Maciej Samcik's Blog, page 7

April 8, 2018

Ile powinien zarabiać poseł? A ile minister? Pomagam posłowi Kaczyńskiemu z drabinką

Prezes Jarosław Kaczyński ma rację: do władzy nie idzie się po pieniądze, tylko żeby zrobić coś dla kraju. Funkcję posłów powinni piastować ci, którzy już są syci, osiągnęli w życiu sukces, zarobili pieniądze, sprawdzili się w biznesie, zaś polityka ma być zwieńczeniem ich kariery. Poseł powinien mieć już miliony na koncie i dylematy typu „jak związać koniec z końcem” nie powinny go rozpraszać.



Dlatego wynagrodzenia posłów i senatorów ściąłbym znacznie bardziej, niż prezes Polski proponuje – do jednej średniej krajowej. Może można im zostawić jakieś drobne pieniądze na prowadzenie biura poselskiego i finansować poruszanie się po kraju, ale na tym koniec.



Do Sejmu i Senatu idziesz wtedy, jak już kwestie materialne masz ogarnięte. A skoro poradziłeś sobie w życiu, to najpewniej masz też mózg i wiesz jak go używać (w przypadku niektórych „zawodowych posłów”, którzy poza młodzieżówką partyjną nie znają świata – jest to cecha wątpliwa).



Polityka i pieniądze: oto cztery rzeczy, które każdy rząd chciałby przed tobą ukryć



na zdjęciu: kadr z filmu „Dzień Świra” w reżyserii Marka Koterskiego. „Moja racja jest mojsza, niż twojsza”



Minister w czynie społecznym? Dlaczego by nie?

Teraz członkowie rządu. Ich powinna dotyczyć ta sama zasada. Do rządu – na premiera lub ministra – idziesz wtedy, gdy masz pomysł na Polskę, albo na ten jej wycinek, na którym się znasz. Pokazałeś już, że się znasz, więc masz z czego żyć i to jest twój bilet do rządu. Pensje premiera i ministrów powinny być takie, jak zwykłych Polaków. Bo to służba.



A groźba korupcji? Cóż, jeśli oni będą zarabiali tyle, co przeciętny Polak, to nikt nie pójdzie do rządu po to, żeby kraść. Korupcjogenna atmosfera pojawia się wtedy, gdy w rządzie zarabia się na tyle dobrze, że można tam iść po to, by ustawić się w życiu, a jednocześnie na tyle słabo, że łatwo cię przekupić.



Ministra, który zarabia 10.000 zł można próbować kupić dwoma milionami. Takiego, który zarabia 3000 zł – nie da się kupić, bo on już te miliony musi mieć, skoro poszedł pracować do rządu za takie pieniądze.



Czytaj też: Gospodarka szybko rośnie. Ale czy to dlatego, że rząd dobrze rządzi czy po prostu ma dużo szczęścia? Rozkminiam po ludzku



Czytaj też: Przez tę decyzję rządu nigdy nie będziesz zarabiał jak Niemiec



Wysoki urzędnik, czyli średnia krajowa razy dziesięć!

A wiceministrowie i dyrektorzy departamentów? Tutaj zaczyna być trudniej: to powinni być już ludzie merytoryczni, możliwie najwybitniejsi fachowcy, którzy język polityki potrafią przełożyć na sensowne, skuteczne i precyzyjne procedury i przepisy. Każdy urzędnik od wiceministra w dół powinien być wynagradzani tak, by trudno ich było podkupić sektorowi prywatnemu.



Sprawa jest prosta jak drut – trzeba mieć oficjalną siatkę płac, w której punktem wyjścia będzie średnia krajowa lub mediana krajowa. Jeśli średnio w Polsce zarabia się niecałe 5000 zł brutto i 3500 zł na rękę, to wiceminister powinien zarabiać 10-krotność tej sumy, a jego podwładny – np. 8-krotność. A jego podwładny – 6-krotność.



Temat siatki płac oraz o tym jak zrobić żeby rozpiętości płacowe w Polsce były mniejsze rozkminiam w pełnej wersji tekstu, którą znajdziecie na mojej oficjalnej stronie www.subiektywnieofinansach.pl. Link do pełnej wersji tekstu jest tutaj



---------------------------------------------------------------------------



Uwaga: na tej stronie ukazują się tylko skrócone wersje niektórych artykułów  powstających w ramach projektu "Subiektywnie o finansach".  Wszystkie teksty w pełnych wersjach  - od jednego do trzech artykułów dziennie - ukazują się na mojej nowej stronie www.subiektywnieofinansach.pl    Dopisz ten adres do ulubionych w swojej wyszukiwarce i  zaglądaj codziennie. Na mojej nowej stronie znajdziesz rady dotyczące lokowania oszczędności, wychodzenia z tarapatów i ostrzeżenia jak nie wpaść w pułapkę.



