Bądź bogaty a każda kobieta znajdzie w Tobie coś pięknego
Swietłana przyjechała do Nowego Jorku z Czelabińska. Miała 19 lat i 300 dolarów w kieszeni.
Teraz ma 25. Zarobiła na pieprzeniu 200 tys. dolarów. Swietłana wygląda tak:
Fot. Matter
Zobaczyła Paryż, Pekin i Monako. Faceci przywozili jej czekoladki ze Szwajcarii, bieliznę z Francji, i buty z Włoch. Kupiła rodzicom niewielki dom. – Nie nienawidzę mężczyzn – mówi. – Nie byłam molestowana jako dziecko, nie byłam zgwałcona, nie brałam narkotyków, nie występowałam w filmach porno. Nie miałam alfonsa.
Nie wini też rodziców za swoje życie, czy pracę. Nie pracuje już jako dziwka. Po prostu robiła to przez moment.
Swietłana za każdym razem kiedy spotykała się z klientem szykowała się do tego jak do przedstawienia. Jej mascara kosztowała 130 dolarów. Koloryzowanie włosów 300, cień do oczu 50 a szminka podobnie. Dobra bielizna przynajmniej 100 dolców, ale ona wydawała 600.
No, i buty, nie zapomnijmy o butach.
- W normalnym życiu – pisze Swietłana – dziewczyny przygotowują się tak samo. Później facet zabiera je na obiad albo mówi: chodźmy do baru na piwo albo dwa. Co za bałwan. Nic dziwnego, że tak wielu facetów kończy wieczór nie zaliczając laski.
Teraz chodzi na randki z rówieśnikami.
- Jeśli facet ci nie płaci, nie musisz robić mu loda, nie musisz się do niego uśmiechać cały czas, możesz być sobą.
Ale po pewnym czasie czegoś zaczyna ci brakować. Tym czymś są pieniądze.
—-
„W razie czego zarobię sobie na Chanel robiąc loda”
Kobieta, która wypowiedziała te słowa była szatynką w eleganckiej sukience, w kolorze czegoś między szarością a czernią, kończącą się kilka centymetrów przed kolanem.
Bez dekoltu, kiecka sięgała jej właściwie pod szyję, opinając ją w charakterystycznych miejscach i pokazując, że ma biust, biodra i szyję.
Buty miała czarne i na niewielkim obcasie. Nie była dziwką, nie była tipsiarą, nie była wiejską dupą do dmuchania, nie chodziła do klubów, miała całkowicie normalną rodzinę (jeżeli ktoś w tych czasach może mieć normalną rodzinę).
Miała duże oczy, duże usta, była ładna. Jej facet zawsze rano, kiedy byli po jakiejś imprezie z triumfem oznajmiał: znów przyszedłem z najładniejszą dziewczyną.
- I co z tego? – zapytała.
- Nic. Zrób jajecznicę.
Ten Chanel nawet nie był kiecką za kilka tysięcy złotych, tylko butelką perfum za trochę ponad cztery stówy.
Którą mogła sobie kupić sama. Było ją stać. A więc dlaczego tak?
Oczywiście jak świat światem kobiety podnosiły dupą swoją pozycję ekonomiczną i nie ma w tym nic złego, że każdy wykorzystuje to co ma korzystając ze słabości innych.
Wolny rynek, popyt i podaż.
On ma przyjemność, ona ma przyjemność, pytanie kto dłuższą.
I niech we mnie pierwsza rzuci kamieniem ta która nie dała dupy za coś. Za święty spokój, przybicie półki w łazience, odprowadzenie samochodu do mechanika albo nie ciągnęła za wakacje, nową kieckę, czy kolczyki na urodziny.
Oczywiście nasze matki i babki robiły loda zastanawiając się co na ten temat powie ksiądz proboszcz a nie jak będą wyglądać w nowej kiecce, ale cóż tam.
Można więc powiedzieć, że w ten sposób – osiągnęliśmy kolejny poziom emancypacji.
Siła kobiet – yeah!
Uroda zapewnia kobietom lepsze życie. Pieniądze zapewniają je mężczyznom.
Bądź bogaty a każda kobieta znajdzie w Tobie coś pięknego.
—
Kobiety są w swoich pragnieniach dość proste. Lemingowate. Owszem zajebiście jak on jest dowcipny, ma dobre serce i lubi koty, ale większość kobiet to blachary.
I nie chodzi o to że mają słabość do X5 czy Audi.
Chcą mieć dom z ogródkiem (albo penthouse na ostatnim piętrze), psa, kota, tchórzofretkę, męża, dzieci i stabilizację, chcą mieć kawę i kakao rano, kurę w piekarniku, dom pachnący ciastem i kubek gorącej herbaty w ręce.
Oczywiście nie istnieje coś takiego jak stabilizacja, i kobiety nawet o tym wiedzą. Ale o wiele łatwiej jest osiągnąć ten stan, kiedy on ma dobrą pracę (bank, prawo, lekarz, architekt).
Później oczywiście pojawia się smętne jebanie.
Ale mnie z nim już nic nie łączy.
Potrzebuję adoracji.
Napięcia.
Namiętności.
Dotyku.
Adrenaliny pierwszych spotkań.
Chcę poczuć się tak jakbym była młoda.
—
John Lennon śpiewał kilka dekad temu „All you need is love”. To triumf liryki nad rzeczywistością w absolutnie genialnej piosence.
„All you need is love,
all you need is love,
all you need is love, love.
Love is all you need”
Lenon tłukł swoje obie żony, pierwszą zresztą szybko się znudził, pocieszając się LSD. Obie też zdradzał na potęgę. Więc przykro mi, ale nie.
Świat z piosenek jest ładniejszy bo prostszy.
Romantyczna miłość w naszej strefie kulturowej owszem jest potrzebna ale do tej miłości, jest też potrzebne mało romantyczne żarcie dla kota, kasa na ratę za mieszkanie, kasa za ratę na samochód, kasa na ratę za wakacje i za 55 calową plazmę.
Kasa na posłanie dzieci do dobrej społecznej szkoły, na dwie butelki białego wina,
Miłość w czasach lemingradu nie jest szalona, ale zracjonalizowana. Bo tak naprawdę to nie jest miłość, ale związek. A związek bez pieniędzy to faktycznie głupota.
Są kobiety na które nie będzie mnie nigdy stać. Nie żałuję.

Photo by RONNIE/CC Flickr.com

Piotr C.'s Blog
- Piotr C.'s profile
- 34 followers
