Kontratyp Quotes

Rate this book
Clear rating
Kontratyp (Chyłka i Zordon, #8) Kontratyp by Remigiusz Mróz
3,480 ratings, 3.84 average rating, 340 reviews
Kontratyp Quotes Showing 1-27 of 27
“- Konfiskata mienia - oznajmiła. - Ty masz karną godzinę niepalenia za dokonanie zaboru iks piątki.
- Zwróciłem ją w niepogorszonym stanie.
- Jeśli prowadziłeś jak zwykle, to z pewnością poniosła straty moralne.
- Będziesz wnosiła o zadośćuczynienie?
- Nie. Planuję inny sposób wyrównania szkody niemajątkowej.
Kordian zerknął w kierunku sypialni, a ona zalotnie uniosła brwi.
- Naprawdę kręci się to prawnicze flirtowanie - powiedział cicho.”
Remigiusz Mróz, Kontratyp
“- Biologiczne dziecko rodzi się w brzuchu, a adoptowane w sercu - wypaliła.”
Remigiusz Mróz, Kontratyp
“- Kłamiemy tylko dlatego, że za szczerość grozi nam kara - odparła, ignorując przytyk.”
Remigiusz Mróz, Kontratyp
“- Chociaż trzeba ci oddać, że złożyłeś szlachetną deklarację.
- Tak?
- W pewnym momencie oznajmiłeś ni mniej, ni więcej, że nawet jak będę wyglądała jak Michael Jackson, będziesz mnie kochał.
Wcisnął hamulec tak mocno, że Chyłką rzuciło w przód. Syknęła z niezadowoleniem, jakby iks piątka stała się żywym organizmem, któremu zadał ból.
- To była sytuacja kryzysowa - zauważył.
- Więc wycofujesz to oświadczenie?
- Nie, ale...
- W takim razie zostaje w mojej głowie zaprotokołowane.
Wcisnął pedał gazu, tym razem z należytą ostrożnością, a potem skierował auto ku centrum. Nie musiał upewniać się, dokąd jechać - ustalili to już wcześniej i żadne z nich nie przyjmowało, że cel mógłby się zmienić.
- Wolałbym po prostu...
- Co? - przerwała mu. - Wyznać mi po raz pierwszy expressis verbis miłość w innych okolicznościach?
- I w inny sposób.
- Za późno. Słowo się bekło, Zordon”
Remigiusz Mróz, Kontratyp
“- Jesteś? - spytał.
Mruknęła niewyranźnie w odpowiedzi, a on miał wrażenie, że próbowała zanucić Disarm Smashing Pumpkins.
- Cierpisz na deficyt dobrej ścieżki dźwiękowej, co? - rzucił.
- Deficyt... ciebie...
Zabrzmiałą, jakby wyduszenie tego kosztowało ją absurdalnie dużo sił.
- Masz szczęście - powiedział. - Bo ostatnio poszerzyłem moją playlistę. Jestem nawet w stanie ci pośpiewać.
Nie odpowiadała.
- Co powiesz na Loser 3 Doors Down? - spytał. - Dorzuciłem ten kawałek.
- Zordon...
- Znalazłem też You learn. Takida.
- Idziesz... w stronę... Nickelback. To... niebezpieczne.
- Wolisz, żebym wrócił do hip-hopu?”
Remigiusz Mróz, Kontratyp
“- Idziesz? - spytał.
Nie odzywała się.
- Chyłka!
- Nie... potrafię...
- Potrafisz - zapewnił ją, a potem przypomniał sobie o czym przed momentem mówiła Klara. - Możesz policzyć dla mnie od dziesięciu w dół?
- Nie...
Zaklął w duchu.
- Matematyka... to zło...
- W takim razie powiedz mi, co jest w artykule osiemset trzydziestym piątym Kodeksu cywilnego.
- Rój... pszczół?
- Umowa przechowania. Depozyt.
- Ach... romantyzm... prawniczy...
- Zgadza się - odparł Oryński. - Zdeponowałem u ciebie serce, a ty zobowiązałaś się do przechowywania go w niepogorszonym stanie. Pacta sunt servanda, Chyłka. Nie masz wyboru.
- Słuchaj... no...
- Przypomnij sobie osiemset czterdziesty pierwszy kace.
- Zaostrzenie...
