Naga prawda na Święto Pracy. Mając tę robotę prędzej czy później wylądujesz na bruczku

Z okazji Święta Pracy należy się Wam garść rad o tym co zrobić, żeby w najbliższej przyszłości być za wykonywaną robotę dobrze wynagradzanym. Z danych Eurostatu wynika, że generalnie płacą nam nie najlepiej, przynajmniej na tle innych krajów europejskich. Rodzina z dwójką dzieci i jedną przeciętną pensją po potrąceniu podatków i kredytów ma na życie 8.300 euro rocznie (czyli 690 euro miesięcznie, w przeliczeniu 3000 zł). To daje nam trzecie miejsce od końca w europejskim rankingu (mniej mają tylko Węgrzy i Turcy). Hiszpańska rodzina o podobnych parametrach ma roczny dochód netto na poziomie 22.100 euro , czyli z grubsza trzy razy wyższym (choć i ceny są w Hiszpanii generalnie wyższe, więc w wartościach realnych. Rodzina francuska, brytyjska, albo niemiecka ma 35.000 euro, czyli już ponad cztery razy więcej, niż my. Zaś szwajcarska - 72.000 euro rocznie (czyli równowartość ponad 25.000 zł miesięcznie). Pisałem już w blogu z czego to wynika - najogólniej rzecz ujmując: z innowacyjności gospodarki.



Czytaj też: Ile w Polsce płaci się za godzinę pracy? Szarak dostaje...



Pytanie o to co robić, żeby płacili nam więcej, jest tym bardziej zasadne. Jakiś czas temu raport o naszych zarobkach opublikował serwis Wynagrodzenia.pl. Wynika z niego niezbicie, że większą szansę na dobrą kasę daje odpowiednie wykształcenie, a w drugiej kolejności - doświadczenie. Najwyżej "wyceniane" dziś w Polsce studia to informatyka, elektronika i automatyka.  Absolwenci tych kierunków, występujących głównie na politechnikach, mają szansę na większy sukces finansowy nawet od absolwentów prawa, medycyny, czy ekonomii. Nie mówiąc już o tych, którzy skończyli kierunki pedagogiczne, czy AWF. "Złota rączka" od tematów związanych z komputerami, elektroniką i różnymi urządzeniami-automatami dziś rządzi na rynku pracy. Tylko co czwarty człowiek po tego rodzaju studiach wyższych zarabia mniej, niż 4000 zł brutto, a średnia pensyjka w tych branżach to 5900-6200 zł brutto . A więc godnie. Mniej więcej jedna piąta informatyków, elektroników i speców od automatyki wyciąga więcej, niż 9.000-10.000 zł. Nie macie talentów w tych dziedzinach? Cóż, sukces finansowy można osiągnąć w każdym zawodzie, różnica polega na tym, że w przypadku zawodów mniej cenionych trzeba zmieścić się np. w 1% najlepszych fachowców, a w przypadku zawodów bardziej chodliwych wystarczy być w górnej połówce. Jeśli jest się leniem i beztalenciem, to nawet mając w ręku chodliwy fach w górnych widełkach się nie znajdziemy.



Pieniądze to nie wszystko: Co trzeci w pracy się nie męczy, co szósty budzi postrach w sklepach. Tacy smart-Polacy



Najbardziej przyszłościowe zawody świata: Co warto robić, żeby się nie narobić?



