Klaudyna Maciąg's Blog, page 29

May 4, 2017

Czytaj z Zosią #24

czytaj z zosią

Dziś będzie bajecznie, mówię Wam! Tym razem przedstawimy książki od wydawnictwa Egmont , które pokochają i duzi, i mali. A zwłaszcza duże i małe dziewczynki! No bo wiecie - jest Disney, jest słodko! I tym razem większą frajdę z tych publikacji miałam ja, a nie moje dziecię. Ale jakże mogłoby być inaczej, skoro ja się na Disneyu wychowywałam?

Mała syrenka. Złota księga

Pamiętacie syrenkę Ariel? Jeżeli nie mieliście okazji przedstawić jej swoim dzieciom albo młodszemu rodzeństwu, nowa publikacja Egmontu Wam w tym pomoże. Jest tak pięknie wydana, że zachwyci każdego, a przy okazji przypomni tę bajeczną, wzruszającą historię, która w latach '90 była prawdziwym hitem.

Mała syrenka. Złota księga

Z wielką przyjemnością przypominałam sobie tę historię, z przejęciem śledząc losy syrenki Ariel, jej przyjaciela Florka i przystojnego Eryka. Nie pamiętałam już dokładnie tej opowieści, więc czytanie jej na głos pozwoliło mi nie tylko przybliżyć ten świat córce, ale też odkryć go na nowo.

Mała syrenka. Złota księga

Tym, co zwraca uwagę szczególną w przypadku publikacji z serii Złota księga są naprawdę piękne wydania. Te książki mają duże, kolorowe ilustracje, wyraźne czcionki, pokaźny format i napowietrzone okładki, które sprawiają, że są one jednocześnie delikatne i solidne.

Mała syrenka. Złota księga

Disney nie zawodzi. Mijają dziesięciolecia, a bajki, które podziwiałam w dzieciństwie, zupełnie się nie starzeją. To niezwykłe, że całe pokolenia mogą przeżywać tę samą historię i wciąż rozumieć jej przekaz i doceniać ukryte w niej piękno. Tę książkę możecie przeczytać Wy, mogą przeczytać ją Wasze dzieci i młodsze siostry - gwarantuję, że niezależnie od wieku, wszyscy pokochacie ją tak samo.


Piękna i Bestia. Kocham ten film
Piękna i Bestia. Kocham ten film

Solidna książka w twardej oprawie, która kryje w sobie historię tajemniczej Bestii mieszkającej w wielkim zamczysku i przepięknej dziewczyny o dobrym sercu. Kolejny klasyk, po latach przypomniany na nowo, głównie za sprawą kinowej wersji kultowej bajki. Tyle że w tym przypadku w środku nie znajdziemy Emmy Watson i Dana Stevensa, ale kadry z animacji z roku 1991.

Zosia czyta

Jak to zwykle w przypadku publikacji Egmontu bywa - książka odznacza się naprawdę ładnym wydaniem. Lśniący papier, twarda oprawa, cudowne ilustracje i soczyste kolory - to wszystko sprawia, że Piękna i Bestia w takim wydaniu jest wspaniałą ucztą dla oka.

Piękna i Bestia. Kocham ten film

Cieszy mnie, że dzieci mogą poznać klasyczne wydanie tej historii. Absolutnie nie jestem przeciwniczką wersji kinowej, ale klasyk z lat dzieciństwa napełnia mnie ogromnym sentymentem i jest czymś, czym pragnę się podzielić ze swoją córką.

Piękna i Bestia. Kocham ten film

Ta książka koniecznie powinna pojawić się w Waszych biblioteczkach, bo przedstawia ponadczasową opowieść, która łączy pokolenia i wciąż zachwyca równie mocno, co dwie dekady temu.


Piękna i Bestia
Piękna i Bestia

Nie wspomniałam o tym podczas przedstawiania Pięknej i Bestii z serii Kocham ten film, ale muszę się Wam przyznać, że choć mam sentyment do tej historii, bo kojarzy mi się ze szczenięcymi latami, to właściwie niewiele pamiętałam już z jej treści. Dlatego niesamowicie ucieszyło mnie, że Egmont nie tylko wydał uroczą wersję ilustrowaną dla dzieci, ale też pokusił się o klasyczne książkowe wydanie, skrywające w sobie powieść opartą na scenariuszu kinowej wersji klasyka.

Jedno Wam powiem - cudownie było móc zatopić się w tej historii!

Pokochałam Piękną i Bestię na nowo, przypomniałam sobie, dlaczego jako dziecko tak bardzo dałam się porwać tej opowieści i dlaczego przez wiele lat uznawałam Bellę za jedną z ukochanych bohaterek filmowych. Książka zachwyca wydaniem - szczególnie magiczną okładką i eleganckim wnętrzem:

Piękna i Bestia

ale przyznać należy, że choć całość ma aż 272 strony, to wciąż jest to trochę mało. Musicie wybaczyć mi tę zachłanność, ale ja naprawdę uważam, że trochę treści w tej historii jeszcze brakuje.

Nie zmienia to jednak faktu, że książka jest po prostu dobra. Często powieści pisane na podstawie scenariuszy filmowych są rozczarowujące i jakby wymuszone, jednak ta wersja Pięknej i Bestii wciąga i oczarowuje. Miło móc ożywić tę historię na nowo i przypomnieć sobie czasy dziecięcych zachwytów i pierwszych oczarowań.

Polecam, przypomnijcie sobie tę opowieść, nawet jeśli wydaje Wam się, że już z niej wyrośliście. Istnieją bowiem takie historie, z których wyrosnąć się nie da.

Moja ocena: 9/10
Książka przeczytana w ramach wyzwań: 'Pod hasłem', 'Czytamy nowości' oraz 'Czytelnicze wyzwanie 2017' (kategoria: Książka, która doprowadziła cię do łez).

Przeczytaj pozostałe wpisy z cyklu Czytaj z Zosią.
 •  0 comments  •  flag
Share on Twitter
Published on May 04, 2017 10:58

May 2, 2017

Otworzyłam firmę na siódme urodziny bloga!

Agencja Kreatywna Espelibro

Stało się! Po roku rozmyślań, po tygodniach planowania - oto wystartowała Agencja Kreatywna Espelibro . I nieprzypadkowo stało się to drugiego maja, bowiem dokładnie tego dnia, przed siedmioma laty, powołałam do życia Kreatywę. A że była to jedna z najlepszych decyzji mojego życia, wierzę, że drugi maja będzie szczęśliwym dniem także dla Espelibro.

Chcecie dowiedzieć się, jak do tego doszło? Chcielibyście poznać moje odczucia i przekonać się, jakie mam plany? Zapraszam do lektury wpisu!


To właśnie połączenie wszystkich tych aktywności sprawiło, że zamiast "bawić się" w ciągłe podpisywanie umów o dzieło czy umów zlecenie, postanowiłam postawić ogromny krok naprzód i stworzyć własną markę.

Jeżeli chcecie poznać ją bliżej, koniecznie zajrzyjcie na espelibro.pl :

Agencja Kreatywna Espelibro

O rety! Czyli szczerze o tym, jak się czujęTo, co w tej chwili czuję, jest mieszaniną ekscytacji i przerażenia. Przed godziną zaliczyłam atak paniki, przed chwilą - wybuch euforii. Cieszę się na czekające mnie zmiany i nowy etap w rozwoju kariery, ale jednocześnie wiem, że odwrotu nie ma, że moje życie już nie będzie takie samo, że muszę nauczyć się mnóstwa nowych rzeczy i stać się taka... już naprawdę dorosła.

Zaczynam od zera. Nie mogę zainwestować w wypasiony sprzęt, niepowtarzalne zdjęcia i reklamę, stronę internetową stworzyłam sama, prowadzenie księgowości w dużej mierze spoczywać będzie na moich barkach. To z jednej strony daje poczucie kontroli nad wszystkim, ale z drugiej - wywołuje obawy o to, czy moje działania będą wystarczająco profesjonalne, czy poradzę sobie ze wszystkim, co na siebie biorę, czy stworzę markę, która będzie coś znaczyć.

