Michał Śledziński's Blog, page 2

July 4, 2014

9 Resep Kue Kering dan Kue Basah Untuk Lebaran

Herringo Blog.Sekarang ini kita sedang dalam suasana bulan suci Ramadhan.Insyaalloh sebentar lagi kita akan memasuki bulan Syawal atau yang banyak orang sebut sebagai Lebaran. Bagi ibu-ibu lebaran tidak akan jauh dari yang namanya Kue.




Berbagai kue untuk persiapan lebaran sudah siap di rancang.seperti kita tahu yang namanya kue ada kue kering maupun kue basah. Di bawah ini beberapa daftar Kue
 •  0 comments  •  flag
Share on Twitter
Published on July 04, 2014 10:06

June 6, 2014

Update

Muszę sobie poukładać, co tam ostatnio robiłem/robię, więc notka. Dawno takiej na tym podwórku nie było, więc notka tym bardziej. Po kolei.

1. Tymek i MistrzDzielnie dłubiemy pierwszy odcinek od poniedziałku do piątku. Dużo zostało zrobione, dużo zostało do zrobienia. Uczę się i podpatruję patentów (reżyserskich i innych, że animacja itp.). Pokazałbym to i owo, ale cyrografy podpisałem. Jak studio wysypie się z materiałów, to podlinkuję, wiadomo. Pokazaliśmy (jako Human Ark) trochę projektów n...
 •  0 comments  •  flag
Share on Twitter
Published on June 06, 2014 11:46

January 23, 2014

Osiedle Swoboda - okładka (wydanie trzecie)

To druga wersja okładki tego wydania. Pierwszą (nieklepniętą przez wydawcę) pokażę, kiedy album wyląduje na półkach, śmiechowa jest i ma swoich fanów. Jako, że wciąż pojawiają się pytania, co do zawartości poprzednich wydań - szybka lista różnic poniżej.

Wydanie pierwsze (2010): Osiedle Swoboda (seria z Produktu), galeria (gościnna i autorska, w części kolorowa), paski z tekstem (w stylu Produktu) pod każdą ze stron komiku, pięć nowych plansz (tzw. wywiady).

Wydanie drugie (2011): Osiedle...
 •  0 comments  •  flag
Share on Twitter
Published on January 23, 2014 03:08

January 13, 2014

Poszedłem do pracy

Nie żartuję. Robota nad storyboardem (notka na portalozie/tweet Rafała) do pilotowego odcinka Tymka i Mistrza (opartego na serii komiksów Tomka i Rafała, wiadomix) to moja pierwsza praca na miejscu. Żadnego drapania się po jajcach po rozklejeniu ślepi o 13:48, żadnego za godzinę wysyłam, żadnego sezonu serialu w dzień. Budzik dzwoni, siedem pokazuje, ciemno, tępy ryj w lustrze, prysznic, szama i do tyry w Human Ark. A tyra przednia, dużo radości, drużyna zacna, inaczej bym tego nie wziął. Zac...
 •  0 comments  •  flag
Share on Twitter
Published on January 13, 2014 12:51

September 30, 2011

Przeprowadzka!

Zapowiadana, oczekiwana, często chwalona ale i ganiona. Zapraszam!

 •  0 comments  •  flag
Share on Twitter
Published on September 30, 2011 10:08

September 26, 2011

OS - Cztery...

... oryginałki, zapowiedziane w poprzedniej notce, do wyrwania na aukcjach. Od zetki z opcją "trzysta" dla niecierpliwych (poszły oferty, więc opcja była znikła), przez tydzień. Zapraszam!

Dodruk zbiorczego wydania Osiedla został już oficjalnie zapowiedziany na stronie Kultury Gniewu (razem z Diefenbachem oraz Czasem) i będzie dostępny za kilka dni, począwszy od obecności na MFKiG. Tajemnica związana z bonusowymi 10 stronami (bo co wyleci ze zbiorówki było wiadomo już jakiś czas) została poniekąd rozwikłana w notce, która poniżej. Tekst pochodzi ze strony KG. Tak, są cytaty z mediów pisane kursywą.
OSIEDLE SWOBODAscenariusz i rysunki: Michał „Śledziu" Śledziński280 stron, format 165 × 205 mmokładka kolorowa, środek czarno-białyoprawa miękkawydawca: kultura gniewuwydanie drugie (zmienione)data wydania: 2011cena: 59,90 zł



