętam xd

"Kuba za­pro­sił Bart­ka ze swo­jej klasy, Buba – Maję, bab­cia – pana Le­osia, a cho­mik z wra­że­nia uro­dził czwo­ro cho­mi­czą­tek (co było o tyle dziw­ne, że nikt do tej pory nie wie­dział o jego ciąży)."

Yyy... To nie jest coś co powinno łączyć ludzi

"– A więc – mówi Mi­cha­el z ty­po­wą dla sie­bie uprzej­mo­ścią, prze­bie­gle uno­sząc brwi – każde z nas nie­na­wi­dzi sie­bie. To nas łączy. Po­win­ni­śmy trzy­mać się razem."