Jeśli masz konto na Facebooku, to koniecznie  zapisz się do obserwowania fan-page'u "Subiektywnie o finansach". Tam wrzucam nie tylko zajawki własnych tekstów, ale też komentuję różne wydarzenia i nowości z branży finansowej. Żeby zostać fanem subiektywności kliknij tutaj i zostań fanem



Zapisz się na mój newsletter i odbierz zestaw praktycznych poradników, w tym przegląd najlepszych kont bankowych ułatwiających oszczędzanie

 •  0 comments  •  flag
Share on Twitter
Published on April 08, 2018 22:54

April 5, 2018

Ubezpieczenie na dodatkową emeryturę? Kupiłbym, ale pod warunkiem, że...



P olacy mają 700-800 mld zł oszczędności (to niewiele, raptem 25.000 zł na osobę), ale większość z nich to krótkoterminowe zaskórniaki lub oszczędności co najwyżej średnioterminowe. Na zakup samochodu, domu, albo na wyuzdaną konsumpcję. Takich oszczędności, które są przeznaczone stricte na emeryturę, jest niewiele.



Są zgromadzone m.in. na kontach IKE oraz IKZE, czyli dobrowolnych kontach emerytalnych, mających preferencje podatkowe od państwa (pieniądze – jeśli ich posiadacz chce skorzystać z ulg podatkowych – trzeba trzymać do emerytury).



Jaka jest rola firm ubezpieczeniowych w przekonywaniu nas do dodatkowego oszczędzania na emeryturę w IKE i IKZE? Z kwoty  7,5 mld zł, zgromadzonych na kontach IKE , mniej więcej 2,5 mld zł jest zarządzane przez firmy ubezpieczeniowe. Z kolei spośród  1,5 mld zł zgromadzonego kontach IKZE mniej więcej 500 mln zł znajduje się pod zarządzaniem ubezpieczycieli.



Są jeszcze  Pracownicze Plany Emerytalne (PPE) , czyli dodatkowe programy emerytalne prowadzone przez pracodawców, w których  pracownicy zebrali do tej pory ok. 13-14 mld zł. W sumie więc – podsumowując IKE, IKZE, PPE – zebraliśmy na dodatkowe emerytury jakieś 23 mld zł (mniej niż 1000 zł na osobę…).



Gdyby wypłacać te pieniądze każdemu posiadaczowi konta w IKE, IKZE lub PPE w porcjach po 1000 zł miesięcznie (np. na dodatkową emeryturkę), to wystarczyłoby ich na pięć-siedem miesięcy. Tymczasem na emeryturze spędzimy najpewniej kilkanaście albo i ponad 20 lat. No i mówimy tylko o tym milionie ludzi, którzy korzystają z wyżej wymienionych rozwiązań. A co z resztą?



Od przyszłego roku mają  do tej palety rozwiązań dołączyć Pracownicze Plany Kapitałowe, czyli projekt premiera Mateusza Morawieckiego sprowadzający się do potrącania nam z pensji netto małego procentu pieniędzy i przekazywaniu do funduszy inwestycyjnych. W ten sposób nasze dobrowolne oszczędności emerytalne mają rosnąć o 8-9 mld zł rocznie.



Tutaj więcej: PPK i dodatkowe oszczędzanie na emeryturę wystartuje w 2019 r. Komu opłaci się obniżka pensji? 



Ile pieniędzy może – ale nie musi – zasilić nasz emerytalny budżet?

Jest jeszcze  niecałe 200 mld zł zgromadzone w OFE. Jeśli rząd nie zmieni planów, 75% tych pieniędzy zostanie przekazanych na specjalnie utworzone konta IKZE, z których jednak nie będzie można ich wycofać przed emeryturą. Nowe IKZE od OFE będą się różniły tym, że mają to być już nasze, prywatne pieniądze – a nie „środki publiczne” (taki status mają pieniądze na naszych kontach w OFE).



Może rzeczywiście nasze oszczędności emerytalne skokowo zwiększą się o 150 mld zł dzięki „prywatyzacji” OFE, ale – znając polityków – nie przywiązywałbym się do tej myśli. Wystarczy, że koniunktura w gospodarce się pogorszy, a powróci myślenie o tym jak by te 200 mld zł przerzucić do kasy państwa.



Omówiłem powyżej wynik naszego oszczędzania w „produktach celowanych”, które są przeznaczone wybitnie pod dodatkową emeryturę. Ale przecież są jeszcze produkty oszczędnościowe, które co prawda nie mają „celowanej” konstrukcji emerytalnej, lecz nie można wykluczyć, że Polacy używają ich właśnie jako dodatkowych wehikułów emerytalnych.



Kilkadziesiąt miliardów złotych (pewnie między 60 a 80 mld zł) trzymamy w różnego rodzaju planach systematycznego oszczędzania „opakowanych” w polisy ubezpieczeniowe . Niektóre  oferują gwarantowaną wypłatę , czyli określoną z góry prywatną emeryturę. Inne są  oparte na inwestowaniu pieniędzy na ryzyko klienta – w ich przypadku wypłata nie jest określona z góry. Każdy dostanie tyle, ile uzbiera.



