Dlaczego banki tak ochoczo chcą przyjmować wnioski w programie "500 plus"? Policzyłem :-)

Jak wiadomo wniosek o 500 zł na dziecko będzie można złożyć nie tylko osobiście, w urzędzie, ale też za pośrednictwem 18 banków, w tym wszystkich z tzw. "wielkiej piątki", która kontroluje dwie trzecie aktywów branży bankowej (PKO BP, Pekao, mBank, BZ WBK, ING). Procedura będzie wyglądała tak, że klient zaloguje się do swojej bankowości elektronicznej, a tam, w odpowiedniej zakładce, znajdzie wniosek do wypełnienia, który bankowcy wyślą do urzędu gminy (będzie też można dołączyć skany dokumentów). O ile na samej obsłudze wniosków banki nie zarobią, to już na obracaniu tymi pieniędzmi - mogą zarobić całkiem nieźle. Ile? Spróbowałem - ta trochę dla zabawy - oszacować. W tym roku do rodzin ma trafić 17 mld zł, czyli - licząc od kwietnia do grudnia - po 1,9 mld zł miesięcznie. Ale nie wszyscy beneficjenci zażyczą sobie wypłaty pieniędzy na konto bankowe - nie zrobi tego ok. 20% nieubankowionych. W ręce bankowców miesięcznie trafiało będzie najwyżej 1,5 mld zł. Ile banki na tym zarobią?



OSAD CZYLI 50 MILIONÓW. ALBO... 150 MILIONÓW. Przy założeniu, że całe 500 zł wydamy na konsumpcję, zysk bankowców będzie stosunkowo niewielki. Marża odsetkowa - czyli dochód, jaki banki czerpią ze zdeponowanych u nich pieniędzy - wynosi 2,5%. W przypadku pieniędzy, które są zdeponowane na ROR-ach – pewnie mniej, bo to „gorący pieniądz”, który trudno w całości przetworzyć na roczną pożyczkę. Jeśli Polacy będą wydawać 500 zł co do grosza (i będą czynili to "symetrycznie", czyli w równych porcjach), to średni dodatkowy "osad" na ich rachunkach bankowych z tego tytułu będzie wynosił jakieś 750 mln zł, a dochód banków z lokowania tych pieniędzy na rynku międzybankowym - między 5 a 15 mln zł miesięcznie. W skali roku: 50-150 mln zł.



Czytaj też: Bierzesz 500 zł na dziecko? Posłuchaj mojej rady! 



INTERCHANGE CZYLI 30 MILIONÓW. Banki zarobią też, jeśli beneficjenci programu "Rodzina 500 plus" będą wydawali pieniądze w dużych sklepach, płacąc kartą. Od takich transakcji bankowcy mają niecałe 0,5% dochodu na tzw. opłacie interchange, co oznaczałoby 7,5 mln zł zarobku. Sęk w tym, że "używalność" kart w Polsce nie jest jeszcze bardzo duża - 90% wszystkich transakcji płatniczych to transakcje gotówkowe. Nawet jeśli założymy, że wśród transakcji "sklepowych", wykonywanych przez beneficjentów programu „Rodzina 500 plus” odsetek transakcji gotówkowych będzie mniejszy, trudno mieć nadzieję, że banki na kartowych zakupach rodziców zarobią maksymalnie 2-3 mln zł miesięcznie.





KREDYTOWANIE, CZYLI 100 MILIONÓW. Większość banków będzie wliczać dodatkowy dochód klienta z „500 plus” do zdolności kredytowej, co oznacza, że od kwietnia w bankach będzie można pożyczyć więcej pieniędzy. Polacy w zeszłym roku zaciągnęli 7,3 mln kredytów konsumpcyjnych o łącznej wartości 80 mld zł. Średnia wartość jednej pożyczki: 10.000 zł. Przy średnim dochodzie rozporządzalnym na osobę w rodzinie na poziomie 1300 zł (takie dane raportuje GUS) w czteroosobowej rodzinie dodatkowe 500 zł oznacza wzrost dochodów o 20%. Przy ostrożnym założeniu, że taki wzrost dochodów spowoduje wzrost zdolności kredytowej tylko o 10% i że co czwarty beneficjent w całości wykorzystałby ten bufor do zadłużenia się (dlaczego co czwarty? bo 30% Polaków źle ocenia swój budżet domowy, a 9% ma zaległości w comiesięcznych opłatach), można bardzo nieprecyzyjnie szacować, że 1-2 mln klientów dzięki „500 plus” zaciągnie po 1000 zł dodatkowego długu. A rentowność kredytów gotówkowych w polskich bankach to 8-9 proc ., co oznaczałoby dla banków 100-200 mln zł dodatkowego rocznego zysku z większego „ukredytowania” części uczestników rządowego programu .     



