Helikon-Tex Wombat
To jest jedna z lepszych toreb tej wielkości na rynku, jeśli nie najlepsza. Najlepsza torba militarna do zastosowań cywilnych, żeby być precyzyjnym, bo trzeba pamiętać, że była projektowana jako torba taktyczna, a nie EDC czy miejska. Przegródki są więc optymalizowane pod kątem noszenia magazynków a nie drugiego śniadania i długopisów. Jednak daje się to przewalczyć i po drobnych modyfikacjach Wombat sprawdzi się w codziennym użytkowaniu.
Gdy torba jest pusta, daje się spłaszczyć, a wypchana ładnie „trzyma kształt”. Wbrew temu, co może się wydawać na pierwszy rzut oka, jest dosyć pojemna. Wejdzie do niej trochę więcej luźnego szpeju niż do Maxpedition Mongo, czyli jakiś 2/3 tego, który zmieściłby się do Timbuk2.
Naszyte na klapie i po bokach pasy systemu molle (pals) pozwalają na doczepianie akcesoriów. Te pasy są głównym powodem, dla którego lubię torby militarne. Dzięki temu systemowi można torbę czy plecak konfigurować według indywidualnych potrzeb.
Jest stosunkowo nierzucająca się w oczy, po trosze dzięki małej ilości „udziwnień” na zewnątrz, po drugie z powodu taśm systemu molle, które nie są zwykłymi taśmami PA, tylko zszytą kilkuwarstwowo mocną Cordurą, czyli tym samym materiałem, z którego wykonana jest cała torba. Konkurencja oferuje podobne torby w cenie co najmniej trzykrotnie wyższej. Warto zaznaczyć, że Helikon-Tex to polska firma, a jej produkty są dostępne w wielu krajach.
Na klapie znajduje się duża kieszeń na podręczne drobiazgi i mniejsza na np. etui z okularami. Suwaki wszyte „na lewą stronę” zabezpieczają ząbki przed zanieczyszczeniami, a sznurki ułatwiają otwieranie. Trochę tylko szkoda, że nie są dwustronne. Wewnątrz głównej komory jest obszyta elastycznymi gumkami (pasują do molle) kieszeń na max. 11-calowy laptop, kieszeń siatkowa na suwak i dwie przegródki na krótszych ściankach. Kieszeń na laptop nie jest niestety zabezpieczona gąbką od tyłu i nie posiada zapięcia u góry. W innym egzemplarzu widziałem zapięcie na pasek z rzepem. Muszę taki doszyć i u mnie.
Pod klapą znajduje się niezapinana kieszeń na papiery (A4 się nie mieści) z dosyć niefortunnie umieszczonym karabińczykiem na klucze, oraz dwie kieszonki na mniejsze akcesoria. Wewnętrzne przegródki na długopisy i akcesoria są za miękkie i za płytkie. Szczerze mówiąc, najchętniej bym je wypruł i wszył porządne, ale mi się nie chce.
Po zapięciu klapy na główny suwak, te kieszenie są dostępne z zewnątrz, spod klapy. Natomiast komora główna, więc i kieszenie wspomniane w poprzednim akapicie, po rozsunięciu suwaka na górze klapy.


Torba nie jest wodoszczelna, ale kształt klapy zapewnia ochronę przed niewielkim deszczem. O ile zapniemy suwak komory głównej. Po zapięciu tego suwaka dostęp do komory głównej zapewnia suwak na klapie. To dobre rozwiązanie w sytuacjach zwiększonego ryzyka działania kieszonkowców, albo gdy torba będzie transportowana w pozycji niekoniecznie pionowej, kiedy to mógłby z niej wypaść jakiś drobiazg.
Wombat ma kilka wad. Klamry zapięcia klapy są umieszczone tak, że przycinają lamówkę na krawędzi samej klapy. Tylna ścianka nie jest usztywniona gąbką, więc „zapada” się po otwarciu torby. Brakuje też wygodnych szlufek na długopisy lub płaszczyzny velcro do przypięcia akcesoriów. Rzep na moral patche na przedniej części klapy jest za mały. Suwak zapinający alternatywnie główną komorę klinuje się w pozycji otwartej. Pasek nośny zamocowany jest do torby plastikowymi karabińczykami, które popiskują, potrzaskują i wprawiają torbę w nieprzyjemne „bujanie” podczas noszenia. Punkt ich mocowania deformuje torbę i powoduje powstanie otworów po bokach klapy, przez które może wpadać np. deszcz. Brakuje dodatkowego paska do stabilizacji torby przy pasie bądź w poprzek klatki piersiowej (jak w torbach kurierskich). Brak wreszcie uchwytu do podnoszenia torby, bo ten pasek określany przez producenta jako „umożliwiający zastosowanie torby jako Grab-Bag” to kompletnie nieprzydatna karykatura uchwytu – bardziej adekwatna byłaby nazwa „Try to Find Handle then Grab-Bag”.
To wszystko jednak nie są poważne wady, lub można je w prosty sposób usunąć. W związku z tym oczywiście dokonałem kilku usprawnień. Przede wszystkim usunąłem tę idiotyczną rączkę-pasek i przyszyłem ją na klapie.
Wymieniłem pasek nośny na pas taktyczny, który przeplotłem przez D-ringi bez pośrednictwa krabińczyków. Komfort noszenia torby wzrósł momentalnie.

W przedniej części przypiąłem survivalową bransoletę z paracordu, która ułatwia przesuwanie torby na przód.

Do tylnej kieszeni, której i tak nie używałem, włożyłem cienką karimatę. Usztywnia torbę i chroni laptop od tyłu. Lepszym rozwiązaniem byłby wszycie usztywnienia do środka, co by przy okazji usunęło problem zapadania się tylnej ścianki otwartej torby pod ciężarem klapy, ale to by kosztowo już więcej wysiłku.

Na próbę przepiąłem również pas stabilizujący z Timbuk2. To rzeczywiście poprawia stabilność torby, jednak lojalnie uprzedzam, że Wombat zdecydowanie nie jest dobrą torbą na rower.


Reasumując, polecam Wombata.
Rafał Kosik's Blog
- Rafał Kosik's profile
- 194 followers
