Proteinki
Net wracał do domu w kiepskim nastroju. Problemy gromadziły się nad jego głową jak chmury gradowe, a ręce wyciągały mu się od ciężkich toreb z zakupami. Musiał je zrobić, bo od tygodnia tata ciągle pracował, a mama z dwójką dzieciaków miała ograniczoną ładowność wózka. Chciał jak najszybciej zamknąć się w pokoju i porządnie odmóżdżyć grą komputerową. Miał przy tym nadzieję nie spotkać po drodze rodziców.
Drzwi do windy zamykały się całą wieczność, a gdy się wreszcie zamknęły, piknęły i otworzyły się.
— … bry — mruknął pan Niecnota, sąsiad z osiemnastego piętra.
— … bry — odparł niechętnie Net.
Tomasz Niecnota był trzydziestolatkiem, którego cały sens życia stanowiło budowanie masy mięśniowej. Wkładał w to dużo wysiłku, dzięki czemu teraz musiał stać bokiem, żeby nie dociskać Neta do ściany. Mieszkał z mamą i chyba nie miał pracy, bo z domu wychodził tylko na siłownię.
— Ciężki dzień, nie? — rzucił paker. — Nie było czekoladowej.
Net uniósł brew i spojrzał pytająco. Uchwyty toreb wrzynały mu się w dłonie.
— Czekoladowej nie było. — Pan Niecnota podniósł torbę z dużym plastikowym opakowaniem. — Proteinki. Odżywka białkowa. Była tylko malinowa.
Chciałbym mieć takie problemy, pomyślał Net.
Gdy drzwi się już zamykały, piknęły i otworzyły się ponownie. Net westchnął bezgłośnie i przygarbił się pod ciężarem zakupów. Najpierw do środka wjechał wózek z zaspanym dwulatkiem. Pchała go zdyszana młoda mama z rozwianym włosem – pani Jarota z trzydziestego trzeciego piętra.
— Dzięki, nie mogę czekać na następną — wyjaśniła, łapiąc oddech. — Ciężki dzień, autobus spóźnił się sześć minut. A zaraz zaczyna się dwa tysiące osiemset pięćdziesiąty trzeci odcinek K jak kredyt. — Naciskała raz za razem przycisk zamykania drzwi. — Biegłam całą drogę od przystanku. Nie mogę tego przegapić. Dziś Andżelika i Brajan idą do banku załatwiać prolongatę, a Grażyna i Janusz spłacają ostatnią ratę za pralkę. Z tej okazji urządzają wielkie przyjęcie, na które wezmą kolejny kredyt. Emocje, emocje…
Chciałbym mieć takie problemy, pomyślał znowu Net.
Maluch w wózku odkaszlnął i ze zdziwieniem wyjął z ust muchę.
Proteinki, dodał w myślach Net. Winda wreszcie ruszyła.
Książka w przedsprzedaży również w pakietach na powergraph.pl.
Rafał Kosik's Blog
- Rafał Kosik's profile
- 194 followers
