Lód Quotes
Lód
by
Jacek Dukaj2,799 ratings, 4.16 average rating, 182 reviews
Lód Quotes
Showing 1-21 of 21
“Ruch, zmiana — o czym to miałoby przesądzać? Spojrzeć na szron na szybie, na te niby-kwiaty zarastające ją od okiennicy ku środkowi… Jest tylko mróz, presja zewnętrznych warunków; pod nią wilgoć objawia się w tej i innej postaci. Gdyby szron przyjmował jeszcze bardziej skomplikowane formy, gdyby szybciej reagował na zmiany warunków zewnętrznych, gdyby w jego zawiłościach ukazywały się sensy głębsze — czy wówczas uznalibyśmy go za niepodległą, świadomą istotę?
Dlaczego wiec o lutych mówimy „oni”?
Dlaczego o sobie mówię „ja”?
O ile bardziej, o ile prawdziwiej istnieje niż wymalowana na szybie paproć szronu? Że potrafię sam siebie objąć myślą? Cóż z tego? Zdolność do samooszustwa to tylko jeden więcej zakrętas w kształcie lodu, wymrożony na wiwat barokowy ozdobnik.”
― Lód
Dlaczego wiec o lutych mówimy „oni”?
Dlaczego o sobie mówię „ja”?
O ile bardziej, o ile prawdziwiej istnieje niż wymalowana na szybie paproć szronu? Że potrafię sam siebie objąć myślą? Cóż z tego? Zdolność do samooszustwa to tylko jeden więcej zakrętas w kształcie lodu, wymrożony na wiwat barokowy ozdobnik.”
― Lód
“Większość tego, co nam się przydarza, jest dziełem przypadku. Kłamstwo natomiast w całości pochodzi od ciebie, nad kłamstwem posiadasz kontrolę zupełną, zrodziło się z ciebie, tobą się karmi i tylko ciebie opowiada. W czym więc odkrywasz się bardziej: w prawdzie czy w fałszu?”
― Lód
― Lód
“Spróbuję, spróbuje się. Alors. Czy się zakochało się. Jak ma się prawdę rzec. Panno Jeleno, tak to jest, gdy się przekłada język wewnętrzny na mowę międzyludzką. Skąd się wie, że zakochany? Bo takie słowo między ludźmi, kiedy kwiaty, całusy, schadzki, namiętności, liściki, spojrzenia skryte, w wyznaniach przedślubnych i w sytuacjach romantycznych, w porywach kobiety i mężczyzny i w szaleństwie młodości. Widzi panna?”
― Lód
― Lód
“Dobrą opowieść smakuje się jak dobry tytuń czy dobrą whisky, nie należy się spieszyć, nie należy popędzać opowiadającego, nie o to tu idzie, by dognać jak najprędzej do puenty, złapać za grzbiet fabułę, poznać losy, sensy i tajemnice, nie o to wcale.”
― Lód
― Lód
“Zbierz dwóch Polaków, usłyszysz trzy polityki; ale zbierz dwóch Rosjan — trzy drogi do Boga zobaczysz.”
― Lód
― Lód
“Nocą, gdy nikt nie widzi, ćwiczę straszne miny, wytrzeszcz oczu i szczerz
zębów, nazbyt dzikie, by znaczyły cokolwiek w mowie człowieczej fizjognomji; straszne miny, a także absolutną martwotę oblicza, bezruch najdrobniejszych mięśni czaszki, którego w świetle dnia i między ludźmi nigdy nie potrafię osiągnąć, nie mam wówczas władzy nad grymasami twarzy. Nocą, gdy śpię, widzę pod powiekami schemat, jak z pożółkłych rycin Zygi, anatomiczny schemat owej zdrady: dziesiątki twardych nici szpagatowych przewleczonych pod skórą policzków, brwi, podbródka, warg; a drugie końce tych nici trzymają otaczający mnie ludzie, w dłoniach, między zębami, zawiązane wokół dewizek zegarków i mankietowych spinek, na obrączkach, na główkach lasek i cybuchach fajek, niektórzy sami mają je wszyte w mięśnie mimiczne, albo i w serca, wprost przez pierś i kość mostka. Potem rycina ożywa — jest dzień — jest ruch — ludzie — ja —
Uśmiecham się — uśmiecham się — uśmiecham się.”
― Lód
zębów, nazbyt dzikie, by znaczyły cokolwiek w mowie człowieczej fizjognomji; straszne miny, a także absolutną martwotę oblicza, bezruch najdrobniejszych mięśni czaszki, którego w świetle dnia i między ludźmi nigdy nie potrafię osiągnąć, nie mam wówczas władzy nad grymasami twarzy. Nocą, gdy śpię, widzę pod powiekami schemat, jak z pożółkłych rycin Zygi, anatomiczny schemat owej zdrady: dziesiątki twardych nici szpagatowych przewleczonych pod skórą policzków, brwi, podbródka, warg; a drugie końce tych nici trzymają otaczający mnie ludzie, w dłoniach, między zębami, zawiązane wokół dewizek zegarków i mankietowych spinek, na obrączkach, na główkach lasek i cybuchach fajek, niektórzy sami mają je wszyte w mięśnie mimiczne, albo i w serca, wprost przez pierś i kość mostka. Potem rycina ożywa — jest dzień — jest ruch — ludzie — ja —
Uśmiecham się — uśmiecham się — uśmiecham się.”
