Maciej Aniserowicz's Blog, page 41

March 21, 2018

Xcode. Pierwsze starcie.

Ostatnio opisałem swoje wrażenia po pierwszym dniu ze Swiftem: “Swift okiem programisty C#“. Już wiem, że będzie tego więcej! Nie dałem rady opisać drugiej – narzędziowej – części tego dnia… I dzisiaj nadrabiam zaległości.


Tak jak pisałem w poprzednim tekście, przez długi czas szykowałem się do powrotu do programowania. Rozmawiałem o tym z wieloma osobami, dzieląc się swoim planem: zrobię aplikację na ajfona! (Prawie) wszyscy życzyli powodzenia z zastrzeżeniem: “oj, w taki sposób to ty się do programowania ponownie nie przekonasz“.


Dlaczego?


Obawy i ostrzeżenia

Bo IDE słabe.


Bo uruchomienie CZEGOKOLWIEK własnego na telefonie po raz pierwszy to kilka dni roboty.


Bo “provisioning profiles” cię zjedzą.


Bo Apple kasuje sto dolców na dzień dobry i nawet nie wiesz za co płacisz.


Bo “Android spoko, ale z iOS to ty lepiej poczekaj aż się znowu wciągniesz“.


Pozytywnie to nie nastrajało. Więc… nastawiony byłem raczej negatywnie. Ale co tam, w końcu “Think for yourself. Question authority.“, c’nie? ;)


Jak było?


Xcode

Zaczęło się od instalacji Xcode. Samo instalowanie rzeczy na Maku jest bardzo niemiłe, nie znoszę iTunes i tego ich Store’a. Ale to akurat nie kwestia narzędzi developerskich, więc nie ma znaczenia.


Wszedłem na aplikację Xcode w Store. Wyjąłem portfel z szuflady, żeby w razie czego przed kamerką pomachać. Przeczytałem:


The Xcode IDE combined with the Swift programming language make developing apps easier and more fun than ever before.


No to chyba musi być dobrze, co nie? Nie kłamaliby w żywe oczy przecież.


Xcode instalował się z pół godziny. Najpierw szyderczo się rozHAHAłem że jak to tak, ale powoli, nie umiecie, japkowy niewypał… a potem przypomniałem sobie wielokrotną instalację Visual Studio i zamknąłem japę.


Dodatkowo zauważyłem, że Xcode wymaga jednak ściągnięcia 5,5GB zer i jedynek z neta. Może chwilę potrwać. Co zresztą jest przecież nieważne. Ważne, żeby się nie wywaliło w trakcie instalacji i nie wymagało restartu po jej zakończeniu. Oba warunki: spełnione. So far so good!


Pierwsze co odpaliłem w Xcode to “Playground” ze strony Swift Tour. I tutaj pierwsze zaskoczenie: sama koncepcja “Playground” jest rewelacyjna! Nigdy się z czymś takim nie spotkałem.


Instalacja na plus. Playgrounds na plus.

Trzy plusy i w mordę?


To konkretne playground polega na przeniesieniu całego tutoriala do IDE. Całość to normalny tekst – dokładnie ten sam co na podlinkowanej stronie – ale z możliwością modyfikowania i uruchamiania przykładów w kodzie. 100% Interactive! Bardzo fajne. Z tego co widziałem to playgrounds są różne i samo IDE może służyć nie tylko do czytania i pisania KODU, ale także nauki w ciekawy sposób. Drugi plus!


Trzy plusy i… w mordę?


No właśnie, na trzeci plus musiałem chwilę poczekać. Dlaczego? Bo dosłownie po kwadransie zabawy Xcode pada po raz pierwszy.



Tego się nie spodziewałem. To NIE JEST MORE FUN THAN EVER BEFORE, BITCH!!! To jest DLACZEGO RZUCIŁEM PROGRAMOWANIE!


Pogotowałem się chwilę, Xcode wstał. Za kilka minut wywalił się ponownie. W międzyczasie z Twittera dowiedziałem się, że tak po prostu jest. No cóż, widać taki nasz developerski kszysz.


