Wiatr w oczy, a kłody pod nogi

Pierwszego lutego 2013 roku z pływającej platformy startowej Ocean Odyssey, 370 kilometrów na wschód od wyspy Kiritimati, wystartowała rosyjsko-amerykańska rakieta Zenit-3SL z satelitą Intelsat 27 na pokładzie. W pięćdziesiątej sekundzie lotu doszło do awarii, która zakończyła się katastrofą… ukraińsko-amerykańskiej rakiety Zenit-3SL.


Propaganda zareagowała błyskawicznie, co w sumie nie dziwi, znając doświadczenie odpowiednich instytucji. W rzeczywistości rakieta należała do amerykańsko-norwesko-rosyjsko-ukraińskiego konsorcjum Sea Launch. Ale od czego pomysłowość speców od urabiania mas? Kolejność udziałowców można zmieniać na paskach w serwisach informacyjnych zależnie od tego, czyj jest serwis i o czym ma „poinformować”.


Gdy w 1989 roku wchodził do produkcji wizjonerski Citroen XM, chyba ostatni prawdziwy Citroen, Francuzi pęcznieli z dumy. Samochód został bardzo dobrze przyjęty i nawet zdobył europejską nagrodę Car of the Year. Po niedługim czasie okazało się, że model ma duże problemy z awaryjnością. Producent szybko jednak ogłosił, że to nie samochód Citroen się psuje, lecz instalacja elektryczna firmy Bosch. A więc wina Niemców.


Sukces ma wielu ojców, porażka zaś jest sierotą. To znane i prawdziwe powiedzenie w zaskakujący sposób odwraca swoje znaczenie w przypadku zejścia do skali jednostkowej. Ludzie, którzy odnieśli w życiu sukces, twierdzą zwykle, że zawdzięczają to głównie sobie. Z kolei ci, którym nie wyszło, zwalają winę na innych.


Można powiedzieć, że prawda leży pośrodku, ale byłoby to pójściem na łatwiznę. Na sukces osobisty składa się wiele czynników, np. talent, pracowitość, konsekwencja, umiejętność pracy z ludźmi. Nie bez znaczenia jest pochodzenie, a głównie start, jaki zapewnia rodzina i środowisko. Jednak warto w tym miejscu wspomnieć, że wiele najbardziej spektakularnych karier rozpoczynało się praktycznie od zera, bez czyjegokolwiek wsparcia. Warren Buffett nie narzekał, że pierwsze pieniądze musi zarabiać roznoszeniem gazet.


Można powiedzieć, że porządna edukacja jest podstawą i trzeba mieć bogatych rodziców, żeby cokolwiek w życiu osiągnąć. Hans Zimmer, który skomponował muzykę do ponad stu dwudziestu filmów i zdobył Oskara, miałby na ten temat inne zdanie. Jego ojciec zmarł, gdy Hans był małym dzieckiem, a formalna edukacja muzyczna trwała dwa tygodnie. Ale nie narzekał i reszty nauczył się sam.


A co z losem? Zależy, co nazywamy losem. Nie, nie mówię tu o sytuacjach skrajnych jak wypadek samochodowy. Czy los będzie odpowiedzialny za trafienie głównej wygranej na loterii? Za spotkanie w odpowiednim momencie życia odpowiedniej osoby? Za „przypadkowy” trafny wybór? To nadal nie wystarczy, bo udana kariera nie polega na tym, że los podsunie nam kogoś, ktoś zrobi nam dobrze, tylko że my sami potrafimy pokierować swoim losem. Prawdziwym sukcesem jest sukces powtórzyć, a potem zamienić to w rutynę. Ciąg mądrych, zaplanowanych i konsekwentnych posunięć nie ma nic wspólnego z wichrami losu.


Są jeszcze znajomości, rzecz bardzo ważna pod każdą szerokością geograficzną i w każdym systemie społecznym. Tu też nie ma co narzekać, bo znajomości rzecz nabyta. Każdy musi je zdobyć, na ile umie i chce.


A co jeśli ktoś nie ma talentu np. muzycznego albo handlowego? To dopiero jest przykład czynnika niezależnego od woli. Brak talentu w danej dziedzinie można pokonać nadludzkim uporem, czego dowiedli tak znakomici reżyserzy jak Ed Wood czy Tommy Wiseau. W myśl zasady, że droga po największej linii oporu wzmacnia charakter, sam kiedyś wystartowałem w konkursie na prezentera telewizyjnego. Do tej pory czekam na odpowiedź.


Świat jest pełen takich Tommy’ch Wiseau, który są pewni, że istnieje spisek blokujący ich kariery, że odbijają się od szklanego sufitu, bo nie należą do układu albo nie mają znajomości. Istnieją przecież potężne ruchy polityczne, zrzeszające Tommy’ch, co im zawsze wiatr w oczy, a kłody pod nogi.


Można całą logiczną analizę swojej sytuacji wyrzucić do kosza i trzymać się założenia, że nic w życiu ode mnie nie zależy. Takie narzekanie potrafi wejść w nawyk i stać się nieodłącznym towarzyszem codziennej niedoli. Ale to nie jedyny sposób. Parafrazując wielkiego myśliciela Laskę z filmu Chłopaki nie płaczą, w życiu warto zadać sobie jedno bardzo ważne pytanie: „Co potrafię robić najlepiej?”, a potem zacząć to robić. Jest jednak mały wyjątek - narzekanie. Narzekanie się nie liczy.

 •  0 comments  •  flag
Share on Twitter
Published on May 20, 2019 01:12
No comments have been added yet.


Rafał Kosik's Blog

Rafał Kosik
Rafał Kosik isn't a Goodreads Author (yet), but they do have a blog, so here are some recent posts imported from their feed.
Follow Rafał Kosik's blog with rss.