W Miejskiej Komendzie Policji w Tychach wybucha afera: kilku policjantów miało rzekomo zgwałcić prostytutkę. Pokrzywdzona jako głównego sprawcę wskazuje Krzysztofa Strzeleckiego – wzorowego funkcjonariusza i w ogóle człowieka "do rany przyłóż". Strzelecki twierdzi stanowczo, że jest niewinny, ale zostaje odesłany na przymusowy urlop. Jedyną osobą, która bez zastrzeżeń wierzy w jego niewinność jest jego szef. Niestety, on sam też ma kłopoty, a konkretnie nie tyle on, co jego przybrana córka, która mocno niepokoi się losem swojej 18-letniej bratanicy. Dziewczyna była zawsze tzw. "trudnym dzieckiem", rodzice już dawno wywiesili białą flagę. Wielokrotnie na długo znikała z domu; teraz też przepadła bez śladu, ale jej ciotka jest przekonana, że tym razem chodzi o coś poważnego, konkretnie o porwanie. Urlopowany Strzelecki chwilowo dysponuje nadmiarem wolnego czasu, więc jej ojczym prosi go o pomoc w prywatnym śledztwie. Tropy wydają się prowadzić do Paprocanów - jeziora w Tychach, popularnego na Śląsku miejsca wypoczynku.
Moje pierwsze i ostatnie spotkanie z tą autorką. Ta książka była fatalna! Dużo negatywnych opinii słyszałam o Paulinie Świst, ale gdy wydawnictwo do mnie napisało stwierdziłam, a co tam przekonam się sama. Książka podchodzi pod tanie porno( to już drugie moje rozczarowanie tego typu w tym roku), a świat jest fatalnie wykreowany. Książka składa się z prostych zdań, a fabuła nie trzyma się całości. Wulgarne i tragiczne sformułowania sprawiały, że byłam zażenowana ta książką. Dodatkowo miałam wrażenie, że co stronę pojawiają się przerywniki w tekście, a autorka ma problem z tworzeniem spójnej akcji. Jedna gwiazdka wynika z tego, że pomimo wszystko szybko się ja czytało.
Zostawmy tej książce takie 3,5 ⭐️ to jest w tym momencie literatura wysokich lotów jakiej potrzebowałam. Hehe. Oczywiście z przekąsem i ironia. Jednak … co ja będę mydlić oczy. Świst czyta się w jedną noc - na moim przykładzie. Idealnie czyści głowę i jest to lekkie i przyjemnie, można nie skupiać się i nie myśleć. Mimo wszystko w porównaniu do innych książek tej autorki (myśle, że tu również chodzi o upływ mojego wieku) , wkurzało mnie strasznie w jak dziwnych momentach głowni bohaterowie odbywali stosunki seksualne.
Naprawdę nie wiem dlaczego skończyłam ta książkę. Zakończenie jedynie uratowało tą książkę. Dialogi pokroju „chyba ty!” „Jebnij się w czoło będzie wesoło” wywołało u mnie taki festiwal zażenowania ze miałam ochotę to wyłączyć. Może sięgnę po resztę tylko ze względu na zakończenie z nadzieja na mniej erotyka w kryminale.
1. dostałam od tej książki to, co w aktualnym stanie ducha było mi potrzebne;
2. autorka wykreowała kolejnego świetnego policjanta - Krzysiek, kiedy wracasz z kolejnymi akcjami?
3. główna bohaterka - adwokat Zofia - to kobieta-ogień, od której mogą się zająć nawet największe szumowiny;
4. sprawa kryminalna oraz konszachty policyjno-gangsterskie arcyciekawe;
5. patriotyzm lokalny nakazuje mi bić owacje na stojąco za umiejscowienie akcji w Tychach, Gliwicach, Mikołowie;
6. pojawia się Bebok - kto ze Śląska, ten wie, co to za osobnik ;);
7. prychałam śmiechem, czytając dynamiczne i uszczypliwe wymiany zdań między bohaterami;
8. nadaję w tym samym kodzie kulturowym, co główni bohaterowie, bo również oglądałam Tsubasę, ale i wiem, co oznacza xD (Luca - gangusie, co Ty byś zrobił bez Zosi);
9. prawniczo-więzienny slang nadaje tej zmyślonej (czy, aby na pewno zmyślonej?) historii wiarygodności i pazura, do którego Świst zdążyła nas już przyzwyczaić;
10. czuję, że to jeszcze nie koniec perypetii Zosi i Krzyśka.
