Moralność pani Dulskiej Quotes
Moralność pani Dulskiej
by
Gabriela Zapolska5,868 ratings, 3.59 average rating, 655 reviews
Moralność pani Dulskiej Quotes
Showing 1-27 of 27
“ZBYSZKO
To nie na złość… Ja chciałem raz zetrzeć w proch to podłe, to czarne, co tu jest duszą złych czynów w tych ścianach. Chciałem raz wziąć się za bary z tym czymś nieuchwytnym i…
JULIASIEWICZOWA
I wziąłeś się za bary — szamotałeś — pokazałeś kły, a teraz musisz ulec.
ZBYSZKO
Nie muszę… nie ulegnę…
JULIASIEWICZOWA
Masz siły do takiej ciągłej walki?
ZBYSZKO
milczy.”
― Moralność pani Dulskiej
To nie na złość… Ja chciałem raz zetrzeć w proch to podłe, to czarne, co tu jest duszą złych czynów w tych ścianach. Chciałem raz wziąć się za bary z tym czymś nieuchwytnym i…
JULIASIEWICZOWA
I wziąłeś się za bary — szamotałeś — pokazałeś kły, a teraz musisz ulec.
ZBYSZKO
Nie muszę… nie ulegnę…
JULIASIEWICZOWA
Masz siły do takiej ciągłej walki?
ZBYSZKO
milczy.”
― Moralność pani Dulskiej
“Boże drogi! gdyby to można tak życiu powiedzieć — daj mi spokój — ale ono włazi na kark, jak hydra, i zdławi.”
― Moralność pani Dulskiej
― Moralność pani Dulskiej
“MELA
Ojciec przecież łokciami ludzi nie roztrąca.
ZBYSZKO
Bo ojciec wybrał dogodniejszą drogę. Mama za niego łokciami się przez świat przepycha, a on za nią.
MELA
po chwili
To wszystko bardzo jakieś smutne.
ZBYSZKO
Koń by zapłakał.
MELA
Ty ze wszystkiego się śmiejesz.
ZBYSZKO
Tak śmieją się wisielce.”
― Moralność pani Dulskiej
Ojciec przecież łokciami ludzi nie roztrąca.
ZBYSZKO
Bo ojciec wybrał dogodniejszą drogę. Mama za niego łokciami się przez świat przepycha, a on za nią.
MELA
po chwili
To wszystko bardzo jakieś smutne.
ZBYSZKO
Koń by zapłakał.
MELA
Ty ze wszystkiego się śmiejesz.
ZBYSZKO
Tak śmieją się wisielce.”
― Moralność pani Dulskiej
“MELA
Tak. Mnie się także zdaje, że ja się wszystkim usuwam, że mnie lada chwila ktoś potrąci, że…
ZBYSZKO
To źle. Panna Dulska powinna iść naprzód tak... rozumiesz. Ktoś potrąci — ty jego… to powinna być nasza zasada. Jak najwięcej miejsca. Für die obere zehn tausend milionen kołtunen!
MELA
Zbyszko! dlaczego ty nas wszystkich tak nie lubisz?
ZBYSZKO
Za mało „nie lubisz”. Ja was wszystkich nienawidzę i siebie razem z wami.”
― Moralność pani Dulskiej
Tak. Mnie się także zdaje, że ja się wszystkim usuwam, że mnie lada chwila ktoś potrąci, że…
ZBYSZKO
To źle. Panna Dulska powinna iść naprzód tak... rozumiesz. Ktoś potrąci — ty jego… to powinna być nasza zasada. Jak najwięcej miejsca. Für die obere zehn tausend milionen kołtunen!
MELA
Zbyszko! dlaczego ty nas wszystkich tak nie lubisz?
ZBYSZKO
Za mało „nie lubisz”. Ja was wszystkich nienawidzę i siebie razem z wami.”
― Moralność pani Dulskiej
“MELA
Hesiu, nie gwiżdż!
HESIA
Aha! ziemia się trzęsie — co? — no, a teraz walca — moja brylantowa.
(obejmuje ją — walcują.)
MELA
Dlaczego mnie tak ściskasz?
HESIA
Bo ja jestem mężczyzna.
MELA
Ale ja nie mogę oddychać.
HESIA
Właśnie — a jak za kobietę, to tak! o!
(przerzuca się na rękę Meli)
odmlewająco! omdlewająco! a potem w oczy... w oczy... Ja tak zawsze robię...
MELA
Ty?!
HESIA
Ja! powiadam ci — studenty czerwienią się, jak buraki.”
― Moralność pani Dulskiej
Hesiu, nie gwiżdż!
HESIA
Aha! ziemia się trzęsie — co? — no, a teraz walca — moja brylantowa.
(obejmuje ją — walcują.)
