Jakub Ćwiek's Blog, page 5
September 25, 2009
Bękarty krytyki
Jeśli zerkniecie do komentarzy z poprzedniego wpisu, zobaczycie coraz mocniej rozrastającą się dyskusję na temat tego co jest ślepym podążaniem za modą, a co niczym nie skażonym gustem do którego każdy ma prawo. Nie do końca wiem jak to o czym pisałem zdryfowało w tym kierunku, możliwe jednak, że posługując się przykładem nowego filmu Tarantino, sam sprowadziłem rozmowę na manowce. Oto zatem próba ustawienia wszystkiego na właściwym torze. Oby udana.
Ostatnimi czasy trochę marudziłem – tutaj, ...
September 24, 2009
Bękarty krytyki
Jeśli zerkniecie do komentarzy z poprzedniego wpisu, zobaczycie coraz mocniej rozrastającą się dyskusję na temat tego co jest ślepym podążaniem za modą, a co niczym nie skażonym gustem do którego każdy ma prawo. Nie do końca wiem jak to o czym pisałem zdryfowało w tym kierunku, możliwe jednak, że posługując się przykładem nowego filmu Tarantino, sam sprowadziłem rozmowę na manowce. Oto zatem próba ustawienia wszystkiego na właściwym torze. Oby udana.
Ostatnimi czasy trochę marudziłem - tutaj, ...
September 22, 2009
Ptaszek na uwięzi… mody
Jak to się zabawnie losy plotą. Jeszcze parę lat temu, gdy wydawałem "Kłamcę" byłem cwaniaczkiem piszącym "pod zachodnią modę", imitatorem i tym co nie zauważył, że przecież "Polacy, nie gęsi…". Do dziś w odbiorze niektórych wcale się to nie zmieniło, za to Ci sami ludzie gotowi są piać peany na przeszczepianie obecnych (czy też niedawnych) amerykańskich mód na rodzimy rynek.
Mówię przede wszystkim o New Weirdzie. Nie ukrywam, nie złapałem tego bakcyla i jakoś tak pozostało mi po "Dworcu...
September 15, 2009
życzenia śmierci
Uważaj czego sobie życzysz.
Ja na przykład marzyłem o jakimś dobrym pomyśle na powiązanie wątków w "Drzewie Crossa" i teraz mam taki, że na bank go spieprzę, taki jest dobry. Od kiedy na niego wpadłem nic tylko łażę i się martwię. Sytuacji nie poprawia kolejne ze spełnionych życzeń. Mianowicie bardzo nie chciałem sparzyć się na "Bękartach wojny" i w konsekwencji dostałem od Tarantino takie cudo, że aż czuję się jak jebany zdrajca, że po ostatnim filmie w niego zwątpiłem (tylko troszkę, ale...
August 11, 2009
Madonna, dziewczyna Jesusa
No dobra, mam fazę. Napisałem kolejne opowiadanko komentujące aktualne wydarzenia i tak się dziwnie składa, że znowu występują w nim anioły. Czy to moje zboczenie czy jakoś tak się wszystko w tym kraju ustawia? Tak czy siak na koncert Madonny się nie wybieram, bo te pięć czy sześć piosenek, które lubię to jednak trochę mało. A tylko tak, żeby powkurwiać oszołomów? Chyba już z tego wyrosłem. Zamiast tego więc macie tekścik poniżej:
Operacja "Wniebowzięcie"
– Spokojnie, jeszcze nie czas na panikę –
August 10, 2009
Autostopowicz
Dziś, kochane dzieci, będzie (przede wszystkim) o autostopie i o tym dlaczego zabawa w niego robi się coraz głupsza. Piszę to, nie ukrywam, z bólem i żalem, bo lubię ten sposób podróżowania, "zrobiłem na stopa" kilka ładnych tysięcy kilometrów, odbyłem mnóstwo ciekawych rozmów i przeżyłem parę naprawdę fajnych przygód. Przyjdzie zresztą czas, by opowiedzieć na ten temat co nieco, bo noszę się z pomysłem opowiadania ze stopowaniem związanego (Miała być powieść, ale raz, że pomysł nie jest chyba a
August 6, 2009
Wszyscy ludzie ojca D.
Napisałem właśnie krótkie opowiadanko i pomyślałem, że się nim z Wami podzielę. Chciałbym byście zwrócili uwagę na fakt, że nie zamieszczam go, broń Boże, 15-go sierpnia, nie jestem bowiem tak niegodziwy jak szatany ze sztabu organizacyjnego tej bluźnierczej pseudoartystki Madonny i wiem kiedy jest czas na zabawę, a kiedy trzeba być poważnym. (Dziś jest ewidentnie dzień zabawy - grało U2 i choć słyszałem ich tylko z daleka, przez okno, stwierdzam z całą stanowczością, że Bono i spółka dali czadu
August 3, 2009
Zdziwienie
Podobno pierwszy krok to przyznanie się przed samym sobą i powiedzenie tego na głos, więc proszę bardzo: Jestem cholernym leniem, który tylko szuka wymówek, by nie brać się za pracę jaką już dawno powinienem był wykonać. Najnowszym wytłumaczeniem jest upał i nawet jest w tym krztyna prawdy - zapuszczam włosy, spada mi to cholerstwo na oczy, do tego grzeje w kaczan - ale nie tyle, bym odważył się to powiedzieć na otwartej przestrzeni podczas burzy. Po co kusić los?
Ale ma też owo lenistwo swoje do
July 25, 2009
SUPLEMENT
Szanowni Czytelnicy,
Nie dalej jak dzisiejszego przedpołudnia (piszę ten wpis jeszcze 25.07) na tym blogu napisałem pełen emocji tekst w którym na przykładzie wypowiedzi mojego forumowego kolegi (jako, że sam jestem zarejestrowany na forum Zaginionej Biblioteki) Tixona zelżyłem wulgarnymi słowy pseudorecenzentów i ludzi, którym wydaje się, że mogą szafować autorytatywnymi wypowiedziami na temat literatury (gdzie puste frazesy zastępują argumentację). W licznych komentarzach pod moją wypowiedzią u
W sieci
Odkryłem absolutnie niezwykłą prawidłowość, o której szerzej zaraz. Z początku uznałem ją za odkrycie na własne potrzeby, potem jednak spacerując po Internecie, wstępując, swoim zwyczajem na jedno, drugie, trzecie forum - a także zerkając na portalowe recenzje - doszedłem do wniosku, że świat również potrzebuje tej wiedzy. Zatem proszę, nie będę strasznym egoistą. Oto owa prawidłowość.
Fakt przeczytania w życiu dobrej książki i nawet częściowego jej zrozumienia nie czyni literackim krytykiem.
Kto
Jakub Ćwiek's Blog
- Jakub Ćwiek's profile
- 258 followers
