Pornografia Quotes

Rate this book
Clear rating
Pornografia Pornografia by Witold Gombrowicz
4,348 ratings, 3.93 average rating, 386 reviews
Open Preview
Pornografia Quotes Showing 1-30 of 51
“fulfillment is always murky, insufficiently clear, devoid of the greatness and purity of the undertaking.”
Witold Gombrowicz, Pornografia: A Novel
“Świadomość jego dlatego była tak dręcząca i nieobliczalna, że on sam nie odczuwał jej jako światła, tylko jako ciemność — była dla niego żywiołem równie ślepym, co instynkt, nie ufał jej, czuł się w jej mocy, ale nie wiedział, dokąd go prowadzi. I był złym psychologiem, gdyż za wiele miał inteligencji i wyobraźni — w jego rozszerzonym widzeniu człowieka mogło zmieścić się wszystko.”
Witold Gombrowicz, Pornografia
“(…) Lecz jemu słowa służyły tylko do zatajenia… czegoś innego. Czego? Czego? Jeżeli nie był wierzący, ani niewierzący, to czymże był? Otwierała się połać nieokreślonego, tej dziwnej “inności”, w której ona gubiła się, oszołomiona i wytrącona z gry.”
Witold Gombrowicz, Pornografia
“Podano mu herbatę, którą wypił, ale pozostał mu na talerzyku kawałek cukru — i wyciągnął rękę żeby go podnieść do ust — ale może uznał ten ruch za nie dość uzasadniony, więc cofnął rękę — jednakże cofnięcie ręki było właściwie czymś bardziej jeszcze nieuzasadnionym — wyciągnął tedy rękę powtórnie i zjadł cukier — ale zjadł już chyba nie dla przyjemności, a tylko żeby odpowiednio się zachować... wobec cukru, czy wobec nas?... i pragnąc zatrzeć to wrażenie kaszlnął i, aby uzasadnić kaszlnięcie, wyciągnął chusteczkę, ale już nie odważył się wytrzeć nosa — tylko poruszył nogą. Poruszenie nogi, jak się zdaje, nasunęło mu nowe komplikacje, więc w ogóle ucichł i znieruchomiał. To szczególne zachowanie (bo on właściwie nic tylko ,,zachowywał się”, on ,,zachowywał się” bez ustanku) już wtedy, przy pierwszym widzeniu wzbudziło moją ciekawość, a w ciągu następnych miesięcy zbliżyłem się z tym człowiekiem, który zresztą okazał się kimś nie pozbawionym ogłady, a także mającym za sobą doświadczenia z dziedziny sztuki (zajmował się kiedyś teatrem).”
Witold Gombrowicz, Pornografia
“I do not believe in a non-erotic philosophy. I do not believe in any desexualized idea.”
Witold Gombrowicz, Pornografia
“Gdybym z ziemi robił wycieczkę na jaką inną planetę, lub choćby na księżyc, też wolałbym być z kimś - na wszelki wypadek, żeby moja ludzkość miała się w czym przejrzeć.”
Witold Gombrowicz, Pornografia
“— Niech pan mnie nie ciągnie za język! — zawołał i był naprawdę przestraszony, gdyż nawet pot wystąpił mu na czoło. — To tylko tak… teoretycznie… Ale matka pana… ach, nie, absurd, niepodobieństwo, nonsens! Nieprawdaż, Karol? Co, Karol?
Dlaczego zwracał się do Karola? Jeśli był w strachu — czemuż i jego zaczepiał? Ale należał do tych, którzy wywołują wilka z lasu, ponieważ nie chcą go wywołać — samym strachem przyciągającym, wyolbrzymiającym, stwarzającym. A raz wywoławszy, już nie mógł nie drażnić się z nim, nie rozbestwiać. Świadomość jego dlatego była tak dręcząca i nieobliczalna, że on sam nie odczuwał jej jako światła, tylko jako ciemność — była dla niego żywiołem równie ślepym, co instynkt, nie ufał jej, czuł się w jej mocy, ale nie wiedział, dokąd go prowadzi. I był złym psychologiem, gdyż za wiele miał inteligencji i wyobraźni — w jego rozszerzonym widzeniu człowieka mogło zmieścić się wszystko.”