Kiedy tworzyłam Kreatywę, sądziłam, że będzie to prosta strona o kulturze. Nie przypuszczałam, że kiedyś przeczytam o sobie w czyjejś pracy magisterskiej, że będzie się o mnie mówić na konferencjach i wykładach, że będę udzielać wywiadów i współpracować z markami. Nie przypuszczałam, że dzięki blogowi stanę się częścią branży wydawniczej i spełnię swoje marzenia o "pracy w książkach".

Teraz do moich "dzieci" dołącza Espelibro. Wierzę, że powołanie tej marki do życia było dobrym i ważnym krokiem. Wierzę w siebie - pierwszy raz tak mocno. I wierzę w to, że jeszcze Was zaskoczę, bo na tym moje pomysły się nie kończą!

Agencja Kreatywna Espelibro

Chcecie pomóc? Zawsze przyda się słowo wsparcia! Oprócz tego zachęcam Was do obserwowania mojej firmy w mediach społecznościowych. Obecność każdego z Was będzie tam dla mnie szalenie ważna:

Espelibro na Facebooku Espelibro na Google+ Espelibro na Twitterze Espelibro na Linkedin
Dziękuję, że jesteście! Bez Was Kreatywa by się nie rozwijała. Bez Was nie miałabym odwagi, aby postawić kolejny krok.
 •  0 comments  •  flag
Share on Twitter
Published on May 02, 2017 04:48

May 1, 2017

Planszówki od Egmontu idealne na rodzinny czas - Tomcio i wiosenne porządki oraz Na ratunek!

gry planszowe egmont

Ostatnie tygodnie przed nadejściem lata to czas idealny na zaprzyjaźnienie się z planszówkami. Majówka, Dzień Dziecka, późnowiosenne pikniki - te momenty wiążą się z rodzinnym spędzaniem czasu, bliskością i wspólną rozrywką. Dlatego dziś przedstawię Wam dwie gry, dzięki którym ten miły, wiosenny czas spędzicie ciekawie i radośnie. Uwaga, do jednej z nich wcale nie potrzebujecie towarzystwa dzieci!

Tomcio i wiosenne porządki

Istnieją gry dla dzieci, które mają tak uniwersalny charakter, że dorośli z powodzeniem mogą grać w nie we własnym gronie. Taka sytuacja ma miejsce np. w przypadku Pędzących Żółwi , jednej z najlepszych planszówek, jakie znam. Tomcio i wiosenne porządki do takich gier nie należy. Ta planszówka jest typowo rodzinna, a naukę i rozrywkę czerpać z niej będą przede wszystkim dzieci. Nie jest to oczywiście żadna wada. Wręcz przeciwnie - charakter gry dość czytelnie wskazuje, dla jakich odbiorców jest zarezerwowana, dzięki czemu jej twórcy mogli skupić się na tym, co najważmniejsze - na stworzeniu elementów i zasad dostosowanych do możliwości dziecka.

Podstawowe info:
Liczba graczy: 2-4Długość partii: 15 minutWydawca: Egmont
W środku znajdują się...
plansza składająca się z sześciu elementów18 kartonowych przedmiotówfigurka Tomcia6 drewnianych dyskówkolorowa kostkainstrukcja
Tomcio i wiosenne porządki

A robi się to tak...Na płaskiej powierzchni rozkładamy elementy tworzące planszę - tak, by stworzyły okrąg. Wewnątrz okręgu umieszczamy wszystkie przedmioty oraz figurkę Tomcia. Obok planszy kładziemy kostkę oraz drewniane dyski. Ułożony okrąg przedstawia sześć pomieszczeń, jakie znaleźć można w domu.

Tomcio i wiosenne porządki

Gra polega na dopasowywaniu elementów do odpowiednich miejsc na planszy. Gracze naprzemiennie rzucają kostką. Kostka wskazuje kolor fragmentu planszy, jaki będziemy uzupełniać. Zawodnik musi umieścić figurkę chłopca przy danym pomieszczeniu, a potem znaleźć element, który będzie pasował do jednego z otworów. Jeżeli się pomyli - odkłada przedmiot na środek i kończy turę. Jeżeli odpowiednio przyporządkuje przedmiot - układa go na danym miejscu i czeka na ruch kolejnego gracza. Kiedy któryś z graczy uzupełni trzeci przedmiot z danego pomieszczenia, otrzymuje w nagrodę drewniany dysk.

Tomcio i wiosenne porządki
Tomcio i wiosenne porządki

Zwycięża ten z graczy, który po usunięciu ze środka wszystkich przedmiotów dysponował będzie większą liczbą drewnianych dysków.

Tomcio i wiosenne porządki

Istnieje także trudniejszy wariant gry, w którym przedmioty ułożone są obrazkami do dołu.

Tomcio i wiosenne porządki

Komu? Komu?Gra będzie idealnym prezentem dla maluchów. Zielone pudełko sugeruje, że wydawca przewidział ją dla dzieci 3+, jednak spokojnie mogą z niej korzystać już dwulatki, które nawet bez towarzystwa będą świetnie bawić się przy uzupełnianiu planszy, traktując jej elementy jak puzzle.

Tomcio i wiosenne porządki
Tomcio i wiosenne porządki

W przypadku gier dla tak małych dzieci istotne są dwie kwestie - jakość wydania oraz walor edukacyjny. Oba te elementy zostają tutaj spełnione. Gra ma charakter rozwojowy - ćwiczy wyobraźnię, spostrzegawczość i umiejętności manualne. Uczy dopasowywać kształty i kolory, pokazuje, jak tworzyć trzyelementowe zbiory. Jej "fabuła" osadzona jest w rzeczywistości doskonale dziecku znanej i spokojnie można jej realia przełożyć na życie codzienne - pokazywać pomieszczenia, przedmioty i elementy ubioru, zachęcać do robienia porządków i segregowania jakichś elementów.

Tomcio i wiosenne porządki

Należy zwrócić uwagę również na to, jak wykonana została gra Tomcio i wiosenne porządki. Część elementów jest drewniana, część kartonowa. Kolory są intensywne, ilustracje miłe dla oka, a elementy na tyle solidne, że trudno byłoby je dziecku zniszczyć:

Tomcio i wiosenne porządki

A na koniec...Polecam Wam tę grę, jeżeli chcecie miło spędzić czas ze swoimi (albo cudzymi) dziećmi. Zasady gry są na tyle proste, że można przy niej posadzić grupę kilkulatków i nie martwić się o to, że będą sfrustrowane mechaniką, której nie mogą pojąć. Co ważne, dzięki losowemu ułożeniu planszy i przedmiotów, każda rozgrywka jest inna i w każdej kto inny może zostać zwycięzcą.

Polecam, to naprawdę świetny pomysł na mądry i ładny prezent dla malucha!

Podsumowanie:
Dynamika: 2/5Złożoność: 2/5Ciekawość: 4/5
Grę Tomcio i wiosenne porządki można znaleźć na stronie egmont.pl

Na Ratunek!
Na Ratunek!

Na ratunek! należy do wydawanej przez Egmont serii Dobra gra w dobrej cenie! i rzeczywiście kupić ją można za naprawdę nieduże pieniądze, co powinno skusić wszystkich, którzy uwielbiają planszówki, ale nie zawsze mogą sobie na nie pozwolić.

Podstawowe info:
Liczba graczy: 2-4Długość partii: 20 minutWydawca: Egmont
W środku znajdują się...
16 kafelków pojazdów ratunkowych (4 wozy strażackie, 4 radiowozy, 4 holowniki, 4 karetki)24 kafelki wypadków (po 6 każdego rodzaju)4 kafelki fałszywych alarmów16 żetonów alarmu4 znaczniki zakazuinstrukcja
Na Ratunek!