MELA
Dlaczego mnie tak ściskasz?
HESIA
Bo ja jestem mężczyzna.
MELA
Ale ja nie mogę oddychać.
HESIA
Właśnie — a jak za kobietę, to tak! o!
(przerzuca się na rękę Meli)
odmlewająco! omdlewająco! a potem w oczy... w oczy... Ja tak zawsze robię...
MELA
Ty?!
HESIA
Ja! powiadam ci — studenty czerwienią się, jak buraki.”
― Moralność pani Dulskiej
“DULSKA
Jeszcze jesteś tutaj? Czy ci nie wstyd? Ojciec twój pracuję, ja pracuję — siostry...
ZBYSZKO
Mamciu! mamciu! czy się pracuje — czy nie, to wszystko idzie do jednego celu.
DULSKA
Nieprawda — my ludzie pracy, a próżniacy to...
ZBYSZKO
A przecież i my, i wy jednako...
DULSKA
Co? co?
ZBYSZKO
Wyciągniemy kopytka... pa!
do Juliasiewiczowej
Pa, lalu!...”
― Moralność pani Dulskiej
Jeszcze jesteś tutaj? Czy ci nie wstyd? Ojciec twój pracuję, ja pracuję — siostry...
ZBYSZKO
Mamciu! mamciu! czy się pracuje — czy nie, to wszystko idzie do jednego celu.
DULSKA
Nieprawda — my ludzie pracy, a próżniacy to...
ZBYSZKO
A przecież i my, i wy jednako...
DULSKA
Co? co?
ZBYSZKO
Wyciągniemy kopytka... pa!
do Juliasiewiczowej
Pa, lalu!...”
― Moralność pani Dulskiej
“JULIASIEWICZOWA
Jest zazdrosna. Będzie ci robić awantury.
ZBYSZKO
To by było kapitalne.”
― Moralność pani Dulskiej
Jest zazdrosna. Będzie ci robić awantury.
ZBYSZKO
To by było kapitalne.”
― Moralność pani Dulskiej
“JULIASIEWICZOWA
Wyglądasz jak śmierć angielska.
ZBYSZKO
Ty także ładnie wyglądasz...”
― Moralność pani Dulskiej
Wyglądasz jak śmierć angielska.
ZBYSZKO
Ty także ładnie wyglądasz...”
― Moralność pani Dulskiej
“DULSKA
Żadnej moralności, żadnych zasad...
ZBYSZKO
Żadnego płaszczyka teoretycznego, jak mamcia.”
― Moralność pani Dulskiej
Żadnej moralności, żadnych zasad...
ZBYSZKO
Żadnego płaszczyka teoretycznego, jak mamcia.”
― Moralność pani Dulskiej
“DULSKA
Nie — ty jesteś wyrodek — ty nie jesteś moim synem.
ZBYSZKO
Jestem, mamciu! jestem, niestety! i to właśnie cała moja tragedia…”
― Moralność pani Dulskiej
Nie — ty jesteś wyrodek — ty nie jesteś moim synem.
ZBYSZKO
Jestem, mamciu! jestem, niestety! i to właśnie cała moja tragedia…”
― Moralność pani Dulskiej
“DULSKA
z pasją
Gdy patrzę na ciebie, to chwilami wierzyć mi się nie chce, że jesteś moim dzieckiem.
ZBYSZKO
No — jeśli mama ma wątpliwości...
DULSKA
do Juliasiewiczowej
Powiadam ci — nigdy nie miej dzieci.”
― Moralność pani Dulskiej
z pasją
Gdy patrzę na ciebie, to chwilami wierzyć mi się nie chce, że jesteś moim dzieckiem.
ZBYSZKO
No — jeśli mama ma wątpliwości...
DULSKA
do Juliasiewiczowej
Powiadam ci — nigdy nie miej dzieci.”
― Moralność pani Dulskiej
“DULSKA
Zbyszko! przyrzeknij mi, że się poprawisz.
ZBYSZKO
Nigdy — wolę raczej zdać egzamin państwowy.”
― Moralność pani Dulskiej
Zbyszko! przyrzeknij mi, że się poprawisz.
ZBYSZKO
Nigdy — wolę raczej zdać egzamin państwowy.”
― Moralność pani Dulskiej
“JULIASIEWICZOWA
Dlaczegóż jesteś… kołtunem?
