Maratony i inne przykrości
Maraton w środku miasta to w praktyce manifestacja pewnego stylu życia, która to demonstracja siłą swej natury utrudnia życie wszystkim innym. Nie chodzi mi wcale o bieganie, tylko o fakt, że to bieganie jest urządzane w środku miasta, więc egoistycznie, jak każda inna manifestacja, blokuje normalne funkcjonowanie tegoż miasta.
Jakoś na jesieni, ciepłym wieczorem (chyba czwartek to był) jechałem sobie rowerkiem Veturilo w okolicach Ogrodu Saskiego, gdy zostałem zatrzymany przez ochroniarza maratonu… rolkarzy. Lekko licząc, kilka tysięcy rolkarzy sunęło ulicami Śródmieścia wyłączając z użytku pewne ulice wraz ze wszystkimi przecznicami na co najmniej pół godziny. Ja nie mam nic przeciwko rolkarzom, ale po kilku próbach wydostania się z pułapki różnymi trasami, skonstatowałem, że jedyne co mi pozostaje, to przebijać się siłą, albo usiąść na murku i zaczekać wraz z innymi Warszawiakami, aż towarzystwo przejedzie. A przecież to nie wszystko - zakłócenia w ruchu np. tramwajów ciągną się wzdłuż ich linii po całym mieście. Ktoś gdzieś na Okęciu również będzie czekał przez te pół godziny dłużej.
Rozumiem organizowanie takich imprez, jeśli coś one dają miastu, są atrakcją dla mieszkańców na ten przykład. Ale tam kilkanaście tysięcy wkurzonych wracających po pracy do domu mieszkańców obserwowało bez cienia sympatii tych, przez których będą w domu pół godziny później. Pół godziny to niewiele, ale to jest MOJE pół godziny.
W czasach, gdy Masa Krytyczna (czyli radosne blokowanie miasta w ostatni piątek każdego miesiąca) była jeszcze modna, miałem zasadę, że przez kilka dni po niej nie wsiadam na rower. Po pierwsze dlatego, żeby nie paść ofiarą zemsty mieszkańców, a po drugie, żeby przypadkiem nie kojarzono mnie z tą akcją.
Duże miasto, szczególnie stolica, ma dla swoich mieszkańców wiele bonusów. Funduje im też niestety wiele przykrości. Jedną z nich jest konieczność obsługi wszelkich zgromadzeń, będących nieodłączną częścią demokracji. Jednak… albo robisz coś pro publico bono, albo płać za utrudnianie życia innym.
Rafał Kosik's Blog
- Rafał Kosik's profile
- 194 followers