Gdybym miał wymienić najważniejszą polską serię komiksową z przełomu stuleci, nie zastanawiałbym się ani chwili – „Osiedle Swoboda" jest poza konkurencją – tak o komiksie Michała „Śledzia" Śledzińskiego pisał w „Gazecie Wyborczej" Wojciech Orliński. Ukazujący się na łamach słynnego „Produktu" cykl Śledzia był flagowym komiksem magazynu i rzeczą, która zmieniła polski komiks.
To obyczajowa historia z życia miejskiej młodzieży, która lubi ostrą muzę, imprezy, alkohol i inne używki. Snujący się po osiedlowych uliczkach bohaterowie - niezapomniani Wiraż, Dźwiedzu, Szopa, Smutny i reszta ferajny – borykają się z przemocą, nudą, tępymi „dresiarzami" i kacem, czyli z tym wszystkim, na co narażeni są codziennie młodzi ludzie.
Śledziu opowiada o tym zwyczajnym życiu na zwyczajnym osiedlu z niezwykłym poczuciem humoru, przyglądając się swoim bohaterom z sympatią i dystansem jednocześnie. Doprawia to szczyptą surrealizmu i fantastyki, które na Osiedlu Swoboda wyglądają zadziwiająco naturalnie.
Większość patentów, które spotkały „Swobodną" ekipę, wydarzyła się na serio mnie, moim znajomkom, lub została podsłuchana pod sklepem nocnym – mówił Śledziu w jednym z wywiadów. I to ten autentyzm połączony z doskonałą komiksową formą dał nową jakość.
Do dziś, a minęło już 11 lat od publikacji pierwszego odcinka „Osiedla Swoboda", nikt nie sportretował polskiej młodzieży i jej życia we współczesnej Polsce w równie przekonujący i fascynujący sposób. O czym łatwo się przekonać sięgając po ten kompletny zbiór wszystkich epizodów opublikowanych w „Produkcie".
Drugie wydanie „Osiedla Swoboda" zawiera także premierowy komiks Śledzia – „Centrum" – który być może stanie się punktem wyjścia do zupełnie nowej serii tego autora. Czytelnicy nie znajdą natomiast w tym albumie znanych z wydania pierwszego odautorskich komentarzy oraz galerii rysunkowych tributów dla „Osiedla Swoboda".
Dzieło historyczne.Wojciech Orliński, „Gazeta Wyborcza"
Jeden z najważniejszych polskich komiksów.Dominika Węcławek, „Życie Warszawy"
Mówi się, że ulubione używki bohaterów „Osiedla..." powodują problemy z pamięcią, tymczasem ja w komiksach Śledzińskiego widzę więcej pamięci niż w książkach IPN.Bartek Chaciński, „Polityka"
Znakomity.Łukasz Orbitowski, Onet.pl
 •  0 comments  •  flag
Share on Twitter
Published on September 26, 2011 13:21

September 22, 2011

Ogłoszenia drobne

1. Zmienili plakat (ale to już wiecie).
2. Alert MFKiG! Jeśli ktoś chce, abym mu zepsuł komiks rysunkiem - sobota (1. października), budynek Textilimpex, ul. Traugutta 25, godz. 15:15. I to wszystko jeśli chodzi o mnie i program.
3. BoW wrócą z czwartą rundą w październiku (marzył mi się wrzesień, no ale...) - wakacje-nie-wakacje...
4. ... ponieważ siedzę nad tytułem, przeznaczonym do cyfrowej dystrybucji (fragmenty pokazywałem tu i tu). Będą to dwa albumiki a'la plecy konia po 32 strony plus bonusy (oba w tym roku na iPadach). Więcej o tym projekcie w październiku na nowo zorganizowanej stronie sledziu.pl (jeszcze nie ma co klikać w poszukiwaniu zmian)...
5. ... bo przenoszę tam bloga. I fajerwerki jakieś potworzę w ramach mojego blogger-fu. Pewnikiem wzrośnie liczba notek, sklepik z koszulkami via spreadshirt rozbujam (bo teraz to wzory mają po kilka lat i mało kto tam zagląda, tym bardziej, że nie linkuję sklepu nigdzie, prócz kilku słów wstecz), będzie więcej oryginałów do wyjęcia (dziś wieczorem wystawię trzy, cztery, żeby zamknąć jakoś sensownie budżet na ten miesiąc, zapraszam po godz. 22).
6. Niezłe. Przypomniałem sobie, że mam też Bearsowy sklepik. Podobna bieda we wzorach, jak w tym linkowanym wyżej. I z tym również coś zrobię (niech przynajmniej na domenę zarobi, lol).
Czyli mała październikowa rewolucja się szykuje w internetowym Śledziuverse.
 •  0 comments  •  flag
Share on Twitter
Published on September 22, 2011 05:07

September 11, 2011

Biedaplakat c.d.

