Zacznę z grubej rury, to znaczy od wielkiej, przeogromnej wręcz prośby – pomóżcie mi spełnić jedno z moich największych życiowych marzeń.
Wprowadzę was w kilku słowach, byście wiedzieli o co chodzi. Otóż dziecięciem będąc, mając lat może dziewięć, pojechałem z tatą do Stryja do Jeleniej Góry. Świetnie się tam bawiłem, stryj ma dwóch synów, z czego jeden ledwie rok ode mnie starszy – ogólnie było super. No i pewnego wieczoru siedzimy przy kolacji, a stryjek sięgnął do teczki i pokazał...
Published on June 06, 2010 14:26