Maria Krüger to pisarka literatury dziecięcej oraz dziennikarka. Ukończyła Wydział Humanistyczny Uniwersytetu Warszawskiego oraz Akademię Nauk Politycznych w Warszawie. Z zawodu była ekonomistką. Debiutowała w 1928 w "Płomyczku". Pisała również do takich czasopism dla dzieci i młodzieży, jak: "Świerszczyk", "Płomyk" oraz "Dziatwa", "Słonko" i "Poranek" (czasopisma przedwojenne). Podczas okupacji współdziałała z grupą "Epoka". Uczestniczyła w Powstaniu Warszawskim. Wymyśliła znaną telewizyjną audycję "Miś z okienka", do której długo pisała teksty. Jej najbardziej znane książki to "Karolcia" (1959), przetłumaczona na kilka języków oraz "Godzina pąsowej róży" (1960).
Pierwsza książka, która uświadomiła mi, że nie chciałabym się wrócić do przeszłości. Ucieszyłam się kiedy zobaczyłam, że znajduje się na liście lektur szkoły podstawowej bo to książka, która jednocześnie uczy i bawi. Kruger wybrała różne ciekawostki z życia w Polsce dziewiętnastowiecznej i ubrała je w zabawną i lekką formę (Anda w szkole - komiczne!), która skrywa dość poważny temat emancypacji kobiet. Doskonała lektura dla młodych dziewcząt, choć chłopcy pewnie wyrywają sobie przy niej włosy z głowy.
This is one of two books that introduced me to time travel many years ago. As a young teenager I loved the idea of travelling back in time and experiencing all these new adventures.
Reading this book as an adult I still find it very amusing. A 14 year old travels back 100 years and find herself in the 1880s. In time when girls were groomed into ladies, boys into gentlemen. When ladies took very long time to get ready due to the fashion requirements and of course had strict rules on what to do and what not.
This story contains lots of funny episodes, jumps in time and shocking behaviour :-)
Even after all these years, it is still a great, light read. A book that makes you smile and appreciate the past and much as the present.
Mocne 3,5* przez sentyment podciągam do 4 Bardzo przyjemny powrót do dzieciństwa. Nie miałam pojęcia, że to książka z takim feministycznym pazurem. No i te wszystkie fatałaszki i meble i potrawy, niczym wyprawa do muzeum mieszczaństwa. Poza tym uwielbiam pióro Kruger, nawet jeśli bywa niepoprawne. Jednak nie sądzę, by moja nastoletnia córka zrozumiała z tej książki cokolwiek.
Nie miałam przyjemności zapoznać się z książkami Mari Krueger jako młoda nastolatka, ale w wieku dziewiętnastu lat natchnęłam się przypadkiem na "Godzine Pąsowej Róży" i, cóż mogę powiedzieć, to jest niesamowicie magiczna książka która angażuje, informuje i pomaga poznać obyczaje dwóch światów. Dlaczgo dwóch? Ponieważ książka zapewne została napisana dla nastolatek które mieszkały w latach 1960, nastolatek które mogły identifikować się z Andą. W prawdzie dla osoby która dorastała w 21 wieku nie jest to trudne aby sobie wyobrazić owe (nieliczne) zagadnienia które odbywały się w latach 1960, ale i tak chciałam uszczególnić ten detal.
Zostałam wciągnięta od pierwszych kilku stron
To niesamowita historia naszej bohaterki Andy, która pragnie zostać słynną pływaczką. Niestety, w szkole nie powodzi jej się za dobże, i w związku z tym dostaje szlaban. Przez pewnien czas nie może uczęszczać na pływalnie. Jej rozwiązanie? Chce przestawić wskazówki starego zegara, żeby matka sie nie dowiedziała, że Anda na godzinke wyskoczyła z domu popływać.
Z pozoru niewinne małe kłamstewko które sprawia niemałe zamieszanie! Przez mały wypadek i zachłysnięcie, jedna kropla krwi pada akurat na starą fotografie dawno nieżyjącej ciotki Eleonory, i to w godzinie pąsowej róży! Anda zostaje wciągnięta w świat w którym żyła jej ciotka Eleonara (lata 1860), i zostaje cofnięta o całe sto lat! A to nie mała różnica. Znajduje swoich wszystkich krewnych i przyjaciół w starej erze, i jakoś nie może się do tego przyzwyczaić, bez robienia żadnego fo-pa (a robi ich wiele!).
