Jump to ratings and reviews
Rate this book

Slow sex. Uwolnij miłość

Rate this book
Seks w duchu slow to niekoniecznie seks powolny. Raczej wolny od uprzedzeń. To styl kochania, w którym liczy się bardziej to „jak” niż „ile”. Nie ma w nim podziału na grę wstępną i seks właściwy, nie ma sztywno przypisanych ról do płci. Jest za to radość z odkrywania nowych terytoriów, eksperymentowania i przekraczania swoich przyzwyczajeń. Bo udany seks jest źródłem niespożytej energii i najwyższym wyrazem uczuć pomiędzy ludźmi. Jest więc o co walczyć. Ta książka pomoże Ci wygrać.


„Wspaniały poradnik pozwalający każdej zainteresowanej parze odzyskać zapał oraz nabyć nowe umiejętności w pielęgnowaniu swojej seksualności”.
— Andrzej Depko, seksuolog

„Tyle mitów narosło wokół ciała! Że grzeszne, brudne, ślepe w porywach… Tymczasem ciało to my. Ta książka nam je oddaje. Czytałam ją z wielką ulgą, bo dał mi w kość nieszczęsny dualizm – gorsze ciało, lepszy umysł. Pokazuje, jak się sobą cieszyć, jak się zatrzymać na chwilę i zachwycić. Jak szanować siebie i innych, przez ciało, dzięki ciału. Jak przywrócić z nim łączność, jak je rozumieć. Jak poczuć siebie. Lektura obowiązkowa”.
— Grażyna Plebanek, pisarka

„To wyjątkowa książka o tym, jak nawrócić się na seks. Nie za pomocą Tindera, ale duszy łączącej kochanków. Swobodnych, wrażliwych i spragnionych erotycznego zbawienia, nie tylko orgazmu. Bo gdzie dwóch albo troje w imię slow sexu, tam niekończąca się rozkosz i przyjemność lektury”.
— Manuela Gretkowska

308 pages, Paperback

First published January 28, 2016

117 people are currently reading
533 people want to read

About the author

Hanna Rydlewska

2 books2 followers

Ratings & Reviews

What do you think?
Rate this book

Friends & Following

Create a free account to discover what your friends think of this book!

Community Reviews

5 stars
67 (20%)
4 stars
133 (39%)
3 stars
102 (30%)
2 stars
28 (8%)
1 star
5 (1%)
Displaying 1 - 28 of 28 reviews
Profile Image for Piotrek Machajek.
107 reviews20 followers
November 24, 2021
Ciężko mówić o realnej wartości książki, póki tak naprawdę nie zintegruje się części teoretycznej z ćwiczeniami.

Ogólnie jestem na tak, minus gwiazdka za kilka naprawdę okropnie pretensjonalnych tekstów ("lubię espresso i histerię", "Europa to wielkie piękno, wielkie żarcie, Werter na gór szczycie" – proszę, nie, na to nie ma konsentu), "japońskie bieganie z uśmiechem" i padająca w jednym miejscu sugestię, że "czasem leczniczo skoki w bok bywają jedynym wyjściem z sytuacji". Może mam małą wyobraźnię/świadomość tego, do jak dramatycznego i okropnego punktu mogą dojść związki, które się pogubiły bądź nie chcą pracować, ale i tak taka porada od autorek, które w wielu miejscach podkreślają, że terapeuci nie powinni mówić ludziom, jak mają żyć, stanowi pewien dysonans.

Rozpisałem się nad niedociągnięciami, ale nie chcę, by przysłoniły faktu, że jest to (chyba) wartościowa pozycja i nawet jak nie planujemy ćwiczyć zgodnie ze wskazówkami, to za jej sprawą spokojnie możemy sobie "przewietrzyć" mózg w tych sprawach.
Profile Image for Antonina Czarnecka.
23 reviews
April 8, 2025
Ciężko było mi ocenić tą książkę, bo z jednej strony posiada ciekawe ćwiczenia i wiedzę na temat pracy ze swoim ciałem i z ciałem partnera/rki. Natomiast z drugiej strony męczące dialogi między dziennikarka a Marta, oraz pochwalanie zdrad było dla mnie nie do przyjęcia.
Myślę że jeśli ktoś przebrnie przez całość napewno z niej skorzysta, ale będzie to męcząca droga.
Profile Image for Paweł P.
310 reviews14 followers
November 14, 2022
Jest to książka, którą powinien przeczytać każdy. Nie dlatego, że zmieni diametralnie sposób myślenia, ale dlatego, że może otworzyć na nowe koncepcje, skłonić do zadania sobie nie zadawanych dotąd pytań, a te w konsekwencji wprowadzić jakąś pozytywną zmianę w życiu.

