Dlaczego zazdrościmy, zamiast działać?

Brałam wczoraj udział w pewnej dyskusji. Dyskusji na tematy życiowe. Pisałam Wam kiedyś, że nie lubię być zaliczana do grona matek, bo z góry zakłada się, że są one debilkami, które straciły mózgi wraz z łożyskiem i żyją wyłącznie życiem swoich dzieci i cudzym, całkowicie tracąc z oczu siebie same.
I, wiecie, coś w tym jest. Ale to chyba jest typowo polskie. Że człowiek nie umie skoncentrować się na sobie, swoim szczęściu, swoim rozwoju i swoim podwórku. Lepiej jest żyć cudzym życiem, analizować czyjeś wybory i spędzać długie godziny na zastanawianiu się nad cudzym portfelem.
Wiecie, teoretycznie temat mnie nie dotyczy – nie jestem ani po stronie pieniaczy, ani na zasiłkach się nie znam, ale w dyskusji stanęłam w gronie tych, które nie popierają siania zawiści. Bo, musicie wiedzieć, że obelg i narzekań było tam całe mnóstwo – na kraj, na niesprawiedliwość losu, na istnienie zasiłków w ogóle.
Ktoś, kto ma trzy dychy na karku, nagle odkrył, że życie jest niesprawiedliwe. Podziwiam, że ta wiedza tajemna dotarła do osoby dopiero teraz. Ja mam starszego brata, więc o istnieniu braku sprawiedliwości przekonałam się już na etapie przedszkola.

Ludzie mnie wkurzają. Bo zawiść i zazdrość są czymś, z czym stykam się regularnie. Są osoby, które zdają się całkowicie wypinać na własne życie i całą uwagę skupiają na innych. Bo komuś jest lepiej. Bo ktoś więcej zarabia. Bo ktoś częściej jeździ za granicę. Bo ktoś dostał mieszkanie po babci. Bo ktoś ma wysoko postawionych rodziców. I co z tego?
Czy kiedykolwiek zastanawiasz się, że dla kogoś to Ty możesz być obiektem zawiści? Bo masz dwie ręce i dwie nogi, bo masz pracę, bo masz dziecko, bo nie wiesz, jak to jest jeść suchy chleb na śniadanie, obiad i kolację? Wydaje Ci się, że Twoje życie jest zwyczajne, raczej normalne – dużo pracujesz, niewiele śpisz, wyjeżdżasz na wakacje do domków letniskowych za miastem. Jednocześnie wydaje Ci się, że Twoje życie jest marne – bo sąsiad był w Grecji a pani z dołu nie pracuje wcale. Opowiadasz ludziom, jakie to niesprawiedliwe. Jak dostajesz piany na widok cudzego bogactwa albo cudzego lenistwa.
A co z tymi, którym wiedzie się gorzej niż Tobie? Powinni Ci życzyć kontroli skarbowej? Powinni Ci życzyć kłód pod nogami? Powinni mieć nadzieję, że stracisz pracę?
Jest taka piosenka WWO, która idealnie obrazuje to, jak wygląda ludzkie myślenie:
Ej, czy ty też wyrównujesz do dołu? Za mądry dla ciebie, kto mądrzejszy od ogółu matołów? Za bogaty ten, kto bogatszy niż ty? Ludzie zachowują się jak ogrodnika psy. Ej, czy równasz w dół? Skoro tobie brak, to niech też braknie mu? Brak mi słów na takie podejście -zawiść, zazdrość, zamiast starać się mieć więcej, tylko myślisz żeby inni mieli mniej...
Damy radę
Kiedy poprosiłam najbardziej pyskate uczestniczki dyskusji, by skoncentrowały się na sobie i nie zatruwały sobie głowy zawiścią i analizowaniem cudzego życia, usłyszałam - jak można się było tego spodziewać – że pewnie sama nic nie robię, tylko po zasiłki latam. A ja po prostu uważam, że nie da się być zdrowym człowiekiem i cieszyć się życiem, kiedy myślenie ma się zepsute zawiścią wobec innych.
Tak po prostu wygląda dorosłość. Każdy jest kowalem swojego losu, a skoro mamy już za sobą podstawówkę, to chyba wiemy, że życie nie jest sprawiedliwe i po równo nikomu nie jest dane. Są ludzie, którzy mają od nas gorzej i są ludzie, którzy mają od nas lepiej.
Cały czas powtarzam, że warto skupiać się na sobie, swoich potrzebach i swojej moralności. Cwaniaków życie kiedyś rozliczy (bo podobno większość osób żyjących z zasiłków to cwaniaki fałszujące dochody) i nam nic do tego, jak żyją, póki nas nie okradają i nie krzywdzą innych.

Bardzo bym chciała, żeby ludzie któregoś dnia odkryli, że mają realny wpływ na swoje życie i na swoje myślenie. Najłatwiej jest jednak płynąć z prądem i narzekać. Najłatwiej jest liczyć, że manna spadnie z nieba. Zazdrościsz komuś, że nie pracuje i dostaje zasiłek? Zwolnij się z pracy i maszeruj do MOPS, droga wolna. Narzekasz na swoje życie, pracę, małżeństwo? A co robisz, by daną sytuację poprawić? Póki co widoczne są tylko twoje publiczne żale na portalu społecznościowym i obrzucanie błotem wszystkich, którzy nie narzekają.
Wszędzie dobrze, gdzie nas nie ma, prawda?
Przeczytaj również:
Dlaczego tak Was wkurza cudze szczęście?Żywot człowieka bezpłciowego - czyli znajdź sobie pasjęPo cholerę przejmujesz się tym, na co nie masz wpływu?

Published on May 09, 2017 02:44
No comments have been added yet.