Jestem oazą spokoju. Pierdolonym kurwa zajebiście wyciszonym kwiatem lotosu na zajebiście spokojnej tafli jebanego jeziora.

Wdech, wstrzymaj, wydech, do końca, trzymaj, trzymaj, wdeeech, trzymaj, trzymaj, trzymaj…. Loop for x in 0..10 … Uff, już dobrze.


A co poza tym? No cóż, Xcode to IDE jak IDE… choć nie do końca.


Latami kląłem na Visual Studio, nawet hejt-list po angielsku do jego autorów naskrobałem, zżymałem się i wyśmiewałem. Bo powolne, bo wielkie, bo się wywala… ale jak widać: Xcode też się wywala. I to na własnym prostym Applowym samplu. Będę jeszcze wnikał w różne ustawienia, ale póki co wygląda to nie tyle na IDE co edytorek tekstu z podpiętymi funkcjami deploy i drzewkiem plików.


Jest też oczywiście – i to całkiem fajnie działający – designer UI, co sprawia, że nie można Xcode ot tak po prostu porzucić, tfu, do worka i do rzeki. (tak, wiem, że jest AppCode od JetBrains, ale chcę zaznać doświadczeń programisty Swift jak Japko Nakazało).


Zaskoczyło mnie kilka domyślnych ustawień (jak na przykład otwieranie każdego pliku w nowym oknie zamiast w nowym tabie), ale 5 minut chodzenia po settingsach doprowadziło wszystko do porządku.

No… prawie wszystko, bo zmiana motywu/szablonu/theme faktycznie zmienia kolory, ale tylko w edytorze tekstu. Kolory samego IDE zostały takie same. Dogłębny 10-sekundowy research w internecie pokazał, że “tak ma być”, co w moim odczuciu nieco ubezsensawnia ideę themes w IDE. Temat do dalszej inwestygacji.


Ciekawym rozwiązaniem jednak – które zostawiłem włączone – jest wykorzystanie klawisza ESC do uruchomienia Intellisense. Sam bym sto lat myślał i nie wymyślił, fajnie się to sprawdza. Tym bardziej że inny binding, pokazywany w menu Xcode (ctrl+spacja) u mnie nie działa.


Xcode to dzieciak w krótkich portkach


Mamy dostępnych kilka refactoringów – ot, standard: rename, extract method, implement missing members itd. Brakuje takich ficzerów jak choćby wyniesienie klasy do osobnego pliku. Dodatkowo kontekstowość oferorowanych operacji jest dość uboga. Dla przykładu: jeśli nasza klasa nie posiada wszystkich funkcji z implementowanego protokołu (interfejsu), to refactoring “Add Missing Protocol Requirements” dostępny jest dopiero, gdy postawimy kursor na nazwie klasy; nie wystarczy, że kursor jest W klasie. Trochę to może utrudniać życie.

Ponadto okazuje się, że wsparcie dla refactoringu języka Swift dodano do Xcode dopiero niedawno! A przecież… no kurde, przecież i IDE i język nie powstały wczoraj! Nie ogarniam. No ale ważne że jest, choć szczątkowe.


Tak czy siak, Xcode w porównaniu do Visual Studio to ot, taki dzieciak w krótkich portkach, co do VS powinien mówić na “Pan”, spuszczać głowę gdy się na niego patrzy i nie odzywać się niepytany.


A to już przecież DZIEWIĄTA wersja, a nie pierwsza! Ooojjjjjjj, daleka droga jeszcze do “MORE FUN” i “EASIER”.


Lecimy dalej:


Deploy

Narzędzia narzędziami, już dawno nauczyłem się, że – szczególnie w tym kontekście – obniżenie oczekiwań zdecydowanie zwiększa satysfakcję z życia.


Jednak miałem cel: pierwszego dnia MUSZĘ mieć COKOLWIEK zainstalowane na TELEFONIE. Da się? Podobno nie. I wywalający się Xcode wcale nie nastrajał optymistycznie.


