Suzanne Flores całą swoją energię poświęca, by osiągnąć konkretny cel – dostanie się po szkole średniej do prestiżowej Akademii Muzycznej Octave. To jej jedyna szansa, aby wyrwać się z domu i od toksycznego ojca.
Plan dziewczyny nieco się komplikuje, kiedy do szkolnego projektu, w który jest zaangażowana, dyrektorka przydziela jej największego wroga Christophera Lawsona. Jednak Suzanne nie ma pojęcia, że chłopak ma podobną motywację co ona. Również pragnie zdobyć dodatkowe punkty, aby dostać się na wymarzoną uczelnię.
Tych dwoje połączy wspólny cel, dla którego są gotowi zrezygnować ze wzajemnej niechęci. Szybko okaże się, że mają ze sobą więcej wspólnego, niż przypuszczali. Na jaw wyjdą układy, z których trzeba się wywiązać i… to, co ukryte między wierszami.
Płytka fabuła, postacie mają dwubiegunówke, stary dziwka, sztuczna relacja pomiędzy Suzanne i Chrisem, przez większość czasu miałam takie "bro co ty odpierdalasz" albo "CO". Dina moja ulubiona postać, Chris mimo że jest głupi to jest mądry. Tak. Dziękuję tyle :>
Czułam się zaintrygowana po przeczytaniu tw, ale zawiodłam się. To nie tak, że nie mogłam przez nią przebrnąć, ale miała sporo ale.
Po pierwsze, na jakiej zasadzie jej ojciec zabierał ją ze sobą do psychiatryka? Przecież to jest absurdalne XD
Po drugie, rozumiem motyw enemies to lovers, ale kilka stron? Ta relacja tak szybko przebiegała, że ja już byłam zdziwiona szybką zmianą nastawienia.
Autorka chciała poruszyć ciężkie tematy, ale akcja toczyła się za szybko i było za dużo dramatycznych wątków i za mało wyjaśnienia. Przez to nawet nie czułam się poruszona.
Aczkolwiek o dziwo, główna bohaterka nie była irytująca, podziwiałam ją nawet, że była w stanie tyle na siebie brać.
Rozumiem przesłanie, które miało być przedstawione w tej książce, ale przy poruszaniu tak ciężkich tematów, to nieodpowiedzialne zostawiać je tak niewyjaśnione. Skoro w tw jest napisane, że można odczuwać dyskomfort to raczej nie sięgną po nią osoby, z problemami psychicznymi. A posłowie jest do takich skierowane. Jeśli jednak już sięgną to co one mogę sobie pomyśleć o psychiatrach? Mogą poczuć że ich bezpieczeństwo jest zachwiane, takie osoby biorą wszystko bardziej do siebie i mogą to odebrać negatywnie. A jeśli rozpatrywać to z perspektywy fikcji, powinno być to wyraźnie podkreślone.
przepiękna ale bardzo bolesna książka, daje do myślenia, a epilog? totalnie mnie rozwalił, ale niestety takie są realia. Mam nadzieję że Suzie dostała swój happy end bo w chhj na niego zaskuguje
Byłam tak mocno ciekawa tej książki, a samo ostrzeżenie jeszcze bardziej mnie zaciekawiło. Owszem książka jest o bardzo poważnych rzeczach, które dzieją się we współczesnym świecie. Jednak ona we mnie nie uderzyła, może dlatego, że to jest na papierze? Nie wiem, ale nie odczuwałam tego niepokoju i bólu, o którym mówili inni czytelnicy. A tak na dobrą sprawę, przez większość czasu książka mnie nudziła, a zwroty akcji nie przypadły mi do gustu
„Podobno ważniejsze niż to, kto świętuje z nami sukcesy, jest to, kto opłakuje z nami nasze porażki.”
