Małgorzata Strzelec's Blog

June 1, 2012

December 24, 2011

NEPAL – gdzie Gwiazdy Betlejemskie promienieją przy drogach



Gwiazda Betlejemska zwana jest także poinsecją nadobną, bo prawdziwe imię – wilczomlecz – nawet jeśli opatrzone przydomkiem „piękny", mówi zbyt wiele o prawdziwej naturze tej rośliny i może wtedy mniej ochoczo kupowalibyśmy ją na Boże Narodzenie. Wszystkie odmiany wilczomlecza mają trujący sok mleczny – pamiętajmy więc, by w jakże nieoczekiwanych chwilach frustracji świątecznej (ale to się nie zdarza – jakże to, gdy wszędzie atmosfera rodzinna i radosna?!) możemy pogryzać cichutko serwetkę, widelec, a nawet obrus, ale w żadnym razie nie dobierajmy się do Gwiazdy Betlejemskiej! 
Wesołych Świąt!
 •  0 comments  •  flag
Share on Twitter
Published on December 24, 2011 00:00

December 12, 2011

BIESZCZADZKIE CERKWIE (12) - cudowna cerkiew bazylianów w Uluczu



Cerkiew greckokatolicka pod wezwaniem Wniebowstąpienia Pańskiego w Uluczu wznosi się na wzgórzu Dębnik, powyżej skrzyżowania dróg, otoczona wałami ziemnymi. Pierwotnie była to cerkiew klasztorna, związana z istniejącym tu do 1744 roku warownym klasztorem bazylianów. Tradycyjnie jest to budowla zrębowa, orientowana, trójdzielna (składa się z sanktuarium z pastoforiami, nawy i przednawia, tzw. babińca) z pieknymi „sobotami", którą wzniesiona w miejscu starszej cerkwi. Na początku XVI w. szczyt wzgórza otoczono podwójnym kamiennym murem obronnym z dwiema drewnianymi wieżami (jedna nie przetrwała wojny, a druga gospodarzenie dyrektora miejscowego PGR-u). 
Jednak legenda mówi, że cerkiew miała początkowo stanąć w innym miejscu – miała zostać wzniesiona u stóp wzgórza, w miejscu, w którym dziś stoi murowana kaplica. Tam właśnie zgromadzono drewno na budowę, lecz nazajutrz okazało się, że materiały zniknęły. Mnisi znaleźli je na szczycie wzgórza. Z niemały trudem znieśli je na dół, ale po następnej nocy drewno znowu znalazło się na szczycie. Po trzecie cudownej wędrówce budulca uznawano to za znak i świątynię wzniesiono na miejscu wskazanym przez Opatrzność. Zaś poprzednia cerkiew po prostu zapadła się pod ziemię i podobno po dziś dzień w Wielkanoc można tam usłyszeć bicie dzwonów dobiegające z niewiadomego kierunku. 
Nie jest to jedyna legenda o cerkwi w Uluczu. Zgodnie z uznawanym tradycyjnie datowaniem, według którego wzniesiono ją w latach 1510-17, długo uważano ją za najstarszą drewnianą cerkiew w Polsce. Dopiero badania dendrochronologiczne wykazały, że tak naprawdę cerkiew powstała w 1659 roku (z drewna ściętego rok wcześniej). Nie mniej nadal to jedna nielicznych tak zachowanych wiekowych drewnianych cerkwi i daje nam dobre wyobrażenie o najdawniejszym budownictwie sakralnym. Ponadto bez sprzecznie jest to jeden z najpiękniejszych i najcenniejszych tego typu zabytków w Polsce. 
Po 1947 roku jak wiele innych cerkwi i to świątynia została opuszczona. W latach sześćdziesiątych przeprowadzono prace remontowe i rekonstrukcyjne.