Gorąco polecam ową książke dla nastolatek, dorosłych, kobiet, dziewczynek, chłopców. Jest naprawde wiele śmiechu, radochy i zabawy! A kto nie lubi książek o przenoszeniu sie w czasie do staryszych czasów?
Nadal wolę film od książki, pewnie też dlatego że główna bohaterka myśli w bardzo dziecinny sposób. No ale w końcu tak właśnie ta książka miała wyglądać. Ale i tak nic nie można jej ująć, bo ma naprawdę ciekawą fabułę.
6.5/10 Przedziwna książka - z jednej strony fabularny samograj, sporo ciekawych pomysłów, parę niezłych postaci (Genowefcia!), dynamiczna (!) akcja, dużo humoru, z drugiej... masa nielogiczności, dziur fabularnych, kiepsko zarysowana ekspozycja, słabo zarysowani bohaterowie drugiego planu (brat), chaos w ostatnim akcie i zbyt nagłe i niezbyt przemyślane zakończenie. Najbardziej zdumiewa jednak nieczytelny wydźwięk książki - obraz przeszłości jest z perspektywy bohaterki (zdumiewająco nowoczesnej, choć momentami infantylnej i po prostu głupiej) i czytelnika koszmarny, choć malowany z sympatią i skupieniem na pięknych strojach, smacznym jedzeniu i wielkich mieszkaniach. Przy tym wszystkim jednak czyta się to dobrze (choć momentami poziom irytacji jest blisko zenitu) i jest to nie tylko kuriozalna ciekawostka, ale autentycznie wciągająca rzecz (choć z mocnym zaakcentowaniem ww słabości!). Aż prosiłoby się o... remake ;)
Oj, zupełnie nie dla mnie 🙈 Czytanie mi nie szło, gdyby nie audiobook na przyspieszeniu pewnie byłby DNF. Anda mnie niemiłosiernie irytowała. Strasznie była pyskata, czy to do rodziców czy na pensji (na pewno w latach 60 też by się tak odezwała do nauczyciela?). Za dużo powtórzeń w stylu "1880 to to, a w 1960 to tamto", ale to może kwestia grupy docelowej? 🤔 Strasznie też płytka wychodzi: 1880 jest okropny bo ciasne gorsety, ale są ładne sukienki i duże mieszkanie więc może jednak nie taka tragedia. A lata 60 są fajne bo można pływać, wygłupiać się i mama się lepiej ubiera? No nie trafia do mnie ta książka, nie wydaje mi się też żebym ją lepiej odebrała (chociaż z innych pewnie powodów) w młodości 🤷♀️
Generalnie podobała mi się ta książka , ale podczas czytania jej czasem byłam zażenowana anty-romantycznością Andy, co nie jest oczywiście złe, lecz z perspektywy mnie- dziewczyny, która uwielbia stare klimaty, stare sukienki, stary styl w ogóle wszystkiego i dziewczyny, która wręcz marzy, aby żyć w czasach, do których przeniosła się Anda, byłam smutna, że bohaterka nie docenia swojego przeniesienia się w epokach, tak jak ja bym to zrobiła. Ale oczywiście złapałam sympatię do niej, no bo to nic złego, że jesteśmy zupełnie inne charakterowo. Podsumowując, polecam tą książkę, ale uprzedzam, że jeżeli ktoś ma romantyczną duszę lub miłuje stare klimaty , może być trochę zażenowany postępowaniem Andeczki.
Ta książka mogłaby być świetna, gdyby nie główna bohaterka. Anda jest irytująca, infantylna i głupiutka, nie pdzechodzi absolutnie żadnej przemiany. Stała się jedną z najbardziej nielubianych przeze mnie postaci kobiecych w literaturze. Czy poleciłabym młodszej siostrze? Jak najbardziej. Rówieśniczce? W żadnym wypadku. Natomiast zdjęcia w książce zachęciły mnie na tyle, żeby sięgnąć po film- może okaże się lepszy?
Książka jest bardzo fajna, Podobał mi się charakter głównej bochaterki. Bardzo polecam tą książkę każdemu kto by chciał się zrelaksować i może trochę pośmiać
Może gdybym przeczytała ją kilka lat temu, to by mi się spodobała, jednak teraz jest dla mnie czysto dziecinna i nużąca. Nie była bardzo tragiczna, ale jednak bardzo dziecięca (czego mogłam się spodziewać). Pomimo to, rozczarowała mnie.