The end :D
Edit: nie mogłam sobie odmówić wysłuchania audiobooka na Empik Go, w którym w rolę Zosi wciela się Olga Bołądź, a w rolę Krzyśka Grzegorz Damięcki (brawurowo, oh, awww ;)). Przefajna przygoda uszna ;)
No więc tak,może zacznę od tego że kryminały to nie jest mój ulubiony gatunek i dlatego jestem w stosunku do niego dość krytyczna. Patrząc na całokształt i opis byłam bardzo zaintrygowana jak potoczą się losy bohaterów i jak akcja zostanie poprowadzona. I muszę powiedzieć że się nie zawiodłam.
Fabuła w książce prowadzona jest dwutorowo. Mamy zarówno perspektywę Zośki jak i Krzysia. Moim zdaniem jest to bardzo dobry zabieg ponieważ pozwala nam to poznać obydwóch bohaterów w jednym czasie . Akcje dzieją się z dwóch stron dzięki czemu dynamiki tej książce napewno nie brakuje.
Pióro pani Pauliny Świst jest bardzo lekkie a język jakim się posługuje jest niesamowicie przystępny i przyjemny w czytaniu. Przez książkę się dosłownie płynie a wydarzenia jakie się tam dzieją nie pozwalają czytelnikowi odejść od lektury. Osobiście miałam problem żeby usiąść do obowiązków i zostawić historię na parę godzin bo już chciałam się przekonać jakie będą dalsze losy tej dwójki.
Nie zabraknie również pikantnego romansu. Nie jest to spojler ani nic ale jeżeli lubicie takie nie dość romantyczne wątki miłosne to tutaj mogę wam je zagwarantować.
Generalnie książka bardzo mi się podobała i chciałabym dalej kontynuować moją przygodę z panią Pauliną Świst. Jest to autorka która dokładnie trafia w moje gusta czytelnicze i sprawia że przekonuje się do kryminałów bardziej niż myślałam że się przekonam. Sprawdźcie koniecznie i dajcie znać jak wam się podobała ♥️
"Co za gniot?!" - moja pierwsza myśl po lekturze "Paprocan" tajemniczej Pauliny Świst. Zapowiadało się naprawdę nieźle. Uchylenie rąbka tajemnicy codziennej pracy adwokata, a potem już tylko było gorzej. Momentami ma się wrażenie, że śledzimy akcję jakiegoś taniego porno, gdzie autor sili się na stworzenie fabuły, która miałaby wiązać ze sobą odważne sceny seksu, które w tej książce grają pierwsze skrzypce. Dlatego też pewnie nie było czasu na popracowanie nad postaciami. Postacie są płytkie, sztampowe nie są w stanie udźwignąć ciężaru fabuły i idą na dno, ciągnąc za sobą cały tekst. Daję dwie gwiazdki, bo jedynym plusem było szybkie przebrnięcie przez książkę. Autorka ma lekkie pióro i generalnie nie zmusza do myślenia, czy refleksji. Stąd szybko się czyta.
Jak mi się to podobało. Szczerze na początku myślałam, że będzie odwrotnie, ale z każdą kolejną stroną zakochiwałam się coraz bardziej w tej historii. Bardzo polubiłam główną bohaterkę - charakterna, zabawna, a co najważniejsze inteligetna, a ja uwielbiam inteligentne główne bohaterki. Wątek kryminalny trzymający w napięciu. Relacja między głównymi bohaterami, oraz główną bohaterką i jej rodziną to cudo. Była to moja pierwsza pozycja autorstwa Pauliny Świst i napewno na niej nie poprzestanę bo mi mało. Zresztą co ja będę więcej mówić, musicie sami ją przeczytać i się przekonać u mnie napewno trafia do mojej topki książek 2020 roku. ❤
Paprocany są ode mnie jakieś 40 km. Nie zapeszając, nie czytałem opinii zanim sięgnąłem po książkę. Zobaczyłem tytuł, opis i stwierdziłem czemu nie ? Miejscówka ładna, przyjemna może i książka będzie dobra. Będąc w połowie już mogłem się zgodzić z innymi opiniami (które w końcu przejrzałem), iż jest to porno, sex kryminał, mieszanka Grey’a z Chyłką. Krzysztof ma trzeźwego myślenia. Zośka wulgarna na dłuższą metę wkur.iająca. Znajomi - towarzystwo doborowe. Przeglądając opinie o innych książkach Pani Świst (również wulgarnych) raczej nie sięgnę po tego typu twórczość.