A robi się to tak...Na płaskiej powierzchni rozkładamy wszystkie kafelki wypadków i fałszywych alarmów, uprzednio przetasowane. Każdy z graczy otrzymuje znacznik zakazu oraz zestaw pojazdów ratunkowych, które rozkłada przed sobą (bez podglądania, który wóz gdzie się znajduje):

Na Ratunek!

Pierwszy z graczy odwraca jeden ze swoich pojazdów, a potem jeden z kafelków ze środka planszy. Jeżeli dopasował je do siebie - tj. jeżeli kolor pojazdu i ramki kafelka są takie same - zabiera kafelek dla siebie i gra dalej, wybierając kolejny pojazd. Tura jednego zawodnika kończy się w momencie, w którym się pomyli albo w którym odkryje wszystkie cztery pojazdy.

Na Ratunek!

Jeżeli gracz odkryje kafelek fałszywego alarmu, odwraca z powrotem kafelek pojazdu oraz alarmu i zabiera jeden z czerwonych żetonów. Ten, kto zdobędzie pięć żetonów alarmu, odpada z gry.

Na Ratunek!

Rozgrywka kończy się w momencie, w którym w grze zostanie tylko jeden gracz albo w którym na środku pozostaną wyłącznie kafelki fałszywego alarmu. Wygrywa ten, kto zdobył więcej kafelków z planszy:

Na Ratunek!

W trakcie gry można użyć znacznika zakazu (polecane raczej w przypadku rozgrywki bez dzieci). Zawodnik używa go na koniec swojej tury i informuje pozostałych, jakiego pojazdu nie będzie można użyć podczas danej kolejki. Każdy z graczy ma do dyspozycji znacznik zakazu z innym pojazdem.

Na Ratunek!

Komu? Komu?Gra sprawdzi się właściwie w każdym gronie. Świetnie bawi się przy niej towarzystwo osób dorosłych, świetnie bawią się przy niej dzieci. Minimalny wiek gracza to pięć lat i rzeczywiście warto poczekać do tego momentu - myślę, że dla młodszych dzieci zrozumienie zasad może nie być łatwe.

Choć Na ratunek! nie odznacza się niczym innowacyjnym, bo to po prostu memory, tylko w ciekawszym wydaniu, rozgrywka potrafi dostarczyć niesamowitej frajdy - wymaga skupienia, myślenia taktycznego i uważnego przyglądania się poczynaniom pozostałych graczy. Bardzo dobrze sprawdza się przy dwóch osobach, co nie zdarza się w planszówkach często.

Na Ratunek!

A na koniec...Na ratunek! to sympatyczna, dynamiczna gra, przy której nie sposób się nudzić. Wymaga zaangażowania, ma pewien walor dydaktyczny i cieszy oko naprawdę ładnymi i dobrze wykonanymi elementami. Wariacji na temat gry memory mieliśmy już sporo, ale Na ratunek! wyróżnia się na ich tle niebanalną formułą, co pozwala mi zaliczyć ją do jednej z fajniejszych gier, jakie mamy w swoich zbiorach.

Podsumowanie:
Dynamika: 4/5Złożoność: 3/5Ciekawość: 5/5
Grę Na ratunek! można znaleźć na stronie krainaplanszowek.pl

Mam nadzieję, że zainteresowałam Was przedstawionymi tytułami. Planszówki sprawdzą się na każdy czas, ale teraz, kiedy zbliża się Dzień Dziecka - szczególnie.

Przeczytaj również:
Recenzja gry Ahoj, piraci!Recenzja gry Goool! MistrzostwaRecenzja gry Tata miśRecenzja gry Kaleidos JuniorRecenzja gry Godzina duszków
 •  0 comments  •  flag
Share on Twitter
Published on May 01, 2017 08:20

April 30, 2017

Czytaj z Zosią #23

czytaj z zosią

W dwudziestej trzeciej odsłonie spotkań czytelniczych z małą Zosią, przedstawimy Wam trzy inspirujące propozycje od wydawnictwa Nasza Księgarnia . Dzięki nim nabierzecie odwagi, poznacie bliżej świat i rozwiniecie swoją kreatywność. A jeśli nie Wy, to chociaż Wasze dzieci i młodsze rodzeństwo. Zapraszamy, polecamy! Zbliża się Dzień Dziecka, więc tym bardziej sprawdźcie, jakie ciekawe tytuły odkryłyśmy razem z Zosią.

Rycerz Lwie Serce, Delphine Chedru

Kiedy rodzice czytają Cortázara, dzieci mogą wziąć się za Rycerza Lwie Serce, a potem wszyscy mogą rodzinnie porównywać wrażenia z czytania książek eksperymentalnych. Dlaczego? Ponieważ, moi mili, książka Delphine Chedru skonstruowana jest dokładnie tak, jak kultowa Gra w klasy. Wyobrażacie to sobie? Kiedy Wy odkryliście, że książki mogą być konstruowane w tak niezwykły sposób? Czy to nie fantastyczne, że już dzieciom można pokazywać taką różnorodność literatury, w dodatku traktując to jak grę i zabawę?

Rycerz Lwie Serce, Delphine Chedru

Rycerz Lwie Serce nie jest zbyt obszerną książką, żałuję też, że nie został wydany na grubszym papierze, skoro pozycja dedykowana jest dzieciom w wieku 0-10 lat, ale - z drugiej strony - bardzo ładne wnętrze i ciekawa treść spychają na margines te drobne niedogodności.

Rycerz Lwie Serce, Delphine Chedru

Książka Delphine Chedru mówi o odwadze. Nasz mały bohater, Rycerz Lwie Serce, musi odzyskać odwagę, a my mamy mu w tym pomóc. Nie jest to jednak łatwe, kiedy bardziej zachowawcze wybory wydają się takie kuszące... Jedno jest pewne - każdego, kto zajrzy do tej książki, czeka fascynująca, niezapomniana przygoda!

Rycerz Lwie Serce, Delphine Chedru

Sięgnijcie po tę książkę razem z maluchami ze swojego otoczenia, jeżeli chcecie pokazać im, że kontakt z literaturą może być ciekawy i inspirujący. To niezwykle oryginalna propozycja, która nie tylko ujmuje nieszablonową formą, ale też mądrym przekazem i ekscytującą historią. Polecamy!


Poczytam ci, mamo. Elementarz przyrodniczy, Beata Ostrowicka
Poczytam ci, mamo. Elementarz przyrodniczy

Ach, gdyby takie książki istniały 20 lat temu! Jakże inaczej wyglądałoby moje dzieciństwo! Ale, ale! Ponieważ byłam ciekawskim i zafascynowanym światem dzieckiem, lubiłam otaczać się encyklopediami dla dzieci i z nich czerpałam wiedzę podobną do tej, zaserwowanej w Elementarzu przyrodniczym. Tyle że tutaj i forma przyjemniejsza, i treści więcej, i wiedza lepiej usystematyzowana. Dlatego z lekką zazdrością spoglądam na możliwości dzisiejszych dzieciaków, a z drugiej strony szalenie cieszę się, że młode pokolenia mają szansę obcować z tak wspaniałymi książkami.

A tak właściwie, to o co chodzi?, spytacie. O wiedzę, kochani! O wzbudzanie w dziecku fascynacji otoczeniem! O rozwój od najmłodszych lat!

Poczytam ci, mamo. Elementarz przyrodniczy

Elementarz przyrodniczy to książka, w której poznajemy ponad 20 opowieści o otaczającym nas świecie. Treść w nich zawarta współgra z podstawą programową I etapu edukacji, dlatego też będzie idealna dla uczniów klas I-III, choć spokojnie można publikację tę polecić zarówno młodszym, jak i starszym czytelnikom. Młodszym przyda się wówczas towarzystwo - warto czytać wspólnie i objaśniać maluchom niektóre pojęcia i zjawiska, natomiast w przypadku starszych dzieci - jak głosi tytuł - to one mają czytać nam. I jest to szalenie ciekawe doświadczenie, ponieważ pozwala odkryć, ile wiedzy z przeczytanego tekstu potrafi wynieść dziecko i jak przedstawia ją własnymi słowami. Dodatkowo kontakt z tak ciekawą propozycją może skłonić i uczniów, i przedszkolaków, i rodziców do wspólnego wyjścia i przyjrzenia się otoczeniu.