"Slow Sex" składa się z dwóch przeplatających się części. Po pierwsze jest to dialog między Hanną Rydlewską i Martą Niedzwiecką, w którym ta pierwsza pyta, docieka, kwestionuje, a ta druga tłumaczy, przywołuje konteksty i dzieli się doświadczeniami swoimi zarówno tymi prywatnymi jak i (częściej) zawodowymi. Po drugie to ćwiczenia "spotkania" z samym sobą, ale też z partnerem czy to życiowym czy po prostu seksualnym (a czasem po prostu kimś bliskim i życzliwym, bo nie wszystkie dotyczą seksualności wprost).

Po lekturze czuję się zachęcony do pracy nad sobą, do bardziej "jakościowych" niż "ilościowych" interakcji, co wydaje mi się jest skutkiem, jaki pozycja ta miała wywołać. Przechodzę teraz do fazy, gdy będą ją polecał każdemu, niezależnie od statusu związku, razem z podcastem "O zmierzchu" Marty Niedźwieckiej, który w swojej już długiej historii rozwija część z poruszanych w lekturze tematów.
Profile Image for Julia Dąbek.
268 reviews3 followers
September 22, 2025
2,5
Mam trochę problem z tą książką. Po pierwsze, ciężko mi ocenić, bo poza wiedzą teoretyczną zawiera część praktyczną, więc ocena nie będzie miarodajna.
Z jednej strony to ważna książka, podejście do tematu jest bardzo holistyczne i skupia się nie tyle na samym akcie, co na pracy z ciałem, przede wszystkim własnym.
Z drugiej strony jednak mamy generalizowanie zachowań płci, pochwałę zdrady, sporo (w mojej opinii) krzywdzących uogólnień, szukanie czakry i otwieranie trzeciego oka (średnio to do mnie przemawia).
No ciężko mi wierzyć kobiecie (nawet wykształconej w tym kierunku), skoro w pierwszym rozdziale poleca romans jako ucieczkę od rutyny w związku, come on.
Profile Image for Asia.
154 reviews31 followers
October 16, 2022
Kompendium wiedzy o seksualności, ciele, umyśle, relacjach. Nie ze wszystkim się zgadzam, ale wiele fragmentów bardzo ze mną rezonuje. Myślę, że świat byłby lepszym miejscem, gdyby wszyscy zauważyli, że ciało nie jest narzędziem, to my jesteśmy ciałami. I że seks może być sztuką, sposobem na wyrażanie siebie, a nie tylko konkretną czynnością służącą prokreacji.
Profile Image for estel.
110 reviews36 followers
March 20, 2022
Wiadomo, że dystans do wszystkiego, nie każda rada i nie każdy pomysł sprawdzi się u nas, ale to naprawdę fajna, rozsądna i taka wręcz otulająca książka. Nie tyle o seksie, ile o emocjach, potrzebach i po prostu byciu człowiekiem.
Profile Image for Monika.
35 reviews
July 30, 2021
Parę perełek i dużo przewijania, chwytliwy tytuł, ale niewiele z chwytliwości poza tym
Profile Image for Zbyszek Sokolowski.
299 reviews16 followers
July 9, 2018
Ta książka to faktycznie slow sex, czytałem ją też wolnoooo ponad rok mi zajęło przebrnięcie, oczywiście z przerwami. Fragmenty ma dobre niemniej całość jest bardziej skierowana do kobiet i napisane przez kobiety w formie wywiwadu. Dużo na temat mindfulness, filozofii, psychologii.

Parę cytatów:

Syndrom „kobiety-kłody”? Raczej królewny z drewna. Za dużo jest restrykcji wokół seksu, a za mało rzeczowej wiedzy, żeby kobiety mogły czuć się na tyle swobodnie, aby odważnie eksplorować seksualne terytoria.