Moja pierwsza książka w Nowym Roku i … jakież rozczarowanie. Sięgnęłam po nią zachęcona recenzjami, to po pierwsze. Po drugie, lubię – i cenię – autorów piszących o/w polskich realiach, najlepiej ze swojego podwórka. Dodaje to autentyczności opowieściom. Tego akurat ‘Paprocanom’ nie mogę zarzucić. To było moje pierwsze spotkanie z pisarstwem Pauliny Świst i z tego co czytałam, ‘Paprocany’ to książka bardzo w jej stylu. Oznacza to dla mnie, że po inną raczej nie sięgnę.
Ja się z Panią Świst zgadzam, że język współczesnych powieści powinien być, no cóż, równie współczesny. I ja to bardzo lubię u pisarzy, który potrafią tak pisać. Ale ‘Paprocany’ to książka po prostu wulgarna, nachalnie i niepotrzebnie wulgarna. Rynsztokowa. Nie przekonało mnie, że główni bohaterowie rzeczywiście musieli komunikować się taką ilością przekleństw. Jakby to ujęła sama autorka, trochę to wszystko przecwaniakowane. Same dialogi też pozostawiają dużo do życzenia. Są naciągane, na siłę, każda odpowiedz absolutnie ‘musiała’ być błyskotliwa i ‘imponować’ rozmówcy. To nie jest naturalne i, choć momentami zabawne, do cna przesadzone.
Co do samej akcji, cóż, po prostu … jej nie ma. Nawet nie wiem do jakiej kategorii literatury zaliczyć ‘Paprocany’, bo ani to literatura obyczajowa, ani kryminał, ani też thriller. Jak na powieść detektywistyczno-śledczą, brakuje w tej książce dosłownie wszystkiego co mogłoby taką uczynić: naiwna, nierozbudowana fabuła, mało prawdopodobny rozwój wydarzeń, niepotrzebne wątki, (Jadzia, Julian, grill), niewyprowadzone postaci, słaba konstrukcja, brak jakiegokolwiek suspensu, brak jakiejkolwiek dynamiki, zwrotów akcji, brak adrenaliny właściwej gatunkowi. No, to chyba właśnie posypały się wszystkie gwiazdki.
Zmusiłam się, żeby dokończyć, bo taki mam zwyczaj: nie oceniam niedoczytanych książek. Ale dobrnięcie do końca nie zmniejszyło mojego rozczarowania. Kiepska, płytka, plażowa literatura bez polotu, dla niewymagającego czytelnika. Porównywanie Pani Świst do Mroza – który skądinąd też nie należy do moich ulubionych pisarzy – uznaję za żart.
"Jeśli była jakakolwiek dewiza, którą kierowałam się w życiu, to była to złota myśl Marii Czubaszek: "Prawdziwa tragedia to przystojny facet, ale durny i bez poczucia humoru"." Na komisariacie wybucha afera, której ofiarą pada porządny glina, Krzysztof Strzelecki. Przełożony wysyła go na przymusowy urlop i jednocześnie prosi aby w tym czasie pomógł jego pasierbicy, mecenas Zofii Bojarskiej, odnaleźć bratanicę, która uciekła z domu. Paulina Świst wraca i to w świetnym stylu, mamy nową parę bohaterów i nową aferę, ale poza tym dostaniemy to co lubimy, czyli genialne riposty, które bawią do łez, wartką akcje (trochę przewidywalną, ale co z tego) i pikantne sceny erotyczne. Jeżeli obawiacie się czy Zośka i Krzysztof (vel Krzysio), którzy są dobrani na zasadzie, że "przeciwieństwa się przyciągają" dają radę, to od razu uspokajam, że tak, dają radę. "Paprocany" podobnie jak pozostałe książki autorki, są schematyczne i dosyć przewidywalne, ale powiedzmy sobie szczerze, nie jest to literatura piękna tylko rozrywkowa i jako taka sprawdza się genialnie. Idealna pozycja, jeżeli potrzebujecie chwili oddechu i relaksu. Mam głęboką nadzieję, że to początek nowej serii, bo ja już chcę więcej.