Poczytam ci, mamo. Elementarz przyrodniczy

Książka jest lekka, zabawna i ciekawa. Wierzę, że każdy maluch, który po nią sięgnie, odkryje w sobie fascynację światem przyrody, szczególnie, że w treści znaleźć można mnóstwo propozycji na domowe eksperymenty, takie jak farbowanie kwiatów, tworzenie hodowli dżdżownic czy sadzenie nasion.

Poczytam ci, mamo. Elementarz przyrodniczy

Polecam Wam tę pozycję, jeśli macie w swoim otoczeniu małych uczniów, którym przyda się drobna zachęta do poszerzania wiedzy lub po prostu jeśli chcecie obudzić w kimś fascynację światem i otoczeniem. Tak ciekawe, ładnie ilustrowane i solidnie wydane książki będą do tego najlepsze!


Szkicownik szalonego wynalazcy, Lisa Regan
Szkicownik szalonego wynalazcy

Jakby mało Wam było rozwijania Waszych dzieci, mam dla Was jeszcze jedną propozycję - tym razem taką, która rozbudza wyobraźnię i rozwija kreatywność, a oprócz tego otwiera na świat techniki i interesujących wynalazków.

Szkicownik szalonego wynalazcy

Szkicownik szalonego wynalazcy to publikacja, która opowiada o najdziwniejszych, najbardziej odjechanych i najciekawszych wynalazkach, jakie stworzył człowiek. Dowiadujemy się z niej, jakim cudem możliwe było wymyślenie gum do żucia, jak ludzie mogą wpływać na zmianę pogody, jaka jest geneza nazwy statku kosmicznego z Doktora Who albo kto stworzył kask piwny. Ciekawostek jest tu od groma, dzięki czemu książka zainteresuje nie tylko dzieciaki, ale również ich starsze rodzeństwo i rodziców.

I, co najważniejsze, na czytaniu ciekawostek tutaj się nie kończy!

Szkicownik szalonego wynalazcy

Ważnym elementem książki są strony przeznaczone na samodzielne szkice. Czytelnik może zaprojektować własne wynalazki - maszynę do czytania w myślach, niesamowitego robota, urządzenie chroniące przed deszczem, pogodomat czy... nowe słodycze. Pomysł jest przecudny i błyskawicznie podbił moje serce! Mamy teraz modę na książki kreatywne, ale o ile tamte głównie opierają się na targaniu, zalewaniu kawą, kreśleniu kółek czy beznamiętnym bazgraniu, tutaj mamy prawdziwe pole do popisu dla wyobraźni, a oprócz tego puste strony kreatywne przeplatają się z ciekawymi tekstami.

Szkicownik szalonego wynalazcy

Szkicownik szalonego wynalazcy ma oznaczenie 0-10, ale ja sprawiłabym tę książkę najwcześniej trzy-, czterolatkom, którzy nie tylko pobawią się kredkami i coś nabazgrzą, ale przede wszystkim zrozumieją sens książki i wyniosą z niej mnóstwo przydatnej wiedzy.

Przeczytaj pozostałe wpisy z cyklu Czytaj z Zosią.
Który tytuł zainteresował Was najbardziej?
 •  0 comments  •  flag
Share on Twitter
Published on April 30, 2017 05:02

April 22, 2017

W świecie wielkich małych kłamstewek - wrażenia po pierwszym sezonie Big Little Lies

Big Little Lies recenzja

Są seriale, które wyłamują się ze wszelkich schematów. Seriale tak dobrze zagrane, że chciałoby się móc uwzględnić je w oscarowych rozdaniach. Seriale tak magnetyczne i zachwycające, że trudno byłoby choć na chwilę oderwać od nich wzrok Takim właśnie serialem jest Big Little Lies (pol. Wielkie kłamstewka) od HBO. I ja Wam dzisiaj o nim opowiem.


Czy bardzo to odbiega od naszej rzeczywistości? Nie sądzę.

Big Little Lies recenzja

W tym serialu kryje się wszystko. Najpierw otrzymujemy morderstwo. Jeszcze nie wiemy kto zabił i kto został zabity, ale już od pierwszych chwil zostajemy przyduszeni atmosferą wielkiej tajemnicy. Z czasem sytuacja się uspokaja - widzimy parę sielskich obrazków, idealne rodziny, całusy na powitanie, przyjacielskie pogawędki, uśmiechnięte dziecięce buzie. Ten pozorny spokój co jakiś czas przerywają urywki śledztwa z przyszłości i koszmarne wizje kryjące się w ludzkich głowach. Z czasem atmosfera gęstnieje. Już nie jest sielsko. Ktoś okazuje się damskim bokserem, ktoś inny zdradzającą żoną. Kłótnie, rękoczyny, traumatyczne wspomnienia, nieporozumienia i niesnaski. Tak jak w życiu - coś, co wydawało się piękne na zewnątrz, tak naprawdę gnije od środka.

I właśnie o tym opowiada ten miniserial HBO.

Big Little Lies recenzja

Lista zalet Big Little Lies należy do bardzo obszernych. Zachwyca w tej produkcji niemal wszystko. Po pierwsze - genialna ścieżka dźwiękowa, jedna z najlepszych, jakie spotkacie w serialach. Po drugie - elektryzująca czołówka - ponownie, jedna z najlepszych, jakie kiedykolwiek mogliście widzieć. Dalej - doskonały scenariusz, niesamowite zdjęcia, rewelacyjna praca kamery. No i najważniejsze - mistrzowskie aktorstwo. Aktorstwo na najwyższym poziomie.

Nie mogło być zresztą inaczej, skoro w obsadzie spotkamy czołówkę Hollywood - Nicole Kidman, Reese Witherspoon, Laurę Dern, Shailene Woodley, Alexandra Skarsgårda czy Adama Scotta. Każdy z nich wnosi nową jakość do tej opowieści, każdy czymś się wyróżnia. I choć wydawać by się mogło, że to zbyt dużo wielkich osobowości jak na tak mały ekran, to jednak razem tworzą oni zgrany kolektyw, a między ich postaciami aż kipi od emocji.

Big Little Lies recenzja

Niestety, chociaż przez większość czasu byłam pewna, że trafiłam na serial idealny, w pewnym momencie zorientowałam się, że znam już zakończenie tej historii. Ostatni odcinek nie był więc dla mnie zaskakujący, tak jak i nie zaskakiwały mnie poplątane ścieżki, jakie prowadziły do tego ostatecznego rozwiązania. W pewnym momencie pomysły scenarzystów na komplikowanie akcji stały się wręcz absurdalne i z tego powodu po finalnym odcinku żegnałam się z tą historią z poczuciem niedosytu i ukłuciem rozczarowania. Nie były to odczucia dominujące, dalej uważam, że to jeden z najlepiej zrealizowanych i najciekawszych seriali, jakie w życiu widziałam, ale nie da się ukryć, że zaczęło się doskonale a skończyło średnio. Nie takich odczuć się spodziewałam.


Mimo tego poważnego mankamentu szalenie doceniam pomysł i realizację, niebanalną narrację, cudowną muzykę i znakomity dobór obsady Big Little Lies. Mocno trzymam też kciuki za to, aby powstał kolejny sezon serialu. Bo niby jest to zamknięta całość, niby nie trzeba niczego dodawać, a jednak chciałoby się jeszcze chociaż trochę pożyć w tym świecie wielkich małych kłamstewek...

