Rafał Kosik's Blog, page 22

September 11, 2017

Spotkanie w Warszawie

Spotkanie w WarszawieW odpowiedzi na wiele pytań dotyczących spotkania w Warszawie, odpowiadam, że będzie, jak najbardziej, i to już w najbliższy czwartek (14 września) o godzinie 19:00 w klubokawiarni Jaś & Małgosia przy Al. Jana Pawła II 57. To spotkanie będzie nie tylko ze mną, bo również z Anią Kańtoch, a będziemy rozmawiać o naszych premierowych książkach: Różaniec i Niepełnia.

 •  0 comments  •  flag
Share on Twitter
Published on September 11, 2017 07:38

Technologiczne więzienie czy wolność?

Różaniec Idea wolności – marzenia, za które wiele osób nieustannie potrafi poświęcić życie – jest z samej natury piękna. Czasami bywa jednak trudna do urzeczywistnienia. Zwłaszcza w obliczu coraz bardziej stechnicyzowanych społeczeństw. Między innymi temu zagadnieniu swoją uwagę poświęca w Różańcu Rafał Kosik, który w fascynujący sposób prognozuje przyszłość, prowokuje do pytań na temat cywilizacyjnych przemian i przestrzega przed tym, co… nieuniknione? (więcej na booklips.pl…)

 •  0 comments  •  flag
Share on Twitter
Published on September 11, 2017 04:27

September 8, 2017

Różaniec - trailer powieści


Część pewnie zapyta, czemu trailer a nie zwiastun. Cóż, to drugie określenie pasuje do filmu, ale do książki jakoś tak mniej. Za to w samej powieści anglicyzmów nie ma, z wyjątkiem tych, które nie posiadają polskich odpowiedników. Co zaś do treści Różańca, to pozwólcie, że wrzucę oficjalną notkę.


Nowa powieść Rafała Kosika, łącząca niezwykłą wizję science fiction i zajdlowską fantastykę socjologiczną z sensacyjną akcją rodem z thrillera. W Różańcu poznajemy Warszawę przyszłości, przyszłości, która miejmy nadzieję, nigdy nie nadejdzie.


Obserwujemy zwykłego człowieka w niezwykłym świecie, wmanipulowanego w wielką politykę, która i tak okazuje się nieznacząca wobec mechanizmów rządzących światem Różańca.


Różaniec pokazuje nowe podejście do porządku społecznego, w którym pojęcie winy i sprawiedliwości odchodzi w przeszłość. Ludzie zamknięci w miastach-enklawach, poza którymi niemożliwe jest życie, są kontrolowani przez Nadzór, Prowokację i Eliminację oraz zdani na łaskę wszechmocnej sztucznej inteligencji, która decyduje o życiu i śmierci jednostek, troszcząc się jedynie o dobro ludzkości. Przeciwstawia jej się ojciec, który gotów jest na największe poświęcenie, aby ratować swoje dziecko.


Kupić książkę można m.in. tutaj.

 •  0 comments  •  flag
Share on Twitter
Published on September 08, 2017 05:42

Różaniec - fragment #3

Różaniec Rozpoznał go od razu. Elegancki czterdziestolatek wyróżniał się spośród reszty klientów kawiarni, jak orzeł wśród kur. Harpad podszedł do stolika.

— Nie mogłem dotrzeć do Ursusa — powiedział zamiast przywitania.

— Nawet lepiej, tam teraz pada — odparł bez pretensji klient. — Przy okazji pooglądam zwierzęta, które nie udają, że są ludźmi.

Nie było uścisków dłoni. Zamówili po kawie. Harpad zauważył, że są w samym środku kadru kamery ochrony. Nie mógł już tego zmienić. Nie da się pracować w cudzej firmie zgodnie ze swoimi zasadami.

— Spotkanie zawsze jest konieczne? — zapytał klient.

— Muszę pana zobaczyć i poznać. Zwykle wystarcza parę słów.

Facet popatrzył na różową bluzę w dłoni Harpada. Nie skomentował tego.

— Potrzebuję kwadransa — powiedział Harpad.

Klient w odpowiedzi tylko skinął głową i zajął się komunikatorem.

Kiedyś Harpad próbował pracować na odległość, ale nic z tego nie wychodziło. Bez fizycznego kontaktu nie potrafił odnaleźć człowieka w bazie. Wiedział, dlaczego ci hochsztaplerzy od Wolfa również spotykali się z klientem – oceniali kondycję psychiczną i mówili mu to, czego się spodziewał. Pseudonuzzlerzy byli po prostu sprawnymi psychologami.