Witold Gombrowicz, Pornografia
“Niestety, dał znać o sobie ten mechanizm, dzięki któremu Fryderyk zwykł był tym bardziej brnąć, im bardziej się wycofywał — ale w tym wypadku stało się to w sposób szczególnie gwałtowny, nawet dramatyczny. Już samo powstanie, nagłe wynurzenie się jego osoby spośród nas, siedzących, wywołało niepożądany popłoch, a pani Maria nie zdołała powstrzymać się od nerwowego “ach” — gdyż nie wiadomo było, co on powie, co może powiedzieć. Jednakże pierwsze zdania wypadły uspokajająco, były konwencjonalne, zaprawione humorem — wymachując serwetką, dziękował za umilenie mu starokawalerstwa tak wzruszającymi zaręczynami i w kilku okrągłych zwrotach scharakteryzował sympatycznie narzeczonych… i dopiero w miarę trwania mowy zaczęło narastać za tym, co mówił, to czego nie mówił, ach, wiecznie ta sama historia!… I w końcu ku przerażeniu samego mówcy, okazało się że dyskurs służy tylko do odwrócenia naszej uwagi od prawdziwej mowy, odbywającej się w milczeniu, poza słowami, i wyrażającej to, czego słowa nie obejmowały. Poprzez układne frazesy dochodziła do głosu sama istność jego, nic nie mogło zatrzeć tej twarzy, tych oczu, wyrażających jakiś fakt nieubłagany — a on, czując, że staje się straszny, więc i niebezpieczny dla siebie samego, na głowie stawał aby być przyjemny i toczył pojednawczą retorykę w duchu arcymoralnym, arcykatolickim, o “rodzinie, jako komórce społeczeństwa” i o “szanownych tradycjach”. Jednocześnie zaś bił w twarz Amelię i wszystkich swoją twarzą, pozbawioną złudzeń i nieuchronnie obecną. Siła tej “mowy” była zaiste niesłychana. Najbardziej druzgocące przemówienie, jakie zdarzyło mi się słyszeć. I widać było, że siła, ta nawiasowa, ta marginesowa, porywa mówcę, jak koń! Zakończył, życząc szczęścia.”
Witold Gombrowicz, Pornografia
“Nie potrzebuję dodawać, że Fryderyk, choć wstrząśnięty tym młodym napadem i wyglądający zupełnie jak ktoś, kto ledwie uszedł zgrai na przedmieściu w godzinach nocnych, zastosował najwyższe środki ostrożności aby przypadkiem jakiś “wilk z lasu”, ten wilk, którego nie znał, a którego zawsze tak się obawiał, nie został wywołany. Zaraz, przyłączywszy się do Hipolita z Marią, zabrał się do “zagadania” tych niewłaściwości, a nawet zawołał na Wacława by i z nim oddać się zwykłej, odprężającej rozmowie. (…) Lękał się zapewne owego pobudzenia głębi, którego dopuściła się na nim Amelia. (…) Więc uszy po sobie, ogon pod siebie, cicho, sza!”
Witold Gombrowicz, Pornografia
“Zanim wypowiedział się w tak delikatnej materii, rzucił wzrokiem na prawo i lewo, jakby sprawdzając świat. Rzekł... dlatego, że musiał, że nic innego nie miał do powiedzenia, że ta odpowiedź była już podyktowana pytaniem. (…) Ale znów mówił, żeby nie powiedzieć czegoś innego! To się czuło!”
Witold Gombrowicz, Pornografia
“Nie mogła mieć pretensji. Widać było, że dokłada starań, aby ją zadowolić. Ale ta jego fatalna właściwość: kiedy coś mówił, zdawało się że mówi, aby nie powiedzieć czegoś innego...”
Witold Gombrowicz, Pornografia
“Odpowiedź była nieistotna — żeby uniknąć właściwej odpowiedzi — choć udzielona starannie i nawet z uczuciem — ale z uczuciem aktora.”
Witold Gombrowicz, Pornografia
“Dlaczego ciągle odbierał sobie znaczenie? Myśl ta była dziwnie ponętna — dlaczego odbierał sobie znaczenie? Myśl ta była czystym alkoholem — dlaczego, z nim, wszelka myśl musiała być zawsze pociągająca lub odpychająca, zawsze namiętna i prężna?”
Witold Gombrowicz, Pornografia
“Lecz jeśli tak posłusznie oddawał się obyczajowi, to nie aby dodać sobie wartości, a właśnie aby odebrać sobie znaczenie, uczynić ze swej miłości do matki coś pospolitego i nieważnego. Dlaczego ciągle odbierał sobie znaczenie? Myśl ta była dziwnie ponętna — dlaczego odbierał sobie znaczenie? Myśl ta była czystym alkoholem — dlaczego, z nim, wszelka myśl musiała być zawsze pociągająca lub odpychająca, zawsze namiętna i prężna?”
Witold Gombrowicz, Pornografia
“Podziękował za dostarczony kieliszek wódki bardzo starannie — i z nie mniejszą starannością powiedział: — Ja poprosiłbym jeszcze o zapałkę... po czym zaczął czekać na zapałkę i czekał... i, gdy mu ją dano, przystąpił do zapalenia papierosa. Tymczasem wrzała dyskusja – Bóg, proletariat, naród, sztuka — a smród zaglądał nam w nozdrza. Ktoś zagadnął: — Jakie wiatry przywiały pana, panie Fryderyku? — na co udzielił natychmiast wyczerpującej odpowiedzi. — Dowiedziałem się od pani Ewy, że bywa tu Piętak, więc zaszedłem, bo mam cztery skórki zajęcze i podeszwę. I, aby nie być gołosłownym, pokazał skórki zawinięte w papier.”