Moja ocena: 8/10

Przeczytaj również:
Wszystkie grzechy Gilmore Girls (wrażenia po kilkutygodniowym maratonie serialowym)Osiem najlepszych seriali komediowych, które pomogą w walce z wiosennym przesileniemSerialomania - co oglądam w wolnym czasie #5Serial klasy światowej, który podbił serca Polaków - "Belfer" od Canal+
 •  0 comments  •  flag
Share on Twitter
Published on April 22, 2017 11:49

April 20, 2017

Eat Pretty - filozofia zdrowego żywienia

Eat Pretty. Jedz i bądź piękna Wydawnictwo: ZnakRok wydania: 2017 • Stron: 208 i 160
Choć nie należę do osób przesadnie dbających o urodę (bo i po co? I tak mają mnie za brzydulę ), to już zdrowe żywienie uważam za bardzo ważny element życia codziennego. Jestem co prawda uważana przez to za Złą Matkę (i - jak się parę dni temu okazało - Złą Żonę), ale wychodzę z założenia, że wolę dbać o zdrowie swoje i swojej rodziny niż płakać nad wiecznie chorym dzieckiem, nawet jeśli ktoś głupi uważa to za idiotyzm, nawiedzenie i zadawanie innym cierpienia. Z moim podejściem do życia wydaje się zgadzać Jolene Hart, autorka poradnika Eat Pretty. Jedz i bądź piękna, choć - jeśli mam być szczera - ona w tym wszystkim ociera się o przesadę. Poza tym trochę niepotrzebnie pcha się na afisz - wiedzę mamy bowiem podobną, ale ja z tego książek nie robię.

I ona też nie powinna była.


W porządku, książki zostały wydane przepięknie, przyznaję. Już samo przeglądanie ich dostarcza mnóstwa przyjemności:

Eat Pretty. Jedz i bądź piękna
Eat Pretty. Jedz i bądź piękna

Faktem jest, że w Eat Pretty znajdziemy sporo przydatnej wiedzy z zakresu zdrowego żywienia, ale nie da się ukryć, iż są to same banały. Wystarczy przejrzeć jakiegoś bloga o dobrym odżywianiu albo poczytać opisy produktów w sklepach ze zdrową żywnością i naprawdę wyjdzie na to samo. Wspaniałe wrażenia estetyczne to trochę za mało, by wydać na nie 60zł.

Eat Pretty. Jedz i bądź piękna
Eat Pretty. Jedz i bądź piękna

Gdybym miała polecić komuś poradnik Hart, z pewnością byłyby to osoby młode, które muszą się nauczyć, że cała gama drogich produktów w kosmetyczce na niewiele się zda, jeśli nie będzie się dbać o siebie od wewnątrz. Autorka przedstawia tutaj wrogów i przyjaciół urody, opowiada o wartościach odżywczych i zdrowych produktach i podpowiada jak się odżywiać w zależności od pory roku.

W Twoim osobistym kalendarzu piękna także zamieszcza sporo ważnych informacji teoretycznych, a oprócz tego dzienniki posiłków, psychotesty, porady, listy zakupów, miejsca na przepisy itd. Ta druga propozycja podoba mi się dużo bardziej i gdybym nie prowadziła Bullet Journala i dziennika posiłków w komórce, z pewnością bardziej bym z niej skorzystała.

Podsumowując - książki są pięknie wydane i zawierają sporo informacji, ale nie ma w tym niczego odkrywczego, za co warto byłoby płacić.

Moja ocena: brak
Książki przeczytane w ramach wyzwań: 'Grunt to okładka' oraz 'Czytamy nowości'.

Przeczytaj również:
Pozbądź się stresów i lęków za pomocą treningu relaksacjiRecenzja książki Jak stać się szczęśliwym człowiekiemOnly YOU - liczysz się tylko Ty!
 •  0 comments  •  flag
Share on Twitter
Published on April 20, 2017 05:46

April 18, 2017

Czytaj z Zosią #22

czytaj z zosią

Wydawnictwo Mamania jest jednym z moich absolutnych ulubieńców w temacie książeczek dla dzieci. Ich oferta jest naprawdę bogata i obfituje w ciekawe, niebanalne propozycje książkowe, które nie tylko cieszą oko, ale też mają pozytywny wpływ na rozwój małych czytelników. Dziś opowiemy Wam o kolejnych trzech propozycjach Mamanii dla najmłodszych. Miłej lektury!

A co to?, Hector Dexet

Kilka miesięcy temu pokazywałam Wam zdjęcia Zosi oczarowanej niezwykłą książką Oto jest ogród Hectora Dexeta. Nasza dzisiejsza propozycja tego samego autora utrzymana jest w tej samej stylistyce, tyle że tym razem bohaterowie książki bawią się w chowanego.

A co to?, Hector Dexet

Czy ten lew to kot? Gdzie znajduje się dzidziuś? Co się kryje w jajku? Dokąd czmychają króliki? A co znajdziemy na niebie? Odpowiedzi na te pytania kryją się wewnątrz tej tajemniczej książki...

A co to?, Hector Dexet
A co to?, Hector Dexet

Książka skierowana jest do dzieci w wieku 0-3, zawiera duże, kontrastowe ilustracje i wydana została na bardzo grubym papierze. Solidne i atrakcyjne dla oka wydanie sprawia, że A co to? podbije serca zarówno dzieciaków jak i ich starszych towarzyszy, a tym najmłodszym niełatwo będzie ją zniszczyć.

A co to?, Hector Dexet

Bardzo lubimy takie publikacje z otworami, ponieważ gwarantują one wspaniałą zabawę podczas przeglądania książki, a nic tak nie pobudza dziecięcej wyobraźni jak otworki, które można zbadać.

A co to?, Hector Dexet

Polecam Wam tę pięknie wydaną, interesującą książkę, jeżeli szukacie dla swoich dzieciaków czegoś ładnego, niebanalnego i pobudzającego wyobraźnię. Uwaga! Zaraz po lekturze trzeba spróbować zabawy w chowanego w domu!


W moim sercu, Jo Witek, Christine Roussey
W moim sercu, Jo Witek, Christine Roussey

Jak myślicie, co może kryć się w dziecięcym sercu? Ta urocza księga pełna uczuć odpowie Wam na to pytanie.

W moim sercu, Jo Witek, Christine Roussey

Publikacja Jo Witek i Christine Roussey w piękny sposób opowiada o tym, jak świat postrzegają najmłodsi i jakie uczucia nimi targają. Znalazło się tu miejsce dla radości i złości, dla złamanego serca i smutku, dla zachwytu i lęku oraz wielu innych emocji, jakie towarzyszą nam w życiu codziennym.

W moim sercu, Jo Witek, Christine Roussey

W moim sercu to niebywale mądra książka, którą powinniśmy przeglądać ze swoimi dziećmi, jednocześnie rozmawiając z nimi o tym, co widzimy i co czytamy.

W moim sercu, Jo Witek, Christine Roussey

Często zapominamy o tym, że uczucia najmłodszych są równie silne jak i nasze (a nawet silniejsze!). Ta książka pozwala zrozumieć, co czuje dziecko w różnych życiowych sytuacjach i młodych czytelników oswaja z tak ważnymi zagadnieniami, jakimi są uczucia. Ponieważ nie zawsze potrafimy wszystko wyjaśnić, publikacja Witek i Roussey może być dla nas w takich sytuacjach wybawieniem.

W moim sercu, Jo Witek, Christine Roussey

Co niezwykle istotne, oprócz mądrej i ważnej treści, książka zawiera także bardzo ładne ilustracje, utrzymane w delikatnej kolorystyce i prostej symbolice.

W moim sercu, Jo Witek, Christine Roussey

Niezwykle ujęła nas ta książka - zarówno Zosię, jak i mnie. Do niej póki co przemawiają najbardziej śliczne rysunki i serduszkowe otwory, mnie z kolei mądra treść i przekaz tej historii. Polecamy!


Puk, puk, jest tam kto?, Jo Witek, Christine Roussey
Puk, puk, jest tam kto?, Jo Witek, Christine Roussey

Kolejna publikacja Jo Witek i Christine Roussey, kolejny ważny temat przedstawiony w piękny i ciekawy sposób.

Puk, puk, jest tam kto?, Jo Witek, Christine Roussey

Puk, puk, jest tam kto? to urocza książeczka poświęcona zagadnieniu poszerzania rodziny i pomagająca oswoić dziecko z wizją pojawienia się w jego świecie młodszego rodzeństwa.

