Do instaboyow i instadziewczynek
Większość myśli z internetowych memów na temat stosunków damsko – męskich można sprowadzić do frazy z filmu “Kroll” sprzed lat prawie 30. Brzmiała ona:
„Żony są w domach, a kurwy za płotem i trzeba być człowiekiem, a nie ścierką!”
I to pasuje idealnie do większości obserwowanych w sieci wywodów, a pewnie często i do moich. Znaczy się, tęsknimy za zasadami i prostotą, lecz z tej tęsknoty wnioski płyną jednak żadne. Owszem, często można też przeczytać, że „jak przyjdzie prawdziwa miłość, to wszystko będzie inaczej”, niestety jednak autor/ka nigdy nie precyzuje, która to jest ta prawdziwa.
Chyba, że przyjdzie i w dupę ugryzie, to wtedy się ją pozna. Nie wykluczam.
Jako urodzony cynik dodam tylko, że osoba, która lajkuje posty, że „teraz niestety związków się nie naprawia, tylko wyrzuca na śmietnik” najprawdopodobniej również ich nie naprawia, co widać po statystykach rozwodów.
Do instalasek
Napisać, że kobiety są skomplikowane to jakby nic nie napisać. W końcu sam wielki Oscar Wilde (skądinąd gej) sformułował kiedyś zdanie:
„Kobiety należy kochać, lecz nie próbować zrozumieć.”
Ale powiedzcie mi, drogie panie, jak to w końcu jest? Chcecie decydować o swoim życiu, czy chcecie abyśmy my, faceci, za was decydowali??? Jak wytłumaczyć, że „faceci chcą tylko jednego”, a później kobiety kupują sobie ich obecność właśnie wsadem??? Jak wytłumaczyć, że w momencie, kiedy kobieta mówi: “Ja taka nie jestem” większość znanych mi mężczyzn wie, że będzie lodzik???
Z jednej strony mężczyźni to świnie, mamy patriarchat i kulturę gwałtu, a z drugiej najpopularniejszą historią ostatnich lat wśród kobiet jest opowiastka, jak to napalona Słowianka Laura, zostaje porwana przez ciemnoskórego Massimo, który swoim wężem strażackim dręczy ją orgazmami. Z jednej strony kobiety krzyczą dumnie: “Szanuj mnie, moje ciało moja sprawa”, a z drugiej wiele kobiet fantazjuje o dominacji, a nawet, co pokazują badania, o gwałcie.
A tak w ogóle, jak wynika ze współczesnych dzieł kinematografii i literatury, jak Karyna mówi ‘nie’, to znaczy, że się podjarała na maksa. Że przytoczę tu scenę z nowego klasyka polskiego kina, jak to kolo na pokładzie odrzutowca zmusza pewną stewardessę do wzięcia jego naganiacza w usta, dociska ją, szarpie za kłaki, a na koniec, jak on już doszedł, ona uśmiecha się już do siebie DUMNA, bo jaśnie pan raczył ją zaszczycić białkiem, a ona dała mu tę radość.
Mi też łza wzruszenia w tym momencie cieknie po policzku. Po czym do głowy przychodzi mi pewna niebezpieczna myśl, że dzieje się to jakby według schematu: „Ma mnie szanować. No chyba, że jest milionerem, to wtedy nie musi.” Ale nie, to by było pojebane, na pewno jestem w błędzie.
Jak to jest, że w Skandynawii, która jest absolutnym liderem jeśli chodzi o równość płci, do którego to wzorca mamy dążyć, jednocześnie są najwyższe wskaźniki przemocy wobec kobiet, co ochrzczono ‘nordyckim paradoksem’?
