Jak zrobić na niej wrażenie na Walentynki (i zaciągnąć ją do łóżka)
Ten tekst jest tylko dla mężczyzn. Paniom dziś dziękujemy.
——-
Dziś nie nauczę was po co żyć. Ani co to jest honor ani tym bardziej sumienie. Nauczę was za to jak dzięki jedzeniu dobrze zaliczyć. Może być na Walentynki. Może być z dowolnej innej okazji.
W najlepszej książce jaką napisałem w ciągu ostatnich 12 miesięcy, czyli „Pokolenie Ikea Kobiety” było o tym tak: „Jest coś podniecającego w gotowaniu. Możesz jej podać łyżkę z sosem, żeby spróbowała. Możesz stanąć za nią,napierając na jej pośladki, aby pokazać, jak powinna trzeć ser. Może usiąść na blacie, rozchylając uda. Możesz dolewać jej wina bez ograniczeń. W końcu gotujecie. Możesz ją klepnąć w tyłek. Możesz ja ̨ubrudzić, a następnie zdjąć z niej to, co ma na sobie. Możesz ją w końcu nakarmić. A jeśli zrobisz to naprawdę dobrze… Zaprawdę powiadam wam: więcej kobiet doprowadziłem do orgazmu widelcem i makaronem niż innymi częściami ciała.”
Aby zaliczyć będziesz potrzebować:
Jedną cebulę.
Jedną kobietę, dobrze ubraną i z sporym dekoltem. (Ustalmy jedno: jeśli już się zjawiła u ciebie, żebyś jej ugotował to znaczy, że raczej ci da. Inaczej nie trudziłaby się, aby do ciebie dotrzeć. Czyli jesteś z góry na zwycięskiej pozycji.)
Jedną łyżkę – dużą drewnianą. To po to aby ją karmić.
Jedną paczkę makaronu – może być bucatini.
Dwa ząbki czosnku.
Butelkę białego wina – najlepiej Chardonnay. Jest zazwyczaj tanie, bez smaku, więc raczej na pewno będzie jej smakowało.
Butelkę wina musującego – np. cavy albo prosecco. Jeśli woli słodsze rzeczy – weź półwytrawną cavę (prosecco jest zazwyczaj wytrawne). Ta butelka przyda się na później. Już do łóżka.
Sos pomidorowy – ot tak między 0,5 l. Nie oszczędzaj na pomidorach, te w słoikach, są zazwyczaj lepsze niż te w puszkach. Ja używam „LaSelva”.
Kawałek parmezanu (droższy)/grana padano (tańszy)– nie, nie kupujesz już utartego sera. Choć oczywiście jeśli się upierasz możesz dalej wspinać się na szczyty przy monitorze.
Sześć plasterków szynki parmeńskiej – nie z Biedronki, ani z Lidla. To co sprzedają nawet nie stało koło szynki parmeńskiej. Chcesz zaliczyć? To pomyśl, że w restauracji byś zapłacił więcej.
Łyżkę octu winnego – tak jest do nędzy potrzebny. Nie, nie można go inaczej zastąpić.
Pęczek bazylii. Wygląda ładnie i profesjonalnie w kuchni. Udając, ze się znasz.
Ze trzy łyżki oliwy. Plus jedną.
Jedno ciastko z czekoladą typu brownie. Ewentualnie coś z kremem.
Gotowanie jest banalnie proste.
Bierzesz cebulę. Tfu! Wróć.
Bierzesz butelkę wina, otwierasz ją. Nie kupuj wina z zakrętką. Nie o to chodzi, że gorzej smakuje, po prostu z korkociągiem zrobisz lepsze wrażenie. Możesz dodatkowo napinać mięśnie. Jeśli rzecz jasna masz co napinać.
Otwierasz butelkę i nalewasz jej bardzo obficie w celu rozluźnienia. Jej i siebie.
Teraz możesz wrócić do cebuli. Siekasz cebulę. Do siekania nadaje się najlepiej duży nóż o bardzo szerokim ostrzu. Uważaj na palce, debilu. To chodzi o to aby zamoczyć a nie opryskać.