Puk, puk, jest tam kto?, Jo Witek, Christine Roussey

Na kartach książki Witek i Roussey znajdziemy dziewczynkę, która opowiada o oczekiwaniu na narodziny siostry. Swoją opowieść kieruje do brzucha mamy i z czułością i miłością mówi o tym, co dzieje się w świecie jej nienarodzonej jeszcze siostrzyczki i co czeka ją po tym, jak już pojawi się na świecie.

Puk, puk, jest tam kto?, Jo Witek, Christine Roussey
Puk, puk, jest tam kto?, Jo Witek, Christine Roussey

Książeczka zawiera ukryte elementy, które należy odkryć poprzez odsłonięcie fragmentu strony. Elementy te znajdują się na rysunkach z brzuchem mamy i pozwalają zobaczyć, jakiej wielkości jest dzidziuś i jak zmienia się w miarę upływu czasu.

Puk, puk, jest tam kto?, Jo Witek, Christine Roussey
Puk, puk, jest tam kto?, Jo Witek, Christine Roussey

Publikacja może stanowić pretekst do rozmów z dzieckiem na temat poszerzania rodziny i pozwala oswajać je z wizją pojawienia się młodszego rodzeństwa. Niezwykle mądra treść książki pokazuje, że oczekiwanie na narodziny siostry lub brata może być dla starszaka wspaniałą przygodą i czymś absolutnie niezapomnianym i cudownym.

Puk, puk, jest tam kto?, Jo Witek, Christine Roussey

Podobnie jak W moim sercu również ta książka charakteryzuje się estetycznym kartonowym wydaniem, ciekawą treścią i bardzo ładnymi ilustracjami. Elementy przestrzenne to wspaniały dodatek, który sprawia, że w oczach dziecka publikacja jest jeszcze ciekawsza.

Puk, puk, jest tam kto?, Jo Witek, Christine Roussey

Polecam Wam Puk, puk, jest tam kto? szczególnie jeśli spodziewacie się kolejnego dziecka. Wspólne przeglądanie tej publikacji może Was zainspirować do rozmów na temat poszerzania rodziny. Jednakże nawet jeśli macie tylko jedno dziecko i więcej póki co nie planujecie, i je warto oswajać z takimi tematami, do czego mocno Was zachęcam.

Przeczytaj pozostałe wpisy z cyklu Czytaj z Zosią.
Zaciekawiły Was przedstawione publikacje? Mam nadzieję, że tak!
 •  0 comments  •  flag
Share on Twitter
Published on April 18, 2017 07:34

April 17, 2017

Nauka z SuperMemo - recenzja platformy

supermemo recenzja

Wiele lat temu wydane na płytach kursy językowe SuperMemo były prawdopodobnie pierwszymi, z jakimi miałam do czynienia, kiedy postanowiłam uczyć się języków na własną rękę. Z sentymentem wspominam te przygody, bo platforma była bardzo przyjazna, a sam system zachęcał do ćwiczeń na tyle, że człowiek mógł odkryć w sobie zapał do nauki języków i przekonać się, że poznawanie ich nie musi wiązać się ze szkolnym wkuwaniem, tylko może być różnorodne i ciekawe. Dlatego - zgodnie z obietnicą daną we wpisie o samodzielnej nauce języków przez Internet - postanowiłam przetestować, ocenić i przedstawić Wam możliwości platformy e-learningowej SuperMemo.com , która udostępnia kursy w aż dwunastu językach.

Zapraszam do lektury wpisu, jeżeli interesuje Was, jak wygląda nauka z SuperMemo.



SuperMemo World oferuje coś więcej niż tylko platformę do nauki języków. Firma od dziesięcioleci przeprowadza badania nad pamięcią długotrwałą człowieka i jest pionierem w wykorzystywaniu komputerów do optymalizacji interwałów między powtórkami. Krótko mówiąc: to oni jako pierwsi zastosowali inteligentny system powtórek i to z ich wiedzy czerpią inni. Dla mnie to najlepsza możliwa rekomendacja, kiedy firma posiada wiedzę oraz doświadczenie i przeprowadza własne badania, mające na celu ciągły rozwój i udoskonalanie systemu. Wierzcie mi, nie wszyscy podążają w takim kierunku.

Dużą zaletą SuperMemo jest bardzo obszerna baza kursów. Baza, która obejmuje aż 12 języków - angielski, chiński, duński, francuski, hiszpański, niderlandzki, niemiecki, norweski, polski, rosyjski, szwedzki i włoski.

supermemo kursy

Żałuję jedynie, że języki mniej popularne - jak chiński, duński czy szwedzki - doczekały się tylko podstawowych kursów "Szybki start". Ponieważ jednak SuperMemo stale się rozwija - wierzę, że z czasem oferta będzie poszerzana.

Drugą podstawową zaletą platformy jest to, że można z niej korzystać na wiele różnych sposobów: online - w przeglądarce lub offline - na komputerze, na tablecie oraz na telefonie z systemem Android albo iOS. Między urządzeniami funkcjonuje pełna synchronizacja, co oznacza, że nasze postępy nigdy nie zostaną zmarnowane, nawet jeśli będziemy wykonywać powtórki na smartfonie w kolejce do lekarza, a godzinę później - na laptopie.

Na koniec trzecia podstawowa zaleta - fakt, iż z kursów SuperMemo można korzystać przez pierwszy miesiąc za darmo. Jeżeli więc nie macie przekonania, czy ich system będzie dla Was odpowiedni, możecie przeprowadzić własne testy i samodzielnie sprawdzić możliwości platformy.

Jak korzystać z SuperMemo?Na początek przeglądamy katalog kursów SuperMemo , wybieramy interesujący nas język i przypisany do niego kurs. Każdy z kursów ma dedykowaną podstronę, zawierającą szczegółowe informacje na jego temat:

supermemo kursy

Po zapisaniu się na wybrany kurs, można przejść do panelu ucznia. Ja aktualnie zapisana jestem na trzy kursy, z których intensywnie uczę się angielskiego słownictwa, poznaję podstawy hiszpańskiego oraz testuję najbardziej nagradzany kurs językowy w historii - Olive Green .

supermemo kursy

Panel umożliwia przejrzenie kalendarza wykonanych i zaplanowanych powtórek:

supermemo kursy kalendarz

Udostępnia także plan nauki oraz przedstawia założenia, ile i w jakim czasie będziemy się uczyć:

supermemo kursy plan

W panelu dostępne są także statystyki wykonanych powtórek i poznanych słówek.

Jak wygląda nauka z SuperMemo?W najbliższych kilkunastu dniach przedstawię Wam w sposób szczegółowy jeden z kursów SuperMemo, więc dziś będzie bardziej ogólnikowo, żebyście mogli rzucić okiem, jak wygląda tutaj nauka "od środka".

Poszczególne kursy różnią się od siebie strukturą. Przy tych, które uczą wyłącznie słownictwa, sami oceniamy, czy dane słowo znamy, czy nie:

nauka supermemo

Przy kursach nastawionych na kompleksową naukę języka, otrzymujemy także ćwiczenia, dialogi, słówka do odsłuchania i objaśnienia gramatyczne:

nauka supermemo
nauka supermemo
nauka supermemo

System ten sprawdza się rewelacyjnie, kurs jest solidnie zbudowany i zmusza nas do intensywnych ćwiczeń i regularnej nauki, a oprócz tego doskonale objaśnia najważniejsze zagadnienia gramatyczne.