Czytaj też: Ilu z nas za 500 zł miesięcznie zacznie robić dzieci? Oni policzyli



OSZCZĘDZANIE, CZYLI 100 MILIONÓW. Największe nadzieje wiążą bankowcy z tym, że przynajmniej część pieniędzy z "500 plus" się nie rozejdzie i zostaną w bankach na dłużej - w formie długoterminowych depozytów lub programów oszczędnościowych. Gdyby każdy Polak, "obdarowany" rządową dotacją na dziecko, zaoszczędził choćby 100 zł miesięcznie i ulokował te pieniądze np. w plan systematycznego inwestowania (w funduszu inwestycyjnym), to bankowcy byliby przeszczęśliwi. Przeciętna opłata za zarządzanie funduszami w Polsce to 3% (w bezpiecznych funduszach 1-2%, w akcyjnych do 4,5%). Gdyby Polacy z 1,5 mld zł, które miesięcznie trafi do ich kieszeni, wpłacili na program oszczędzania 300 mln zł, to prowizja za zarządzanie tymi pieniędzmi dałaby 12 mln zł miesięcznie (załóżmy, że klienci byliby zwolnieni z opłaty dystrybucyjnej po zadeklarowaniu systematycznych wpłat). Oczywiście: nie wszystkie pieniądze na systematyczne zarządzanie trafiałyby do funduszy inwestycyjnych zarządzanych przez banki, ale tak się składa, że większość z największych firm zarządzających funduszami jest w bankowych grupach kapitałowych.



Czytaj: Ile w skali miesiąca będą nas kosztowały podatki bankowy i sklepowy?



O ile Polak wydający 500 zł "na życie" generuje dla banku tylko tyle zarobku, ile chwilowo jest na jego koncie, o tyle Polak systematycznie oszczędzający pozwala zarabiać coraz więcej, bo opłaty za zarządzanie są liczone od całej zebranej kwoty. Jeśli statystyczny rodzic odłożyłby 100 zł miesięcznie, to w pierwszym roku bankowe fundusze inwestycyjne mogłyby zarządzać kwotą 3 mld zł, a w drugim - już 6-7 mld zł. O ile więc w pierwszym roku z opłat pobieranych od uczestników inwestycji branża bankowa mogłaby zarobić 90-100 mln zł (przy założeniu, ze dwie trzecie inwestowanych przez ludzi pieniędzy trafiłoby do bankowych towarzystw funduszy), o tyle w drugim roku byłoby to już 200 mln zł, a w trzecim - grubo ponad 300 mln zł . A to oznacza, że bankowcy zapewne będą wychodzili ze skóry, żeby namówić rodziców otrzymujących pieniądze w ramach "500 plus", żeby ich nie wydawali, tylko oszczędzali. Choćby na koncie oszczędnościowym lub lokacie bankowej, ale najchętniej - w produktach inwestycyjnych, bo one są dla banków bardziej opłacalne.



Z tych wszystkich szacunków wynika, że banki, na obsłudze klientów programu „500 plus” i ich płatności mogą zarobić co najmniej 100-200 mln zł, jakieś 100-200 mln zł na „ukredytowaniu” części z nich i drugie tyle na ich inwestycjach (ale te trzy zbiory częściowo się zazębiają). Byłby to dość duży zastrzyk pieniędzy dla banków, które w tym roku zapewne nie zarobią netto więcej, niż 6-7 mld zł (w zeszłym roku było to 13 mld zł, ale wtedy nie było jeszcze podatku bankowego). Trzeba jednak zastrzec, że wszystkie te obliczenia  zakładają dużą „dyscyplinę” uczestników rządowego programu w korzystaniu z usług bankowych. W rzeczywistości może być ona znacznie mniejsza. Np. większą część pieniędzy Polacy mogą wydać natychmiast, wypłacając z bankomatów (na tym banki nie zarobią), część zdolności kredytowej wykorzystać na zadłużanie się w firmach pozabankowych, a na inwestowanie przeznaczyć znacznie mniej, niż 100 zł z każdych otrzymanych 500 zł miesięcznie. 



kieszonkowe JEST JUŻ MOJA NOWA KSIĄŻKA DLA DZIECI I RODZICÓW!  O tym dlaczego dziecko powinno dostawać kieszonkowe, jak dawać kieszonkowe, żeby maksymalnie wykorzystać jego wychowawczą rolę, jak bawić się w "domowy bank", za co dziecku płacić, a za co w żadnym wypadku, jak stymulować w dziecku dobre nawyki, a jak zwalczać wyuzdaną konsumpcję - piszę w swojej najnowszej książce "Moje pierwsze kieszonkowe". Jest w niej również o nowych formach pieniądzach (bitcoinach i innych dziwactwach), o tym jak bezpiecznie zarządzać pieniędzmi w formie bezgotówkowej, jakie zasady bezpieczeństwa stosować mając konto internetowe, kartę płatniczą i bank w smartfonie. Książkę kupicie w dobrych księgarniach, w internecie (np. na stronie kulturalnysklep.pl), a jeśli wolicie czytać na tablecie, to jest też wersja elektroniczna, dostępna np. w Publio.pl. Miałem przyjemność opowiadać o niej w audycji Tomasza Kwaśniewskiego w Radiu RDC, posłuchajcie! Zapraszam Was też do zakupu pozostałych moich książek spośród tych, które są jeszcze w sprzedaży - "100 potwornych opowieści o pieniądzach, czyli jak żyć, zarabiać i wydawać z klasą"  (o tym jak rozwiązać większość finansowych problemów, które mogą cię spotkać w życiu) oraz "Jak inwestować i pomnażać oszczędności" (o tym jak zabrać się za budowanie swojej finansowej niezależności)

 •  0 comments  •  flag
Share on Twitter
Published on March 16, 2016 11:48
No comments have been added yet.


Maciej Samcik's Blog

Maciej Samcik
Maciej Samcik isn't a Goodreads Author (yet), but they do have a blog, so here are some recent posts imported from their feed.
Follow Maciej Samcik's blog with rss.