Ze względu na konstrukcję tych produktów są to oszczędności długoterminowe – z terminem wypłaty świadczeń (jednorazowo lub w ratach) przypadającym niekiedy na wiek emerytalny klienta.  Nie ma jednak żadnych statystyk, z których dałoby się wyczytać jaka część pieniędzy zdeponowanych w polisach inwestycyjnych będzie uwolniona w wieku emerytalnym posiadaczy tych polis.



Być może jakaś część ze 150 mld zł zgromadzonych w funduszach inwestycyjnych (TFI) też jest przeznaczona na emeryturę, ale raczej są to inwestycje krótko- i średnioterminowe. Wartość pieniędzy, które są przez nas trzymane w funduszach z przeznaczeniem na emeryturę szacowałbym na 5-10% łącznej kwoty inwestycji.



W sumie więc  do 22-23 mld zł „celowanych” inwestycji emerytalnych można próbować dodać od 20-30 mld zł (wariant minimalistyczny) do nawet 200-250 mld zł (wariant „bajkowy”) pieniędzy, które być może również zostaną przeznaczone na emeryturę. Osobiście skłaniam się ku tej drugiej opcji.



Dodatkowa emerytura od ubezpieczyciela?

Czy ubezpieczyciele mogą w przyszłości stać się najważniejszym „dostawcą” wyższej emerytury oraz wyższego komfortu życia po zakończeniu naszych karier zawodowych? Jeśli powstanie większa liczba prostych w konstrukcji planów oszczędzania, nie obarczonych wysokimi opłatami, atrakcyjnie komunikowanych i dających możliwość lokowania pieniędzy w ciekawych miejscach (np. w złoto, czy nieruchomości), to znaczenie firm ubezpieczeniowych w budowaniu naszej długoterminowej zamożności może się zwiększyć.



Jakie cechy powinno mieć ubezpieczenie na dodatkową emeryturę? Zapraszam do przeczytania ciągu dalszego tego tekstu na stronie www.subiektywnieofinansach.pl. Link do tego artykułu jest tutaj

 •  0 comments  •  flag
Share on Twitter
Published on April 05, 2018 01:02

April 4, 2018

Karma do nich wraca. Ale kto by pomyślał, że z taką mocą? Open Finance płaci za grzechy

Open Finance to firma, która nie tylko zalazła za skórę wielu moim czytelnikom. Odcisnęła też „krwawe piętno” na polskim rynku doradców finansowych. Sprawiła, że określenie „niezależny doradca finansowy” – inaczej, niż na cywilizowanych rynkach – zaczęło się kojarzyć z dealerem toksycznych produktów oraz z zarabianiem na prowizjach tym więcej, im więcej kitu wciśnie się klientom. A wszystko dla klienta „za darmo”.



To właśnie „niezależni doradcy finansowi” najchętniej pakowali klientów w kredyty walutowe, polisy inwestycyjne i inne „superoferty” – taki pośrednik za nic przecież nie odpowiada, bierze prowizję i znika. W latach 2010-2011 zyski Open Finance wynosiły 80-90 mln zł rocznie, w rekordowym 2012 r. sięgnęły nawet 123 mln zł. Ale to eldorado się skończyło.



W 2016 r. Open Finance zaraportował niemal 24 mln zł straty netto, zaś ostatnio opublikował równie słabe wyniki za 2017 r. – firma znalazła się ponad 18 mln zł „pod wodą”. Co prawda firma uspokaja, że gdyby nie jednorazowe operacje księgowe (np. obniżenie wartości spółki zależnej Home Brokers, czy operacje podatkowe, prawdopodobnie związane ze „swobodnym” księgowaniem dochodów w przeszłości) – miałaby kilkanaście milionów złotych zysków.



Ale z drugiej strony w zeszłym roku miała też jednorazowe zastrzyki gotówki (z połączenia Open Finance TFI i Noble Funds).



Czytaj też: Wcisnęli Polakom tony kitu, a teraz cienko przędą. Getin Bank, Open Finance, Aegon…



Czytaj też: Czy Getin Bank to już zombie? Oto trzy problemy, które go wykańczają



Od doradców finansowych do pośredników kredytowych

Co się stało, że zamiast 120 mln zł zysków jest od dwóch lat po 20 mln zł strat? Ano czasy się zmieniły. Skończyła się era wciskania klientom przymusowych ubezpieczeń w pakiecie z kredytami. Nie ma kredytów frankowych, tanich jak barszcz i wysoko wynagradzanych przez banki.



Zabronione też zostały polisy inwestycyjne z wysokimi opłatami likwidacyjnymi (dzięki którym sprzedawcy zarabiali krocie na prowizjach). I co? Gdy najbardziej toksyczne produkty zostały zakazane – jest jakby trudniej.