- Odpowiedzialności przechowawcy, tak - dokończył za nią. - Będziesz dodatkowo odpowiadała za zmianę miejsca przechowywania, że nie wspomę już o niebezpieczeństwie utraty lub uszkodzenia rzeczy. Więc rusz te swoje kształtne cztery litery i zacznij schodzić, bo w przeciwnym wypadku zaraz siadam do pisania pisma procesowego.”
Remigiusz Mróz, Kontratyp
“- Los może dać mi po dupie - kontynuowała. - Może nawet przywalić mi tak, że wyląduje na deskach. Ale niech się lepiej modli o to, żebym już nie wstała.”
Remigiusz Mróz, Kontratyp
“- Jeśli mi nie wierzysz...
- Z całym szacunkiem, ale oczywiście, że nie wierzę - uciął Oryński. - I nie jestem jedyny.
- Doprawdy?
- Chyłka określiła to kiedyś dość trafnie - dodał Kordian, dzwoniąc po raz kolejny. - Powiedziała, że lepiej zaufać recenzjom spadochronów w intrenecie niż panu.”
Remigiusz Mróz, Kontratyp
“- Z dwojga złego wolę książki - zadeklarowała Joanna. - Bo w filmie oglądam, jak wygląda strach widziany czyimiś oczami. W powieści patrzę na swój własny.”
Remigiusz Mróz, Kontratyp
“- Namaste, kochany - odezwała się w końcu Joanna.
- Co takiego?
- Namaste. Dosłownie: pokłon tobie.
- Miałem na myśli to drugie słowo.
Chyłka zaśmiała się cicho.
- Nepal nastraja mnie tęsknie i romantycznie.”
Remigiusz Mróz, Kontratyp
“Wspinanie się nigdy jej nie pociągało, przypuszczalnie dlatego, że widziała w nim pewną analogię do swojego życia. Może zbyt daleko idącą, bo od kiedy pamiętała, wszystko, co robiła, było nieustannym podchodzeniem pod jakiś odległy, niewidoczny wierzchołek. A jedynym, co pchało ją przed siebie, była myśl, że w końcu znajdzie się na szczycie i spojrzy z góry na przebytą drogę. I dopiero wtedy ta wyda jej się warta zachodu.”
Remigiusz Mróz, Kontratyp
“- Słyszysz? - upewniła się Chyłka.
- Za głośno i za wyraźnie - odparł cicho. - Co znalazłaś? Pornosy?
- Nie. Listę piosenek na Spotify, którą w pocie czoła musiałeś tworzyć od zarania dziejów.
Zaśmiał się cicho. Rzeczywiście pracował nad tym od jakiegoś czasu, a właściwie od kiedy tylko Chyłka po raz pierwszy puściła mu Poison Alice'a Coopera i oznajmiła, że to najbardziej romantyczny kawałek, jaki zna. Potraktował to jak wyzwanie i postawnowił znaleźć inne metalowe i jednocześnie balladowe numery, które byłyby rzeczywiście, a nie tylko pozornie romantyczne. Zgromadził ich trochę, a potem rozszerzył katalog także na kawałki rockowe i grunge'owe.
- Disarm Smashing Pumpkins - powiedziała z uznaniem. - Nieźle. Naprawdę nieźle.
- Wyciskacz łez.
- Nawet ja to przyznam - odparła nieobecnym głosem.
- Nie ma rzewniejszego kawałka na świecie.
- Ano nie - przyznała. - Ale zobaczymy, co tu jeszcze masz... HammerFall, Always Will Be. Też całkiem nieźle, choć ja i power metal za sobą nie przepadamy.
- Pomyślałem, że zrobisz wyjątek.
- Zrobię nawet dwa, bo widzę tutaj Ghost of Reedom Iced Earth.
- Zgadza się.
- Guns'n'Roses November Rain, dobry wybór. Wind of Change Scorpionsów, też nieźle.
Słysząc sam tytuł ostatniego kawałka, Kordian usłyszał w głowie charakterystyczne gwizdanie na początku.
- It's Been Awhile Staind, brawo, brawo. Idealny podkład muzyczny dla wieczoru przy świeczkach i papierosach.
- Tak? SPrawdzimy w praktyce.
- O, wyłowiłeś nawet Black Hole Sun Soundgarden. I Fade to Black Metalliki!
- Jest też Killing Me Killing You Sentenced.
- Och, Zordon...
- Zrobiłem robotę?
- Przyjeżdżaj. Będę twoja.”
Remigiusz Mróz, Kontratyp
“- A więc martwiłaś się? - spytał.
- Nawet nie wiesz, jak bardzo.
Niemal zakrztusił się kawałkiem nuggetsa.
