Sprawiedliwość w hurcie? Jest światełko w tunelu dla frankowiczów walczących grupowo

Ci z frankowiczów, którzy liczą na zmianę warunków spłaty swoich kredytów (np. na ich "odwalutowanie"), nie mieli ostatnio dobrych humorów. Sądy różnych instancji w aż trzech przypadkach (mBank, Getin Bank, Bank Millennium) podjęły niekorzystne - z punktu widzenia pozywających banki klientów - decyzje w sprawach grupowych. Z drugiej strony wygląda na to, że przymyka się furtka na wspierające frankowiczów rozstrzygnięcie w unijnym Trybunale Sprawiedliwości. Jego Rzecznik Generalny nie zauważył w kredytach walutowych komponentu inwestycyjnego (to pozwalałoby postawić bankom zarzut niedopełnienia obowiązków informacyjnych). Z trzeciej strony definitywnie padł projekt ustawy, która miała przyznać przynajmniej części frankowiczów prawo do przewalutowania kredytów i umorzenia części "nawisu" długu wynikającego ze wzrostu kursu waluty obcej. Co prawda w miejsce tej ustawy będzie inna, dająca kredytobiorcom w tarapatach możliwość uzyskania darmowej pożyczki o wartości do 27.000 zł, ale wiadomo, że pożyczka to nie to samo.



Światełko w tunelu nieoczekiwanie pojawiło się w zeszłym tygodniu, gdy zapadły aż dwa orzeczenia sądów wspierające klientów pozywających grupowo banki. Zarówno w przypadku pozwu kilkudziesięciu klientów Getin Banku, jak i w walce 4.000 klientów Banku Millennium sądy apelacyjne odrzuciły orzeczenia pierwszych instancji oceniające, że pozwy są niedopuszczalne (a więc że sąd w ogóle ich nie przyjmuje). O ile w przypadku pozwu Getin Banku sąd pierwszej instancji rzeczywiście mógł mieć wątpliwości - zauważył dość poważną niejednorodność grupy klientów (byli wśród nich drobni przedsiębiorcy wymieszani z konsumentami) - o tyle jeśli chodzi o pozew przeciwko Bankowi Millennium orzeczenie pierwszej instancji było prawdziwą katastrofą . Wynikało z niego, że nie ma znaczenia, iż klienci mają takie same umowy kredytowe, a w nich identyczną klauzulę uznaną przez Sąd Ochrony Konkurencji za abuzywną. Według sądu w każdej z tych umów mogą być jakieś dodatkowe elementy, dlatego sąd nie może zajmować się wszystkimi umowami łącznie, gdyż wtedy odebrałby Bankowi Millennium prawo do obrony.



Teraz - o ile nie okaże się, że zwrotnica będzie ponownie przestawiona np. w wyniku jakiegoś kolejnego odwołania, bądź skargi prawników bankowych - zarówno w przypadku pozwu przeciwko Getinowi, jak i przeciwko Millennium (ten drugi to najbardziej liczny pozew grupowy w Polsce) sytuacja jest taka, że sądy drugich instancji jednak dopuściły pozwy do rozpatrywania. Nie znamy jeszcze uzasadnień tych orzeczeń (a to one będą kluczowe dla dalszego biegu wypadków), ale być może zeszłotygodniowe decyzje sędziów są zajawką odkręcenia fatalnej interpretacji prawa, która rozpanoszyła się ostatnio w sądach i która w zasadzie pozbawiała szans na sukces tych klientów, którzy wytaczają bankom pozwy grupowe . A to przecież najtańsza i najmniej wymagająca od klientów procedura prawna (i jednocześnie najbardziej dochodowa dla prawników). Co prawda na razie jeszcze frankowi kredytobiorcy nic nie ugrali - wywalczyli jedynie prawo do tego, by ich sprawa została w ogóle zbadana - ale być może ta informacja sprawi, że do obu pozwów dołączą nowi kredytobiorcy (jest taka możliwość, dopóki lista pozywających nie zostanie zamknięta przez sąd).



Jest mały sukces, przerywający passę wbijania frankowiczom kolejnych gwoździ do trumny, ale powodów do euforii moim zdaniem wciąż brak. W dalszym ciągu nad frankowiczami walczącymi z Getinem i Bankiem Millennium wisi widmo takiego rozstrzygnięcia, jakie zapadło w procesie "Nabitych" przeciwko mBankowi. A więc uznania, że co prawda "Nabici" zostali nabici, ale trzeba dokładniej zbadać jak bardzo bank ich nabił i czy część tego "nabicia" nie wynika z przesłanek obiektywnych. Takie sprawdzanie potrwa długo, będzie wymagało powołania biegłych, ich opinie z całą pewnością zostaną przez jedną ze stron zakwestionowane, więc być może pozostaną kontranalizy, a wszystko może się skończyć przedawnieniem roszczeń. Cóż, frankowicze grają o najwyższą stawką: celują w uznanie, że ich kredyty zawierały nieprecyzyjne zapisy dotyczące przeliczeń kursów walut i w związku z tym całe fragmenty ich umów trzeba wykosić. Oznaczałoby to, że kredytobiorcy mają umowy, w których nie ma żadnych przeliczeń walutowych, czyli... złotowe. Ale z oprocentowaniem opartych na frankowym LIBOR-ku. Od takiego rozstrzygnięcia dzielą ich lata świetlne. Ale to dobrze, że przynajmniej nie zostali wykluczeni z gry jeszcze zanim się ona zaczęła.



POZNAJ SAMCIKOWE PATENTY NA OSZCZĘDZANIE PIENIĘDZY. Zapraszam Was do oglądania klipów "Samcik prześwietla", w których teraz co tydzień opowiadam o tym jak zgromadzić zaskórniaki oraz jak zabezpieczyć sobie - w możliwie bezbolesny sposób - pieniądze na spełnianie marzeń za kilka oraz za kilkadziesiąt lat. W pierwszym odcinku opowiadałem o tym jak zbudować finansowy spadochron i jak bardzo mogą w tym pomóc pieniądze, które przeciekają ci między palcami...



 



Zobacz też jak od kulis wyglądał mój pierwszy skok spadochronowy: 





W drugim odcinku zdradzam kolejne patenty: im dłużej jesteś w windzie o nazwie "systematyczne oszczędzanie", tym szybciej ona jedzie . Nawet jeśli wpłacasz wciąż tę samą kwotę, a zyski są wciąż takie same, to twoje pieniądze rosną... coraz szybciej. Jak to możliwe? Aby to wyjaśnić... przeniosłem się w czasie. Zdradzam też jak zdobyć 100.000 zł w ciągu 30 lat odkładając wyłącznie pieniądze, których dziś jeszcze... nie masz.



 

 •  0 comments  •  flag
Share on Twitter
Published on September 28, 2015 05:17
No comments have been added yet.


Maciej Samcik's Blog

Maciej Samcik
Maciej Samcik isn't a Goodreads Author (yet), but they do have a blog, so here are some recent posts imported from their feed.
Follow Maciej Samcik's blog with rss.