Wyszedł z kawiarni. Gdzie usiąść? Samochód zaparkował prawie kilometr stąd. Rozejrzał się po ogrodzie. Nieliczne ławki w zasięgu wzroku były zajęte. Ruszył przed siebie wąską alejką, z trudem panując nad emocjami. Za dużo się działo, a potrzebował teraz spokoju i skupienia. Znalazł wolną ławkę przy małej fontannie. Usiadł, kilka razy mocniej odetchnął i zamknął oczy. Sięgnął za ucho. Wtedy zapikał komunikator i całe skupienie prysło. Kolejna wiadomość od Renaty. Skasował bez czytania, ale znów musiał zbierać myśli. Wyszedł z kawiarni pięć minut temu, czyli Marysia jest sama od dziesięciu minut. Szybciej!

Do fontanny podbiegł kilkuletni chłopczyk. Zaczął chlapać i krzyczeć coś po swojemu. Zza jaśminu wyłoniła się mama z dzieckiem. Dość! Wstał i odszedł szybkim krokiem. A co, jeśli nie zdoła sprawdzić tego PZ? Nigdy wcześniej się to nie zdarzyło, ale… zawsze kiedyś jest ten pierwszy raz. Zmyślenie wyniku nie wchodziło w grę. Dopiero co złamał dwie ważne zasady bezpieczeństwa, już czuł kaca. Nie, nie może tego zawalić. Nie testowe zlecenie.

Lodziarnia z rachitycznymi stolikami. Nic z tego. Przysiadł na murku przy wybiegu małp. W pobliżu nie było nikogo. Ustawił się w jak najbardziej stabilnej pozycji i zamknął oczy. Potem postawi ultimatum: jeśli ma pracować dla Wolfa, tamten musi przynajmniej zaakceptować jego metody pracy. Spokój… spokój… Dotknął palcem zgrubienia za uchem. Kliknęło.

— Nic panu nie jest?

Otworzył oczy, wyrwany raptownie z transu. Ktoś potrząsał go za ramię.

— Nic ci nie jest, człowieku? — Ochroniarz przyglądał mu się badawczo.

— Chyba zasnąłem — odparł.

Odwrócił się i odszedł, nim padły kolejne pytania.

(…)

Toalety były równie mroczne jak reszta budynku. Panowała tu cisza, więc przyjął, że kabiny są puste. Zamknął się w pierwszej z brzegu, usiadł na opuszczonej desce i oparł się o ścianę. Wyłączył komunikator. Trudno, inaczej się nie da. Teraz spokój. Rozluźnił się. Spokój… Cóż za partyzantka. W sąsiedniej kabinie ktoś jednak był i walczył teraz ze swoim organizmem. Paradoksalnie pomogło to Harpadowi w zebraniu myśli. Przymknął oczy, odetchnął, nacisnął zgrubienie za uchem, a bioniczny włącznik pyknął.

Zanurzył się w zielonej wnętrzności bazy danych Potencjalnych Zagrożeń. Żadnego ekranu powitalnego, żadnej strony logowania, żadnych użytkowników. Sam był swoim użytkownikiem, wedle własnego życzenia informującym resztę świata o zawartości bazy danych PZ. Dostać się tu można było, jedynie skacząc przez płot. Znajome doznania: nieważki lot przez zieloną przestrzeń wypełnioną twarzami, liczbami, nazwiskami. Nierozpoznany pasożyt w ciele g.A.I.a.

Złapał trop, w nieznany sposób szukany obiekt zawsze przyciągał go. Nie było mowy o pomyłce. Płynął, leciał coraz szybciej w świecie nieokreśloności, bez góry i dołu. Teraz zbliżając się do właściwego rekordu, czuł, że coś jest nie tak. Przestrzeń wokół wypełniła się czerwienią. Zerwał połączenie i otworzył oczy. Ciężko dyszał, spocony, z sercem walącym jak młot. Sto dwanaście! Facet był już po tamtej stronie! To znaczy, że go teraz śledzili, testowali. Prowokatorzy. Akurat, kiedy on jest tu z małą!

 •  0 comments  •  flag
Share on Twitter
Published on September 08, 2017 03:30

September 7, 2017

Krakowska premiera Różańca

Krakowska premiera Różańca na Urodzinach Lema :)

Powergraph zaprasza na Urodziny Lema i Lemcon, na punkty programu z Rafałem i Kasią Kosikami:

Sobota

12.00 - Rafał Kosik w panelu “Wizja lokalna, Lem a rzeczywistość”, Lemcon, Arteteka, ul. Rajska 12 (wejście od Szujskiego)

Niedziela

13.00 - premiera “Różańca”, spotkanie z Rafałem i podpisywanie, Krakowski Kiermasz Książki, plac św. Marii Magdaleny

Poniedziałek

18.00 - Kasia Sienkiewicz-Kosik z cyklu “Spotkanie z redaktorami”, Kawiarnia Literacka, ul. Krakowska 41

Zapraszam! Jak zwykle więcej informacji na stronie organizatora.