Jak żyć? O tym piszę w pełnej wersji analizy na www.subiektywnieofinansach.pl. Zapraszam do lektury tutaj



---------------------------------------------------------------------------



Uwaga: na tej stronie ukazują się tylko skrócone wersje niektórych artykułów  powstających w ramach projektu "Subiektywnie o finansach".  Wszystkie teksty w pełnych wersjach  - od jednego do trzech artykułów dziennie - ukazują się na mojej nowej stronie www.subiektywnieofinansach.pl    Dopisz ten adres do ulubionych w swojej wyszukiwarce i  zaglądaj codziennie. Na mojej nowej stronie znajdziesz rady dotyczące lokowania oszczędności, wychodzenia z tarapatów i ostrzeżenia jak nie wpaść w pułapkę.



Jeśli masz konto na Facebooku, to koniecznie  zapisz się do obserwowania fan-page'u "Subiektywnie o finansach". Tam wrzucam nie tylko zajawki własnych tekstów, ale też komentuję różne wydarzenia i nowości z branży finansowej. Żeby zostać fanem subiektywności kliknij tutaj i zostań fanem



Zapisz się na mój newsletter i odbierz zestaw praktycznych poradników, w tym przegląd najlepszych kont bankowych ułatwiających oszczędzanie

 •  0 comments  •  flag
Share on Twitter
Published on April 04, 2018 00:14

March 26, 2018

Ile naprawdę można wycisnąć nagród za dobrą jazdę z ubezpieczenia w Link4. Czytelnik sprawdził i...

Niektórzy z moich czytelników postanowili sprawdzić ubezpieczenie w Link4, które zwraca pieniądze za "grzeczną" jazdę. Pan Artur ostatnio się ze mną podzielił swoim rozczarowaniem z tego powodu. Jego zdaniem warunki nagradzania kierowcy są tak uznaniowe i nieczytelne, że kredyt frankowy to przy tym pestka. A firma ubezpieczeniowa może dość łatwo ograniczyć wartość nagród wypłacanych klientom.



Pan Artur używa aplikacji i ubezpieczenia wykorzystującego telemetrię mniej więcej od pół roku (czyli zaczął jeszcze zanim ruszyła kampania promocyjna w telewizji. W tym czasie – choć jego styl jazdy był oceniony bardzo wysoko – zasłużył raptem na 71 zł premii (przyznawano mu od 5 zł do 20 zł miesięcznie). Nawet jeśli na koniec umowy uda się odzyskać 100 zł, będzie to nikła część ceny polisy. I bardzo niewielka kwota biorąc pod uwagę 560 zł pokazywane w reklamie.



Jak to się stało, że czytalnik "zarabia" tak mało? I co Link4 zamierza zrobić w tej sprawie? Będą zmiany!



Więcej o tym czytaj na www.subiektywnieofinansach.pl. Link do tekstu jest tutaj 

 •  0 comments  •  flag
Share on Twitter
Published on March 26, 2018 22:43

Wkrótce nawet smartfon będzie niepotrzebny do kupowania. Wystarczy złota obrączka. Piękne?



Na tegorocznych targach MWC w Barcelonie Visa pokazała „samopłacącą” biżuterię. Rzecz jest wynikiem projektu realizowanego wspólnie z National Bank of Greece oraz dwoma producentami biżuterii (Folli Follie i Links of London). Funkcję płatniczą będą miały pierścionki i bransoletki, czyli biżuteria, którą kobiety noszą na rękach. Zapłacimy nią standardowo – poprzez zbliżenie biżuterii do dowolnego terminala obsługującego tego typu płatności.



Visa oraz firmy biżuteryjne zapowiadają, że pierwsi klienci w Grecji będą mogli płacić swoją biżuterią jeszcze w tym roku. I będzie to pierwszy w historii przypadek, w którym technologia płatnicza znajdzie się np. w pierścionku. Zapewne nie w każdym i być może taki pierścionek będzie droższy od „zwykłego”, ale najważniejsze, że rzecz będzie dostępna dla każdego chętnego konsumenta.







Czynnikiem sukcesu tego kolejnego przełomu w płaceniu będzie łatwość „aktywowania” funkcji płatniczej. Za to ma odpowiadać Bank of Greece, którego przedstawiciele zapowiadają, że taka aktywacja będzie możliwa w dowolnym terminalu płatniczym obsługiwanym przez ten bank na terenie Grecji. Nie wiem czy będzie trzeba mieć przy sobie dowód osobisty albo kartę płatniczą, ale zakładam, że w jakiś sposób trzeba będzie „przypiąć” biżuterię do rachunku bankowego lub karty płatniczej konkretnego konsumenta.



Więcej o tym przeczytasz tutaj

 •  0 comments  •  flag
Share on Twitter
Published on March 26, 2018 11:14

Przegląd ubezpieczeń dodawanych do kart płatniczych. Plastik jak tarcza ochronna?

[image error]



 Karta płatnicza, jak powszechnie wiadomo, służy do płacenia. To jej podstawowa funkcja i zaleta. Można dzięki niej nie myśleć o tym, żeby wszędzie nosić ze sobą gotówkę. Odkąd wprowadzono płatności zbliżeniowe – płacenie jest też zwyczajnie szybsze i wygodniejsze.