To daj im wiedzę, która sprawi, że odkryją seks i dotyk na nowo. Jak rozbudzić drewniane królewny? Królewny potrzebują rozbudzić się same. Ja mogę tylko dawać wiedzę, nie zaszczepię odwagi. A tego właśnie potrzebują Polki: zacząć czytać o seksie, oglądać o nim filmy, eksperymentować, szukać własnych rozwiązań. Nikt ich w tym nie wyręczy.

Kobieta, która przeżywa seksualne wygaszenie, czy to związane z hormonalnym spadkiem libido po narodzinach dziecka, czy to z chorobą, przepracowaniem lub poważnym kryzysem w związku, nie widzi powodu, żeby wychodzić z siebie i pracować nad czymś, co do tej pory nie było dla niej źródłem rozkoszy. Nie ma motywacji, ponieważ seks nigdy nie był dla niej szczególnie wartościowy. Po co ma więc dodawać sobie zadań, chodzić na terapię, czytać książki i przekraczać z trudnością swoje ograniczenia, jeżeli nie widzi w seksie nic szczególnie zasilającego i pożądanego? Przecież nie będzie marnowała energii na coś, co jej właściwie nie cieszy. Będzie wolała się wyspać.

Na przykład chilli rozszerza nam naczynia krwionośne, więc lepiej ukrwiona skóra i śluzówki są bardziej wrażliwe na dotyk, zaś obecna w czekoladzie fenyloetyloamina działa euforyzująco, więc czujemy się po niej lepiej.

Zasadniczo ludzie starają się unikać zmian. Służą temu liczne mechanizmy przystosowawcze, które pozwalają zracjonalizować sobie pomysł wyjścia poza strefę komfortu psychicznego. Czasem dociera do nas wieść o możliwości zmiany – od znajomych, z sieci, z magazynu. Przez chwilę czujemy, jakby zaświeciło nad nami słońce, podoba nam się pomysł, jesteśmy poruszeni. I zaraz potem pojawia się autocenzura. Zaczynamy sobie udowadniać, że „to nie dla mnie”, „nie mam na to czasu”, „przecież ja pracuję”. Zazwyczaj przekonujemy sami siebie, że nie warto nawet wstawać, bo wysiłek włożony w zmianę nie będzie równoważył zysków. Tymczasem potrzebujemy minimum 21 dni robienia systematycznie nowej rzeczy, żeby się do niej przyzwyczaić. Jeszcze nie nauczyć, zaledwie przekroczyć dotychczasowe zwyczaje.

Jednak trzeba bardzo uważnie dostosować etapy treningu czystości do realnego rozwoju małego człowieka, bo on wielu rzeczy nie jest w stanie zrobić. Na przykład – do pewnego momentu – nie jest w stanie świadomie kontrolować zwieraczy. Wie, że dorośli czegoś od niego oczekują i bardzo się stara zrobić wszystko, by zasłużyć na ich aprobatę. Jedyne, czego się w efekcie uczy, to chronicznego napinania mięśni dna miednicy i zwieraczy. Gdy dorośnie, będzie odruchowo „zaciskać tyłek” przy okazji stresujących sytuacji.

O ile jest w naszym kraju zgoda na to, żeby singielki były aktywne seksualnie – w końcu szukają mężów – o tyle wobec matek stosowana jest głęboka cenzura obyczajowa. Jeżdżę po Polsce i wszędzie słyszę te same historie: że seks po dzieciach umarł, że mąż się domaga, że ona się zmusza, żeby związek przetrwał. Matki są zmęczone do granic wytrzymałości, pozbawione wsparcia i zrozumienia.

Ile razy słyszymy głosy mężczyzn, którzy utyskują, że partnerki, matki ich dzieci zupełnie o nich zapomniały i oddają się opiece nad maluchem z jakąś niemal religijną żarliwością. Wszyscy kłamią? Nie sądzę. Raczej próbują opisać swój stan, obawę, że przestali się liczyć. Że zostali zredukowani do roli bankomatu i pomocy domowej.

