Robb Maciąg's Blog, page 14
August 22, 2013
Warsztaty „Dookoła Świata”
Kilka dni temu robiliśmy warsztaty etnograficzne dla dzieci w pensjonacie Samotnia nad Wdą u naszych nowych przyjaciół. Samotnia leży w Borach Tucholskich i ma bardzo ciekawą historię. Sama nazwa „Samotnia” wziąła się stąd, że w całym Tleniu, gdzie leży, jest jedynym, samotnym budynkiem po lewej stronie Wdy.
My znaleźliśmy się tam po to, by przeprowadzić 3 dniowe warsztaty etnograficzno – podróżnicze.
Było rysowanie wielkiej mapy świata, opowieści o wielkich odkrywcach i podróżnikach, warsztaty chińskie, nauka jedzenia pałeczkami, mecz krykieta, malowanie marokańskich szklaneczek i parzenie róznych herbat. Te szklaneczki potrzebne nam były dokładnie po to, by następnego dnia napić się z nich właśnie marokańskiej herbatki. Zaraz po chińskiej, tureckiej i przed indyjskim czajem.
Pozdrawiamy

Po meczu krykieta

Krykiet

Krykiet

Rysujemy mapę wielkich odkryć

a tutaj Kazimierz Nowak przemierza Afrykę na rowerze

… kilka słów po chińsku …

Pinta, Ninia i Santa Maria?

Piszemy przepis na indyjski czaj

… i popijamy marokańską herbatkę.

oraz turecką …

A tak wyglądają chińskie, noworoczne plakaty. Sami je zrobiliśmy!

W dżungli, biżuterię i inne ozdoby robi się ze znalezionych w lesie „skarbów”.

***Po co Chińczykom były te bębenki?***

… kto powiedział, że pałeczki trzyma się tylko w jednej ręce?

Aż takie trudne to to nie jest!
August 16, 2013
Etno warsztaty firmowane przez Ku Słońcu :)
Jest, już jest. Odświeżona oferta warsztatowo wykładowa dla dzieci i młodzieży. Przyszykowaliśmy się do nowego roku szkolnego i jesteśmy w bojowym nastroju :) Najnowsze warsztaty już za chwilę choć to jeszcze wakacje. A skoro to wakacje to i zajęcia są trochę inne, ale o tym za kilka dni.
Powiem tylko w sekrecie, że będziemy w Borach Tucholskich, w których mieliśmy być już od dawna, ale …
W drugim sekrecie, to powiem, że na Festiwalu Filmów Górskich w Lądku Zdrój też będziemy :)
W ofercie warsztaty chińskie, indyjskie, przygody rowerowej i (już niedługo) warsztaty foto dla dzieci i ich rodziców. Do tego, na deser wykłady o dzieciach żyjących tu i tam oraz o kilku religiach (Islam, Hinduizm i Buddyzm)
Jeżeli ktoś jest ciekawy na czym polegają nasze warsztaty, ile to kosztuje i co trzeba zrobić by się odbyły, zapraszamy na www.etnowarsztaty.pl

Warsztaty chińskie .. uczymy się jeść pałeczkami!
Do zobaczenia!
Pozdrawiamy
Ania i Robb
August 15, 2013
Sunny i Chińskie Starocie
Wszystko przez to, że przypadkiem (?) zajechał do nas niejaki Sunny z Hongkongu. W Przyszłym miesiącu skończy 60 lat.
Przyjechał do nas na rowerze z Decathlonu. Ze zwykłymi sakwami i czasem z pomocą pociągu. W Rosji dali mu tylko 14 dniową wizę więc nie ma co się dziwić. Czasem pociąg to dobra rzecz. Nawet w trakcie podrózy rowerowej.
Zanim do nas dojechał, musiał pokonać odcinek Wrocław – Świerzawa, ale i to obfitowało w przygody.
Sunny źle wyjechał ze stolicy Dolnego Śląska i zanim wjechał na krajową 5 znalazł się na A4. Tak, tak .. na naszej poczciwej autostradzie, która właściwie nie jest autostradą. Nie ma pasa awaryjnego więc do WrocLove jeździmy bez opłaty ;) Sunnego ostatecznie zgarnęła policja i zawiozła na posterunek. Któryś z mijających go kierowców zadzwonił na 997 i po przejechaniu dobrych kilkunastu kilometrów znalazł się pod opieką policji. Ktoś zrobił mu herbaty, ktoś inny starał się dowiedzieć kim jest, skąd pochodzi i dokąd zmierza. To pytanie zadaje sobie wielu ludzi i Sunnemu trudno było na nie odpowiedzieć. Nie tylko dlatego, że sam nieraz się w życiu nad tym zastanawiał co z zupełnie prozaicznego powodu – na posterunki nikt nie mówił po angielsku (lub nie miał odwagi się odezwać). Sunny za długo jest w drodze by nie wiedzieć o co go pytają i starał się wytłumaczyć, że jemu potrzeba drogi na Strzegom, Jawor i Świerzawę :)
Wszystko szło dobrze, dopóki któryś z policjantów nie odkrył, że Sunny nie ma w paszporcie wizy. Przecież nie można podróżować Chińczykowi po UE BEZ WIIIIZYYYYY!
Ale Sunny nie był Chińczykiem. Sunny jest z Hongkongu, a to subtelna różnica. Zwłaszcza w sprawach wizowych. I tym razem Sunny wiedział o co chodzi, bo w Rosji miał te same przeboje. O ile Rosjanom zajęło 3 godziny by się dowiedzieć, że tacy jak on nie potrzebują wizy i wystarczy im tylko pieczątka na granicy, naszym policjantom dał dwie godziny by rozwikłać tę tajemnicę.
Policjanci jednak szybko się poddali wezwali Straż Graniczną. Przyjechali panowie w zielonych mundurach, pochylili się nigdy nie widzianym paszportem z HK i zamilkli. Bynajmniej nie ze zdziwienia co z braku mocy językowych. Żaden z nich nie mówił po angielsku. Bo niby po co pracownik Straży Granicznej miałby mówić po angielsku? No ja się pytam PO CO? :)
Sunny jak wymyślił tak też się sprawdziło. Dwie godziny dał naszym urzędnikom i dwie godziny zajęło im kilka rozmów telefonicznych by ustalić, że wszystko jest w porządku. W ramach rehabilitacji, policjanci zapakowali go do furgonetki i wywieźli pod Strzegom. Teraz był już bezpieczny. Z dala od autostrady, na dobrej drodze do Krainy Wygasłych Wulkanów.
Następnego dnia miał dojechać do Veseli. Do naszych dobrych znajomych. Po drodze czekały go trzy przełęcze i trochę się ich bał. Miały to być pierwsze góry na jego drodze. Pierwszą przełęcz pokonał w naszym samochodzie. Lubię gdy zatrzymują się u nas rowerzyści, my podwozimy ich do Jeleniej Góry, a ja na Kapelli pokazuję im Śnieżkę i mówię, że muszą przejechać na drugą stronę :)
Te wszystkie „oh my Gooooood” są niezapomniane ;) Na prawdę ;)
Do Jakuszyc dojechał zmordowany. Ja mu się tam nie dziwię, bo do Jakuszyc to większość rowerzystów dojeżdża wymęczonych. Sunny miał dosyć już po pierwszej przełęczy i na najbliższej stacji wsiadł w pociąg :) Wolno mu. Ma bardzo obładowany rower i prawie 60 lat.
A w ramach Chińskich Staroci .. film Maciągów z tych Chin. Trzy lata mija. Szok :)
Robb Maciąg's Blog