Oliwę wlewasz do garnka. Masz jakiś garnek w tej faveli prawda? Czekasz aż oliwa się rozgrzeje, kiedy to nastąpi wrzucasz do garnka pokrojoną cebulę i opowiadasz jej przy tym jak fantastyczną książkę niedawno czytałeś, nazywa się „Pokolenie Ikea Kobiety”.
Następnie przynosisz ją do kuchni, wręczasz i mówisz aby przeczytała sobie kawałek. Tak na przykład historię o Natalii od 92 strony.
Ma to dwie zalety. Po pierwsze ją nieco podgrzeje. A gąski lubią ciepło. Po drugie pokażesz, że potrafisz czytać. A to nieczęste w czasach gdy Trybson jest intelektualistą a Radek Majdan ideałem dżentelmena.
Cebulę się miesza baranie. Regularnie. Ustalmy, że podgrzewasz ją na średnim ogniu. Średni – to znaczy kurek ustawiasz w połowie, capito?
Czosnek siekasz. Bardzo drobno. Nie wyciskasz. Wyciskać to sobie możesz na siłowni.
Kiedy cebula zmięknie, dodajesz do garnka czosnek. I teraz zaczynasz mieszać. Bardzo intensywnie. Nic nie smakuje gorzej jak przypalony czosnek. To tak jakbyś łykał własną krew. Czosnek podgrzewasz jakąś minutę.
Teraz dodajesz sosu pomidorowego do garnka. Prosisz ją żeby pomieszała, następnie gdy bierze się za to podchodzisz do niej od tyłu i mówisz, że powinna to robić inaczej. Na pytanie jak? – możesz odpowiedzieć – nago.
Stajesz za nią bierzesz jej rękę i wykonujesz kilkanaście okrążeń łyżki w garnku.
Przerywasz tą miłą czynność i dolewasz do sosu łyżkę octu winnego. Znów mieszasz. Zwiększasz odrobinę temperaturę pod garnkiem, czekasz aż sos się zagotuje. W międzyczasie, bierzesz się za tarcie sera. Jej każesz zerwać 20 listków bazylii.
Dlaczego 20? Bo, tak. Niech je porwie na kawałki. Możesz jej pokazać jak. Ale masz trzymać ręce na jej rękach.
Kiedy sos się zagotuje, skręcasz temperaturę pod nim na małą. Sos solisz i pieprzysz, ale bez faszyzmu. Chodzi o to aby odnaleźć balans smaków. Kiedy jesteś już zadowolony z efektu – dajesz jej sos do spróbowania.
Robisz to tak aby, nieco ją ubrudzić na ustach.
Kiedy ona mówi że jest dobry, mówisz, co? Że się ubrudziła na ustach. Możesz zrobić dwie rzeczy. Raz pocałować ją teraz. Dwa – wyczyścić jej kciukiem usta, prowadząc go delikatnie po jej wargach. Delikatnie baranie.
Przykrywasz sos pokrywką. Rwiesz szynkę parmeńską na kawałki. Następnie wrzucasz ją do garnka z sosem, dodajesz tam porwane listki bazylii przykrywasz pokrywką i wyłączasz palnik.
Gotujesz makaron. Na dwie osoby wystarczy ci jedna trzecia paczki. Najeść to się możecie później. Odcedzasz makaron.
Do gorącego garnka po makaronie lejesz odrobinę oliwy. Wrzucasz tam znów makaron i energicznie mieszasz go łyżką przez jakieś 30 sekund.
Masz łyżkę do zupy? Bierzesz łyżkę sosu i mieszasz z makaronem. Nakładasz na talerze. Starty ser umieszczasz w jakiejś malej misce do której wkładasz łyżeczkę. Makaron zdobisz bazylią.
Po zjedzeniu makaronu mówisz jej, że musi na deser spróbować tego świetnego ciastka. Nakładasz go na łyżkę, łyżkę wkładasz jej do ust a następnie zaczynasz ją całować.
Jeśli nie jesteś retardem dasz sobie już radę sam.
Po drugim razie otwórz cavę/prosecco.
Photo: by mikebaird a Creative Commons license
PS. Ten sos jest naprawdę niezły.


Piotr C.'s Blog
- Piotr C.'s profile
- 34 followers
