Śnięci rycerze


Gospodarz sięgnął za połę piżamy, która wcale nie była piżamą, lecz strojem rycerskim, jaki rycerz nosi, gdy nie ma na sobie zbroi, i z metalicznym szczękiem wyciągnął miecz.

– Ło Jezusicku… – Jędrek odwrócił się i ruszył biegiem przed siebie.

– Stój w miejscu, jak na mężczyznę przystało – gromkim głosem zawołał gospodarz. – Nie uchodzi przymuszać króla do ganiania hultaja po komnatach.

Król, pięknie. Freak na całego. Z mieczem w dodatku.

To, że ze zbrojowni nie ma drugiego wyjścia, Jędrek odkrył, gdy było za późno na cokolwiek.

Król stał w progu z ostrzem wycelowanym w chłopaka. Spojrzenie miał przy tym tak obojętne, jakby przymierzał się do szatkowania marchewki. Zapewne więc mordowanie intruzów było dla niego czynnością nacechowaną podobnym ładunkiem emocjonalnym, co klaśnięcie komara.

– Na… na pewno jest in… inne rozwiązanie – wydukał Jędrek, siląc się na spokój.

Król zmarszczył brwi. Rozważał jakąś myśl. Jędrek czuł, jak po skroni ścieka mu zimna kropelka potu.

– Jest inne rozwiązanie – orzekł wreszcie król. – Ale to rozwiązanie niegodne prawdziwego mężczyzny.

– Ja bym mimo wszystko reflektował – odparł szybko Jędrek. – A co to za rozwiązanie?

– Musiałbyś podpisać list poddańczy, że sekretu nie zdradzisz. Takie zobowiązanie, że nic nikomu nie powiesz. Ale przecież nie mogę ci tego zaproponować. To uwłaczające honorowi.

– Ja mimo wszystko jednak chętnie bardzo…

Król spojrzał na niego badawczo.

– Jesteś pewien? – Zamachał mieczem. – Zawsze możemy sprawę załatwić teraz, honorowo. Szast, prast i będzie po wszystkim.

– Dziękuję, ale naprawdę list poddańczy brzmi jakby bardziej kusząco.

– Honor jest najcenniejszą rzeczą, jaką posiada mężczyzna. Splamić honor chcesz tylko dlatego, żeby przeżyć?

Tak, jasne, chciał powiedzieć Jędrek, ale w porę się ugryzł w język. Ze świrem trzymającym miecz trzeba rozmawiać na jego zasadach.

– Rzecz jasna nie! W życiu! Po prostu poświęcę to, co mam najcenniejszego – powiedział z udawaną dumą. – Dla dobra sprawy złożę własny honor w ofierze.

Król opuścił miecz i zamyślił się ponownie.

– Azaliż nigdy o tym nie myślałem w ten sposób – przyznał. – Zaiste, młodzieńcze, chylę czoła przed twym poświęceniem.


Więcej tej legendy i innych polskich legend (ebokowych i filmowych) w wersji science fiction znajdziecie na stronie Legendy Polskie Allegro.

 •  0 comments  •  flag
Share on Twitter
Published on November 30, 2015 06:40
No comments have been added yet.


Rafał Kosik's Blog

Rafał Kosik
Rafał Kosik isn't a Goodreads Author (yet), but they do have a blog, so here are some recent posts imported from their feed.
Follow Rafał Kosik's blog with rss.