W niedalekiej przyszłości większość z nas będzie zaś miała kartę płatniczą „zamkniętą” w smartfonie albo w ubieralnych rzeczach, jak np. zegarki, opaski noszone na rękach, czy maskotki (tzw. wereables). Płacenie w ogóle przestanie zajmować nam głowę (co oczywiście nie oznacza, że nie będzie nam jej zajmowała konieczność zorganizowania pieniędzy, byśmy mieli czym płacić :-))).



Poza oferowaniem wygody płacenia karta w portfelu ma też inną zaletę – jest naszą „tarczą ochronną”. Pewnie nie każdy zdaje sobie z tego sprawę, ale do kart płatniczych można dokupić – lub mieć za darmo, o ile bank-wydawca taką usługę „zasponsoruje” – ubezpieczenie na różne okoliczności.



Jak płacić kartą i oszczędzać? Zobacz szczegóły programu Visa Oferty. Rejestrujesz kartę, wybierasz promocje, z których chcesz skorzystać i… gotowe



Używasz karty płatniczej? Masz tarczę ochronną dla siebie i swoich pieniędzy

Już sam fakt, że zamiast portfela z gotówką mamy przy sobie i używamy karty płatniczej, powoduje, że jesteśmy zabezpieczeni przed konsekwencjami różnych niemiłych rzeczy, które mogą nas (lub naszych pieniędzy) dotknąć. To jest bardzo niedoceniana funkcja kart płatniczych, ale niezwykle ważna. Życie jest pełne niespodzianek i jeśli ktoś oferuje „tarczę ochronną” tylko za to, że używamy karty zamiast gotówki, to nie ma co kryć – jest to wartość dodana bycia konsumentem-„bezgotówowcem”.



Poza nimi w niektórych – zwykle bardziej prestiżowych – kartach są usługi concierge i assistance. Concierge to możliwość uzyskania pomocy w organizacji wyjazdu, wyjścia do kina, rezerwacji stolika w restauracji, uzyskania informacji o najbliższej czynnej przychodni, aptece itp. Assistance zaś to pomoc w nagłych wypadkach w domu, w podróży lub w razie choroby. W razie pecha lub nieszczęścia wynajęta przez bank-wydawcę karty firma musi zorganizować pomoc (w większości przypadków – bezpłatną).



Kilka razy w życiu z tego koła ratunkowego skorzystałem i wiem, że jest to ważna rzecz, która poprawia poczucie bezpieczeństwa. Usługi assistance można kupić razem z ubezpieczeniem mieszkania lub samochodu, ale karta płatnicza jest również jednym z popularnych „nośników” tej usługi.



Więcej moich przygód z kartami znajdziesz na stronie cyklu tekstów poświęconych „plastikowym pieniądzom” – „O wygodnym oszczędzaniu, czyli niezbędnik nowoczesnego konsumenta”



No dobrze, czas sprawdzić jakie usługi dodatkowe mogą się znaleźć w naszych kartach płatniczych. Od razu proponuję sprawdzić w papierach, które dostaliście w banku przy wyrabianiu swojej karty, czy któraś z tych usług nie jest przypadkiem przypięta do Waszej karty. Bardzo często zdarza się, że nie wykorzystujemy okazji, by z usług dodatkowych skorzystać, bo po prostu… nie pamiętamy, że one są dostępne. Pamiętamy, że karta służy do płacenia, ale zapominamy, że może być naszą „tarczą ochronną”.



Jakie ubezpieczenia bywają przypinane do kart płatniczych? Pełną wersję poradnika czytaj tutaj



Czytaj też: Co się musi stać, byśmy w ogóle przestali używać gotówki? Tylko trzy małe rzeczy

 •  0 comments  •  flag
Share on Twitter
Published on March 26, 2018 00:07

March 19, 2018

Sprawa Tomasza Komendy. Zanosi się na rekordowe odszkodowanie. Jak je wyliczyć?

Historia Tomasza Komendy, który przesiedział w więzieniu 18 lat, za - wszystko na to wskazuje - przestępstwo, którego nie popełnił, brzmi wstrząsająco, ale niestety nie jest jedyną. Przypadków niesłusznego osadzenia ludzi w areszcie lub więzieniu i wypłacanych później odszkodowań oraz zadośćuczynień trochę już w historii mieliśmy. Tutaj przeczytasz o innych tego typu przypadkach



Rozpiętości w orzekanych odszkodowaniach i zadośćuczynieniach są olbrzymie. Od 3000 zł miesięcznie w przypadku błędów relatywnie szybko wyjaśnionych, poprzez kwoty rzędu 9000 zł za każdy miesiąc w przypadku długich odsiadek, aż po 30.000 zł za każdy miesiąc w przypadkach biznesmenów (którzy udowodnili duże straty z poprzednio prowadzonej działalności).



Jak podchodziłbym do wyliczenia roszczeń Tomasza Komendy? Jeśli chodzi o utracone korzyści, to po prostu policzyłbym ile rocznie mógłby zarabiać, gdyby jego kariera – która została brutalnie przerwana na samym początku jego życia zawodowego – potoczyła się bez żadnych przeszkód.