To podaj mi jeszcze instrukcję obsługi kulek. Bo niby wiadomo, gdzie je należy aplikować, ale jak dokładnie ćwiczyć – już raczej nie. Kulki, umieszczone w waginie, stawiają opór, gdy zaciskamy mięśnie. To taka sama gimnastyka jak fitness, polega na tym, że mięsień pracuje efektywniej, gdy napotyka opór. Ćwiczenie z kulkami zamiast bez nich jest bardziej efektywne, także dlatego, że kulki różnią się od siebie wielkością i ciężarem. Im mniejsze, tym cięższe i trudniej utrzymać je wewnątrz waginy. Same kulki przywędrowały z Japonii. Wymyśliły je gejsze, eleganckie damy do towarzystwa, po to, by doprowadzać swoje mięśnie do mistrzowskiego poziomu.

Ale zalecasz, by robić to w domowym zaciszu? Niekoniecznie, można nosić kulki na spacerze, na fitnessie, nawet na nudnym zebraniu w pracy. To ostatnie jest szczególnie przyjemne. Wystarczy około pół godziny dziennie, a po trzech miesiącach osiągniemy widoczne efekty. Ćwiczenia mięśni dna miednicy nie tylko poprawiają siłę orgazmów, wzmacniają wrażenia, które odbieramy w seksie, ale są nieocenione jako profilaktyka żeńskich problemów zdrowotnych, na przykład nietrzymania moczu. Kulki mogą się też przełożyć na codzienną troskę o własną kobiecość, którą wiele moich klientek odkrywa właśnie dzięki nim.

Ale tylko precyzyjnie złożony wzdłuż najdłuższego boku. (śmiech) Ręcznik umieszczamy na penisie w stanie erekcji i staramy się utrzymać jego ciężar. To wpływa na sprawność i kontrolę tej grupy mięśni i bezpośrednio przekłada się na czas erekcji, możliwość stosowania technik taoistycznych czy tantrycznych, jak na przykład orgazmu bez ejakulacji. To w ten sposób mężczyzna powstrzyma nadciągający wytrysk, więc dobrze, jakby mięśnie były sprawne.

Nie ma nudnych potrzeb, jest tylko nasze wyobrażenie na ten temat. Sami się oceniamy ostro, często pod presją medialnego wizerunku seksu albo własnych przekonań, które mogą być zbyt pruderyjne lub zbyt wyzwolone. W pierwszym przypadku będziemy uważać nasze potrzeby za zboczone lub perwersyjne, więc niemożliwe do zrealizowania.

Mam wrażenie, że za mocno dajemy się wciągnąć w uciekanie z ról męskich i żeńskich, nie zauważając, że to tylko wzmacnia stereotypowe postrzeganie tych ról.

„Pięćdziesiąt twarzy...” to nie jest opis prawdziwej BDSM-owej dynamiki, tylko związku opartego na przemocy psychicznej i nieświadomości kobiety.

Ważna zasada komunikacji brzmi: nie doprowadzaj drugiej strony do przymusowej obrony, bo to zamyka współpracę. Tracisz ty, traci druga strona.

Trzymanie otwartych oczu i utrzymywanie kontaktu wzrokowego w czasie całowania, pieszczot, seksu łączy kochanków na emocjonalnym poziomie. Pozwala przeżywać te same aktywności zupełnie inaczej. Często też bardzo pomaga w czuciu własnego ciała i zwracaniu uwagi na drugą osobę. Jedynym wyjątkiem jest orgazm. Nie da się go przeżyć z otwartymi oczami.

Kobiety mają mniejszy deficyt? Dotykają swoich dzieci, dotykają innych dorosłych. Jeżeli więc w związku pojawiają się trudności wokół seksu, mężczyzna pozostaje „na głodzie”. Nie tylko seksualnym, ale również dotykowym. Każdy kontakt fizyczny z partnerką będzie detonował w nim potężny ładunek niezaspokojonych potrzeb. Tak duży, że trudno będzie mu poradzić sobie z jego kontrolowaniem.