Drugim elementem, który decyduje o tym jaką nam płacą kasę, jest doświadczenie w swoim zawodzie. Na początku kariery zarabiamy średnio 50% tego, co pracodawca włoży nam do portfela kiedy nabędziemy rutyny . Najbardziej cenionymi pracownikami są ci, którzy mają 16-20 lat stażu w swoim zawodzie. Przyjmując, że w większości zawodów debiutujemy "pracowniczo" w wieku 24-25 lat, trzeba się spodziewać, że szczyt wysokości pensyjki przypadnie Wam w wieku 35-45 lat. To oczywiście tylko średnia, a więc niektórzy będą zarabiali 10 razy więcej, niż na początku, a inni - tylko trochę więcej. Im bardziej "chodliwy" jest dany zawód, tym większa szansa, że zwiększając doświadczenie pracownicze można znaleźć się w "kominie płacowym", czyli iść w górę znacznie szybciej, niż średnia rynkowa. W mniej modnych zawodach kominy są niższe i węższe, czyli trudniej się do nich załapać. Ot i cała tajemnica. Aha, warto jeszcze wziąć pod uwagę, że mody się zmieniają i to, co dziś wydaje się jeszcze w miarę dobrym fachem, za 10-15 lat może być zawodem na wymarciu. Bo np. zostanie zastąpione przez roboty. Oto mój miniranking zawodów, w których związki zawodowe wkrótce staną się zbędne, bo i "żywi" pracownicy będą jakby dobrem deficytowym.



Ranking otwiera zawód kasjera, którego już dziś daje się zastąpić urzędomatem przyjmującym płatności i dokumenty automatycznie. Nie jestem pewny czy ostanie się zawód kuriera (coraz większą część rynku mogą zdobywać paczkomaty , a kto wie, czy nie również drony precyzyjnie zgeolokalizowane). Dość wątpliwa jest przyszłość księgowego , bo większość różnych usług rozliczeniowych, podatkowych itp. da się wpuścić w automatyczne systemy, a uproszczenie zasad opodatkowania - o ile nastąpi - jeszcze ten proces ułatwi (rozliczaliście już PIT-y z pomocą elektronicznej platformy Ministerstwa Finansów?). Podobnie przerąbane ma makler oraz analityk kredytowy. Ten ostatni przestanie być potrzebny ze względu na to, że wszystkie dane dotyczące wiarygodności płatniczej będą organizowane w ramach Big Data (bardzo poszukiwani będą zaś specjaliści, którzy opracowują algorytmy, czyli co wyciągać z danych). Zresztą... jest kilka nawet przyjemniejszych, niż spec od Big Data, zawodów przyszłości ;-) . Podobna kwestia dotyczy np. pośredników finansowych i nieruchomościowych, którym robotę też odbierze smartfon, geolokalizacja, Big Data.



Czytaj też: Ile warte jest twoje mieszkanie? Oni to policzą na przykładzie... sąsiada



Czytaj też: Dzień niepodległości... finansowej. Osiem sposobów, by ją osiągnąć



Nie jestem pewny, czy za 10-20 lat będzie jeszcze miejsce dla kierowców zawodowych . Coraz więcej jest projektów badawczych dotyczących budowy samochodów, które same się sterują (ostatnio zajęła się tym koalicja Volvo, Google'a i Ubera) i choć sądzę, że nie będzie łatwo zastąpić żywego kierowcy robotem, to jednak w pewnym zakresie będzie to możliwe (już dziś piloci w samolotach są właściwie zbędnym dodatkiem, przydają się wyłącznie w sytuacjach awaryjnych). Niektórzy twierdzą, że o swoją robotę mogą obawiać są nawet... kucharze , bo istnieją już roboty, które mają tak dużą liczbę sensorów, rąk i silniczków, że są w stanie wykonać dowolny przepis, o ile dostaną podane na tacy składniki. Ale w to akurat nie wierzę, bo w gotowaniu błysk geniuszu potrafi zrobić różnicę. Juz prędzej obawiałbym się o los tłumaczy , za których sprawę wkrótce szybko załatwi wersja deluxe Google'a Translatora. Wydaje się, że zacznie zanikać zawód telemarketera , bo wszelkiego rodzaju infolinie są już dziś automatyzowane, zaś przekaz marketingowy będzie nam sączony bezpośrednio do mózgów za pomocą okularów 3D, internetu i smartfona. Czy jakiś ze schyłkowych zawodów pominąłem? Generalnie wygląda na to, że na długą metę "bezpieczni" są tylko ci z Was, którzy mają robotę kreatywną, która jest trudno-zastępowalna przez roboty.