A jak wytłumaczyć inny paradoks, że tak często kobiety mówią o naturalnym pięknie, bez kosmetyków i poprawiaczy, a jednocześnie nieustająco zbroją się w bogactwa nienaturalne, obstrzykując, wypychając i fallowując kompletne pustaki, których jedyną zaletą jest opanowanie podstaw photoshopa? Na insta – co by nie mówić, królestwie szczucia dupą i cycem (co e-media późnej opisują jako: „Joanna Opozda w krótkich szortach eksponuje długie nogi”, „Martyna Kondratowicz pręży nagą pierś na tle Jezusa i Maryi”) – dałem ostatnio fragment swojej książki Pokolenie Ikea:
„Mężczyzna jest mężczyzną, jak wstanie z łóżka. Ale kobieta, powiedzmy sobie szczerze, potrzebuje z godzinę, zanim będzie jako tako zrobiona na swoją płeć.”
Czytam komentarze: „Nie dość, że humor wątpliwej jakości, to jeszcze seksizm w czystej postaci.” Przyznaję, trochę ochujałem, bo szukanie na Instagramie naturalności, to jakby iść do burdelu wypić drinka, albo do McDonald’s na sałatkę warzywną. To jak to jest z tą naturalną urodą, drogie panie, bo jeśli ja się pogubiłem, to co z innymi facetami????
A właśnie, skoro przy tych, no jak oni się nazywają??? Ponoć mężczyznami. LOL.
Mówicie, że nie możecie znaleźć żadnego wartościowego mężczyzny. Który doceni was takie, jakie jesteście. Który was pozna. Wysłucha. Zaopiekuje. Mówicie, że pieniądze nie mają znaczenia, że prawdziwa miłość pokona wszelkie przeszkody. A ja widzę, że kobiety zakochują się teraz w facetach, którzy kupują im drogie sukienki, że miłość równa się żądza posiadania torebek, butów oraz samochodów. Że coraz częściej panie działają według zasady: ‚use it and lose it’. Wykorzystaj frajera, a później go spław. Co sprawia, że mam brzydkie przeczucie, że miłość ma teraz twarz Zygmunta Starego, spiętego gumą (żeby się więcej banknotów zmieściło).
Mówicie, że mózg jest seksowniejszy niż abs. A ślinicie się do rozpakowanych troglodytów, w dobrej furze, w markowych łachach, który was zabierze na egzotyczne wakacje, przeleci, wytrze fiuta w firankę i zostawi. I kiedy zapowiadacie, że już nigdy więcej, że będziecie silne, on wysyła mesga z propozycją spotkania. Wy naciągacie na siebie najlepszą bieliznę, bo i tak od razu wiadomo, że będzie ściągana i co się będzie działo.
To jak to jest drogie panie? Chcecie miłości czy chcecie eventu?
Nie żeby w drugą stronę było mocno inaczej.
Do instaboyów
Jestem facetem, a sam do końca nie rozumiem: to wy chcecie tych kobiet, czy nie? Bo się, przyznaję, pogubiłem, jak węgierscy politycy na gejowskiej orgii.
Bohater mojej ostatniej powieści „Gwiazdor”, postać mocno odrażająca mówi:
„Większość tych lasek chwali się swoim życiem na Insta, a to w rzeczywistości kurwy na telefon, tylko że większość z nich lata do pracy, a nie jeździ MZK. Patocelebryty, leniwe pasożyty ciągnące flety kozojebców. A te głupie młode cipy, które je wszystkie folołują na Insta, marzą o tym, aby być jak one! Bycie kurwą przestało być wstydem dla większości lasek, jeśli tylko penga się zgadza! I te odmóżdżone, roszczeniowe zjeby to przyszłość tego kraju! Ihaaaaaaaaaaaaa!”
Słyszę: „Baby są pojebane i nie ma nawet o czym gadać. Nie wiedzą czego chcą, nawet pogadać się z nimi nie da, bo zaraz im coś odpierdala do tej pustej łepetyny. Patrzą ino na wygląd, lecą na kasę, a najlepiej jakby to facet był, kurde, prawnikiem, lekarzem, biznesmenem. Kurde, wejdą w życie takiego faceta, zaciągną do łóżka, obskubią go z kasy i zostawiają.”
Słyszę: „Nie ma normalnych kobiet, same księżniczki, które rozkładają nogi, jak widzą jakiegoś Chada.”
