Rafał Kosik's Blog, page 50
June 3, 2014
Uciekająca technologia
Kilka lat temu pewna moja ciocia starej daty zadała mi pytanie, co to jest ten cały internet, bo ciągle o nim gdzieś słyszy, a w żadnym sklepie tego nie ma. Już otworzyłem usta, żeby jej wytłumaczyć, gdy zdałem sobie sprawę, że najpierw musiałbym wytłumaczyć czym jest sieć komputerowa, czym są dane, a pewnie i czym są komputery w ogóle. Dla mojej cioci komputer to była mówiąca skrzynia z filmów SF z lat sześćdziesiątych. Brakowało więc nawet języka, w jakim mógłbym to tłumaczyć. Po namyśle powiedziałem więc, że internet to coś takiego jak telex (to określenie znała), tyle że bez papieru.
Wyjaśnienie dla młodszych czytelników: telex to coś przypominającego skrzyżowanie maszyny do pisania z faxem. Używano tego w czasach, kiedy żyły jeszcze ostatnie dinozaury. Pytacie, co to maszyna do pisania i fax…? No właśnie, każdy żyje w jakimś wycinku czasu i do niego się przyzwyczaił. Wydaje się nam, że dziś z techniką żyje się łatwiej niż kiedyś, bo urządzenia są bardziej intuicyjne, a flagowym tego przykładem jest ekran dotykowy. Niestety, nie do końca. A dokładniej – nie dla wszystkich. Dla ludzi przez lata przyzwyczajonych do fizycznych przycisków, przestawienie się na pracę z ekranem dotykowym jest trudniejsze niż nauka od zera dla dwulatka. Rodzina mnie znienawidzi, ale podam jeszcze jeden rodzinny przykład. Próbowałem wytłumaczyć pewnemu mojemu wujkowi, jak używać smartfonu. Poległ na tym zadaniu i nazwał go telefonem z uciekającymi przyciskami. Nie mógł się przyzwyczaić, że w tym samym miejscu ekranu raz jest jedno, a za chwilę co innego.
Potrafię się wczuć w jego sytuację. Gdy lata temu po raz pierwszy usiadłem przed komputerem z interfejsem GUI, na ekranie nie widziałem okien ani ikon, tylko kreski i kolorowe obrazki, które nic mi nie mówiły. Jednak moje wykluczenie cyfrowe trwało kilka minut, tyle bowiem zajęło mi ogarnięcie podstaw filozofii okienek, menu i ikon. Ruch myszą po kilku sekundach zsynchronizowałem z ruchem tej śmiesznej strzałki na ekranie. Wykonanie kroku od interfejsu tekstowego do graficznego nie było dla mnie szczególnie trudne, bo to był tylko jeden krok. Wykluczenie cyfrowe jest problemem bardziej złożonym, bo dotknięci nim ludzie mają do wykonania nie jeden krok, lecz długi maraton po nieznanym terenie pełnym pól minowych.
Załóżmy, że wytłumaczę tej mojej cioci, czym są komputery, nawet kupię jej komputer, podłączę internet i nauczę, jak korzystać z prognozy pogody i strony „Super Expressu”. Kolejnego etapu ewolucji, reprezentowanego przez np. Facebooka, ciocia sama już nie wykona. Nawet nie chodzi o to, że ta ciocia jest jakaś mało rozgarnięta, po prostu technologia uciekła jej tak bardzo, że lata temu przestała się starać i dała sobie spokój. Nawet więc przeniesiona przeze mnie sztucznie do cyfrowej współczesności, potrafiłaby robić najwyżej to, czego bym ją nauczył. Byłaby jak student bez matury – każde dotknięcie nowego problemu kończyłoby się porażką z powodu przepastnych luk w cyfrowej edukacji.
Żeby zlikwidować wykluczenie cyfrowe, nie wystarczy doprowadzić internet do wszystkich domów. Zmienić należy przede wszystkim mentalność ludzi wykluczonych, bo inaczej za chwilę znów zostaną wykluczeni z innego powodu – z powodu szybkiej ewolucji świata wirtualnego. Nie chodzi o to, żeby wielkim wysiłkiem woli dostosować się do jednej zmiany. Chodzi o to, aby zaakceptować, że zmiany będą coraz szybsze. Problem wykluczenia cyfrowego będzie narastał i to nie dlatego, że znaczna część ludzi nie potrafi nauczyć się korzystać z internetu. Znaczna część ludzi w ogóle nie potrafi bądź nie chce się uczyć czegokolwiek. Nie potrafi się nauczyć… uczenia się. Uczyć się trzeba całe życie, bo kto nie idzie do przodu, ten się cofa. A bezlitosny świat nie będzie czekał.
Weźmy metody pisania tekstów. Filozofia pracy z maszyną do pisania, od momentu powstania jej współczesnej wersji pod koniec XIX wieku, praktycznie się nie zmieniła. Kilka pokoleń sekretarek mogło być pewnych, że jak raz się nauczą fachu, to już do końca życia będą ustawione. Ta sielanka skończyła się wraz z upowszechnieniem komputerowych edytorów tekstów. Tutaj już co jakiś czas trzeba się było uczyć nowej wersji programu, potem doszły do tego pakiety biurowe, a potem niezliczona ilość programów dopasowanych do konkretnych potrzeb. Regularne szkolenia stały się jednym z elementów pracy. Przegapisz parę szkoleń i już nie wiesz, jak włączyć światło w biurze.
