Status Updates From Lagrange. Listy z Ziemi

Podejrzenia w skali książki okazały się tylko fragmentem całości, no ale właśnie - musiałem mieć podejrzenia, bardziej czuć niż w pełni ogarniać tok fabuły. Vizvary postarał się, żeby mieć trudności z nadążeniem i zastanawiam się tylko czy zdołał mnie wyprowadzić w pole, czy nie. Czy wystarcza mi wyobraźni, czy siedzę w klatce i widzę tylko cienie na ścianie.

Fabuła już się rozkleja i
trudniej jest śledzić. Nadal mam wrażenie da się to robić mimo trudności, bo po prostu Vizvary dobrze to napisał. Aczkolwiek im
więcej drzew.

Na razie w porządku, całkiem klarownie. Zobaczymy jak potem, czy zagilga, czy wykręci mózg.

Na razie buja. Pierwsze sceny skojarzyły mi się ze Szpitalem Kosmicznym, tyle że odpluszowionym.

Musiałam przerwać. Ciężko się to czyta, trochę jakby był pomysł, ale zabrakło warsztatu pisarskiego.

Może wrócę.

Czy autor nie potrafi opisać zgrabnie w fabularny sposób czym jest siła Coriolisa czy koniecznie chce się pochwalić, że on wie co to jest? Słucham sobie i myślę, że trochę taki kanciasty ten tekst. Zobaczę co będzie dalej.