Co już wiemy, prócz tego, że biedaplakat MFKiG posysa? Wiemy, że stoi za nim agencja Grey Group. Logo agencji widnieje wśród patronów MFKiG. Czyli Festiwal postanowił się sprofesjonalizować, zlecając robotę fachowcom (robili m. in. Play, Inteligo, Heinekena). Niby dobre posunięcie.

Kolorowe donoszą w nowym K-E, że na ulicach Łodzi pojawiły się kartonowe roboty, zachęcające do odwiedzenia Festu. Taka moda jest dziś na stworki, wystarczy obejrzeć pierwszy z brzegu blok reklamowy w TV. Gadające pączki, łyżeczki, mózgi, serduszka, wszystko gada, ze wszystkiego stworek. A ja na to: tylko się nie zesrajcie z tymi stworkami. Ale jest moda, więc pewnie pomysł trafiony. Robot na zdjęciu z biedaplakatu przypomina te, które zaprezentowała Ewa Juszczuk, w mojej skromnej opinii jedna z najzdolniejszych rysowniczek w kraju, na swoim blogu w czerwcu (teraz w Greyu). Po co dopisywać do robotów gówniane żarty*? Nie wiem. Po co używać fotografii robotów, zamiast rysunków, wykonanych przez Ewę? Nie wiem.

Nie wiem też (znaczy wiem, lol) ile MFKiG kosztowała akcja z wynajęciem Greya do zjebania roboty, która od zawsze trzymała poziom bez wynajmowania tzw. profesjonalistów, ale musiało to być, like, nic (a MFKiG w tym roku ma niemal kosmiczny budżet). Tym bardziej, że CEO agencji to bardzo dobry kolega dyrektora Festiwalu - pamiętam z jakiejś gadki z Radoniem przy wódeczce naszej ukochanej. Gdzieś na styku agencja-klient zrodził się pomysł na biedaplakat. Ktoś się świetnie bawił, doklejając do głupawej fotki chujowy żart. Ktoś odpieprzył fuszerę, ktoś ją klepnął - rok żenady (© by Maciej Pałka) w polskim komiksowie trwa w najlepsze.

*Na ironię zakrawa fakt, że akurat we wrześniu Superman przestał nosić majtki na spodniach, razem z restartem komiksowego uniwersum DC i zmianą stroju bohatera.
 •  0 comments  •  flag
Share on Twitter
Published on September 11, 2011 07:03

September 10, 2011

Najsmutniejsze zdjęcie roku

Pomimo tego uważamy, że trzeba być obecnym, gdyż nieobecni nie mają głosu. A tam zawsze można się pokazać, dotrzeć do nowego odbiorcy, do różnych instytucji - Timof (PSK), z artykułu w Kulturze Liberalnej. Na temat z bólem wywalczonej obecności komiksu na Europejskim Kongresie Kultury. Co o tem wszystkiem myślę, pisałem tukej. I teraz to.
Foto ukradzione z profilu akcji Komiksofon na FB.
Rozumiem argument, że nieobecni nie mają głosu, ale czasami po prostu lepiej kupić flaszkę taniej whisky, posiedzieć w kuchni przy herbacie, odpalić konsolkę, obejrzeć film, pójść na spacer do parku czy zrobić rundkę wokół bloku, niż przyklejać post-ity w piwnicy KORYTARZU. Jeśli ktoś wierzył, że to się inaczej skończy, ten frajer.
 •  0 comments  •  flag
Share on Twitter
Published on September 10, 2011 04:23

September 9, 2011

Zadyma

Dziś, moi drodzy, poruszymy temat dymków w komiksowej sztuce, na podstawie zjebki, jaką zafundował nam plakat, zbliżającego się MFKiG w Łodzi. Plakat prezentuje się, jak widać poniżej.