🖤 „Między wierszami” to moja pierwsza styczność z twórczością Izabelli Nowaczyk, ale za to jaka fenomenalna! Autorka stworzyła coś idealnie nieidealnego. Dawno podczas czytania nie odczuwałam takich emocji. „Między wierszami” wykończyło mnie psychicznie. Podczas czytania płakałam, byłam bezsilna, rozchwiana, smutna i rozmiłowana. Dosłownie rollercoaster emocjonalny. Dodatkowo cudowny styl pisania. Iza pisze przyjemnie, zrozumiale, lekko i płynnie. Nigdy się nie nudzi, ponieważ czujemy, że autorka robi to co kocha. Historię, którą tu otrzymujemy nie należy do najprostszych. Pokazuje nam świat, w którym dzieje się krzywda, a ludzie dookoła często ją ignorują. Wątek romantyczny jest tu poboczny. Szczerze, nie pasowałoby tu inaczej. Dostajemy go tu w umiarkowanym stopniu i lekko rozjaśnia nam tą historię pełną bólu. Suzanne jest bohaterką. Dosłownie. Jej myśli doprowadzały mnie do smutku i płaczu. Wielokrotnie chciałam ją przytulić. Jej historia jest ciężka. Dziewczyna ze zniszczoną duszą i sercem pokrytym lodem. Ale czy z własnego wyboru? Chris jest cudowny. To taki promyczek słońca w tej historii. Choć na jego twarzy gości zadziorny uśmieszek, momentami może on być mylny. Chris jest postacią, która skradła moje serce. Uwielbiam wszystko co wniósł do tej historii. „Między wierszami” to dosłownie huśtawka emocjonalna. Da nam do myślenia pod względem wielu aspektów. Trafi do serc wielu czytelników. Ja osobiście jestem nią oczarowana. Koniecznie musicie poznać tą historię. Pamiętaj proszę, tylko o ostrzeżeniu i ograniczeniu wiekowym. „Między wierszami” to piękna historia, choć mocno bolesna. 🖤
Niesamowicie poruszająca historia serce. Wielokrotnie uroniłam na niej łzy i nie byłam w stanie pogodzić się z tą historia. Końcowy morał wychodzący z tej książki uderza niesamowicie przez co jeszcze bardziej kocham tą książkę. Między Wierszami to trudna opowieść która porusza często niekomfortowe dla czytelników treści więc miejcie to na uwadze, ale nie zmienia to faktu że jest wciągająca i trzymająca w napięciu. Chris występujący w tej książce idealnie rozluźnia atmosferę i na chwile jesteśmy w stanie zapomnieć o gorzkości tej historii. Relacja Suzi i Chrisa to coś inne niż wątek romantyczny, to partnerzy w trudnym czasie. Autorka w bardzo dobry i dosadny sposób opisała występujący w książce problem i jestem w szoku za tak dokładne i przemyślane opisy. To historia która was złamie ale pouczy aby reagować na krzywdę drugiego człowieka.
Ta książka mnie złamała. Tyle ile plakałam na tej książce wiem tylko ja.
Boleśnie prawdziwa historia. Nakłaniająca do refleksji i uświadomienia sobie, że wiele sytuacji, które dzieją się w świecie można by było uniknąć, gdyby tylko się zaregowalo dostatecznie wcześnie. Jednak czasem udajemy, że nie słyszymy i nie widzimy bo nie chcemy mieć problemów.
Mam nadzieję, że wiecie, jak bardzo uwielbiam książki Izy. Mówiłam już o tym w poprzednich recenzjach jej książek i przez to absolutnie nie miałam żadnych wątpliwości, że ta książka będzie tak dobra, jak reszta. Byłam bardzo nakręcona na tę historię, bo łaknę takich, które przedstawiają trudne sytuacje w prawdziwy sposób. Bez owijania ich w kolorowy papierek. 𝙈𝙞ę𝙙𝙯𝙮 𝙬𝙞𝙚𝙧𝙨𝙯𝙖𝙢𝙞 dokładnie takie było. Spodziewałam się, że będzie bolesna, że złamie mi serce. Ale zrobiła coś innego. Coś czego się nie spodziewałam.
Zdawałam sobie sprawę z ostrzeżeń na samym początku, zawsze je czytam, ale nigdy mnie nie ruszają, bo uważam, że potrafię być odporna na takie rzeczy. Zazwyczaj mnie nie dotykają jakoś mocniej i obchodzę się z nimi dość obojętnie. Ale chyba nie byłam gotowa na to, co mnie czeka w tej historii. 𝙈𝙞ę𝙙𝙯𝙮 𝙬𝙞𝙚𝙧𝙨𝙯𝙖𝙢𝙞 czytało mi się przeokropnie ciężko. To była naprawdę trudna pozycja. Dla mnie okropnie przytłaczająca i w wielu momentach niekomfortowa. Czułam duży dyskomfort, siedząc w głowie Suzanne. To było dla mnie dziwne i zaskakujące, bo chyba żadna książka nigdy nie wzbudziła we mnie takich odczuć.
Mimo że jest to książka, którą byłabym w stanie przeczytać na raz, to nie mogłam. Robiłam częste przerwy, bo czułam się źle. Nie jestem pewna, jak to wyjaśnić, bo uważam, że ta książka jest bardzo dobrym tworem, jest ważna, potrzebna i szczerze ją doceniam, ale przejście przez całą fabułę było trudne. Dałam jej pięć gwiazdek, ale nie sięgnęłabym po nią drugi raz. Rozumiecie? Jeśli nie to bardzo mi przykro, ale nie jestem w stanie tego wyjaśnić inaczej. Porusza tematy, o których powinno się mówić głośno i autorka wykonała naprawdę wspaniałą robotę, bo przedstawiła sytuację w przemocowej i toksycznej rodzinie bardzo realistycznie, a przynajmniej takie mam wrażenie.