Przy tworzeniu projektu Xcode prosi o podanie jakiegoś “team” – można pracować bez tego, ale nie można wtedy wgrać aplikacji na telefon. Team, certyfikaty, provisioning profile… tutaj nastawiałem się na godziny walki. A walka trwała… z 30 sekund? Nawet nie pamiętam co zrobiłem, klik klik klik i gotowe. Uff. Ale czy to wystarczy?


Od pokodowania ważniejsze dla mnie było odpalenie czegokolwiek. Przejście przez cały ten żmudny proces od razu, na początku, żeby mieć to za sobą.


Miałem wcześniej styczność z emulatorami Pocket PC czy czegoś takiego w Visual Studio, baaaardzo dawno temu. Trochę to działało, trochę nie działało. Tutaj spodziewałęm się walki. A… jeden klik i odpala się piękny emulatorek z wybranym modelem IPhone. I… już, działa. Bez bólu, bez łez, bez płaczu.


Podbudowany lecę po kabel USB, żeby wpiąć swojego SE i uruchomić cokolwiek na fizycznym urządzeniu. Co prawda gdzieś w reklamach Xcode przewinęło mi się przed oczami, że można robić wdrożenia bez kabla, po WiFi. Ta, akurat, bajki dla małych dzieci. Nie ma to jak kabel (jak to Tomek napisał – jak używam kabla USB to od razu jestem developerem IoT!).


Wpinam kabel, podłączam telefon, klikam RUN i…



Podaję hasło -> ENTER. Znowu hasło -> ENTER. I znowu i znowu. Przy dziesiątym razie pomyślałem, że coś jest chyba nie tak. Okazało się że wszystko jest TAK, tylko okienko wyskakuje miliard razy! Po wybraniu “Always Allow” cały proces idzie dalej.


No… nie tyle “idzie” co “czołga się” dalej. Przy moim urządzeniu kręci się kółeczko i widnieje napis: “Preparing debugger support for Procent SE“. Czekam. Czekam. Czekam. W końcu się doczekuję i aplikacja się instaluje. JES!!


Deploy na telefon? Klik klik klik i gotowe!


Mam na telefonie aplikację BEZ ANI JEDNEGO PROBLEMU!


Ale teraz trzeba ją uruchomić. I:



Na szczęście tutaj komunikat o błędzie dokładnie mówi co trzeba zrobić: oznaczyć samego siebie (mój wyklikany wcześniej “Team”) jako zaufanego dostawcę aplikacji.


I… działa!


No ale dobra, nie dawało mi spokoju to wdrażanie bez kabla. “No to teraz na pewno się wywalisz i będę się z ciebie śmiał do rozpuku!” – wymamrotałem. Wchodzę w Window -> Devices and Simulators. A tam:



Zaznaczyłem. Odpiąłem kabel. Kliknąłem “RUN”. I szczęką uderzyłem o stół, bo – ponownie – ZADZIAŁAŁO!


Szok. I Niedowierzanie.


Żeby nie było tak różowo – nie za każdym razem działało po WiFi. Ale okazało się, że stary dobry sposób, tak doskonale znany z innych środowisk – czyli restart IDE – pomaga.


A no i – do tej pory za nic nie zapłaciłem! Akurat nie jest to jakaś wielka korzyść, bo z płaceniem za rzeczy nie mam problemu, ale jednak fakt godny odnotowania. Czyli te magiczne 99$ rocznie potrzebne jest dopiero przy wrzucaniu aplikacji do sklepu czy jak?


Podsumowując…

… było o wiele lepiej niż się spodziewałem.


Samym Xcode jestem nieco zawiedziony, ale jeszcze nie wniknąłem w niego zbyt głęboko. Co prawda wygląda na to, że za bardzo nie ma w co wnikać, alecusz.


Natomiast fakt, że w kilka chwil uruchomiłem – poprzez “powietrzny deploy” – aplikację na fizycznym urządzeniu, bez żadnych kłopotów, nastraja mnie bardzo optymistycznie.


Nie mogę się doczekać co dalej wyniknie z tej mojej przygody. Trzymajcie kćuki!