 •  0 comments  •  flag
Share on Twitter
Published on September 07, 2017 05:45

September 4, 2017

Rozmowa w RDC

rdc.pl W czwartek byłem gościem Roberta Łuchniaka w programie Czas dla Ciebie na antenie radia RDC. Nie wszyscy mogli słuchać na żywo, więc wrzucam link do podcastu.

 •  0 comments  •  flag
Share on Twitter
Published on September 04, 2017 02:21

September 3, 2017

Koszmar o Warszawie przyszłości

Różaniec Różaniec to taki miszmasz gatunkowy. Techno kryminał z mafią, techno thriller, political fiction, totalitarna antyutopia, powieść akcji, postapokaliptyczne science fiction… Wymieniać można by długo, ale tak naprawdę liczy się jedno: przyjemność płynąca z lektury, a tej zaprzeczyć się nie da. (więcej na ksiazkarnia.blog.pl…)

 •  0 comments  •  flag
Share on Twitter
Published on September 03, 2017 03:31

September 2, 2017

Nie ma fiction bez science

[image error] Nigdy nie przyświecała mi chęć, żeby wychowywać sobie czytelnika, moja misja polega na wychowywaniu czytelnika, który sam będzie sobie wybierał lektury. O ile jednak fani Felixa, Neta i Niki chcieli kiedyś, żebym zajmował się tylko tą serią, a dorosłe rzeczy zostawił, bo mi przeszkadzają w pisaniu, o tyle teraz, po latach, kiedy mają dwadzieścia i więcej lat, chcą, abym pisał dla dorosłych. To również zmotywowało mnie, aby skończyć Różaniec. (więcej na naekranie.pl…)

 •  0 comments  •  flag
Share on Twitter
Published on September 02, 2017 07:37

September 1, 2017

Różaniec - recenzja na Kawernie

Różaniec Harpad jest nuzzlerem. Zajmuje się sprawdzaniem niejawnych Punktów Zagrożenia – specyficznej wartości, która określa, jak wysokie jest prawdopodobieństwo, że po danego człowieka już niedługo zgłoszą się służby Eliminacji. System zwany g.A.I.a., bazujący na PZ, zajmuje się oczyszczaniem społeczeństwa z elementów potencjalnie kryminalnych. Umiejętności Harpada są bardzo rzadkie, a jego zawód właściwie nielegalny – dlatego też jest szczególnie łakomym kąskiem dla wszystkich, którzy działają na granicy prawa. (więcej na kawerna.pl…)

 •  0 comments  •  flag
Share on Twitter
Published on September 01, 2017 02:26

August 30, 2017

Asperger i społeczeństwo przyszłości

Mam wrażenie, że o istnieniu czegoś takiego jak zespół Aspergera opinia publiczna dowiedziała się przy okazji niedawnej „afery” z Uniwersytetu Białostockiego. Pewien profesor miał problem ze studentem regularnie przeszkadzającym mu w zajęciach. Wyżalił się więc w mediach i się zaczęło. Jak to zwykle bywa, z dyskusji dość szybko zniknęły rzeczowe argumenty, a ich miejsce zajęły puste komunikaty typu „dyskryminacja” czy, z drugiej strony, „niezrównoważenie”. Prawda jest jednak znaczne ciekawsza, bo w tym wypadku nie leży ona pośrodku, tylko gdzieś zupełnie za płotem.


W czasach postprawdy nie jest łatwo o jakąkolwiek rzeczową dyskusję publiczną, co nie znaczy że kiedyś było jakoś specjalnie lepiej. O tym, co jest chorobą, a co tylko „cechą”, często decydowały i decydują nadal względy polityczno-kulturowe, a nie nauka. Warto nadmienić, że mogą one decydować również o penalizacji – w Irlandii Północnej homoseksualizm przestał być przestępstwem dopiero w roku 1982.


Nie wiadomo do końca, czy nazywanie zespołu Aspergera chorobą jest poprawne. Być może wypadałoby ukuć nową definicję, bo obecna zaczyna się od słów „całościowe zaburzenie rozwoju”. Trochę mi zgrzyta, jeśli takimi słowami określa się autora rewolucyjnych trzech zasad dynamiki czy nie mniej rewolucyjnych obu teorii względności. Pewności nie ma, ale wiele wskazuje na to, że większość wybitnych naukowców miało zespół Aspergera. W tej sytuacji wydaje się, że „cierpiący” na ten zespół powinni być najbardziej pożądanymi studentami każdej uczelni.