Chociaż kojący dotyk jest ważny i potrzebny każdemu z nas, bo daje poczucie komfortu, to nie rozbudza nas seksualnie. Oksytocyna buduje więzi, ale nie wprowadza nas w miłosny szał. Potrzebujemy być tuleni, ale potrzebujemy też konkretnego dotyku seksualnego. Tymczasem większość ludzi ma możliwość dotykania tylko w czasie aktu seksualnego, więc próbuje przy tej okazji załatać swoje emocjonalne deficyty.

Jest taki test Arona, wymyślony i przebadany przez amerykańskiego psychologa, który ma być idealną receptą na zakochanie się. Jego tajemnica tkwi właśnie w prawdziwym zobaczeniu siebie nawzajem. Od razu, na pierwszej randce. Dwie osoby odpowiadają szczerze na zestaw 36 pytań, dość intymnych, czasem nawet krępujących. Jedno mówi, drugie słucha uważnie. Potem się zamieniają. Następnie mają sobie patrzeć w oczy przez 4 do 5 minut i pstryk! Magia! Już są zakochani. Eksperyment przeprowadzony przez dr. Arona dowiódł, że to nawet działa. Nie dlatego, że ów Aron jest cudotwórcą, ale dlatego, że zupełnie niesamowity efekt daje emocjonalne odsłonięcie się.


Slow sex
by Hanna Rydlewska and Marta Niedźwiecka
5/11/18 11:33 PM
Loc 3735-3738 | Page 250

Jeżeli chce się zostać szefem dużego przedsiębiorstwa, to trzeba dużo pracować. Jeżeli chce się przebiec maraton, to trzeba dużo biegać. A jeśli chce się mieć udany seks, to trzeba mu poświęcić od cholery uwagi. Jedną z największych bzdur, w którą przyzwyczailiśmy się wierzyć, jest przekonanie, że wielka miłość zaowocuje udanym związkiem, w którym temat seksu sam się załatwi. To jest romantyczna indoktrynacja.

W ciągu dnia potrzebujesz co najmniej czterech przytuleń, które trwają dłużej niż 20 sekund. Dopiero wtedy wydziela się wystarczająca ilość oksytocyny, żeby utrzymać cię w dobrym samopoczuciu.

Zacznijmy od mężczyzny. Jeżeli on ma rozpoznaną męskość w sobie – nie boi się jej, nie ulega nadmiernie stereotypom, wie, jakie są jego mocne strony – to z pewnością zdaje sobie sprawę z tego, co wnosi w kontakty seksualne i emocjonalne. Jego męskość jest zintegrowana, może on co najwyżej doskonalić techniki erotyczne. Nie będzie dla niego problemem spytanie, jakie jego działania czy słowa powodują, że ona czuje, że ma do czynienia z mężczyzną z krwi i kości. I nie chodzi o wleczenie za włosy, poniżanie i branie siłą, bo to nie jest męskość, tylko przemoc. Jeśli kobieta dostrzega, że jej marzenia o dzikusie wynikają z potrzeby kontaktu z męskością i siłą, to może to wyrazić wprost. Dobrze by też było, gdyby przyjrzała się sobie i sprawdziła, czy czasem nie szuka sztampowej „męskości”, ponieważ to jej czegoś brakuje. Szuka niezależnego, silnego, samostanowiącego faceta, bo nie czuje się ani silna, ani nie ma odwagi decydować o sobie, a z niezależnością też jest na bakier. Taka fantazja może mieć cel kompensacyjny – ty mi przyniesiesz to, czego sama nie umiem odnaleźć w sobie. I jeżeli tak jest, to kobieta nigdy nie nasyci się „męskością” i będzie po wsze czasy goniła za wielkim penisem i zewnętrznymi objawami męskiej dominacji. Nawet się im podda, bo będzie miała nadzieję, że jej to pomoże.