KASOWNIK SAMCIKA: O CZYSZCZENIU BIK I NIE TYLKO.  W pilotowym odcinku "Kasownika Samcika": >>> radzę co zrobić, żeby jak najlepiej przygotować się do zaciągnięcia kredytu hipotecznego, >>> sprawdzam jakie zdolności najbardziej liczą się u faceta, >>> odpowiadam na pytanie dlaczego kurs złotego leci na pysk, >>> zdradzam kiedy podwoją się Wasze oszczędności. Jeśli ta formuła Wam się spodoba, będzie cała seria "Kasowników..." 





POLECAM NOWĄ KSIĄŻKĘ DLA DZIECI I RODZICÓW!  O tym dlaczego dziecko powinno dostawać kieszonkowe, jak dawać kieszonkowe, żeby maksymalnie wykorzystać jego wychowawczą rolę, jak bawić się w "domowy bank", za co dziecku płacić, a za co w żadnym wypadku, jak stymulować w dziecku dobre nawyki, a jak zwalczać wyuzdaną konsumpcję - piszę w swojej najnowszej książce "Moje pierwsze kieszonkowe". Jest w niej również o nowych formach pieniądzach (bitcoinach i innych dziwactwach), o tym jak bezpiecznie zarządzać pieniędzmi w formie bezgotówkowej, jakie zasady bezpieczeństwa stosować mając konto internetowe, kartę płatniczą i bank w smartfonie.



BZWBK_MOJE_PIERWSZE_KIESZONKOWE_LCD_1360x7681



Książkę kupicie w dobrych księgarniach, w internecie (np. na stronie kulturalnysklep.pl), a jeśli wolicie czytać na tablecie, to jest też wersja elektroniczna, dostępna np. w Publio.pl. Miałem przyjemność opowiadać o niej w audycji Tomasza Kwaśniewskiego w Radiu RDC, posłuchajcie! Recenzja ukazała się w poczytnym blogu finansowym Marcina Iwucia. W TOK FM mówiłem o tej książce w audycjach Oli Dziadykiewicz oraz Hanny Zielińskiej.



dywidendalogo1 JAK ZMONTOWAĆ SOBIE PLAN OSZCZĘDZANIA Z... DYWIDEND?  Wspólnie z Giełdą Papierów Wartościowych, Stowarzyszeniem Inwestorów Indywidualnych oraz blogiem o długoterminowym inwestowaniu "Longterm"  zachęcam Was do sprawdzenia jak można sobie zmontować dodatkową emeryturę - lub plan systematycznego inwestowania - z dywidend wypłacanych przez największe, najstabilniejsze i najbardziej wiarygodne koncerny - polskie i zagraniczne. O tym dlaczego sam lokuję w ten sposób część swoich oszczędności pisałem w blogu kilka dni temu, zachęcam Was do lektury. Przeczytajcie też  zaproszenie do udziału oraz o liście prezentów, jakie przygotowali dla Was partnerzy akcji. Zerknijcie również na klipy wideo: 







Zerknijcie też na transmisję z pierwszego webinaru w ramach akcji. W kolejnych odcinkach cyklu w blogu przedstawię firmy płacące najbardziej stabilną dywidendę i opowiem jak się zabrać za inwestowanie w takie spółki, żeby nie wiązało się ze zbyt wysokim ryzykiem. "Longterm" ma dla Was też e-booka o tym jak - krok po kroku - zacząć zarabiać na dywidendach. E-book, w którym zresztą również maczałem palce, można mieć za darmo w zamian za zapisanie newsletter o inwestowaniu dywidendowym

 •  0 comments  •  flag
Share on Twitter
Published on April 30, 2016 14:45
No comments have been added yet.


Maciej Samcik's Blog

Maciej Samcik
Maciej Samcik isn't a Goodreads Author (yet), but they do have a blog, so here are some recent posts imported from their feed.
Follow Maciej Samcik's blog with rss.