To oczywiście nie jest tak proste. Łagodny Asperger być może jest niezbędny do powstania geniuszu, lub przynajmniej wydatnie w tym pomaga, lecz wcale tego nie gwarantuje. Nie chcę tu wkraczać w obszary wiedzy specjalistycznej, bo granice zespołu Aspergera są rozmyte. Prawie na pewno mieści się on w spektrum autyzmu. Jednak przez chwilę potraktujmy łagodną jego odmianę jako naturalny talent. Jeśli to jest talent, to przez niewłaściwe wychowanie i edukację może on zostać zmarnowany. Wówczas rzeczywiście otrzymamy człowieka niezdolnego do funkcjonowania w społeczeństwie.


Dobrze zostało to pokazane w filmie Księgowy (The Accountant, 2016). Dla tych, którzy uważają Bena Afflecka za drewnianego aktora, mam dobrą wiadomość – aspergerowca zagrał wyśmienicie.


Gdy wyobrażam sobie sprawnie funkcjonujące społeczeństwo przyszłości, to widzę ludzi, których naturalne cechy są wychwytywane tak wcześnie, jak się da, celem sprofilowanej edukacji. Ten proces oczywiście musi zakładać daleko idącą tolerancję dla odmienności. A jak jest dziś? Wprawdzie nie próbujemy już „leczyć” leworęczności, ale czy wiele się zmieniło w sposobie myślenia o edukacji? Obserwuję szkolne losy mojego syna i dzieci moich znajomych. Wyłania się z tego obraz raczej smutny – najwyżej premiowana przez system jest umiejętność rozwiązywania testów i dopasowywania się do klucza. To jest po pierwsze sprawiedliwe, a po drugie ułatwia proces oceniania, tylko cóż z tego, skoro jednocześnie tłamsi kreatywność i indywidualizm? W ten sposób równać można tylko w dół.


Przykładem może być podejście do tematu ADHD, które objawia się między innymi kłopotami ze skupieniem. Nauczyciel, chcąc nauczyć nadpobudliwe dziecko skupienia, zaczyna od zmuszenia go do pozostawania w pozycji nieruchomej. To działa w przypadku dzieci „normalnych”, ale przy ADHD daje odwrotny skutek. Bujanie się na krześle, machanie nogą, czy zabawa długopisem są wręcz niezbędne do zebrania myśli. I zwykle nie rozumie tego nawet dorosły, nawet ten, który sam chodzi tam i z powrotem, gdy musi się nad czymś zastanowić.


Świat już teraz wymaga od nas specjalizacji i nic nie wskazuje, by miało się to zmienić. Uczenie przyszłych pokoleń w sposób, w jaki dziś to robimy w Polsce, to produkowanie uśrednionej masy. Ta masa to zaprzepaszczone szanse na wybitne osobowości, a nawet na zwykłych, szczęśliwych ludzi, którzy mogą i potrafią realizować swoje pasje na swój indywidualny sposób. To ma być przepis na szczęśliwe i produktywne społeczeństwo przyszłości?


Uprzedzę zarzut, że folgowanie indywidualistom doprowadzi do stworzenia nowej wersji społeczeństwa kastowego. Nie doprowadzi, jeśli funkcje społeczne nie będą dziedziczne. Choć na pewno nie będzie to społeczeństwo równych szans w naszym dzisiejszym rozumieniu. Najbardziej zbliżona wizja to ta z filmu Gattaca (1997), jednak pozbawiona elementu przymusu. Czasem lepiej pozwolić kiepskiemu malarzowi smarować krzywe landszafty, niż robić z niego np. polityka, bo tak wychodzi z analizy jego profilu.


Wiele wskazuje na to, że na razie dążymy w kierunku przeciwnym, przedstawionym w filmie Harrison Bergeron (1995), czyli kanalizowaniu indywidualizmu i równaniu w dół (co prowadzi do idiokracji). Nie wiem jaki jest racjonalny powód zabraniania czegoś zdolnemu człowiekowi, tylko dlatego że miernota nigdy mu nie dorówna? Utopijna równość absolutna, czy raczej identyczność? Ale jest nadzieja. Jednymi z najwytrwalszych bojowników o prawo do indywidualizmu są właśnie „chorzy” na zespół Aspergera. Wprawdzie to bojownicy mimo woli, ale bardzo cenni, bo to właśnie oni, jako nieliczni, w czasach postprawdy umieją trzymać się faktów.

 •  0 comments  •  flag
Share on Twitter
Published on August 30, 2017 22:43

Rafał Kosik's Blog

Rafał Kosik
Rafał Kosik isn't a Goodreads Author (yet), but they do have a blog, so here are some recent posts imported from their feed.
Follow Rafał Kosik's blog with rss.