Chyba przeraziło mnie, w jaki sposób została napisana ta książka. Nie spodziewałam się, że będzie tak dosadna. Że nie będę czytała bolesnych wywodów, po których główna bohaterka dojdzie do pewnych wniosków. Ona swoje myśli przedstawiała w bardzo prosty sposób. Nazywała wszystko tak, jak faktycznie czuła i faktycznie zgodzę się z faktem, że jej myśli są bardzo mocno autodestrukcyjne. Chyba nie spodziewałam się, że aż na taką skalę.
Chcę być z wami szczera, więc to powiem: strasznie nie lubię głównej bohaterki. Gdybym poznała ją na żywo to prawdopodobnie nie mogłabym długo przebywać z nią w jednym pomieszczeniu, wybaczcie za ten brak empatii z mojej strony, ale nazywam rzeczy po imieniu. Co nie zmienia faktu, że rozumiem ją i wiem, że nie mogła być inna i zachowywać się inaczej. Rozumiem przedstawienie jej jako ofiary. Ale — jak już powiedziałam wcześniej — siedzenie w jej głowie i czytanie jej myśli było bardzo wyczerpujące.
Bardzo przyjemnym elementem tej historii natomiast był Chris. Po prostu anioł nie człowiek. Czy możemy porozmawiać o tym, że on jest swiftie? Jak to przeczytałam to padłam i nie wstałam tylko już czekałam z pierścionkiem w dłoni. Ale już na poważnie — jako postać był świetną odskocznią od tej ponurej i bardzo zniszczonej Suzi. Był takim słońcem, który odpędzał chmury i jestem niesamowicie wdzięczna autorce za napisanie jego charakteru w ten sposób, bo szczerze, nie jestem pewna, czy bez niego byłabym w stanie przebrnąć przez całą książkę. Dobrze było odciąć się przez chwilę od tego zła i poczuć odrobinę dobra i przy tym się uśmiechnąć.
Mogłabym mówić jeszcze i jeszcze o temacie, który został tu poruszony, ale nie jestem chyba na siłach, aby się wypowiedzieć. To bardzo trudny temat, ja widzę go tylko oczami osoby trzeciej, nie wiem jak to wygląda naprawdę, czy jest tak jak faktycznie przedstawiła to autorka czy może inaczej. Jestem jednak niesamowicie wdzięczna za powstanie tej historii, bo uważam, że zasługuje na głos i dotarcie do osób takich jak Suzi. Nie będę was przekonywać do przeczytania tego tytułu, bo mimo tego, że uważam, że jest naprawdę wspaniały to jeśli nie czujecie się na tyle silni — nie czytajcie. Nie zmuszajcie się na siłę. Dbajcie o swoją psychikę. To jest przede wszystkim najważniejsze.
Przy końcówce twierdziłam jeszcze ze dam 4/5, ale ten epilog... on szczerze mówiąc zadecydował o tej końcowej ocenie. Jest naprawdę... dający do myślenia, że tak to określę. Podoba mi się ostateczny pomysł na to jak jest przedstawione to zakonczenie. Nie wiemy dokładnie co z Chrisem, ale myślę że możemy się domyślać. Motyw przemocy domowej (najbardziej) jest naprawdę dobrze opisany i pamiętajcie, Ofiara NIGDY nie jest winna!! Myślę że całe ostrzeżenie jest skonstruowane w dobry sposób i zawiera wszystko co jest tam potrzebne, więc przeczytajcie je i dopiero decydujcie czy na pewno chcecie przeczytać tą książkę. Zdecydowanie nie jest ona dla każdego. Jest mi ciężko to pisać bo średnio potrafię zebrać myśli po tej ksiazce bo jest ona naprawdę mocna. Nie wiem co jeszcze mogę napisać na temat tej książki ale na pewno jeśli czujecie sie na siłach żeby ją przeczytać koniecznie to zróbcie. Jest przecudowna kocham kocham kocham
2,2 Błędy w tej książce bolą w oczy. Od uderzeń pasek w jedno miejsce są liczne siniaki, a postać Milan jest sztucznie wprowadzona tylko po to, aby czytelnika „dobić” na ostatnich stronach i wywołać płacz. Autorka nie potrafi zapamiętać w jakim kraju umieściła akcje i miesza zasady prawne co do pełnoletności-na początku główną bohaterką mówi o granicy wieku 21 lat, po czym przy jej 18 urodzinach mówi o tym, że wreszcie jest pełnoletnia i ma prawo decydować o swoim losie. Sceny 16+ są obrzydliwie napisane i nie chciałabym nigdy więcej do tego wracać. Christopher ma dobrze uzasadnione zachowania w stosunku do podejrzeń problemów bohaterki, ale zarazem podejmuje nieracjonalnie decyzję co do swoich znajomych i imprezowania. Na początku książki każda sytuacja, która w różnych opowiadaniach jest polem do stworzenia dwuznaczności jest tutaj wykorzystywana.Zaburzenia odżywiania bohaterki pojawiają się, a następnie tajemniczo znikają, wydaje się jakby były to prowadzone po to, aby było wokół czego ciągnąć fabułę w trakcie pisania. Zamiarem autorki po skończeniu książki było wywołanie płaczu, jedyne co czuję to zniesmaczenie tym co przeczytałam.