Czekajcie, mordy wy moje, możemy być szczerzy, prawda? Zapytam więc krótko i szczerze: czy wyście z chuja spadli i na głowę upadli? A może macie zły biorytm i zły horoskop w tym miesiącu, roku i dziesięcioleciu?
Tutaj, bo jestem złośliwą mendą, przychodzą mi do głowy niepokojące myśli: Czy kobiety są źle wychowane, booo… bo was nie chcą ? A może jesteście tylko idiotami, którzy nie są w stanie poznać się na wartościowej kobiecie?
Oglądacie pornole i myślicie, że tak wygląda seks i tak wygląda życie. Że każda laska ma wielkie cyce, zero tłuszczu, zero cellulitu, wcięcie w talii i wręcz uwielbia, jak może łyknąć lagę tak, aby stanęła w gardle (spróbuj ziomuś łyknąć tabletkę z kreatyną bez popitki będziesz miał przedsmak), a później dać zapiąć się w tyłek.
Gdy jakaś nie chce się na to zgodzić, to jest cnotka, a jak chce się zgodzić, to jest dziwka.
Że kobiety chcą od was tylko szmalu i ich miłość jest pełna do momentu, kiedy wasza kiermana jest pełna. A przyszło wam, albatrosy wy moje, do głowy, że swoje kompleksy maskujecie hajsem i to dlatego przyciągacie plastikowe lale, ze skarbonką w miejscu, gdzie normalna kobieta ma głowę? Że gdy dostajecie zaradną, mądrą, samodzielną, opiekuńczą kobietę, spierdalacie w podskokach nie wiedząc, co z taką zrobić, bo ona nie działa na kasę?
Oglądacie teledyski Malika z paradą cycków, bioder i nóg i myślicie, że życie to sex drugs and rock and roll, kurwy, wino i pianino. Lajkujecie posty o zasadach, a jak przychodzi wieczór, to nie macie żadnych zasad, chcecie się tylko najebać, zjarać i zajebać, jak szmata.
Bo przecież jak ona zdradza, to jest kurwa, a jak on zdradza, to był to nieszkodliwy skok w bok, bo musiał się chłopak zabawić.
A nawet jak już znajdziecie jakąś fajną dupencję, która o was dba, która o was się troszczy, to co robicie? Ano, nie jesteście w stanie wziąć na siebie żadnej odpowiedzialności, nie jesteście w stanie się zdecydować.
Na koniec
Czytam wasze wiadomości, bo czytam wszystkie i coraz częściej czuję ból mózgu. Ostatni raz coś podobnego przeżyłem, gdy w szkole podstawowej wolnoobrotowym wiertłem usiłowano mi leczyć zęby.
Bo co jest podstawowym pytaniem, które zadajecie? Nie, czy on mi się podoba czy ona mi się podoba. Nie, czy fajnie spędzamy razem czas. Pytanie jest: jakich sztuczek użyć, żeby jego/ją uwieść. Czyli jak oszukać i udawać kogoś innego.
Wiecie, instaboye i instalaski, co jest prawdziwym problem tej generacji?
Zagubienie.
Ludzie przestali ze sobą rozmawiać. Wygłaszają monologi w większości o sobie, zazwyczaj zełgane. Nie wiem kim jestem, nie wiem czego chcę i boję się pokazać co lubię, bo mnie ludzie wyśmieją.
Nie potraficie mówić, co czujecie.
Nie potraficie mówić, co myślicie.
Dopóki się tego nie nauczycie, będziecie dalej nieszczęśliwi i dalej będziecie lajkować bzdury w internecie.
[image error] Szczęście dziś mylone jest z metkami, orgazm dają lajki, a idealne życie toczy się tylko na ekranach telefonów
Chcesz więcej takich opowieści?
Kup moją nową książkę Gwiazdor .
Znajdziesz ją tu:
https://www.empik.com/gwiazdor-piotr-c,p1244548376,ksiazka-p
[image error]
Piotr C.'s Blog
- Piotr C.'s profile
- 34 followers