Czy są pozycje seksualne, które temu sprzyjają? Na przykład tantryczna pozycja yab-yum? To najsłynniejsza pozycja wyjściowa. Rzeczywiście najłatwiej jest w niej osiągnąć spektakularne rezultaty, ponieważ partnerzy są ustawieni twarzą w twarz, patrzą sobie w oczy, mają wszystkie czakry na tym samym poziomie. To ułatwia praktykę. W yab-yum mężczyzna siedzi w siadzie skrzyżnym, a kobieta spoczywa na jego podołku. Ale jest wiele innych pozycji, które są korzystne z punktu widzenia seksu tantrycznego. Na przykład pozycja „na łyżeczkę”, w której partnerzy leżą na boku dopasowani, stykając się jak największą powierzchnią ciał, pomaga harmonizować energię seksualną i zwiększa bliskość między nimi. Praktyce kontroli erekcji i ejakulacji sprzyjają pozycje, w których mężczyzna leży na plecach, ponieważ wtedy jest mocniej rozluźniony i może panować nad wytryskiem. W „amazonce” korzystają też kobiety, bo jest świetna dla treningu żeńskich mięśni dna miednicy. W tej pozycji kobieta siedzi na biodrach mężczyzny, zwrócona do niego twarzą, i mając kontrolę nad sposobem penetracji, może ćwiczyć na przykład sekwencyjne zaciskanie mięśni. Nie ma tak, że istnieje jedna, najlepsza pozycja, trzeba szukać tego, co odpowiada naszym aktualnym potrzebom i możliwościom.

Jedną z przeszkód w rozpoczęciu własnej praktyki z rytuałami jest przekonanie, że miłość i seks realizowane w ten sposób przestają być spontaniczne. I jest w tym dużo prawdy. Kultywowanie pożądania w tak wyrafinowany sposób wymaga rozwinięcia licznych umiejętności związanych z obszarem relacji i emocji, co oznacza porzucenie spontaniczności rozumianej jako automatyczna, trudna do weryfikacji reakcja. To raczej przejście w nieskrępowany stan umysłu człowieka, który jest jednocześnie skuteczny i zrelaksowany, działa, ale się nie męczy, osiąga cele i umie czerpać z nich przyjemność. To stan artysty, który zna techniki i właśnie dlatego może oddawać się swobodnym interpretacjom klasyki, albo sportowca, który umie tak wiele, że oprócz rekordów wnosi do swojej dyscypliny maestrię niedostępną innym zawodnikom.

Męskie dążenie do kontaktu, wigor i namiętność są bezcenne dla kobiety, jeżeli ma zacząć doświadczać swojej seksualności, a nie tylko emocjonalności.


Z kolei dla mężczyzny kobieca czułość i wrażliwość stwarza możliwość wejścia w pełny sposób doświadczania seksu i miłości.



Profile Image for Marko.
424 reviews18 followers
November 18, 2024
Slow sex Rydlewska / Niedźwiedzka to tandem, który zawiezie Cię w zakamarki ludzkiej natury, ukaże rozwiązania problemów, a także nauczy większej wrażliwości na drugą osobą.
Profile Image for Cierpka_Wiśnia.
106 reviews3 followers
July 28, 2025
Pozostaję na stanowisku, że seks się uprawia, a nie o nim gada.
Profile Image for Monika.
157 reviews16 followers
July 31, 2016
Daje do myślenia, nie tylko na temat seksu.
Profile Image for Lew Stanisława.
150 reviews
September 18, 2023
Przyszłam tutaj po niteczce od Zmierzchów (cudownych) i mam dość mocno mieszane uczucia. Może po prostu nie jestem właściwym odbiorcą tej książki, ale większość konceptów jest tak mega, bardzo, absolutnie podstawowa. Czy ludzie naprawdę się w ogóle nie głaszczą, nie mają dla siebie czułości? W momentach typu "przedstawmy coś co nie jest, jak gra wstępna, rozgrzewką do penetracji" trochę brało mnie na wymioty. Więc no - słabizna. Ale może w tym hiperpruderyjnym, odciętym od ciała, cisheteronormatywnym* społeczeństwo ta książka może zrobić trochę dobra przez właśnie wprowadzenie takich absolutnych podstaw?
*książka jkbc też jest mega cis-het-normikowa, plus dużo skupienia na przedłużaniu erekcji
Profile Image for Książkolożka.
235 reviews18 followers
January 9, 2023
Dobra pozycja, którą każdy powinien przeczytać, ma piękne zdania- chyba w żadnej książce nie mam tylu zaznaczonych fragmentów. Bardzo ważna, szczególnie jeżeli nie sięgaliście wcześniej do książek o podobnej tematyce.