A zadośćuczynienie?  Pan Tomasz, po tym, jak „ukradziono” mu 18 lat i wszystkie przyjemności życia, teraz powinien dostać możliwość korzystania z tych przyjemności w sposób możliwie nieskrępowany przez kolejnych 18 lat.



Ile powinna wynieść godna rekompensata za utraconą młodość? Czytaj w pełnej wersji tekstu na www.subiektywnieofinansach.pl. Albo kliknij link do artykułu.



Czytaj też: Miała „odrobinkę” szczęścia i już do końca życia będzie mogła sobie wypłacać po 100.000 zł. Dziennie!



---------------------------------------------------------------------------



Uwaga: na tej stronie ukazują się tylko skrócone wersje niektórych artykułów  powstających w ramach projektu "Subiektywnie o finansach".  Wszystkie teksty w pełnych wersjach  - od jednego do trzech artykułów dziennie - ukazują się na mojej nowej stronie www.subiektywnieofinansach.pl    Dopisz ten adres do ulubionych w swojej wyszukiwarce i  zaglądaj codziennie. Na mojej nowej stronie znajdziesz rady dotyczące lokowania oszczędności, wychodzenia z tarapatów i ostrzeżenia jak nie wpaść w pułapkę.



Jeśli masz konto na Facebooku, to koniecznie  zapisz się do obserwowania fan-page'u "Subiektywnie o finansach". Tam wrzucam nie tylko zajawki własnych tekstów, ale też komentuję różne wydarzenia i nowości z branży finansowej. Żeby zostać fanem subiektywności kliknij tutaj i zostań fanem



Zapisz się na mój newsletter i odbierz zestaw praktycznych poradników, w tym przegląd najlepszych kont bankowych ułatwiających oszczędzanie

 •  0 comments  •  flag
Share on Twitter
Published on March 19, 2018 00:38

March 16, 2018

Klientka spłaciła kredyt przed terminem. Domaga się zwrotu części prowizji. A bank na to...

Czy w przypadku wcześniejszej spłaty kredytu można żądać zwrotu części prowizji? Według UOKiK i Rzecznika Finansowego - jak najbardziej. Ale bardzo często jest to przedmiotem sporów.





„Byłam posiadaczem kredytu gotówkowego w Alior Banku. Kredyt rozłożony był na 12 lat, ale udało mi się go spłacić dużo wcześniej. Po rozliczeniu kredytu napisałam do banku z prośbą o proporcjonalny zwrot prowizji, którą bank pobrał. Otrzymałam odpowiedź iż, jest to niemożliwe, gdyż jest to koszt, który nie jest związany z okresem kredytowania. Chodzi o dość wysoką kwotę ok. 20.000 zł, której nie chciałabym oddać bankowi bez walki”





– napisała do mnie pani Monika. Zanim czytelniczka mi się poskarżyła, użyła w rozmowie z bankowcami mnóstwa innych argumentów. W tym najważniejszego:  wspólnej interpretacji art. 49 Ustawy o kredycie konsumenckim, którą przedstawili Rzecznik Finansowy i Prezes Urzędu Ochrony Konkurencji i Konsumentów.



Interpretacja ta mówi, że w przypadku wcześniejszej spłaty kredytu konsumenckiego następuje  obniżenie wszystkich zobowiązań, które zostały wliczone w całkowity koszt pożyczki.  Ma to nastąpić  niezależnie od ich charakteru i niezależnie od tego, kiedy koszty te zostały faktycznie poniesione przez kredytobiorcę.



Pani Monika przekonywała w piśmie skierowanym do Alior Banku, że  w jej przypadku prowizja została doliczona do kwoty kredytu (czyli była skredytowana), przez co powiększyła podstawę do obliczania rat kapitałowo-odsetkowych. Czyli była związana z okresem trwania umowy (bo de facto bank naliczał od niej odsetki).



Jak bank argumentował odmowę? Pracownicy Aliora odpisali, że nie przychylają się do argumentacji Rzecznika Finansowego i Prezesa UOKiK (odważne, nie powiem), gdyż ich zdaniem  prowizja miała charakter bezzwrotny oraz „w żadnej mierze nie jest powiązana, ani uzależniona od okresu obowiązywania umowy” . A poza tym prowizja  „jest wynagrodzeniem banku za jednorazowe czynności związane z rozpatrzeniem wniosku kredytowego”.



Jak rozwiązać ten dylemat? Czytaj na stronie www.subiektywnieofinansach.pl. Link do tekstu jest tutaj



---------------------------------------------------------------------------



Uwaga: na tej stronie ukazują się tylko skrócone wersje niektórych artykułów  powstających w ramach projektu "Subiektywnie o finansach".  Wszystkie teksty w pełnych wersjach  - od jednego do trzech artykułów dziennie - ukazują się na mojej nowej stronie www.subiektywnieofinansach.pl    Dopisz ten adres do ulubionych w swojej wyszukiwarce i  zaglądaj codziennie. Na mojej nowej stronie znajdziesz rady dotyczące lokowania oszczędności, wychodzenia z tarapatów i ostrzeżenia jak nie wpaść w pułapkę.