 •  0 comments  •  flag
Share on Twitter
Published on December 12, 2011 00:23

November 28, 2011

NEPAL – Siddhi Lakszmi – tantra, cudowne moce i ukryty wizerunek



Ten piękny, złocony posążek przedstawia Siddhi Lakszmi – boginię cudownej mocy, gniewną manifestację hinduistycznej bogini Durgi (zwaną też Purnaćandi). Stoi ona na dłoniach swojego małżonka, Śiwy, który został tutaj przedstawiony – stosownie – w groźnym aspekcie Bhairawy. Ta karkołomna pozycja zapewne utożsamia fakt, że Siddhi Lakszmi ma równoważyć potężne i niebezpieczne moce swego małżonka. Posążek wykonano z brązu, w XVI-XVII wieku, w Nepalu. 



Imię bogini w oczywisty sposób nawiązuje do terminu siddhi (sanskr. „spełnienie", „doskonałość") oznaczającego nadnaturalne moce, jakie może uzyskać wyznawca dzięki rozbudowanym rytuałom związanym praktykami tantrycznymi. Do owych mocy należą m.in.: poznanie przeszłości i przyszłości, zrozumienie natury i struktury wszechświata, znajomość własnych wcześniejszych wcieleń, zdolność stawania się niewidzialnym, atomizacja (zmniejszanie się do wielkości atomu) i magnifikacja (powiększanie ciała), lewitacja, wgląd w naturę świadomości, zdolność dotykania rzeczy odległych, nieskrępowaną niczym wolę, panowanie nad wielkimi żywiołami i ich wszystkimi tworami oraz zdolność ustanawiania innego porządku świata zgodnie z własnym życzeniem. Jednakże uzyskanie siddhi nie jest celem samym w sobie, a jedynie etapem rozwoju – prawdziwym celem jest wyjście poza nie i osiągnięcie ostatecznego wyzwolenia (zarówno w tantrycznych tradycjach buddyjskich, jak i hinduistycznych – w tym miejscu nie ma zasadniczych różnic). 
Siddhi Lakszmi ma piękną świątynię w Bhaktapurze (Bhadgaonie), w Nepalu, wzniesioną w XVII w. Swoim stylem architektonicznym, piękną wieżą - śikharą - i wyborem budulca przypomina bardziej indyjskie świątynie niż typowe dla Doliny Katmandu newarskie konstrukcje z drewna. Zwana jest Lohan Dega – „Kamienna Świątynia". 




Drugą, o wiele słynniejszą świątynią dedykowaną Siddhi Lakszmi jest jedna z najsłynniejszych świątyń Bhaktapuru – wysoka na ponad 30 metrów Njatapola Mandir, najwyższa w Dolinie Katmandu, która stanowi wspaniały przykład tradycyjnej architektury newarskiej. Została zbudowana w 1702 roku przez króla Bhupatindrę Mallę, a jej kostrukcja okazała się tak solidna, że przetrwała bez większych szkód trzęsienie ziemi w 1934 roku. Wewnątrz ukryto wizerunek groźnej tantrycznej bogini, który oglądać mogą tylko kapłani (tak samo jak rytuały tantryczne nie są dla każdego, tak samo wizerunki tantryczne nie są dla oczu gawiedzi – są zbyt niebezpieczne; poza tym pamiętajmy, że świątynie w hinduizmie to miejsce dla bogów, a nie wyznawców, którzy do samego sanctum sanctorum nigdy nie mają wstępu). Dla dociekliwych na pocieszenie: na 108 rozporach podpierających pięć dachów świątyni także można znaleźć wizerunki bogini – tylko trzeba poszukać.


Z racji zbieżności imion Siddhi Lakszmi łatwo pomylić z boginią Siddhi – małżonką Ganeśi oraz z Lakszmi, małżonką Wisznu (stąd w niektórych polskich przewodnikach można znaleźć informację, że obie powyższe świątynie są dedykowane małżonce Wisznu. Nie są – zamykając sprawę krótko).
 •  0 comments  •  flag
Share on Twitter
Published on November 28, 2011 00:21

November 21, 2011

KRAKÓW – jesień na Plantach z punktu widzenia latarni






Właśnie zaczyna się sezon dokarmiania latarni. O tej porzeroku wygłodniałe mogą podchodzić bliżej ludzi niż zwykle. Podkradają się doławek, a nawet się łaszą. Okażmy im trochę serca.
 •  0 comments  •  flag
Share on Twitter
Published on November 21, 2011 00:00