This entire review has been hidden because of spoilers.
dużo rzeczy było dziwnych i nielogicznych, ale wątek przemocy dobrze opisany i epilog też ciekawy. coś jednak mi nie pasuje w stylu pisania autorki i w ogóle żadnych emocji nie czułam przy tej książce. nie jest źle, ale wybitnie też nie
5⭐️ (papier) Ja nie moge jaki to byl emocjonalny rollercoaster.. Autorka kolejny raz udowodniła mi ze potrafi pisac naprawde cudowne ale i pelne bolu ksiazki. Przysiegam ze ja przy ostatnich 20 kartkach gdy Suzi poszla do domu zeby porozmawiac z ojcem ja sie poryczalam bo balam sie o jej zycie A PRZYPOMINAM ZE TO TYLKO LITERKI NA PAPIERZE! Sama glowna bohaterka jest naprawde silna. To co musiala przechodzic, to ze bala sie zakochac aby nie zlamac Chrisowi serca bo obawiala sie ze nie jest na tyle silna psychicznie aby zyc.. To tak bolalo ze ja placze przysiegam 🥲 Wyznanie Chrisa w przedostatnim rozdziale mnie zlamalo i to doslownie znowu sie poryczalam. Jeszcze nawiazujac do niego, boze no cudowny przysiegam 🙏 A i na koniec jeszcze epilog 😀 nie ogarnialam o co chodzi na poczatku ale jak przeczytalam ostatnie zdanie to mi ksiazka z reki wypadla XD
Miedzy wierszami rozczarowywuje na wielu płaszczyznach i nie spełnia oczekiwań czytelnika.
Główna bohaterka, Suzi, jest postacią kompletnie pozbawioną głębi i autentyczności, i totalnie irytująca. Jej hipokryzja oraz brak konsekwencji w działaniach sprawiają, że trudno jest znaleźć w niej jakiekolwiek pozytywne cechy. Dodatkowo, jej relacje w innymi postaciami są naciągane i sztuczne. Wątek przyjaźni miedzy Suzi a Luną jest przedstawiony w sposób mało przekonujący, a ich relacje wydaja się być na sile wykreowane. Fabula książki nie tylko jest przewidywalna, ale także niewiarygodna. Pomysł, że Suzi może się spotykać z pacjentami szpitala psychiatrycznego, wydaje się być wyssany z palca i mało przemyślany. Brak głębi w przedstawionych problemach oraz powierzchowne podejście do trudnych tematów, takich jak przemoc domowa czy problemy psychiczne, sprawiają, że cala historia traci na wiarygodności.
Jednym z najbardziej niepokojących elementów tej książki jest sposób, w jaki autorka traktuje poważne tematy, przemoc czy molestowanie. Zamiast podejść do tych kwestii z wrażliwością i empatią, wydaje się one być traktowane lekceważąco, co może być krzywdzące dla czytelników, którzy mogą być dotknięci podobnymi problemami.
Dwie gwiazdki za to, ze jej ojciec nie żyje.
This entire review has been hidden because of spoilers.
4.5/5 na początku się nudziłam, ale myślę, że tak naprawdę ciężko mi się to czytało ze względu na swoją przeszłość. Nie zliczę ile razy płakałam na tej książce. Chyba ostatnio w podobnej ilości płakałam na co wyszeptał nam deszcz. Serio. Iza wow.
"Czuję się jak więzień. I co z tego, że nie ma krat? Kraty są we mnie, w mojej głowie"
Mam mieszane uczucia, co do tej książki. Zdecydowanie nie jest to lekka lektura i przysięgam, że czytając epilog miałam dreszcze, ALE mimo to było parę sytuacji, które mnie zwyczajnie rozczarowały.
książka którą powinien przeczytać każdy, nie ważne czy ma 16 czy 40 lat, nie ważne czy podoba się komuś styl pisania autorki czy nie, książka niesie za sobą przekaz, przekaz na którzy ludzie nie reagują.
Skończyłam czytać i kocham tą historię 🥹 Iza napisała ją w taki sposób, że czytało mi się ją przyjemnie, mimo tych trudnych tematów poruszonych w książce