Nie ukrywam jednak, że czytało mi się ją długo i czegoś zabrakło, żeby uznać ją za naprawdę dobrą, ale może jest to kwestia tego, że książek seksuologicznych mam za sobą już parę?

Ale żeby to dobrze wybrzmiało- bardzo dobra, rzetelna- polecanko

Profile Image for Naczi.
9 reviews1 follower
October 12, 2024
Na pewno książka zawiera wiele przydatnych wskazówek odnośnie ludzkiej seksualności, emocji i bliskości, jednak postawa jednej z autorek naprawdę mnie irytowała. Szczególnie dzieląc się radami typu „zdrada/skok w bok może pozwolić na urozmaicenie życia seksualnego”… Część faktów super, rozwijająca i budująca, część bardziej subiektywnych opinii taka, że słuchając co chwilę przewracałam oczami. Szkoda, myślałam że więcej z tej książki wyciągnę.
Profile Image for Paulina.
23 reviews
July 8, 2021
Przyjemna książka, która przypomina o tym, że dobry seks bardzo rzadko wydarza się sam z siebie. To zawsze splot uczuć, zaangażowania, pewnego rodzaju self care, a nawet samorozwoju. Choć nie wszystko mi się przyda, oraz jest jedna błędna informacja dotycząca ćwiczeń mięśni dna miednicy, to myślę, że warto przeczytać.
Profile Image for Marta Głuszkowska.
75 reviews
May 3, 2023
Na niektóre wskazówki patrzę z przymróżeniem oka, ale generalnie jestem zadowolona. Dużo się dowiedziałam, miałam wiele refleksji. Podobały mi się wstawki z ćwiczeniami, bo forma w której jest napisana ta książka, czyli rozmowa, jest dla mnie zbyt chaotyczna i gdyby nie rozdziały z teorią i ćwiczeniami, miałabym problem z tym żeby niektóre rzeczy zrozumieć czy zapamiętać.
Profile Image for Majka.
358 reviews10 followers
May 29, 2022
Ciekawa, chociaż została mi polecona na zastępstwo dosyć już przestarzałej Wisłockiej i niestety to nie to. Jest rozdział o tym jak szukać punktu G i jak znaleźć swoje najczulsze miejsca, ale chyba nie o to mi chodziło. Jest też rozdział o seksie tantrycznym i równiez na to nie mam jeszcze ochoty.
Profile Image for Monika.
189 reviews
July 10, 2022
Mocne 4,5 gwiazki. Myślę, że warta polecenia książka, ostatnie trzy rozdziały (nowsza wersja) podobały mi się najbardziej. Ćwiczenia zawarte w tej książce są też równo pomocne i ciekawe, jak i sama jej treść.
Profile Image for Martyna Wieczorek.
206 reviews4 followers
January 18, 2021
Wspaniała rozmowa. Kolejna do postawienia na półkę "niezbędna edukacja seksualna". Z przyjemnością wrócę do słuchania podcastu Niedźwieckiej. Nic tylko się bzykać. <3
Profile Image for ayinka.
243 reviews15 followers
dnf
July 25, 2022
myślę, ze będzie bardzo dobra, ale nie na teraz
wrócę do niej za kilka lat
3 reviews
July 27, 2023
Martę Niedźwiecką znam głównie z podcastu "O zmierzchu" - obcowanie z jej inteligencją i wrażliwością również w wersji pisemnej sprawiło mi dużą przyjemność.
9 reviews3 followers
March 29, 2024
Tra-ge-Dia bdsm lgbt queer trójkąty czworokąty wielokąty trapezy i wszystkie możliwe zboczenia w jednej książce
Profile Image for natalia.
44 reviews4 followers
May 27, 2024
spodziewałam się czegoś innego i nie jestem zadowolona z tejże lektury
Profile Image for Kamil Świątkowski.
83 reviews
March 9, 2016
An observation.
An old man walks into a bookshop and orders a copy of "Slow sex". The man behind the desk brings the book with a gently restrained smile. But as the customer leaves, the clerk thinks that at his age he would like to have to learn how to slow down...

But it's not only about slowing down
Displaying 1 - 28 of 28 reviews

Can't find what you're looking for?

Get help and learn more about the design.