Witold Gombrowicz, Pornografia
“Wszakże nie mogło go tu nie być — i nie omyliłem się — tam, pomiędzy wierzbami, w ich jamie, niewyraźny, tkwił na posterunku pod krzakami i wypatrywał. Nie wahałem się ani chwili. Po cichu przedostałem się do niego i stanąłem obok, on ani drgnął, ja znieruchomiałem — a moje zgłoszenie się na widza było deklaracją, że ma we mnie towarzysza!”
Witold Gombrowicz, Pornografia
“Już się ściemniało, już prawie było ciemno. I wilgotno. Gdzie Fryderyk?”
Witold Gombrowicz, Pornografia
“Niemcy przyjechali z Opatowa — rzeczywiście widać było ludzi przed stajnią — i, już apoplektyczny, popędził, za nim żona, za nimi Fryderyk, który myślał może, że będzie mógł się przydać, znając dobrze niemiecki.”
Witold Gombrowicz, Pornografia
“Czar bił z niego, niepojęty, a Fryderyk połoŜył mi rękę na ramieniu i mruknął, prawie niedosłyszanie:
— No, no!
Ale zaraz zaokrąglił mimowolne słówko w zdanie, które wypowiedział głośno i nie bez sztuczności:
— No, no, no, co tam słychać, kochany panie Witoldzie?
Odpowiedziałem:
— Nic, nic, panie Fryderyku.”
Witold Gombrowicz, Pornografia
“Fryderyk, asymilując z niezwykłą skwapliwością tego ducha arystokratycznego, zaczął także wysoko się nosić — udzielał się od czasu do czasu rozmowie, ale jak ktoś, czyje milczenie byłoby dla wszystkich niezasłużoną katastrofą. I oto naraz jego lęk przed niepoprawnością stał się w nim wyższością i dumą!”
Witold Gombrowicz, Pornografia
“No, jak tam? Co tam? Wódka grzeje, wódka chłodzi, wódka nigdy nie zaszkodzi!”
Witold Gombrowicz, Pornografia
“Cielesność zwykłego chama tę ma ogromną przewagę, że cham nie zwraca na nią uwagi, wskutek czego ona nie razi, choćby była skłócona z estetyką — lecz mężczyzna który siebie pielęgnuje, wydobywa, uwypukla cielesność i dłubie się w niej, babrze, a wtedy każdy defekt staje się zabójczy. Skądże jednak we mnie taka wrażliwość na ciało? Skąd ta pasja podglądania wstydliwego i niechętnego, jakby z kąta?”
Witold Gombrowicz, Pornografia
“Fryderyk zapytał:
— Nie przeszkadzamy?
— Skąd. Już skończyłam z kartoflami.
Ukłonił się mówiąc głośno i okrągło:
— Czy przeto możemy upraszać, aby dziewczę towarzyszyło nam w naszej wieczornej przechadzce?
Wstała. Odpięła fartuszek. Ta uległość... która zresztą mogła być tylko uprzejmością. Było to zwykłe zaproszenie na spacer, w tonie nieco przesadnym, starokawalerskim... ale... ale w tym dojściu do niej, w tym przystąpieniu, zawierała się dla mnie nieprzyzwoitość, którą można by określić w ten sposób: „zabiera ją, żeby coś z nią zrobić" oraz „ona idzie z nim, żeby coś z nią zrobił".
Najkrótszą drogą, poprzez trawniki, szliśmy na gumno, i zapytała:
— Idziemy do koni?...
Cel jego, jego nieznane zamierzenie, przeszywały rozgałęziony układ alej i ścieżek, drzew i klombów. Nie odpowiedział — a to, że nie udzielił żadnego objaśnienia prowadząc ją dokądś, znów stało się podejrzane.”
Witold Gombrowicz, Pornografia
“A co najbardziej mnie niepokoiło, to iż tym trzecim był nie kto inny, tylko Fryderyk, on, taki ostrożny, tak opanowany! A tu naraz ten marsz przez park na przełaj, jak wyzwanie, jak rozpoczęcie akcji — ten marsz z dziewczyną do chłopca! Co to było? Co to być mogło? I czyż nie ja to wszystko wywołałem — podpatrzywszy go, wyciągnąłem na jaw sekretny jego szał, on stał się zobaczony w swojej tajemnicy — i teraz to zwierzę jego tajnego marzenia, wypuszczone z klatki, połączone z moim zwierzęciem, grasowało! I tak rzecz się miała obecnie, że we czworo byliśmy wspólnikami de facto, w milczeniu, w sprawie nie wyznanej, gdzie wszelkie wyjaśnienie byłoby nie do przełknięcia — gdzie wstyd dławił.”