M A S A K R A. Dotrwałam do 94 strony. Język drętwy (wulgaryzmy nie dodają mu polotu). Postaci jak z taniego filmu porno (tak myślę - nie oglądam). Kompletnie mnie nie zainteresowały. Płytkie totalnie. Nie polecam. Jak dla mnie to się nawet nie nadaje na „luźną” lekturę dla odstresowania i fanu. Do tego polecam choćby Rogozinskiego.
Nie wiem dlaczego przeczytałam ją do końca.. ja naprawdę nie znałam autorki i myślałam, że dostanę fajny kryminał tymczasem wyszedł erotyk, który o dziwo przy końcu zaczął mi się podobać pomimo swej absurdalności. Daje 2 gwiazdki za końcówkę. Bez niej książka by miała 0. Pomimo wszystko chyba sięgnę po drugą część.
Na tą książkę trafiłem przypadkowo, na okładce jest pomost i żaglówki, które znam. Zawartość mnie mocno rozczarowała - kiepski harlequin z kiepskim kryminałem, a do tego na poziomie mentalnym karyn i sebiksów. Ta książka może się podobać kurom domowym o liczbie IQ niższej od liczby ich własnej wagi.
Wrocławska Pani mecenas kolejny raz dała popis umiejętności literackich, (sama jeszcze zbieram swoją szczękę z podłogi). Specyficzny styl autorki nie wszystkim może przypaść do gustu, ja również miałam pewne obawy co do jej twórczości, które na całe szczęście równie, szybko i w sposób satysfakcjonujący zostały rozwiane. Kończąc Przekręt, nie podejrzewałam, że Paulina Świst w końcu zrzuci szpilki na rzecz najczystszych kryminalnych podbojów. Paprocny stanowi preludium, do nowego rozdziału, który może przypaść do gustu szerszemu gronu odbiorców…
„Wiesz co jest najlepsze? Jeśli wszyscy żyją i faktycznie są zdrowi to każdy inny problem wydaje się błahy i bezsensowny. (…)”
Komenda Miejska w Tychach wrze od plotek o tym, że grupa policjantów miała rzekomo dopuścić się gwałtu na prostytutce. Pokrzywdzona głównym sprawcą czynu wskazuje Krzysztofa Strzeleckiego, kryształowa wręcz osobowość podejrzanego nijak nie współgra do zbrodni, jakiej jakoby miał się dopuścić, o ile w ogóle jakakolwiek miała miejsce. Oskarżony funkcjonariusz podtrzymuje, że jest niewinny i zrobi wszystko, żeby jak najszybciej oczyścić się z zarzutów. Jedyną osobą wierzącą w niewinność policjanta, jest jego bezpośredni przełożony, który zamierza wykorzystać jego talent śledczy w pewnym prywatnym śledztwie. Zaginięcie nastoletniej Karoliny spędza sen z powiek jej ciotce- mecenas Zofii Bojarskiej, która nie spocznie, zanim nie odnajdzie dziewczyny…
Tym razem zacznę od końca- jestem zachwycona, bawiłam się wyśmienicie i mam ochotę na więcej. Według mnie Paprocny to śmiało może pretendować do miana najlepszego kryminału Pauliny Świst, lubię takie pozytywnie poplątane scenariusze z iście wybuchowym tłem. Misternie uknuta intryga idealnie współgra z aż nazbyt dynamicznym prywatnym śledztwem, w którym na próżno szukać utartych schematów, gdzie ostra jazda wchodzi na zupełnie nowe tory. Ogień w akcji podsyca osobowość, głównych bohaterów, kto się czubi, ten się lubi, tutaj widać to najlepiej. Równie inteligentna, jak i nieziemsko seksowna pani mecenas nie da sobie w kaszę dmuchać, a do tego wie, co to czarny humor i nad wyraz wprawnie posługuje się ironią i sarkazmem. Z wyglądu Strzeleckiemu bliżej do księcia, który umyślnie zbiegł ze swojej bajki, żeby poznać pewną wybuchową pannę, której daleko do klasycznej królewny. Ogień i woda (kolejność musicie ustalić sami), osobowościowo jeszcze nigdy nie miałam z czymś takim styczności, ale o dziwo mam ochotę na więcej.