November 13, 2011

NEPAL – Siddhi Lakszmi – tantra, cudowne moce i ukryty wizerunek



Ten piękny, złocony posążek przedstawia Siddhi Lakszmi – boginię cudownej mocy, gniewną manifestację hinduistycznej bogini Durgi (zwaną też Purnaćandi). Stoi ona na dłoniach swojego małżonka, Śiwy, który został tutaj przedstawiony – stosownie – w groźnym aspekcie Bhairawy. Ta karkołomna pozycja zapewne utożsamia fakt, że Siddhi Lakszmi ma równoważyć potężne i niebezpieczne moce swego małżonka. Posążek wykonano z brązu, w XVI-XVII wieku, w Nepalu. 



Imię bogini w oczywisty sposób nawiązuje do terminu siddhi (sanskr. „spełnienie", „doskonałość") oznaczającego nadnaturalne moce, jakie może uzyskać wyznawca dzięki rozbudowanym rytuałom związanym praktykami tantrycznymi. Do owych mocy należą m.in.: poznanie przeszłości i przyszłości, zrozumienie natury i struktury wszechświata, znajomość własnych wcześniejszych wcieleń, zdolność stawania się niewidzialnym, atomizacja (zmniejszanie się do wielkości atomu) i magnifikacja (powiększanie ciała), lewitacja, wgląd w naturę świadomości, zdolność dotykania rzeczy odległych, nieskrępowaną niczym wolę, panowanie nad wielkimi żywiołami i ich wszystkimi tworami oraz zdolność ustanawiania innego porządku świata zgodnie z własnym życzeniem. Jednakże uzyskanie siddhi nie jest celem samym w sobie, a jedynie etapem rozwoju – prawdziwym celem jest wyjście poza nie i osiągnięcie ostatecznego wyzwolenia (zarówno w tantrycznych tradycjach buddyjskich, jak i hinduistycznych – w tym miejscu nie ma zasadniczych różnic). 
Siddhi Lakszmi ma piękną świątynię w Bhaktapurze (Bhadgaonie), w Nepalu, wzniesioną w XVII w. Swoim stylem architektonicznym, piękną wieżą - śikharą - i wyborem budulca przypomina bardziej indyjskie świątynie niż typowe dla Doliny Katmandu newarskie konstrukcje z drewna. Zwana jest Lohan Dega – „Kamienna Świątynia". 




Drugą, o wiele słynniejszą świątynią dedykowaną Siddhi Lakszmi jest jedna z najsłynniejszych świątyń Bhaktapuru – wysoka na ponad 30 metrów Njatapola Mandir, najwyższa w Dolinie Katmandu, która stanowi wspaniały przykład tradycyjnej architektury newarskiej. Została zbudowana w 1702 roku przez króla Bhupatindrę Mallę, a jej kostrukcja okazała się tak solidna, że przetrwała bez większych szkód trzęsienie ziemi w 1934 roku. Wewnątrz ukryto wizerunek groźnej tantrycznej bogini, który oglądać mogą tylko kapłani (tak samo jak rytuały tantryczne nie są dla każdego, tak samo wizerunki tantryczne nie są dla oczu gawiedzi – są zbyt niebezpieczne; poza tym pamiętajmy, że świątynie w hinduizmie to miejsce dla bogów, a nie wyznawców, którzy do samego sanctum sanctorum nigdy nie mają wstępu). Dla dociekliwych na pocieszenie: na 108 rozporach podpierających pięć dachów świątyni także można znaleźć wizerunki bogini – tylko trzeba poszukać.


