Co byś zrobił, zrobiła ze swoim życiem, gdyby można było jeszcze raz?
Najbardziej przejebany okres w życiu zaczyna się gdy kończysz lat 12, 13 i ciągnie do mniej więcej ukończenia lat 18.
Gdyby porównać go do pór roku to jest to jedna wielka, jebana pora deszczowa wypełniona nienawiścią (nienawidzę was wszystkich, wszystkich, WSZYSTKICH!!!!), śmierdzącymi skarpetami, pryszczami, pierwszymi próbami depilacji, pierwszymi próbami z alkoholem i śladami rzygowin na poduszce.
Ale przede wszystkim to czas kiedy ustalasz swoją pozycję w grupie. Gdy ustalasz kim jesteś a w sporej części również kim będziesz.
Nagle przestajesz być indywidualnością i zaczynasz się podporządkowywać temu czego chce grupa.
Nawet jeśli rządzisz tą grupą i ustalasz trendy cały czas zmagasz się z niepewnością, że odkryją, że jesteś hochsztaplerem, bo tak naprawdę nie masz pojęcia o co w tym wszystkich chodzi.
Bo, nikt nie wie o co chodzi. I każdy się miota, nie mogąc pogodzić ze światem, ciałem i butelką po jabolu.
Pamiętasz największą laskę ze swojej szkoły, której tak bardzo zazdrościłaś, bo była piękna, miała długie blond włosy (a dorastający blond chłopcy lubią blond włosy, bo mają za co ciągnąć), miała obcisłe dżinsy, w których jej tyłek wyglądał zajebiście – a młodzi chłopcy uwielbiają blondynki w dżinsach? Była idiotką, albo tak samo zagubiona jak ty, tylko lepiej udawała.
W przypadku pryszczatych, zagubionych skurwieli było jeszcze łatwiej – wystarczyło być silnym, brutalnym i dużo pić. Albo mieć bogatych rodziców.
Kiedy kończysz 18 lat – masz drugą szansę. Idziesz na studia – zmieniasz środowisko. Jeśli byleś pizdą, możesz być macho, byłaś myszką – możesz być mokrym marzeniem studenta.
Kiedy miałem 12 lat miałem różowy dres z kreszu, przywieziony przez ojca z Berlina Zachodniego (uważałem, że wyglądam w nim zabójczo przystojnie).
Kiedy miałem 12 lat pierwszy raz spróbowałem M&Ms’a. Dostałem go od koleżanki, której rodzina mieszkała w Niemczech. Była ładna, miała na imię Eliza, chciałem jej kiedyś poszukać w googlu, ale pewnie się roztyła a ja boję się rozczarowań.
Kiedy miałem 12 lat, byłem mądrzejszy niż mając lat 15 albo 17, bo nie zależało mi na pozorach.
Kiedy kogoś lubiłem – to go lubiłem.
Kiedy lubiłem coś robić – to po prostu to robiłem.
Jeśli coś mi nie pasowało – odwracałem się na pięcie.
Całą ta pojebana młodość uczy cię jednego – nie wolno zajmować się swoimi potrzebami. Należy się zajmować pracą aby zarobić pieniądze, aby zaimponować ludziom, których nawet nie lubisz. Aby żyć życiem z polskiego filmu fabularnego klasy B.
To ciekawe, że tak mało robimy dla siebie, a tak dużo dla innych. Kupuję nową brykę, wszyscy się zesrają z zazdrości.
Jadę na wakacje do Tajlandii, Turcji, Egiptu – wstaw właściwe- wszyscy się zesrają z zazdrości.
A czego właściwie chcesz Ty?
Czy pomnik na cmentarzu też ma być taki żeby się wszyscy zesrali?
Co cię naprawdę interesuje?
Co naprawdę lubisz robić?
Co byś zrobił, zrobiła ze swoim życiem gdyby nie presja otoczenia?
Powtarzaj sobie: Nie zawsze tak będzie. Nie zawsze tak będzie. Nie zawsze tak będzie…
Photo: by Janine Creative Commons


Piotr C.'s Blog
- Piotr C.'s profile
- 34 followers