The post Xcode. Pierwsze starcie. appeared first on devstyle.pl.

 •  0 comments  •  flag
Share on Twitter
Published on March 21, 2018 22:55

March 18, 2018

DevTalk#74 – O C++ z KrzaQ

krzaqW odcinku 74. schodzimy down, down, down. Aż do poziomu, który wielu jest dzisiaj obcy… a przecież wcale nie jest to znowu tak nisko.


Dzisiaj gościmy tajemniczego, acz legendarnego, KrzaQ. Tego dev-speca można poczytać na blogu polskim, blogu angielskim i poznać bliżej na programistycznym Slacku. A na Twitterze: @krzaq2.


Zajmujemy się specjalnością KrzaQ, czyli językiem C++. Były już odcinki tematyczne o Ruby, Pythonie, .NET czy PHP, czas na coś bardziej… hardkorowego? :)


Dzisiaj dowiecie się co w C++ jest dzisiaj prawdą, a co mitem. Dlaczego warto się C++ bać… czy może wcale nie warto? Za co ten język może nas ugryźć, a gdzie spokojnie można go pogłaskać.  Dodatkowo: gdzie tak naprawdę wykorzystuje się dziś C++? I co robić, jeśli chce się znaleźć pracę jako programista tego języka? A jako bonus: nieco historii!


Nie ma co, solidny kawał wiedzy.


Jak zwykle zapraszam do odwiedzin devtalk.pl/itunes i zostawienia kilku śladów po sobie ;).


PLAY!






http://traffic.libsyn.com/devtalk/DevTalk_E74-Krzaq-CPlusPlus.mp3
Montaż odcinka: Krzysztof Śmigiel.

Ważne adresy:


zapisz się na newsletter


zasubskrybuj w iTunes lub przez RSS


ściągnij odcinek w mp3


zostań Patronem! :)


Linki:



blogi KrzaQ: https://dev.krzaq.cc i https://dsp.krzaq.cc
Bjarne Stroustrup: https://en.wikipedia.org/wiki/Bjarne_Stroustrup
Cfront: https://en.wikipedia.org/wiki/Cfront
Standard C++: https://isocpp.org/std/the-standard
Arytmetyka wskaźników: https://www.tutorialspoint.com/cprogramming/c_pointer_arithmetic.htm
RAII (Resource acquisition is initialization): https://en.wikipedia.org/wiki/Resource_acquisition_is_initialization
Compiler Explorer: https://godbolt.org/
IDE

QT Creator: https://www.qt.io/qt-features-libraries-apis-tools-and-ide/#ide
Visual Studio 2017: https://www.visualstudio.com/vs/features/cplusplus/
CLion: https://www.jetbrains.com/clion/


Boost: http://boost.org
QT Framework: https://www.qt.io/
Boost Test: https://github.com/boostorg/test
Canon Package Manager: http://conan.io
Polecane książki: https://stackoverflow.com/a/388282/2456565
DevTalk

O Garbage Collectorze z Konradem Kokosą: https://devstyle.pl/2017/06/05/devtalk57-o-garbage-collectorze-z-konradem-kokosa/
O debuggowaniu i profilowaniu z Pawłem Łukasikiem: https://devstyle.pl/2017/04/24/devtalk54-o-debuggowaniu-i-profilowaniu-z-pawlem-lukasikiem/
Ruby: https://devstyle.pl/2015/05/04/devtalk15-o-ruby-z-miroslawem-praglowskim/
Python: https://devstyle.pl/2017/05/08/devtalk55-o-pythonie-z-lukaszem-langa/
.NET: https://devstyle.pl/2017/02/06/devtalk49-o-przyszlosci-net-i-microsoftu-z-piotrem-gankiewiczem/
PHP: https://devstyle.pl/2017/03/06/devtalk51-o-php-z-mariuszem-gilem/




Muzyka wykorzystana w intro:

“Misuse” Kevin MacLeod (incompetech.com)

Licensed under Creative Commons: By Attribution 3.0

http://creativecommons.org/licenses/by/3.0/


The post DevTalk#74 – O C++ z KrzaQ appeared first on devstyle.pl.