― Lód
“Gdyby to nie bolało, gdyby się od tego nie umierało, gdyby to było możliwem - czy otwieralibyśmy się przed najbliższymi również tak: rozcinając skórę, rozwierając zapraszająco żebra, rozpinając mięśnie, rozsznurowując tętnice, wystawiając na światło dzienne i wzrok kochanka wstydliwe zmarszczki i krągłości wątroby i jelit, nierówności kręgów, prostackie krzywizny miednicy, by na koniec nieśmiało odsłonić bijące, nagie serce?”
― Lód
― Lód
“Lepiej znamy intencje naszych czynów niż owe czyny. Lepiej wiemy, co chcieliśmy powiedzieć, niż co naprawdę powiedzieliśmy. Wiemy, kim chcemy być - nie wiemy, kim jesteśmy.”
― Lód
― Lód
“Jak się wówczas zgadało przy nocnem ognisku na trakcie: szli, ponieważ miał się odbyć na grobie Świętego Samozmrożeńca zbór wielki z udziałem wszystkich ojców zimnych, a i samego Rasputina, precz z Carskiego Sioła i z Jewropy przegnanego, zbór wraz Kościoła Rasputinowego i wsjech jewo siekt otszczepienczieskich, marcynowców heretyckich; szli tam wszyscy w zgodzie, to znaczy nie mordując się po drodze. (Było Lato).”
― Lód
― Lód
“Nie, i wiecie dobrze, dlaczego nie: w świecie snów nie ma dobra i zła, nie ma prawdy i kłamstwa, nie ma grzechu i nie ma zbawienia!”
― Lód
― Lód
“Ale on się nie wstydzi, on się niczego nie wstydzi — w tym problem z ludźmi wiary, z poddanymi absolutu, boskiego bądź ludzkiego, że póki wykonują jego nakazy, nie robią nic złego, jakiekolwiek te nakazy są. Zaduszą ci dzieci, a potem na podwieczorek serdecznie zaproszą, i dziwić się będą, jeśli nie przyjdziesz. Oto jest człowiek ż y j ą c y w p r a w d z i e.”
― Lód
― Lód
“— I jak najszybciej.
— Miesiąc, może dwa.
— Kiedy tylko.
— All right.
— Przez nią.
— Pańskie, jeśli oficjalnie.
— Nieważne.
— Tylko transport.
— Nie złapali.
— Gdzie.
— Się.
— Ha!
— Bien.”
― Lód
— Miesiąc, może dwa.
— Kiedy tylko.
— All right.
— Przez nią.
— Pańskie, jeśli oficjalnie.
— Nieważne.
— Tylko transport.
— Nie złapali.
— Gdzie.
— Się.
— Ha!
— Bien.”
― Lód
“Lecz zrobić rzecz przeciwną: odjąć kłamstwo, skroić je z siebie jedno po drugiem jak warstwy cebuli... Cóż pozostanie? Poza łzami w oczach.”
― Lód
― Lód
“Teraz, bez gwaranta ciągłości między tym, co było, tym, co jest, i tym, co będzie — oto, co dostajemy: wojnę, chaos, zniszczenie, niezgodę i nienawiść, pomieszanie wszelkich wartości, rozpad porządków — ludzi, którzy nie wierzą w nic, albo, co gorsza, wierzą w tyle rzeczy naraz, że sami nie wiedzą, iż wierzą — państwa, które podważają własną prawomocność — narody, które wypierają się własnej narodowości i malują się cudzą — władców, którzy boją się władać i pragną służyć, to znaczy być władanymi — poddanych, którzy pragną być suzerenami królów: chłopów ciemnych, wyrostków niedouczonych, analfabetów z fabryk i krzykaczy sprzedajnych, którzy chcą nakładać prawa na lepszych od siebie, ażeby odwrócić wszelki ład i postawić podłych nad cnotliwymi, głupców nad mędrcami, biednych nad bogatymi, leniwych nad pracowitymi, tępych nad utalentowanymi, pospolitych nad niepospolitymi, kłamstwo nad prawdą!”
― Lód
― Lód
“Niemniej to nadal nie tłómaczy Krainy Ciemności, mamutów, całego świata podziemnego Syberji.”
― Lód
― Lód
“Ale nie da się przecie upilnować Imperatora, nie da się kontrolować każdego zamierzenia i polecenia jedynowładcy.”
― Lód
― Lód
“— Bóg-Car — mruknął doktor symetryczny — On, tak, On istotnie „nie może” uczynić nic złego. Cokolwiek czyni, dobrze czyni, bo On to czyni.”
― Lód
― Lód
“Jedna jest Rosja. Znalazł się pan, inżynierze, w krainie, gdzie ludzie — nie ludzie, ludzie-przedmioty poddane są istocie nieskończenie wyższej, a ona dowolnie kształtuje ich rzeczywistość podług swoich zmiennych kaprysów i zachcianek, nijak niczego nie tłómacząc, bo też nie są to rzeczy do wytłómaczenia. Zrozumieć — zrozumieć można prawa natury. Ale czy człowiek zrozumiałby prawa natury, gdyby Bóg zmieniał je bez widocznej przyczyny, między sekundą a sekundą?”
― Lód
― Lód