Jeśli masz konto na Facebooku, to koniecznie  zapisz się do obserwowania fan-page'u "Subiektywnie o finansach". Tam wrzucam nie tylko zajawki własnych tekstów, ale też komentuję różne wydarzenia i nowości z branży finansowej. Żeby zostać fanem subiektywności kliknij tutaj i zostań fanem



Zapisz się na mój newsletter i odbierz zestaw praktycznych poradników, w tym przegląd najlepszych kont bankowych ułatwiających oszczędzanie



 

 •  0 comments  •  flag
Share on Twitter
Published on March 16, 2018 01:15

March 14, 2018

Przegląd ubezpieczeń dla przedsiębiorców. Powinien to przeczytać każdy prezes firmy



W tym odcinku cyklu „Bez znieczulenia o ubezpieczeniach” przedstawię Wam obraz współpracy ubezpieczycieli z przedsiębiorcami. Co branża ubezpieczeniowa ma do zaoferowania, ile to mniej więcej kosztuje, na ile może być użyteczne dla właścicieli firm oraz jakie rodzaje ubezpieczeń dla przedsiębiorców są dziś hitem sezonu, a jakie będą nim niedługo.



A z tego wszystkiego wyniknie też siłą rzeczy to w jaki sposób branża ubezpieczeniowa – poza tym, że zatrudnia mnóstwo ludzi, płaci miliardowe podatki i generuje wzrost PKB – ma wpływ na wzrost skali działania polskich przedsiębiorców.



Jak ubezpieczenia wpływają na nasze życie i na funkcjonowanie gospodarki?Zobacz raport Polskiej Izby Ubezpieczeń oraz Deloitte.  Skróconą wersję tego raportu znajdziecie pod tym linkiem.



Czytaj też: Jak ubezpieczenia wpływają – i jak mogłyby wpłynąć, gdyby rządzący Polską chcieli – na polską służbę zdrowia i na jakość naszego leczenia? Piszę o tym w poprzednim tekście z cyklu „Bez znieczulenia o ubezpieczeniach”. Przeczytaj, a dowiesz się jak skrócić kolejki do lekarzy



Zarządzanie ryzykiem: od tego zależy przyszłość firmy

Ubezpieczenia dla firm to z punktu widzenia ubezpieczycieli znacznie bardziej złożona i trudna działalność, niż ubezpieczenia klientów indywidualnych. Dlaczego? Bo w przedsiębiorczości życie toczy się szybciej i realia są bardziej zmienne. Ubezpieczenie mieszkania – jako produkt ubezpieczeniowy – od lat wygląda mniej więcej tak samo. Owszem, zmieniają się szczegółowe parametry, ale istota działania polisy jest ta sama.



A w przypadku ubezpieczeń firm pojawiają się i znikają całe branże, na rynek wchodzą nowe technologie i nowe produkty. Cykl życia tych ostatnich staje się coraz krótszy co powoduje drastyczne zmiany w modelach biznesowych firm. W wielu branżach z roku na rok zaostrza się konkurencja.



To oznacza, że wciąż pojawiają się nowe rodzaje ubezpieczeń, zmieniają się sposoby wyceny ryzyka, a przede wszystkim ubezpieczenia dla firm znacznie częściej, niż dla osób fizycznych, są przygotowywane „pod klucz”, czyli na potrzeby danej, konkretnej firmy.



Najczęściej są to całe pakiety ubezpieczeń, złożone z kilku „klocków”. Ta złożoność ma też dobrą stronę – jeśli takie ubezpieczenie jest dobrze „przyrządzone”, to rzadziej zdarza się sytuacja, w której jest niedopasowane do potrzeb.



Ważnym krokiem jest stworzenie planu działania związanego z zarządzania danym ryzykiem. Taki plan składa się z trzech części: działań prewencyjnych (co zrobić, żeby do realizacji ryzyka nie doszło, np. zainstalowanie czujek przeciwpożarowych jeśli mówimy o ryzyku pożaru), działań minimalizujących straty w przypadku realizacji ryzyka (np. gaśnice, hotline ze strażą pożarną) oraz zapewnienia sobie finansowania na wypadek realizacji ryzyka.



Czytaj też: Jak działają ubezpieczenia? Na co idą nasze pieniądze? Co dostajemy w zamian? Ile zarabiają ubezpieczyciele? Przeczytaj, a zrozumiesz, że ubezpieczenie to ważna rzecz



Czytaj też: Siedem pytań, które musisz zadać agentowi zanim kupisz jakiekolwiek ubezpieczenie



Prowadzisz firmę? Sześć ubezpieczeń, któryc wykupienie powinieneś rozważyć

Polscy przedsiębiorcy rocznie płacą ubezpieczycielom za zabezpieczenie swojej działalności 11-12 mld zł składek (od stycznia do października zeszłego roku było to 9,1 mld zł). I jest to kwota, która w ciągu ostatnich lat się znacząco nie zmienia. Rosnąca konkurencja między ubezpieczycielami sprawia, że ceny na tym rynku nieco spadają, ale z drugiej strony zwiększa się liczba ubezpieczających się przedsiębiorców. 