Umawiamy się, że przymykamy oko na pomysł użycia fotografii, skądinąd autorstwa fachowca, która z komiksowym festiwalem ma wspólnego tyle, ile moje skarpety, leżące w koszu z brudną bielizną, oraz na to, że odpowiedzialni za Festiwal mieli rok, aby przygotować plakat, licujący z największą komiksową imprezą w kraju czy nawet w tym regionie Europy. Można także porównać powyższy plakat z projektami, zaproponowanymi przez Ostrego.
Nie czepiam się użytej czcionki. Jest w sam raz, typowo komiksowa, pachnąca amerykaną, do użycia w klasycznym mainstreamowym, komiksowym tytule. Oba dymki mają też odpowiednią grubość outline'u (grubość czerni obrysowania), ale tylko zważywszy na to, że to plakat. Na komiksowej planszy proponuję używać stosunkowo cieńszej linii obrysunku, dymek nie robi się wtedy przyciężkawy i nie wybija się ponad rysunek.
Oba mają po całości spieprzone ogonki. W dymku pierwszym (umiejscowionym zbyt blisko bielizny) niepotrzebnie nachodzi on na gacie, w drugim, końcówka ogonka jest na styk, z wypowiadającym kwestię kartonowym robotem. Pewnie jest to podyktowane niewiarą w to, że odbiorca plakatu załapie, że mówią do niego gacie i karton. I trzeba to na chama mu wbić do głowy. Co z kolei wynika z głupoty samego pomysłu, który, jak słusznie zauważył na tweeterze artmac "wygląda jak odrzut z okładki Angory". Przy okazji, oba ogonki są paskudne. Są zbyt grube w podstawie (przy dymku) a ogonek dymka drugiego posiada załamanie, którego nic absolutnie nie tłumaczy, nie licząc fantazji autora, lub jego braku skilla w pracy na clipartach Corela. Amatorka pełną gębą.
Dymek pierwszy w kształcie przypomina kopniętą elipsę. Kopnięcie było niepotrzebne. Dzięki kopnięciu mamy do czynienia z dramatem światła (w tym przypadku z odległością pomiędzy krawędzią dymka a ostatnia literą danego wersu tekstu). Zamiast skorzystać ze zwykłej elipsy oraz wyrównania tekstu do środka, dzięki czemu w łatwy sposób tekst znalazłby się w centrum dymka, z równym światłem zarówno po lewej, jak i prawej, projektant niepotrzebnie zdecydował się na dynamiczniejszy kształt (wspomniane kopnięcie) przez co zrodził mu się problem z tekstem, który próbował rozwiązać przesunięciem ostatniego wersu w prawo (korzystając ze światła, które wytworzyła zbyt gruba podstawa ogonka). Poległ na całej linii.
Dymek drugi to większy dramat. Tekst pisany kursywą wpisuje się w dymek o wiele trudniej, gdyż nachylenie liter tworzy dodatkowy problem ze światłem. Nie rozumiem także użycia większej czcionki, pointa dowcipu (HAHAHAHAHAHA!) tego nie tłumaczy. Sam kształt dymka jest nieodpowiedni do ułożonego w nim tekstu. Mamy do czynienia z kształtem zbliżonym do koła, przez co znów siada światło. Pierwszy wers nie pozwolił na dociągnięcie tekstu do góry, przez co ostatni wers opadł zbyt głęboko na dno. Dzięki temu mamy zbyt dużo światła na górze, za mało na dole. Dodatkowo kursywa oraz wykrzykniki (zawsze spieprzające światło w źle zaprojektowanych pod tym względem czcionkach) optycznie przesuwają ciężar liter w prawo (znów za dużo światła po lewej, za mało po prawej). Za dużo światła pozostaje również pomiędzy wersami. Znów widać próby ratowania sytuacji - wers trzeci nieznacznie dosunięty do lewej. I znów porażka.
I to byłoby na tyle, jeśli chodzi o przemyślenia na gorąco. Pozostaje tylko pogratulować pomysłodawcom plakatu fantazji. Może koledzy po fachu dodadzą w komentarzach kolejne przemyślenia lub sprostują moje.
 •  0 comments  •  flag
Share on Twitter
Published on September 09, 2011 07:01

Michał Śledziński's Blog

Michał Śledziński
Michał Śledziński isn't a Goodreads Author (yet), but they do have a blog, so here are some recent posts imported from their feed.
Follow Michał Śledziński's blog with rss.