 •  0 comments  •  flag
Share on Twitter
Published on March 18, 2018 21:55

March 15, 2018

Swift okiem programisty C#

Stało się. Planowałem to od dawna: cały dzień w kodzie po baaardzo długiej przerwie. Bałem się, że się po prostu porzygam, potnę żyły, popłaczę, roztrzaskam komputer i tyle tego będzie. A tymczasem…


Background

Swoje programistyczne zęby zjadłem na platformie Microsoft .NET. Startowałem, gdy .NET się rodził i przez kilkanaście lat byliśmy swoimi najlepszymi przyjaciółmi. I najbardziej zagorzałymi wrogami.


Z Visual Studio – czyli dedykowanym dla .NET IDE od Microsoftu – podobnie. Raz czule kochałem, raz zajadle nienawidziłem. Z przewagą tego drugiego.


Po długiej przerwie od zarobkowego programowania – do którego zresztą wracać nie zamierzam – zaczęło mi się wreszcie… chcieć. Zatęskniłem. Wiedziałem jednak, że jeśli wskoczę do tej samej rzeki, to wrócą te same frustracje i wszystkie najgorsze wspomnienia. Musiało to być coś zupełnie innego, nowego.


Stanęło na IOS. Rok temu kupiłem iphone, kilka miesięcy później: maca. Czemu by nie pokodować na to? Nigdy nie robiłem nic mobilnego, nigdy nawet nie tknąłem Objective-C ani Swift. No to… siup, w nieznane!


Killing me SWIFTly with Xcode

1 like ·   •  0 comments  •  flag
Share on Twitter
Published on March 15, 2018 14:24

March 10, 2018

March 7, 2018

March 5, 2018

Raport Finansowy: luty 2018

Na swoim profilu na Patronite obiecałem publikować co miesiąc “raport finansowy”. Kolejny raz pokazuję… wszystko. Bez tajemnic. Enjoy!


Luty upłynął pod znakiem trzech aktywności. Po pierwsze: wiele wyjazdów. Po drugie: finalizowanie “rzeczy do zrobienia z książką Zawód: Programista” (a raczej jej kontynuacją: “Programista… I co dalej?“). A po trzecie: prawie-codzienny VLOG, by to wszystko pokazać!


Raport: przychody

Założenia:



pieniądze wpływające na konto w bieżącym miesiącu; usługa mogła być zrealizowana w innym terminie
kwoty to faktury netto (chyba, że zaznaczono inaczej)

Pozycje:



konsultacje: 3 200,00 zł
Patronite: 1 485,94 zł
Convertiser (afiliacja Finansowego Ninja): 554,03 zł
książka “Zawód: Programista”: 12 191,52 zł
marketing – publlikacja oferty pracy: 1 200,00 zł
marketing – wystąpienie na evencie firmowym: 4 500,00 zł
zwrot kosztów dojazdu na meetup: 550,00 zł
szkolenie “Testowanie automatyczne” (2 dni): 11 400,00 zł

W sumie: 35 081,49 zł.



Raport: wydatki

Założenia:



kwota brutto, znikająca z konta, bez uwzględnienia odliczeń od podatków

Pozycje (linki afiliacyjne):



Księgowa: 290,00 zł
ZUS:  1 462,60 zł
PIT-4: 211,00 zł
ConvertKit: 502,59 zł
zoom.us: 51,49 zł
LeadPages: 0 zł (wykupione na 2 lata)
LibSyn: 50,02 zł
Google Storage: 0 zł (wykupione na rok)
DropBox: 423,18 zł (wykupione na rok)
infakt: 0 zł (wykupione na rok)
wFirma: 0 zł (wykupione na rok)
ToDoist: 0 zł (wykupione na rok)
reklama Facebook:  3,51 zł
MacBook Pro + słuchawki Sony: 405,13 zł (20 rat 0%)
Shoplo: 60,27 zł
współpracownicy: 320,00 zł
Pajacyk (z afiliacji Finansowego Ninja): 555,00 zł
Patronite (wsparcie 4 autorów): 42,00 zł
Patronite (koszty): 218,55 zł
benzyna