ZBYSZKO
Bom się urodził po kołtuńsku, aniele! bo w łonie matki już nim byłem — bo żebym skórę zdarł z siebie, mam tam pod spodem, w duszy, całą warstwę kołtunerii, której nic wyplenić nie zdoła. Coś taki nowy, taki inny walczy z tym podstawowym — szarpie się, ciska. Ale ja wiem, że to do czasu — że ten kołtun rodzinny weźmie mnie za łeb, że przyjdzie czas, gdy ja będę Felicjanem, będę odbierał czynsze, będę… no… Dulskim, pra–Dulskim, ober–Dulskim — że będę rodził Dulskich, całe legiony Dulskich — będę miał srebrne wesele i porządny nagrobek, z dala od samobójców. I nie będę zielony, ale nalany tłuszczem i nalany teoriami i będę mówił dużo o Bogu…
urywa — idzie do fortepianu i gra nerwowo.”
― Moralność pani Dulskiej
Dlaczegóż jesteś… kołtunem?
ZBYSZKO
Bom się urodził po kołtuńsku, aniele! bo w łonie matki już nim byłem — bo żebym skórę zdarł z siebie, mam tam pod spodem, w duszy, całą warstwę kołtunerii, której nic wyplenić nie zdoła. Coś taki nowy, taki inny walczy z tym podstawowym — szarpie się, ciska. Ale ja wiem, że to do czasu — że ten kołtun rodzinny weźmie mnie za łeb, że przyjdzie czas, gdy ja będę Felicjanem, będę odbierał czynsze, będę… no… Dulskim, pra–Dulskim, ober–Dulskim — że będę rodził Dulskich, całe legiony Dulskich — będę miał srebrne wesele i porządny nagrobek, z dala od samobójców. I nie będę zielony, ale nalany tłuszczem i nalany teoriami i będę mówił dużo o Bogu…
urywa — idzie do fortepianu i gra nerwowo.”
― Moralność pani Dulskiej
“Jak kto był bez sumienia nade mną, to i ja nad nim sumienia mieć nie będę.”
― Moralność Pani Dulskiej
― Moralność Pani Dulskiej
“ZBYSZKO
Moja droga — raz chcesz, aby ci uchybiać i aż prosisz się o to, to znów aby cię szanować. Wybierz już raz — matrona czy kokota.
JULIASIEWICZOWA
Najlepiej zrobię, jeśli z takim brutalem mówić nie będę.
ZBYSZKO
Najlepiej. A przestań się malować, bo wyglądasz jak kamienica odnowiona na przyjazd cesarza. Bądź zdrowa…
JULIASIEWICZOWA
Tak!… ej, żebyś nie pożałował twojej brutalności.
ZBYSZKO
Ja nigdy niczego nie żałuję!”
― Moralność pani Dulskiej
Moja droga — raz chcesz, aby ci uchybiać i aż prosisz się o to, to znów aby cię szanować. Wybierz już raz — matrona czy kokota.
JULIASIEWICZOWA
Najlepiej zrobię, jeśli z takim brutalem mówić nie będę.
ZBYSZKO
Najlepiej. A przestań się malować, bo wyglądasz jak kamienica odnowiona na przyjazd cesarza. Bądź zdrowa…
JULIASIEWICZOWA
Tak!… ej, żebyś nie pożałował twojej brutalności.
ZBYSZKO
Ja nigdy niczego nie żałuję!”
― Moralność pani Dulskiej
“ZBYSZKO
Dajcie mi spokój!
JULIASIEWICZOWA
Mógłbyś być grzeczniejszy.
ZBYSZKO
Po co?”
― Moralność pani Dulskiej
Dajcie mi spokój!
JULIASIEWICZOWA
Mógłbyś być grzeczniejszy.
ZBYSZKO
Po co?”
― Moralność pani Dulskiej
“ZBYSZKO
Proszę cię o jedno. Nie wtrącaj ty się w te sprawy. Głowa cię boli. Idź — połóż się.
MELA
Ja tylko tak z dobrego serca.
ZBYSZKO
Ja wiem.
MELA
wstaje — nieśmiało
I… nie gniewasz się?
ZBYSZKO
Nie. Chodź — pocałuj mnie.
MELA
całuje go
To… ty mnie nie nienawidzisz?
ZBYSZKO
głaszcze ją
Nie. Teraz nie.”
― Moralność pani Dulskiej
Proszę cię o jedno. Nie wtrącaj ty się w te sprawy. Głowa cię boli. Idź — połóż się.
MELA
Ja tylko tak z dobrego serca.
ZBYSZKO
Ja wiem.
MELA
wstaje — nieśmiało
I… nie gniewasz się?
ZBYSZKO
Nie. Chodź — pocałuj mnie.
MELA
całuje go
To… ty mnie nie nienawidzisz?
ZBYSZKO
głaszcze ją
Nie. Teraz nie.”
― Moralność pani Dulskiej
“Ty jesteś okaz.”
― Moralność pani Dulskiej
― Moralność pani Dulskiej
“DULSKA
Z tobą to też jest krzyż pański. Albo chodzisz jak dzik, albo wyprawiasz wariacje i dziewczyny w to wciągasz.