Ciekawostką jest to, że dwukrotne kliknięcie na dowolne słowo pozwala na uruchomienie słownika, co jest szalenie wygodnym i przydatnym rozwiązaniem:

nauka supermemo

Ważną częścią każdego kursu jest, oczywiście, system powtórek. W zależności od tego, jak ocenimy poziom znajomości danego słówka lub zwrotu, algorytm wyliczy, kiedy następny raz się z nim spotkamy.

nauka supermemo

Prowadzą do tego trzy kroki:
W myślach lub na głos wypowiadany dane słowo, po czym klikamy "sprawdź".W zależności od tego, czy dane słówko zapamiętaliśmy całkowicie lub wcale, klikamy "nie wiem" lub "wiem". Jeżeli zapamiętaliśmy słówko częściowo lub przypominaliśmy je sobie bardzo długo - lepiej kliknąć "prawie".System informuje nas, kiedy następny raz w powtórkach pojawi się dane słowo.Podczas dokonywania samooceny warto być uczciwym, ponieważ od tego zależy powodzenie naszej nauki. System inteligentnych powtórek jest systemem doskonałym, ale tylko wtedy, jeżeli traktujemy go poważnie i nie oszukujemy samych siebie.

SuperMemo - czy warto?Trudno byłoby mi znaleźć jakieś zarzuty wobec funkcjonalności czy skuteczności platformy SuperMemo. Wypróbowywałam ją na komputerze - offline i online - oraz na komórce i nie doświadczyłam ani jednej awarii. Interfejs jest przejrzysty i nowoczesny, system statystyk dokładny, materiał do każdego kursu bardzo obszerny. Dopracowałabym może kwestię nawigowania za pomocą klawiszy i szybkość przechodzenia między kolejnymi powtórkami, ale są to drobnostki, które absolutnie nie rzutują na to, jak oceniam tę platformę. A oceniam ją bardzo wysoko i trzymam kciuki za dalszy jej rozwój, bo bardzo bym chciała, aby wszystkie ciekawe języki doczekały się mnóstwa kursów do wyboru.

Polecam przetestowanie!

Znacie SuperMemo? Jakiego języka chcielibyście się tam uczyć?

Przeczytaj również:
SMARTfiszki hiszpańskie od SuperMemo - kolejna innowacja w świecie papierowych fiszek!Programy i aplikacje do nauki słówek i zwrotów, aplikacje z fiszkamiPrzegląd platform i kursów. Czy angielskiego w ogóle warto uczyć się samodzielnie?
 •  0 comments  •  flag
Share on Twitter
Published on April 17, 2017 01:56

April 15, 2017

145 sprawdzonych artykułów biurowych z Aliexpress - notatniki, długopisy, pieczątki, naklejki, zakładki, taśmy washi i wiele innych

aliexpress papiernicze

Dziś przygotowałam prawdziwą gratkę dla miłośników Bullet Journalingu , scrapbookingu, kaligrafowania, notowania, prowadzenia pamiętników i wysyłania listów. 145 sprawdzonych artykułów piśmienniczych i biurowych z ultrataniego Aliexpressu, jak zawsze - z darmową wysyłką. Zapraszam do przeglądania i życzę wspaniałych zakupów!

A jeżeli ktoś jeszcze nie wie, czym jest Aliexpress i jak się po nim poruszać, odsyłam do wpisu: Jak kupować na Aliexpress?

aliexpress notatniki

Macaron - skórzany organizer - dostępny w trzech wariantach kolorystycznych. Organizer w kwiaty - z gotowymi wkładami i rozkładówkami. Śliczny notatnik w delikatnych kolorach - cztery wzory do wyboru. Mrrruczne okładki - kilka propozycji dla kociarzy.
aliexpress notatniki

Zwykły-niezwykły zeszyt - sześć wariantów wnętrza (w tym kropki). Kolorowe cudeńka na spirali - zachwycające w środku! Kawaii - urocze królicze notatniki. Śliczny gotowiec - notatnik z szablonami w środku.
aliexpress notatniki

Wiosenna propozycja o uroczych tęczowych brzegach. Graficzne cudeńka - można się nimi zachwycić! Niebanalny organizer z paroma gotowymi rozwiązaniami w środku. Skórzany w stylu vintage - mam i bardzo go lubię.
aliexpress notatniki

"Big Ideas" - notatnik dla pomysłowych. Zamknięty na zamek - ciekawe i wygodne rozwiązanie. Pastele - miętowe i różowe cuda. Kolorowe wzory - kilka ciekawych propozycji na spirali.
aliexpress notatniki

Piękny organizer z gotowymi szablonami w środku. Wszystko widać! - propozycja z przezroczystymi okładkami. Niezły słodziak - założę się, że z drewnianego notatnika jeszcze nie korzystaliście. Modny filc - wersja filcowa na spirali.
aliexpress notatniki

Elegancki organizer - dostępny w czterech intensywnych kolorach. Planner na 365 dni - bez dat, więc można zacząć go w dowolnym momencie. W środku wygląda przeuroczo! Klasyk - klasyczne rozwiązanie w stylu kultowego Leuchtturma. Arbuzy - słodki pomysł w wiosennym klimacie.
Aliexpress: naklejki
Aliexpress: naklejki

Rzymskie wakacje Tajemniczy ogród Kawaii Owoce, serduszka i zwierzaki Kolorowe słodziaki Elementy życia codziennego
Aliexpress: naklejki

Kilka słodkich wzorów Maleństwa w stylu japońskim Kotek i inne zwierzaki Kawaii Aż 16 uroczych wzorów! Podróżnicze i babskie propozycje Przepiękne, barwne wzory!
Aliexpress: naklejki

Urocze wzory na każdy dzień Mnóstwo słodkich małych naklejek 18 kocich propozycji Sowy i żyrafy 6 zestawów po 80 pięknych naklejek stylizowanych na znaczki pocztowe Kosmiczne kocie wzory
Aliexpress: naklejki

Wiele różnych wzorów, po 38 sztuk w paczce Kocie sprawki Naklejki narożne Emotikony Delikatne, przezroczyste wzory Kolejne kocie klimaty
Aliexpress: naklejki

Banerki i znaczniki - idealne do BuJo Niby-znaczki Ponad 20 wzorów, w tym m.in. wspaniałe słodycze Kolorowe zwierzaki Propozycja dla miłośników mrocznych klimatów Coś słodkiego
Aliexpress: przekładki i wkłady do plannerów i segregatorów
Aliexpress: przekładki i wkłady do plannerów i segregatorów

Prześliczne wzory do wyboru - kwiaty, ptaki, motyle. Wkłady m.in w linię, kratkę, kropki. Urocze arkusze w kilku wariantach Przekładka z linijką Wkłady z gotowymi szablonami Spirale - dla tych, którzy chcą stworzyć własny planner od podstaw
Aliexpress: przekładki i wkłady do plannerów i segregatorów

Kolorowe wkłady Gotowe szablony Przezroczysta linijka Kolorowe przekładki (dużo wzorów!) Skórkowe naklejki służące za przekładki Pastelowe wkłady
Aliexpress: karteczki i zakładki
Aliexpress: karteczki i zakładki

Snoopy Przeuroczo zapakowane zakładki indeksujące Kolorowe Kawaii Zestaw karteczek post-it W koreańskim stylu Świetne karteczki ze zwierzętami
Aliexpress: karteczki i zakładki

Urocze notatniczki w wielu wariantach Arkusze z superbohaterami Świetne karteczki z szablonami na szybkie notatki Zwierzęce notesiki Moje ukochane gumowe zakładki Rewelacyjne metalowe zakładki (uwaga, ostre!)
Aliexpress: karteczki i zakładki

Karteczki z harmonogramami Przecudne metalowe zakładki Kosmiczne karteluszki Karteczki o genialnych wzorach Słodkie karteczki w azjatyckim klimacie Zakładki magnetyczne
Aliexpress: linijki i szablony
Aliexpress: linijki i szablony

Muzyczna Silikowana - może służyć za bransoletkę Ciekawy kątomierz Różne wzory Drewniane Składane w pastelowych kolorach Genialny spirograf Okrągłe szablony
Aliexpress: linijki i szablony

O kształcie przecinka Metalowe 2w1 Drewniane koty Koronkowe Radosne i praktyczne wzory Dużo przydatnych kształtów do odwzorowania Metalowe babskie wzory Genialna patchworkowa linijka z siatką
Aliexpress: pieczątki
Aliexpress: pieczątki