meetup Wrocław: 600,00 zł
szkolenie Warszawa: 200,00 zł
wystąpienie Warszawa: 200,00 zł
wystąpienie Radziejowice: 240,00 zł


parking Warszawa: 46,00 zł
hotel Warszawa (szkolenie): 518,40 zł
hotel Radziejowice: 119,20 zł
szkolenie Google AdWords (Gold&Finch, Białystok): 329,00 zł
szkolenie Facebook Ads (Artur Jabłoński, Warszawa): 848,70 zł
PKP (szkolenie FB Ads): 92,00 zł
książki:

“Mocni ojcowie mocne córki”: 26,49 zł
“Dip”: 35,91 zł


hotel Supraśl (kończenie e-booka Programista I Co Dalej): 360,00 zł
gadżety devstyle – opłaty importowe: 793,87 zł
wycieraczki Totyota: 77,60 zł
książka “Zawód: Programista”

redakcja/korekta “Programista… I co dalej?”: 824,79 zł
obsługa płatności: 275,20 zł
wysyłka: 2 526,42 zł
magazynowanie: 241,08 zł



W sumie: 12 590,00 zł.


Raport: devstyle charity

Od lat wspieram różne organizacje charytatywne “robiące dobro” i zachęcam do tego inne osoby. Na Patronite też obiecałem przekazywanie części uzyskanych środków na takie cele.


Co miesiąc przelewam na Pajacyka całą prowizję uzyskaną z promowania znakomitej książki Michała Szafrańskiego “Finansowy Ninja”. Nazbierało się tego już ponad 3 000 zł.

Żonka co miesiąc wspiera SOS Wioski Dziecięce.


Dodatkowo zawsze na przełomie lat przekazujemy większą sumę na jakąś akcję. Na przełomie 2017/2018 wspieramy Szlachetną Paczkę, białostockie Hospicjum Dziecięce oraz Wielką Orkiestrę Świątecznej Pomocy.


Czy będzie coś więcej? Zobaczymy.


Raport: podsumowanie

Raz na wozie, raz pod wozem, co nie? Tym razem zgodnie z planem: na wozie!


Przyszły miesiąc jest trochę tajemnicą. Jak widać, spędziłem dwa dni na szkoleniach z reklam (AdWords i FB). Trzeba teraz będzie przeznaczyć jakiś budżet na wypróbowanie zdobytej wiedzy w praktyce! Co z tego wyniknie? Szczerze mówiąc: nie mam pojęcia. U Michała Szafrańskiego działa to znakomicie. Mam cel: chcę dobić do 10 tysięcy sprzedanych egzemplarzy “Zawód: Programista“.


Nie masz jeszcze swojej kopii? Wpadaj na zawodprogramista.plPonad 5 tysięcy osób już kupiło!


Nawet nie z pobudek finansowych, a bardziej: ambicjonalnych. Po pierwsze: wiem, że ta książka bardzo pozytywnie wpływa na życie większości Czytelników. A po drugie, tak już bardziej egoistycznie: żeby oficjalnie móc tytułować się “autorem bestsellera” ;). Jestem mniej więcej na półmetku, praktycznie bez wsparcia reklam. Zobaczymy, co one dadzą. Ale więcej na ten temat już wkrótce, w przygotowywanym case study.


W marcu, w górach, postanowię: co dalej, zią? Temat Z:P, po ponad pół roku, można powoli uznać za zamknięty. Co było do zrobienia, to zostało zrobione. Teraz pozostał “tylko” marketing. Nadszedł czas na przejście do jakichś kolejnych fajnych przedsięwzięć.


Jak co miesiąc mam nadzieję, że taki ekshibicjonizm przynosi Tobie nieco wartości i inspiracji

…albo chociaż zaciekawia :).


Do przeczytania wkrótce!