- Tym, że znieśli moratorium na odstrzał łosi - dodała. - I że ty padłeś jako pierwszy.
Oryński nie mógł powstrzymać uśmiechu.
- Co ty sobie wyobrażasz, gamoniu? - ciągnęła. - Że możesz mi ot tak zniknąć?”
Remigiusz Mróz, Kontratyp
“- Żyjemy w świecie pełnym obietnic składanych przez łgarzy, Szczerbaty - przerwała mu. - Nie potrzeba ich więcej.”
Remigiusz Mróz, Kontratyp
“- Kompletnie zwariowałaś - ocenił.
- Na twoim punkcie?
- To też. I nie zmieniaj tematu.
- Nie zmieniam, rozszerzam go tylko. Na ciebie.
Poruszył się nerwowo na krześle.
- Na mnie?
- Wybierzesz się ze mną, Zordon. To będzie nasza podróż przedślubna.
Pokręcił głową z niedowierzaniem, uznając, że tego wieczoru z pewnością na katalońskim winie się nie skończy. Poczuł przemożną potrzebę, by nawalić się w sztok - i jak najszybciej zapomnieć o tym, co proponowała Chyłka. Przypatrywał się jej, nie potrafiąc ocenić, czy naprawdę myśli o wyprawie, czy korzysta z okazji, żeby się nad nim pastwić. Z pewnością uznawała tę drugą ewentualność za dobry sposób spędzenia wieczoru.
- Coś nie pasuje? - spytała.
- Po pierwsze nie planujemy ślubu, a po drugie...
- Jeszcze - ucięła. - Ale gdyby kiedyś przyszło ci na myśl, żeby kupić mi pierścionek, pamiętaj o jednej rzeczy.
- Ma być sygnet z grawerem Iron Maiden, wiem.
- Nie... chociaż to też - odparła, wyglądając kelnera z jej carne de toro. - Ale jeśli będziesz się oświadczał, pod żadnym pozorem nie klękaj.
- Nie?
- Nie, bo wtedy od pozycji błagalnej lub modlitewnej będzie dzieliło cię tylko jedno kolano. A ja nie wyjdę za kogoś, kto się przede mną płaszczy.”
Remigiusz Mróz, Kontratyp
“- Czy ja wiem... - odparł Oryński. - Na moje oko teraz nie wygląda to tak źle, jak na początku.
- Twoje oko jest mocno kaprawe.
- Uważaj - poradził jej. - Bo to to samo oko, które widzi w tobie największy cud świata.
Wskazała mu wzrokiem wino.
- Polej swojemu cudowi.”
Remigiusz Mróz, Kontratyp
“W końcu żeby kogoś oceni, wystarczy chwila, ale trzeba całego życia, żeby go zrozumieć.”
Remigiusz Mróz, Kontratyp
“- Jak sobie radzicie? - zapytał w końcu chudzielec.
- Jak każda inna podobna para.
- Nie jesteście jak każda inna para.
- Może i nie - przyznał Oryński. - Chyłka twierdzi, że kiedyś ktoś nawet popełni na nasz temat rozprawę doktorską. Ma już nawet dla niej tytuł.
- Jaki?
- Power couple: synergia potencjałów jako model wybuchowego związku.”
Remigiusz Mróz, Kontratyp
“- Działamy, trucizno? - odezwał się Kordian.
- Trucizno?
- Zapożyczyłem od Alice'a Coopera.
Chyłka nie odpowiadała.
- Poison - dodał.
- Tak, wiem.
- Wolisz, "kochanie"?”
Remigiusz Mróz, Kontratyp
“- Więc twierdzisz, że ci ludzie chodzą w Himalaje, żeby się zabić? - mruknęła z powątpiewaniem Joanna.
- Mniej więcej.
- A nie przeszło ci przez ten twój zakuty łeb, że jest wręcz przeciwnie? Że wspinają się nie po to, by ginąć, tylko po to, by żyć?
- Nie.
- Właściwie powinnam się tego spodziewać po typowym zwierzęciu kanapowym.
- I kto to mówi?”
Remigiusz Mróz, Kontratyp
“Joanna prychnęła cicho i zarzuciła mu ręce na kark. Choć nie była gotowa do końca się przed sobą przyznać, potrzebowała tego. Bliskości między nimi, która jednocześnie powodowała dystans wobec wszystkiego innego.”
Remigiusz Mróz, Kontratyp
“- Niezła furiatka - odezwała się Klara.