Z wyrazami Datownik Różne wzory Grafiki + napisy Piękne wyznania Świetny stempel kalendarzowy
Aliexpress: długopisy i mazaki
Aliexpress: długopisy i mazaki

Eleganckie pióro Przesłodkie zwierzaki Małe mazaki Propozycja dla elegantów Lizak, pluszak i długopis w jednym? Cieniutkie markery Kolorowe długopisy I jak tu nie lubić marchewki?
Aliexpress: długopisy i mazaki

Cienkopisy Stabilo Mnóstwo bajecznych wzorów! Bardzo dobre cienkopisy Genialne dwustronne markery Brush peny idealne do kaligrafii Kredowe markery w wielu kolorach Mazakowe stempelki Cudowny korektor z obrazkami
Aliexpress: dziurkacze
Aliexpress: dziurkacze

Wiele różnych kształtów do wyboru Narzędzie do wykonywania dziurek samodzielnie Eleganckie wzory Mnóstwo uroczych wzorów Motywy kwiatowe
Aliexpress: taśmy washi i taśmy klejąceW przypadku taśm mogłabym polecić setki produktów. Wybrałam więc kilkanaście przykładowych propozycji. Pod większością z tych linków znajdziecie jeszcze wiele innych wzorów i kolorów:

Aliexpress: taśmy washi i taśmy klejące

1 2 3 4 5 6 7 8 9 10 11 12 13 14 15 16 17 18
Znaleźliście coś, co Was zainteresowało?
A może szukacie czegoś innego, o innym kolorze czy wzorze? Dajcie znać, poszukamy razem!
 •  0 comments  •  flag
Share on Twitter
Published on April 15, 2017 14:18

April 14, 2017

Przegląd Czytelniczy #7

Przegląd Czytelniczy Kreatywy

W siódmej edycji Przeglądu Czytelniczego opowiem Wam o dwóch totalnie różnych książkach, które dostarczyły mi totalnie różnych wrażeń. Jedna dawała ukojenie i sprawiała, że czułam się jak lepszy, spokojniejszy człowiek, druga doprowadzała mnie do szaleństwa i na długie tygodnie zniechęciła do czytania. O jakie tytuły chodzi? Zajrzyjcie ze mną do Japonii i do Jarocina, a sami się przekonacie.

Wydawnictwo: MuzaRok wydania: 2017 • Stron: 224
Choć jeszcze parę lat temu nie pomyślałabym, że świat pójdzie w tym kierunku, teraz już śmiało możemy mówić, że zapanowała u nas moda na życie w rytmie slow, na minimalizm, świadome wybory żywieniowe, dbanie o jakość życia i o środowisko. Za tym trendem podążają także trendy w literaturze, dlatego też tak wiele jest na rynku książek, które próbują odkryć sekret długowieczności, które opowiadają o kręgach, w których ludzie są zdrowsi, piękniejsi, chudsi i szczęśliwsi. Jedną z takich książek jest Ikigai. Japoński sekret długiego i szczęśliwego życia - niepozorna książeczka, która skłania do przemyśleń, inspiruje i opowiada o pewnej wyspie, na której toczy się długie, szczęśliwe i spokojne życie.

O tym, że Japończycy mniej chorują i dłużej żyją, mówi się od dawna. Francesc Miralles Contijoch i Hector Garcia Piugcerver postanowili jednak zgłębić ten temat i przybliżyć nam termin ikigai, który zdaje się być kluczem do wyjaśnienia zagadki dobrego życia Japończyków.

Ikigai, sens życia, każdy z nas musi znaleźć w sobie. Bez tego nie mamy energii, nie czerpiemy radości z codziennych chwil, a przez to starzejemy się szybciej, częściej chorujemy i gorzej żyjemy. Porady, jakie mają dla nas Japończycy, wydają się bajecznie proste - uśmiechaj się, dbaj o formę, nie najadaj się do syta, żyj chwilą, unikaj stresów, żyj w zgodzie z naturą, dbaj o sen, otaczaj się dobrymi ludźmi. To wszystko błahostki, takie niby nic, a jednak, zebrane razem, składają się na filozofię życiową, która czyni codzienność lepszą, spokojniejszą, radośniejszą.

Nie należę do wyznawczyń poradników, ale niesamowicie przemówiła do mnie ta książka. Fascynuje mnie japońska kultura, a teraz dodatkowo nabrałam przekonania, że również japoński styl bycia, myślenia i postrzegania świata jest mi szalenie bliski. Tak właśnie mogłabym żyć...

Moja ocena: 9/10

Książkę Ikigai. Japoński sekret długiego i szczęśliwego życia oraz inne bestsellery kupisz w księgarni taniaksiazka.pl.

Książka przeczytana w ramach wyzwań: 'Czytelnicze wyzwanie 2017' (kategoria: Książka, w której tytule występuje nazwa państwa lub miasta) oraz 'Czytamy nowości'.

Mocne uderzenie Ryszard ĆwirlejWydawnictwo: MuzaRok wydania: 2017 • Stron: 447
Kilka miesięcy temu z wielkim zaciekawieniem sięgnęłam po Rewers - zbiór opowiadań "jedenastu najlepszych polskich autorów kryminałów". Książki nie skończyłam. Nie dotarłam w niej nawet do połowy. Utknęłam bowiem na zabójczo nudnym opowiadaniu Ryszarda Ćwirleja. Nazwisko autora nie utkwiło mi jednak w pamięci, dlatego też - nie spodziewając się żadnej katastrofy - sięgnęłam po jego Mocne uderzenie - powieść, której opis "kupił" mnie już pierwszymi dwoma zdaniami. Dopiero po czasie uświadomiłam sobie, że ten smętny styl i te męczące dialogi już gdzieś widziałam.

W ten sposób kolejna książka na długie tygodnie wybiła mnie z czytelniczego rytmu, a nazwisko Ryszarda Ćwirleja nareszcie zostanie w mojej głowie na dłużej.

Powieść zapowiadała się nieźle - jest Jarocin, jest muzyka, są tajemnicze zabójstwa. Autor świetnie oddał klimat tamtych lat i z pewnością czytelnicy urodzeni w latach '60 i '70 będą mu wdzięczni za zabranie ich w sentymentalną podróż w przeszłość. Tutaj wszystko się zgadza - wiemy, co się pod koniec lat '80 piło, co się jadło, gdzie się bywało i jak się mówiło. Z tym mówieniem jednak jest taki problem, że - na moje oko - autor trochę przesadził i trochę zbyt karykaturalnie przedstawił dialogi milicjantów. Dialogi - które zazwyczaj nadają powieściom dynamizmu - tutaj sprawiają, że człowiek ma ochotę uciąć sobie drzemkę i obudzić się, jak już będzie po wszystkim.

Dobrą stroną Mocnego uderzenia są za to bohaterowie. Autor ma dryg do tworzenia barwnych i niejednoznacznych postaci i doskonale portretuje opisywanie środowiska. Jego bohaterowie wzbudzają mnóstwo emocji, a to wielka zaleta, bo nie ma w książkach nic gorszego od nijakich, drętwych postaci, które ani nie ziębią, ani nie grzeją.

Sama intryga kryminalna Mocnego uderzenia jest dosyć ciekawa, ale tylko do pewnego momentu. Słabe zakończenie tylko potęguje wrażenie, że lektura tej książki była - ogólnie - porażką. Ale przynajmniej tytuł jest bardzo trafiony - tak mocno mnie ta powieść uderzyła, że przez miesiąc nie miałam ochoty w ogóle zbliżać się do książek.

Moja ocena: 3/10

Książkę Mocne uderzenie oraz inne bestsellery kupisz w księgarni taniaksiazka.pl.

Książka przeczytana w ramach wyzwań: 'Czytelnicze wyzwanie 2017' (kategoria: Polski kryminał) oraz 'Czytamy nowości'.

Tania Książka logo
 •  0 comments  •  flag
Share on Twitter
Published on April 14, 2017 09:07