Z racji zbieżności imion Siddhi Lakszmi łatwo pomylić z boginią Siddhi – małżonką Ganeśi oraz z Lakszmi, małżonką Wisznu (stąd w niektórych polskich przewodnikach można znaleźć informację, że obie powyższe świątynie są dedykowane małżonce Wisznu. Nie są – zamykając sprawę krótko).
 •  0 comments  •  flag
Share on Twitter
Published on November 13, 2011 23:46

November 7, 2011

NEPAL - Tihar - ścieżki światła dla Lakszmi









Więcej o święcie Diwali (Tihat) w poście Diwali – czas zapalania lampek.
 •  0 comments  •  flag
Share on Twitter
Published on November 07, 2011 00:15

October 31, 2011

INDIE/NEPAL – Diwali – czas zapalania lampek


Niedługo będziemy zapalać lampki na grobach bliskich. A w tym tygodniu zapłoną też lampki w domach, sklepach, biurach wyznawców hinduizmu (i nie tylko). 
Dīpa, dija, diva, dipma albo dipak – tak nazywa się w Indiach lampkę oliwną, zrobioną zwykle z gliny, z bawełnianym knotem zanurzonym w ghi (czyli klarowanym maśle) lub w olejach roślinnych.Te gliniane, nietrwałe lampki wykorzystuje się przede wszystkim przy okazji świąt (w przeciwieństwie do ich bardziej trwałych, mosiężnych wersji), a w szczególności w czasie Święta Świateł – Diwali lub Dipawali (dīpa, diva – lampa, āvali – rząd), jednego z najważniejszych świąt hinduskich (popularnych też wśród dźinistów i sikhów). Święto Świateł wypada mniej więcej na przełomie października i listopada, w tym roku 26 października. 
Jest to radosne święto rodzinne. Rzęsiście oświetlone domy mają odstraszać demony i zapraszać w progi boginię szczęścia i bogactwa – Lakszmi. Wierni chętnie wysypują dla bogini całe ścieżki z kwiatów i kolorowych proszków ozdobione lampkami, a drzwi i okna przystrajają kwiatami, niekiedy też malunkami. Czego człowiek nie zrobi, by szczęście zagościło w jego życiu… 
Święto Diwali (tak jak jego nepalska odmiana Tihar) trwa kilka dni i wiąże się różnymi rytuałami i zwyczajami, a zapalanie lampek to tylko jeden z elementów. O tych bardziej egzotycznych… innym razem.





Na zdjęciach: pracowite przygotowania do Święta Świateł na placu gliniarzy w Bhaktapurze.
Więcej zdjęć z Diwali w poście Tihar - ścieżki światła dla Lakszmi.
 •  0 comments  •  flag
Share on Twitter
Published on October 31, 2011 01:00

October 23, 2011

RUMUNIA – jesienna Suceviţa



Suceviţa to jeden z najpiękniejszych, największych i najlepiej zachowanych tzw. malowanych klasztorów w Rumunii. Tu na zdjęciu skromna cerkiew na cmentarzu przy klasztorze w otoczeniu obwieszonych owocami jabłoni.
 •  0 comments  •  flag
Share on Twitter
Published on October 23, 2011 23:53

October 17, 2011

TYBET - PADMASAMBHAWA - odsłona druga



Ten pięknie zachowany XVII-wieczny posążek z Tybetu wykonano z miedzi, pozłocono i ozdobiono turkusami. O historii i znaczeniu Padmasambhawy dla buddyzmu tybetańskiego pisałam pokrótce już wcześniej (PADMASAMBHAWA - wielki mistrz na styku legendy i historii). Teraz zatrzymam się na samym wizerunku. Tym razem możemy dobrze przyjrzeć się charakterystycznemu atrybutowi tego wielkiego jogina: lasce khatvanga. Widzimy wyraźnie wadźrę, dwie ścięte głowy i trisulę (trójząb) symbolizującą zwycięstwo nad demonami. Zarówno wadźra, jak i trójząb to symbole (i broń bogów) zapożyczone z Indii, z którymi wielokrotnie zetkniemy się w ikonografii hinduizmu i buddyzmu tantrycznego (patrz: gromowładny Indra; wszelkie skojarzenia z dobrze znanym nam z własnego podwórka Gromowładnym są jak najbardziej na miejscu.)
[powyższe zdj.: British Museum]
 •  0 comments  •  flag
Share on Twitter
Published on October 17, 2011 00:19

Małgorzata Strzelec's Blog

Małgorzata Strzelec
Małgorzata Strzelec isn't a Goodreads Author (yet), but they do have a blog, so here are some recent posts imported from their feed.
Follow Małgorzata Strzelec's blog with rss.