- Uświadczyłaś jej w spokojniejszej odsłonie.
Kabelis nie umknęła wyraźna nuta sympatii w jego głosie. Obróciła się w stronę Kordiana i uśmiechnęła.
- I za to skrycie do niej wzdychasz?
- Nie za to, ale mimo tego.”
Remigiusz Mróz, Kontratyp
“- Na wzrok nie narzekam - zauważyła Joanna, rozsiadając się jeszcze wygodniej. - Choć kiedy Zordon zapomina się przy słuchaniu nowego singla Taco Hemingwaya i zaczyna się gibać, nawet bym chciała.
- Nie gibię się.
Chyłka przewróciła oczami, a potem na powrót skupiła wzrok na Żelaznym.
- Od czasu do czasu gestykuluje nawet w rytm muzyki - mruknęła.
- Nazywamy to rapowaniem.
- No właśnie - odparła z bólem w głosie, nie odrywając spojrzenia do Artura. - Wyobrażasz sobie, co przechodzę na co dzień?
- A co ja mam powiedzieć?
- Masz dziękować Bogu, że zesłał ci takie błogosławieństwo jak ja.
- O tak. Szczególnie kiedy nastawiasz budzić pół godziny przed czasem tylko po to, żeby mieć satysfakcję z kilkukrotnego wciskania drzemki - odparował Kordian.
- Przynajmniej nie żłopię porannej kawy, jakby ktoś podpiął mi grdykę do wzmacniacza.
- Piję całkiem normalnie. Ty za to masz dziwną manię wyłączania światła w lodówce.
- To nie żadna mania, tylko roztropność - zaprotestowała Joanna i westchnęła ciężko. - W głowie mi się nie mieści, że w dwudziestym pierwszym wieku, kiedy wszystko podobno jest smart, nikt nie wpadł na to, żeby nocą ta pieprzona iluminacja była słabsza. Nie, zamiast tego otwierasz drzwiczki i czujesz się, jakby Bóg właśnie stworzył świat.
Oryński mruknął pod nosem.
- Szkoda, że takiej roztropności nie wykazujesz przy ładowaniu zmywarki. Przez twoje braki w znajomości zasad Tetrisa za każdym razem...
- Talak, talak, talak - ucięła.
Żelazny popatrzył się na nich jak na dwójkę uciekinierów z zamkniętego ośrodka dla psychicznie chorych. Kordian uśmiechnął się pod nosem, a potem wymierzył palcem w Chyłkę.
- Myśli, że to coś zmieni - rzucił do Artura.
- Co takiego, do cholery?
- Talak - włączyła się Joanna. - W prawie islamu to formułka, po której między kobietą a mężczyzną dochodzi do rozwodu. Wystarczy, że facet trzykrotnie wypowie to słowo i po sprawie.
- U nas to jednak nie działa - dodał Kordian. - Wiem, bo sprawdzałem.”
Remigiusz Mróz, Kontratyp
“- Jesteś na linii? - zdziwił się chudzielec. - Czy wy się kiedykolwiek rozstajecie?
- Jeśli już, to tylko na ułamek sekundy. Dłużej nie potrafimy bez siebie wytrzymać.”
Remigiusz Mróz, Kontratyp
“Kordian przez chwilę przeżuwał ciastko w milczeniu.
- Jesteś pewna?
- Ba. Po tym jak oskarżyła go Lena Headey, gość już się nie podniesie. Nie pamiętasz jak wyrżnęła wszystkich w Wielkim Sepcie?
- Ja pamiętam, ale ty nie, bo tylko czytałaś Martina, ale nigdy nie oglądałaś Gry o Tron.
- Nadrobiłam w ostatnim czasie, żebyśmy ostatni sezon połknęli razem. I naciesz się tym, bo to jedyny romantyczny gest, na jaki mnie stać.”
Remigiusz Mróz, Kontratyp
“Chyłka specjalnie im się nie dziwiła. Wystarczyło znikome zainteresowanie górami, by nie móc oderwać nosa od telewizora, kiedy działo się w nich coś wykraczającego poza normę.”
Remigiusz Mróz, Kontratyp
“- To nie żarty - zaznaczyła. - Zordon ma naprawdę zrytą pacynę.
- Widziały gały, co brały - odparł.
- Bo złudzeniu się oddały.
- Niby jakiemu?
- Takiemu, że kiedyś zobaczą w tobie człowieka w pełni władz umysłowych.”
Remigiusz Mróz, Kontratyp