Starsi ludzie zwykle używają prostych telefonów komórkowych. Używają ich tylko do dzwonienia, bo często już wysłanie SMS-a przerasta ich możliwości. Choć bliższe prawdy byłoby stwierdzenie, że nie chcą się tego nauczyć, bo wyprowadzenie umysłu z wyrobionych kolein wymaga zbyt dużego wysiłku. To samo dotyczy bankomatów, urządzeń AGD, nafaszerowanych elektroniką samochodów, etc. To pokolenie, które era informacyjna zastała jako ludzi dojrzałych. Choć jest w tym jednak pewne uproszczenie, bo znam ludzi znacznie ode mnie starszych, którzy brylują w internetach, a jednocześnie znam młodszych ode mnie, którzy od piętnastu lat mają e-mail i to im wystarcza.
Ci, którzy urodzili się później, akceptują to, że świat stale się zmienia, ale ich też może kiedyś dotknąć wykluczenie. Albo odpuszczą tę pogoń, albo kolejna fala postępu nakryje ich falą niezrozumienia świata. To też będzie wtórny analfabetyzm. Część z moich równolatków w pewnym momencie odpuści i zapewne z lenistwa przestanie nadążać. Trochę to przypomina samochód terenowy brnący przez kopny piach. Dopóki jedzie, to jedzie, ale jeśli się zatrzyma, ruszenie go z miejsca wymaga łopat i trapów, a inni są już daleko z przodu.
Wydaje się, że z tej drogi nie ma odwrotu. Tempo rozwoju technologicznego wzrasta, a to będzie wymuszać coraz szybsze zmiany metod pracy. Tak szybko biegniemy, łapiąc już równowagę rękoma, że jedyną metodą, by się nie przewrócić, jest biec jeszcze szybciej.
Dokąd to zmierza? Donikąd, oczywiście. W końcu się wyłożymy wszyscy.
June 2, 2014
Dzień dobry TVN
W programie „Dzień dobry TVN” Anna Dziewit-Meller poleca dobre książki dla dzieci, a wśród nich ciepłymi słowami opowiada o dwuksiążce „Amelia i Kuba” / „Kuba i Amelia”. Nie pozostaje mi więc nic innego, jak polecić obejrzenie i wysłuchanie polecającej.
Aby dzieciaki czytały
Jolanta Gajda-Zadworna przeprowadziła ze mną krótki wywiad, który możecie przeczytać w zeszłotygodniowym wydaniu tygodnika „W sieci”. Ponieważ numer już zniknął z kiosków, pozwalam sobie wrzucić skan wywiadu.
June 1, 2014
Wszystkiego najlepszego z okazji Dnia Dziecka
Tylko dziś za zero złotych e-book z FNiN oraz Koszmarna Podróż na publio.pl!
May 31, 2014
Wyjść z bąbelka, czyli rewolucja dla nastolatków
„Na ile znam raczej konserwatywne poglądy Rafała Kosika, nie chodziło mu o żadne genderowe dekonstrukcje, po prostu o literacką zabawę. Niechcący wyszło mu jednak coś bardzo wywrotowego”. Cały felieton Wojciecha Orlińskiego o Amelii i Kubie możecie przeczytać na stronie wyborcza.pl lub w papierowym wydaniu Dużego Formatu (czwartkowy dodatek Gazety Wyborczej). W razie problemów technicznych służę kopią zapasową.
May 28, 2014
Krakowskie Przedmieście w TokFM
Dziś o 14:40 będę (głosem) w programie Łukasza Wojtusika Krakowskie przedmieście. Jeśli ktoś nie zdąży, to na stronie programu będzie można odsłuchać rozmowę jako podcast.
May 27, 2014
Między słowami
Niedawno byłem gościem red. Ewy Stanek-Misiąg z krakowskiej rozgłośni RMF Classic. Kilkuminutowej rozmowy możecie wysłuchać na stronie RMF Classic.
Dwie twarze jednej książki
Kosik wpadł na pomysł znakomity - napisanie jednej historii, ale z perspektywy dwojga bohaterów. Na jedną opowieść patrzymy zatem oczami albo Kuby albo Amelii. Rodzice z pewnością docenią ten zabieg. Nie tylko można dopasować książeczkę do płci własnej pociechy, ale i rozpocząć mozolną naukę o tym, jak ludzie się od siebie różnią. To naprawdę fantastyczny pomysł i w dodatku znakomicie zrealizowany. (więcej na gazeta.pl…)
May 26, 2014
May 25, 2014
Wieczorne Polaków rozmowy
Dosyć długi, bo prawie czterdziestominutowy wywiad, rozmowa właściwie. Nawet ciekawa rozmowa, wręcz bardzo ciekawa, bo i rozmówca-gospodarz ciekawy. Mam na myśli Roberta Łuchniaka z Radia Dla Ciebie, który zaprosił mnie do programu „Wieczorne Polaków rozmowy”. Pojawiła się również Kasia, co oczywiście sprawiło, że program był ciekawszy. Posłuchać można go na stronie RDC, choć sugeruję ściągnięcie pliku MP3 (prawy przycisk myszy i dalej wykażcie się inteligencją), bo na stronie niestety nie ma funkcji pauzy.
Rafał Kosik's Blog
- Rafał Kosik's profile
- 194 followers