Procent-na-początku-nowej-drogi


P.S. Jak zwykle, jeśli masz jakiekolwiek pytania: nie wahaj się, tylko je zadawaj! Naprawdę nie mam żadnych tajemnic i chętnie na wszystko odpowiem.


The post Raport Finansowy: luty 2018 appeared first on devstyle.pl.

 •  0 comments  •  flag
Share on Twitter
Published on March 05, 2018 21:55

March 4, 2018

DevTalk#73 – O Zawodzie Testera z Maciejem Kirkickim i Jakubem Rosińskim

73I oto 73 odcinek. O ten temat prosiliście najbardziej ze wszystkich. NAJBARDZIEJ, serio!! Wiem, że spełni Wasze oczekiwania :).


Dzisiaj rozmawiam z Maciejem Kirkickim oraz Jakubem Rosińskim – testerami-ekspertami. Trudno o większych wyjadaczy, bardziej doświadczonych zawodników.


Sponsorem ;) niniejszego odcinka jest moja książka “Zawód: Programista”. Z niej można dowiedzieć się z kolei baaardzo wiele o branży IT i pracy developera w polskich realiach. Zapraszam!


Zawód: Programista


Naszym tematem jest testowanie oprogramownia. Na czym polega zawód testera? Jak nim zostać? Czy tester to tylko przystanek na drodze do zostania programistą? Jak wygląda typowy dzień testera? Jakie ma obowiązki? Na te i wiele innych pytań znajdziecie tu odpowiedzi.


 Czekam na Twoje gwiazdki i opinie na iTunes! To bardzo motywuje :). Dzięki!


I… PLAY!!






http://traffic.libsyn.com/devtalk/DevTalk_E73-Maciej_Kirkicki_Jakub_Rosinski-Zawod_Tester.mp3
Montaż odcinka: Krzysztof Śmigiel.

Ważne adresy:


zapisz się na newsletter


zasubskrybuj w iTunes lub przez RSS


ściągnij odcinek w mp3


zostań Patronem! :)


Linki:



LinkedIn Maćka: https://www.linkedin.com/in/Maciek-Kirkicki/
LinkedIn Jakuba: https://www.linkedin.com/in/qpcio/
prezentacja “tester techniczny tester nietechniczny”: http://www.testwarez.pl/skomplikowane-testowanie-skomplikowane-terminy-testowanie-techniczne-czy-oprogramowanie-mozna-testowac-nietechnicznie/
Istqb: https://www.istqb.org/
Jmeter: https://jmeter.apache.org/
load runner: https://software.microfocus.com/en-us/products/loadrunner-load-testing/overview
Selenium: https://www.seleniumhq.org/
Radosław Smilgin: http://smilgin.pl/
Dorothy Grahan: http://www.DorothyGraham.co.uk/
Janek Sabak “Sens i cel automatyzacji testów”: https://www.youtube.com/watch?v=4zSWx1uqfWs
crowd testing: https://en.wikipedia.org/wiki/Crowdsourced_testing
grupa na FB Testowanie Oprogramowania: https://www.facebook.com/groups/TestowanieOprogramowania/about/
https://testujemy.mobi/
https://pwicherski.gitbooks.io/testowanieoprogramowania/
http://testerzy.pl/baza-wiedzy/o-statusie-testerow-i-testowania


Muzyka wykorzystana w intro:

“Misuse” Kevin MacLeod (incompetech.com)

Licensed under Creative Commons: By Attribution 3.0

http://creativecommons.org/licenses/by/3.0/


The post DevTalk#73 – O Zawodzie Testera z Maciejem Kirkickim i Jakubem Rosińskim appeared first on devstyle.pl.

 •  0 comments  •  flag
Share on Twitter
Published on March 04, 2018 20:55

February 28, 2018

February 24, 2018

February 22, 2018

Maciej Aniserowicz's Blog

Maciej Aniserowicz
Maciej Aniserowicz isn't a Goodreads Author (yet), but they do have a blog, so here are some recent posts imported from their feed.
Follow Maciej Aniserowicz's blog with rss.