Amelia i Kuba / Kuba i Amelia. Cześć druga. Fragment #1
Po przedpokoju przechadzała się Mi z Frankiem na sznurku. Franek był iguaną, czyli legwanem, czyli jaszczurką. Ta jaszczurka w swoich rodzimych rejonach, gdzieś w Ameryce Południowej, potrafiła osiągnąć półtora metra długości i dwadzieścia kilo wagi. Kiedy Mi przekonywała mamę do zakupu Franka, mocno mijała się z prawdą. Powiedziała, że Franek już nie urośnie. Oczywiście rósł, ale na tyle wolno, że nikt tego nie zauważał.
Franek miał na szyi zapięty zepsuty zegarek mamy. To miała być obroża, a do niej przywiązany był sznurek, udający smycz.
– To dlatego chciałaś się uczyć węzłów? – zapytał Kuba, stając w drzwiach swojego pokoju. – Co ty właściwie robisz?
– Szkolę Franka. – Mi wycelowała palec w jaszczurkę i powiedziała zdecydowanym głosem – siad! O, patrz, usiadł. Szybko łapie.
Kuba pokręcił głową.
– On siedział już wcześniej. On cały czas siedzi. Nawet jak idzie, to siedzi. Pełza, dokładniej. On ma inteligencję na poziomie krzewu porzeczki. Nie nauczysz go niczego.
– Może i wolno kuma, ale na pewno ma dobre chęci.
– Od nie ma żadnych chęci. Jest gadem.
– Lubi mnie – próbowała go bronić Mi.
– Bo jesteś dla niego obiektem, który dostarcza mu pożywienie.
Mi popatrzyła na Franka, który w swojej zwykłej, półleżącej pozycji sprawiał wrażenie kogoś, kto chce jak najszybciej wrócić do swojego terrarium i zasnąć blisko żarówki grzejnej. Przykucnęła i zdjęła mu obróżkę. Franek wolnym krokiem obrócił się, pomaszerował leniwie do swojego terrarium, wspiął się na swoją ulubioną gałąź tuż pod żarówką i zasnął.
– Dobra, niech ci będzie. – Mi pokiwała ciężko głową. – Nie będzie psa z tego legwana.
Rafał Kosik's Blog
- Rafał Kosik's profile
- 194 followers
