Rosół
Najbardziej banalna zupa. Zupa defaultowa, smak dzieciństwa, jeden z filarów cywilizacji. Jej smak nie nudzi się nigdy, a jak ktoś marudzi, to nie jest prawdziwym Polakiem. Przy tym rosół to doskonały wspomagacz w walce z minus dwadzieścia.
Składniki na 2 litry wody:
4 podudzia kurczaka
włoszczyzna
makaron
kostki rosołowe (jeśli kura nie jest prawdziwa, tylko z hipermarketu)
natka pietruszki do posypania
Przyprawy: sól, pieprz
Czas przygotowania: 2 godziny, z czego 1 h zupa robi się sama
Marchewkę i pietruszkę obieramy.
Z selera będziemy potrzebowali 1/4.
Warzywa myjemy. Jeśli włoszczyzna zawierała kapustę, ją też myjemy.
Nie inaczej czynimy z kurczakiem (kurą).
Kurczak i warzywa lądują w garze z wodą. Jeśli kura nie jest prawdziwa tylko z hipermarketu, konieczne będą kostki rosołowe.
Gotujemy pod przykryciem (czujnie, można uchylić pokrywkę, by nie kipiało) do zmięknięcia mięsa, czyli coś koło godziny.
Jeśli widelec wchodzi jak w masło, możemy przejść do następnego etapu.
Wyjmujemy wszystko z gara i studzimy. Zasadniczo w dalszym etapie przyda się marchewka i kurczak. No chyba, że ktoś akurat robi sałatkę warzywną, wówczas pozostały warzywom może zafundować drugie życie (o ile komuś nie przeszkadza mięsny posmak).
Pora najwyższa ugotować makaron. W sumie może to być dowolny makaron, ale lepiej, jeśli będzie drobny i z rodzaju tych mieszczących się na raz na łyżce. Hint: Makaron najlepiej gotować al dente, czyli tak, by był lekko twardy i stawiał opór zębom. Rozgotowywanie makaronu do miękkości jest barbarzyństwem.
Mięso oddzielamy od kości i skóry po czym rozdrabniamy, by kawałki mieściły się na raz na łyżkę.
Hint: Skóra nie musi się zmarnować. Jeśli chcemy ją wykorzystać, musimy kupić psa i dać mu tę skórę.
Marchewkę kroimy w plasterki, a pozostałe warzywa… cóż, niepotrzebni muszą odejść.
Podajemy z makaronem, poszarpanym kurczakiem, marchewką i natką pietruszki.Wersja alternatywna zamiast kurczaka, marchewki i makaronu dopuszcza użycie kołdunów z nadzieniem mięsnym.
Wszystkie składniki przechowujemy osobno w lodówce i łączymy dopiero na talerzu przed podaniem. Schłodzony rosół może (a nawet powinien) się żelować (galaretować).
Rafał Kosik's Blog
- Rafał Kosik's profile
- 196 followers

