Oceniaj mnie
Życie dogania fantastykę i wcale nie jest to powodem do radości. Gdy dziesięć lat temu zaczynałem pisać Różaniec, wymyśliłem pojęcie hiperprewencji, czyli systemu, który dzięki totalnej inwigilacji potrafi ocenić prawdopodobieństwo dokonania przestępstwa przez obywatela. Opisuje to parametr, który zmienia się w czasie. Pod uwagę brane są wszystkie czynniki, decyzje, nawyki, a nawet incydenty niezależne od jednostki. To raczej czarna wizja i napisałem ją jako przestrogę. Wiele wskazuje na to, że jesteśmy blisko jej urzeczywistnienia.
Mowa oczywiście o chińskim SCS – Social Credit System, czyli Systemie Wiarygodności Społecznej. Nie jest jasne, jak dokładnie będzie działał, ale już wiadomo, że zbieranie danych będzie się odbywało na skalę niedostępną w ceniących sobie prywatność społeczeństwach zachodnich. W system zostaną „wpięte” wszystkie instytucje i firmy, więc dostrzeżony zostanie nawet niezapłacony w terminie rachunek za gaz czy nieuprzejme zachowanie w restauracji. Z drugiej strony niska punktacja spowoduje, że ktoś w ogóle nie zostanie wpuszczony do restauracji, nie dostanie kredytu, nie kupi biletu lotniczego, a za gaz będzie musiał płacić z góry.
Wpływ na stan konta SCS będzie miał też styl życia, no i oczywiście wszelkie wypowiedzi publiczne. Chińskie władze likwidują bowiem anonimowość w sieci. Publikowanie czegokolwiek, czy choćby wpisywanie komentarzy nawet w najbanalniejszych serwisach, będzie podpisane imieniem i nazwiskiem. Jest to tłumaczone chęcią ograniczenia hejtu i fake newsów, ale chyba nikt nie ma wątpliwości, jaka jest prawdziwa przyczyna.
W Chinach niedostępne są m.in. dwa najpopularniejsze światowe serwisy Facebook i Google (nie licząc Google Maps), gdyż nie chciały się dostosować do wymagań. Jeżeli jakieś rozwiązania trudno poddają się inwigilacji, są blokowane – tak się stało niedawno np. z Apple Watch. Rzecz jasna totalna inwigilacja bardzo mocno koliduje z powszechną potrzebą zachowania tajemnicy firmowej w zagranicznych przedsiębiorstwach – sieci VPN również są blokowane.
SCS ma zostać wprowadzony do roku 2020. Skąd ten pośpiech? Prognozy mówią o nieuchronnych niepokojach społecznych, które będą się nasilać wraz z postępowaniem automatyzacji procesów produkcyjnych. Jest pewne, że będzie im towarzyszył wzrost bezrobocia. A jeżeli jesteś bezrobotny, to jesteś wkurzony. Jednocześnie ostatnim, czego ci trzeba, jest obniżenie liczby punktów. Nie możesz więc pozwolić sobie nawet na napisanie krytycznego komentarza.
Podobne systemy działały już dawno temu w wielu miejscach świata, były jednak zdecydowanie prostsze. W PRL-u opozycyjonista też nie miał przecież szans na dobrą pracę, przydział mieszkania albo karierę naukową. Wszystko to jednak były działania ograniczone przez dostępne technologie. Już w tym momencie w Chinach działają najskuteczniejsze programy do rozpoznawania osób nie tylko na podstawie twarzy. Jeśli do tego dodamy w przyszłości wycofanie fizycznego pieniądza, system będzie nawet wiedział, że kupiliśmy chipsy zamiast rzodkiewki. Będzie mógł z tego wyciągnąć wniosek, że niezdrowo się odżywiamy, i odjąć jeden punkt.
O takich oczywistościach jak kary za przekraczanie prędkości, śmiecenie na chodniku, deptanie trawników czy niesegregowanie śmieci, nie warto się rozpisywać. Jednak nie jest wielkim wyzwaniem technologicznym monitorowanie w czasie rzeczywistym nawet tego, co który obywatel ogląda w sieci albo w telewizji.
Na pewno nawet na Zachodzie znajdą się ludzie, którym SCS wyda się idealnym narzędziem do stworzenia wiarygodnego społeczeństwa złożonego z ludzi pracowitych i uczciwych, którzy nawet w towarzystwie przyjaciół nie powiedzą niepoprawnego politycznie dowcipu. Powiem więcej, ja nawet znam paru takich ludzi. Niestety muszę ich zmartwić – to rząd będzie decydował za co ubywa, a za co przybywa punktów. To trochę będzie przypominało mieszankę Zajdla i Orwella.
O tym, jak bardzo mentalność zachodnia różni się od chińskiej, świadczy generalnie pozytywne nastawienie do projektu. Jednak nawet w zdyscyplinowanym i mało ceniącym indywidualizm społeczeństwie nie ma miejsca na próżnię. Punkty w wielu sytuacjach będą więcej warte od pieniędzy. Nie wiem, w jakie zabezpieczenia będzie wyposażony SCS, ale pewien jestem, że znajdą się tacy, którzy będą próbowali je złamać lub obejść. Na pewno tak złożona i skomplikowana struktura będzie posiadała słabe punkty.
Najciekawsze w tym wszystkim jest jednak to, że ten system to wymarzone narzędzie budowania globalnej chińskiej dominacji. Ma on przecież dotyczyć nie tylko osób, ale również firm i organizacji. Ponieważ dla każdego, kto będzie miał kontakty z Chinami, system stanie się przymusowy, sięgnie on daleko poza granice Państwa Środka. Innymi słowy stanie się on kolejnym parametrem określającym wiarygodność i zacznie być brany pod uwagę przez innych.
Rafał Kosik's Blog
- Rafał Kosik's profile
- 194 followers