Poznaj sześć najważniejszych ubezpieczeń dla przedsiębiorcy. Pełen spis wraz z opisem działania poszczególnych polis znajdziesz tutaj

 •  0 comments  •  flag
Share on Twitter
Published on March 14, 2018 01:23

March 13, 2018

Czy bank może wyświetlać klientom reklamy w serwisie transakcyjnym? Musi mieć ich zgodę!

Mój czytelnik, pan Marek Popowicz (znany niektórym z Was jako lider jednego ze stowarzyszeń frankowiczów) starał się być „marketingową dziewicą” i wycofał wszelkie możliwe zgody marketingowe w swoim banku, czyli Raiffeisenie. A potem złożył sprzeciw do wykorzystywania tych danych.



Prawie pomogło: przestali dzwonić i nagabywać e-mailami, ale nie przestali… wyświetlać reklam w serwisie transakcyjnym. A więc klient po zalogowaniu się na swoje konto widział tu i ówdzie zachęty do wzięcia karty kredytowej albo zaciągnięcia kredytu „na specjalnych warunkach”. Pan Marek uznał to za złamanie jego prawa do świętego spokoju.



Słusznie doszedł do wniosku, że system transakcyjny banku nie powinien być polem reklamowych akcji marketingowych, a zwłaszcza podejmowanych wobec klientów, którzy nie wyrazili zgody na marketing internetowy (tak, tacy klienci, którzy nie podpisują bankowi hurtem wszystkich podsuwanych im zgód, też się zdarzają!). I zgłosił skargę do Głównego Inspentora Ochrony Danych Osobowych (GIODO).



GIODO się z klientem zgodził i uznał, że bank emitował w systemie transakcyjnym reklamy, a zatem – że złamał prawo o ochronie danych osobowych, które pozwala to robić tylko w stosunku do klientów, którzy wyrażą zgodę na marketing. Wojewódzki Sąd Administracyjny (WSA) też stanął po stronie klienta.



Czytaj też: Chciała być miła. Poinformowała PKO BP, że narusza tajemnicę klienta. Reakcja banku? Bezcenna



Bank protestuje: „ulotek z oddziału też byśmy przed nim nie schowali”

Bank jednak nie zgodził się z takim podejściem do sprawy i odwołał się najpierw od decyzji GIODO, a potem od werdyktu WSA. Bankowcy argumentują, że stwierdzając, że jeśli klient przeszukuje serwis internetowy banku i znajduje tam reklamy dotyczące produktów, których nie posiada, to nie można powiedzieć, że bank „wyświetla” mu reklamy, bo on tych reklam aktywnie poszukuje.



Bank napisał też, że klient nie odnajduje spersonalizowanych reklam, skierowanych wyłącznie do niego, lecz ogólne reklamy produktów finansowych banku. I że gdyby nie chciał ich znaleźć, to by nie znalazł. Nie można więc mówić o złamaniu danych osobowych klienta, bo nikt nie udowodnił, że były one wykorzystywane do ustalenia co i kiedy klientowi wyświetlić (nawet gdybyśmy uznali, że bank coś „wyświetlił”, nie zaś, że klient to sam „znalazł”).



Sąd Administracyjny odrzucił również odwołanie banku, ale Raiffeisen nie z tych, którzy szybko odpuszczają, więc złożył kasację do Naczelnego Sądu Administracyjnego. Co było dalej? Zapraszam na moją nową stronę internetową www.subiektywnieofinansach.pl. A link do dalszej części tego tekstu znajdziesz tutaj



---------------------------------------------------------------------------



Uwaga: na tej stronie ukazują się tylko skrócone wersje niektórych artykułów  powstających w ramach projektu "Subiektywnie o finansach".  Wszystkie teksty w pełnych wersjach  - od jednego do trzech artykułów dziennie - ukazują się na mojej nowej stronie www.subiektywnieofinansach.pl    Dopisz ten adres do ulubionych w swojej wyszukiwarce i  zaglądaj codziennie. Na mojej nowej stronie znajdziesz rady dotyczące lokowania oszczędności, wychodzenia z tarapatów i ostrzeżenia jak nie wpaść w pułapkę.



Jeśli masz konto na Facebooku, to koniecznie  zapisz się do obserwowania fan-page'u "Subiektywnie o finansach". Tam wrzucam nie tylko zajawki własnych tekstów, ale też komentuję różne wydarzenia i nowości z branży finansowej. Żeby zostać fanem subiektywności kliknij tutaj i zostań fanem



Zapisz się na mój newsletter i odbierz zestaw praktycznych poradników, w tym przegląd najlepszych kont bankowych ułatwiających oszczędzanie

 •  0 comments  •  flag
Share on Twitter
Published on March 13, 2018 02:15

Maciej Samcik's Blog

Maciej Samcik
Maciej Samcik isn't a Goodreads Author (yet), but they do have a blog, so here are some recent posts imported from their feed.
Follow Maciej Samcik's blog with rss.