ZBYSZKO
Dobrze już, dobrze. Po co tyle słów!”
― Moralność pani Dulskiej
Z tobą to też jest krzyż pański. Albo chodzisz jak dzik, albo wyprawiasz wariacje i dziewczyny w to wciągasz.
ZBYSZKO
Dobrze już, dobrze. Po co tyle słów!”
― Moralność pani Dulskiej
“JULIASIEWICZOWA
śmiejąc się
Na socjalistę nie trzeba zdawać egzaminu.
ZBYSZKO
Właśnie że trzeba... i to najtrudniejszy egzamin.
JULIASIEWICZOWA
Przed kim?
ZBYSZKO
Przed swym sumieniem i własną duszą, słodki aniele.”
― Moralność pani Dulskiej
śmiejąc się
Na socjalistę nie trzeba zdawać egzaminu.
ZBYSZKO
Właśnie że trzeba... i to najtrudniejszy egzamin.
JULIASIEWICZOWA
Przed kim?
ZBYSZKO
Przed swym sumieniem i własną duszą, słodki aniele.”
― Moralność pani Dulskiej
“ZBYSZKO
Co do tej z parteru, to ja ręczę, że uczciwa.
DULSKA
A ty skąd wiesz?
ZBYSZKO
obojętnie
Bom się do niej brał i dostałem po nosie.”
― Moralność pani Dulskiej
Co do tej z parteru, to ja ręczę, że uczciwa.
DULSKA
A ty skąd wiesz?
ZBYSZKO
obojętnie
Bom się do niej brał i dostałem po nosie.”
― Moralność pani Dulskiej
“Jak tak dalej pójdzie, to będę musiała w lecie jechać do Karlsbadu i tam sztrudel pić!”
― Moralność pani Dulskiej
― Moralność pani Dulskiej
“MELA
Hesiu! ty nie będziesz tak strzelała oczami na tego wysokiego studenta.
HESIA
Będę robiła, co mi się podoba.
MELA
Mnie za ciebie wstyd.
HESIA
To się wstydź! A spróbuj co powiedzieć przed mamą, to ja zaraz powiem, że ty zamiast
spać w nocy, wzdychasz. Mama się będzie za to więcej gniewała, jak za studenta.
MELA
To wątpię.
HESIA
Ale ja nie. Mama mnie zna i wie, że ja znam granice i że ja się nie zapomnę…
MELA
Jak ty to rozumiesz?
HESIA
Ja już wiem, co mówię, o lelijo z pól rodzinnych!”
― Moralność pani Dulskiej
Hesiu! ty nie będziesz tak strzelała oczami na tego wysokiego studenta.
HESIA
Będę robiła, co mi się podoba.
MELA
Mnie za ciebie wstyd.
HESIA
To się wstydź! A spróbuj co powiedzieć przed mamą, to ja zaraz powiem, że ty zamiast
spać w nocy, wzdychasz. Mama się będzie za to więcej gniewała, jak za studenta.
MELA
To wątpię.
HESIA
Ale ja nie. Mama mnie zna i wie, że ja znam granice i że ja się nie zapomnę…
MELA
Jak ty to rozumiesz?
HESIA
Ja już wiem, co mówię, o lelijo z pól rodzinnych!”
― Moralność pani Dulskiej
“DULSKA
do męża
Dziś fasujesz!
DULSKI
kiwa głową.
DULSKA
A uważaj, żebyś nie zgubił. Na co czekasz? A! cygaro... Zbyszko — daj cygaro ojcu znad pieca.
DULSKI
bierze cygaro, które Zbyszko zdjął znad pieca — próbuje je.
DULSKA
A czy wiesz, o której twój synek do domu wrócił?
DULSKI
wzrusza ramionami, że mu to obojętne, i wychodzi środkowymi drzwiami.
DULSKA
Zwariować można z tym człowiekiem.
ZBYSZKO
Tak go mama wychowała.”
― Moralność pani Dulskiej
do męża
Dziś fasujesz!
DULSKI
kiwa głową.
DULSKA
A uważaj, żebyś nie zgubił. Na co czekasz? A! cygaro... Zbyszko — daj cygaro ojcu znad pieca.
DULSKI
bierze cygaro, które Zbyszko zdjął znad pieca — próbuje je.
DULSKA
A czy wiesz, o której twój synek do domu wrócił?
DULSKI
wzrusza ramionami, że mu to obojętne, i wychodzi środkowymi drzwiami.
DULSKA
Zwariować można z tym człowiekiem.
ZBYSZKO
Tak go mama wychowała.”
― Moralność pani Dulskiej
“Jesteś głupi. Ty i twój ojciec — to jedna dusza.”
― Moralność pani Dulskiej
― Moralność pani Dulskiej