Witold Gombrowicz, Pornografia
“Cisza ich zakłębiła się przez jedną sekundę. I przez jedną sekundę czekałem na rezultat tej bokiem stojącej bezczelności Fryderyka. To co nastąpiło było gładkie, posłuszne i łatwe, tak „łatwe", że prawie przyprawiało o zawrót głowy, jak bezszelestnie otwierająca się przepaść na równej drodze.”
Witold Gombrowicz, Pornografia
“Fryderyk zapytał:
— Nie przeszkadzamy?
— Skąd. Już skończyłam z kartoflami. Ukłonił się mówiąc głośno i okrągło:
— Czy przeto możemy upraszać, aby dziewczę towarzyszyło nam w naszej wieczornej przechadzce?
Wstała. Odpięła fartuszek. Ta uległość... która zresztą mogła być tylko uprzejmością. Było to zwykłe zaproszenie na spacer, w tonie nieco przesadnym, starokawalerskim... ale... ale w tym dojściu do niej, w tym przystąpieniu, zawierała się dla mnie nieprzyzwoitość, którą można by określić w ten sposób: „zabiera ją, żeby coś z nią zrobić" oraz „ona idzie z nim, żeby coś z nią zrobił".
Najkrótszą drogą, poprzez trawniki, szliśmy na gumno, i zapytała:
— Idziemy do koni?...
Cel jego, jego nieznane zamierzenie, przeszywały rozgałęziony układ alej i ścieżek, drzew i klombów. Nie odpowiedział — a to, że nie udzielił żadnego objaśnienia prowadząc ją dokądś, znów stało się podejrzane.”
Witold Gombrowicz, Pornografia
“Skierowaliśmy się w stronę domu. Ale ten marsz już nie był zwyczajny... coś takiego, jakbyśmy wkraczali w ogród w nowej inkarnacji, prawie uroczyście, nieomal przy dźwiękach muzyki... i podejrzewałem że jestem w szponach jakiejś jego decyzji. Co się stało z nami? Po raz pierwszy odczułem go, jako wrogość, i to bezpośrednio zagrażającą. Nadal po przyjacielsku ujmował mnie pod ramię, ale bliskość jego była cyniczna i zimna.”
Witold Gombrowicz, Pornografia
“I szliśmy ku sobie po linii prostej. Nie mogło być mowy o wykrętach. Ja jego schwytałem na gorącym uczynku, on — mnie. Zobaczył tego, kto go podpatrywał. Szliśmy jeden na drugiego i, wyznam, zrobiło mi się niewyraźnie, bo teraz coś radykalnie musiało się zmienić między nami. Wiem, że wie, wie, że ja wiem, że wie — oto co tańczyło mi w mózgu. Jeszcze dzieliła nas spora przestrzeń, gdy zawołał:
— A, panie Witoldzie, wyszedł pan aby odetchnąć świeżym powietrzem!
Było to powiedziane teatralnie — to „a, panie Witoldzie" było na jego ustach zgrywą, nigdy tak nie mówił. Odrzekłem tępo:
— Rzeczywiście...
Ujął mnie pod ramię — czego nigdy dotąd nie robił i rzekł w sposób nie mniej zaokrąglony:
— Cóż za wieczór, i drzewa pachną! Może więc razem będziemy oddawać się miłej tej przechadzce?
Odpowiedziałem równie menuetową grzecznością, gdyż jego ton mi się udzielił:
— Ależ owszem, jak najchętniej, to mnie zachwyca!”
Witold Gombrowicz, Pornografia
“Zawadził o nią wzrokiem przelotnie. Ziewnął. Ach, to już było niewiarygodne! Ta maskarada! Przed kim? Po co? Ta ostrożność... jakby nie pozwalał osobie swojej wziąć pełnego udziału w tym, co robił... ale widać było że całe krążenie to do niej zmierza, do niej! O... a teraz oddala się w stronę domu, ale nie, na pole wyszedł daleko, daleko, przystając, rozpatrując, niby że to spacer...”
Witold Gombrowicz, Pornografia
“Niespiesznie stąpał i zatrzymywał się, oglądał krzaki, zamyślony, jego mądry profil pochylał się nad liściami, abstrakcyjnie. Ogród był cichy. Znów podejrzenia moje rozwiewały się, ale pozostało jedno, trujące: że on przed sobą udaje. Jakoś zanadto się ruszał w tym ogrodzie.”
Witold Gombrowicz, Pornografia

« previous 1