Dzienniki kołymskie Quotes
Dzienniki kołymskie
by
Jacek Hugo-Bader1,845 ratings, 4.25 average rating, 94 reviews
Dzienniki kołymskie Quotes
Showing 1-2 of 2
“Ivan Ivanovič neboli Jan, syn Janův. Je to takový ruský Pan Nikdo. Jako když v Polsku někomu říkají Jan Kowalski, v Česku Pepík Vondráček a v Anglii John Smith. Dokonce i tu figurínu, která před Gagarinem letěla do vesmíru na lodi Vostok, pojmenovali Ivan Ivanovič.
A ve Stalinových lágrech to byla nadávka. Tak se tam říkalo všem profesorům, spisovatelům, umělcům, inženýrům, stranickým funkcionářům, učitelům - prostě všem příslušníkům inteligence. Právě je v té době čekal ten nejstrašnější osud.
Postupné vlny čistek vyhladily nejméně polovinu ruské inteligence. Byli buď zastřeleni, nebo uvrženi do gulagů. Tak se ,odehrála obludná selekce stalinského období’, píše ve svých pamětech bývalá vězenkyně Wiera Szulc, ,která vytvořila, zdá se, nový druh lidí: pokorné, otupělé, bez iniciativy, zamlklé’. Zrodil se sovětský člověk, homo sovieticus, jedinec bez špetky odbojnosti, zato s ohromným zlodějským talentem. Dodnes se tam říká, že zloděj nekrade, ale jen bere, co špatně leží. Nový sovětský člověk je netečný, bázlivý, líný, trpí syndromem mlčení a syndromem poputčika. Je to člověk, který se nesnaží vykřičet svou bolest z duše, nýbrž ji jen šeptá cizímu člověku na cestách. Nebo ji znecitlivuje vodkou.”
― Dzienniki kołymskie
A ve Stalinových lágrech to byla nadávka. Tak se tam říkalo všem profesorům, spisovatelům, umělcům, inženýrům, stranickým funkcionářům, učitelům - prostě všem příslušníkům inteligence. Právě je v té době čekal ten nejstrašnější osud.
Postupné vlny čistek vyhladily nejméně polovinu ruské inteligence. Byli buď zastřeleni, nebo uvrženi do gulagů. Tak se ,odehrála obludná selekce stalinského období’, píše ve svých pamětech bývalá vězenkyně Wiera Szulc, ,která vytvořila, zdá se, nový druh lidí: pokorné, otupělé, bez iniciativy, zamlklé’. Zrodil se sovětský člověk, homo sovieticus, jedinec bez špetky odbojnosti, zato s ohromným zlodějským talentem. Dodnes se tam říká, že zloděj nekrade, ale jen bere, co špatně leží. Nový sovětský člověk je netečný, bázlivý, líný, trpí syndromem mlčení a syndromem poputčika. Je to člověk, který se nesnaží vykřičet svou bolest z duše, nýbrž ji jen šeptá cizímu člověku na cestách. Nebo ji znecitlivuje vodkou.”
― Dzienniki kołymskie
“Iwan Iwanowicz, czyli Jan syn Jana. To taki rosyjski Pan Nikt. Jakby w Polsce nazwać kogoś Janem Kowalskim, w Czechach Pepikiem Vondráčkiem, a w Anglii Johnem Smithem. Nawet manekina, co przed Gagarinem poleciał w kosmos na statku Wostok, nazwali Iwanem Iwanowiczem.
A w stalinowskich łagrach to była obelga. Właśnie tak nazywano w nich wszystkich profesorów, literatów, artystów, inżynierów, działaczy partyjnych, nauczycieli - wszystkich inteligentów. Ich los w tamtej epoce był najstraszniejszy.
Kolejne fale czystek zmiotły co najmniej połowę rosyjskiej inteligencji. Zostali rozstrzelani albo wpakowani do łagrów. Tak oto dokonała się „potworna selekcja okresu stalinowskiego - pisze w swoich wspomnieniach była zeczka Wiera Szulc - która stworzyła, zdawałoby się, nowy gatunek ludzi: pokornych, odrętwiałych, pozbawionych inicjatywy, milczących”. Zrodził się radziecki człowiek, homo sovieticus, osobnik bez odrobiny nawet skłonności do buntu, ale z ogromnym talentem do złodziejstwa. Toż tam do tej pory się mówi, że złodziej nie kradnie, tylko bierze, co źle leży. Nowy radziecki człowiek jest bezwolny, bojaźliwy, leniwy, cierpi na syndrom milczenia i syndrom paputczika. To człowiek, który nie wykrzykuje swojego bólu z duszy, tylko wyszeptuje go w podróży nieznajomemu. Albo znieczula wódką.”
― Dzienniki kołymskie
A w stalinowskich łagrach to była obelga. Właśnie tak nazywano w nich wszystkich profesorów, literatów, artystów, inżynierów, działaczy partyjnych, nauczycieli - wszystkich inteligentów. Ich los w tamtej epoce był najstraszniejszy.
Kolejne fale czystek zmiotły co najmniej połowę rosyjskiej inteligencji. Zostali rozstrzelani albo wpakowani do łagrów. Tak oto dokonała się „potworna selekcja okresu stalinowskiego - pisze w swoich wspomnieniach była zeczka Wiera Szulc - która stworzyła, zdawałoby się, nowy gatunek ludzi: pokornych, odrętwiałych, pozbawionych inicjatywy, milczących”. Zrodził się radziecki człowiek, homo sovieticus, osobnik bez odrobiny nawet skłonności do buntu, ale z ogromnym talentem do złodziejstwa. Toż tam do tej pory się mówi, że złodziej nie kradnie, tylko bierze, co źle leży. Nowy radziecki człowiek jest bezwolny, bojaźliwy, leniwy, cierpi na syndrom milczenia i syndrom paputczika. To człowiek, który nie wykrzykuje swojego bólu z duszy, tylko wyszeptuje go w podróży nieznajomemu. Albo znieczula wódką.”
― Dzienniki kołymskie