Kryminalnie petarda, trudno przewidzieć, co wydarzy się dalej i to właśnie jest w tej książce najlepsze. Wisienką na torcie jest postać Jadzi, która śmiało może pretendować do miana rasowego koszmaru byłych dziewczyn. Pierwszoplanowe śledztwo to tylko przykrywka dla wysublimowanych popisów i kipiących akcją wizji Pauliny Świst, która dokładnie wie, jak najlepiej pobudzić wyobraźnię złaknionych mocnych wrażeń odbiorców. Miałam nieodparte wrażenie, że Paprocny to nie dość, że najlepsza z dotychczasowych książek autorki, to na dodatek najbardziej osobista. Jak dla mnie dialogi to istne mistrzostwo, dawno nie czytałam czegoś tak ostrego, zabawnego i wybuchowego zarazem, nie wiem, skąd Paulina Świst bierze te swoje wszystkie teksty, ale zresztą jak zawsze mam ochotę na więcej.
Jestem zadowolona, nie mam na co narzekać i już nie mogę doczekać się kontynuacji przygód Krzyśka i Zośki, na które pewnie będzie trzeba trochę poczekać. Książkę polecam fanom kryminału, którzy docenią prawdziwą policyjną robotę, a nie wymuskane śledztwo rodem z taniego serialu. Odradzam wrażliwcom, oraz tym, którzy nie przepadają za specyficznym stylem i genialnym czarnym humorem Pauliny Świst.
Główna bohaterka to Zosia - pewna siebie pani adwokat, która zawsze musi mieć ostatnie zdanie i nigdy nie owija w bawełnę. W ostatnim czasie w jej życiu mają miejsce mało pozytywne wydarzenia: nie układa się jej w związku, a na dodatek zaginęła jej bratanica Karolina, o której można śmiało powiedzieć, jest jej klonem.
Z kolei Krzysztof - to jak dotąd wzorowy policjant, który zostaje oskarżony o gwałt na prostytutce, przez co jest zmuszony udać się na bezpłatny urlop. Jednak jego szef ma dla niego inną pracę: zleca mu pomoc Zosi w odnalezieniu Karoliny. Początkowo mężczyzna jest nie do końca zainteresowany tą opcją, jednak w końcu bardzo angażuje się w pomoc pani adwokat.
Główni bohaterowie są niczym ogień i woda: jej jest wszędzie pełno, a on najchętniej usunąłby się w cień. Jednak to tylko pozory, Krzysztof też potrafi „pokazać pazurki”, oczywiście jeśli trzeba.
Zarówno ona jak i on, zarzekają się, że nie są kompletnie w ich typie. Można się tylko domyślić jak to wszystko się dla nich skończy 😈.
To moja druga książka tej autorki. „Paprocany” zdecydowanie bardziej przypadły mi do gustu niż „Przekręt”.
Od początku wiedziałam, czego mogę się spodziewać. W książce na pewno znajdziecie ostre sceny erotyczne, dużą dawkę humoru i trzymającą w napięciu akcję. Dialogi między głównymi bohaterami były rewelacyjne. Naprawdę połączenie osobowościowe Zosi i Krzysztofa, to strzał w dziesiątkę. Ta dwójka skradła moje serce.
W książce autorka poruszyła problem odpowiedzialności za innych oraz tego, że niejednokrotnie dla swoich bliskich jesteśmy w stanie zrobić wszystko i że są ludzie, którzy nie myślą tylko i wyłącznie o sobie. A pozory nie raz mogą mylić. Muszę przyznać, że na początku źle oceniłam Zosię. Uważałam ją za młodą panią adwokat, która szasta pieniędzmi na prawo i lewo i uważa, że cały świat kręci się wokół niej. Jednak śledząc jej losy, doszłam do wniosku, że bardzo się myliłam. Ona nie stawia siebie na pierwszym miejscu. Dla niej najważniejsza jest przyjaźń i rodzina i dla nich jest w stanie, jak to się mówi, „przenosić góry”.
Bardzo się cieszę, że zdecydowałam się na kolejną książkę tej autorki. W „Przekręcie” trochę drażnił mnie policyjno - adwokacki slang. Tutaj tego nie było i przez to czytało mi się znacznie szybciej i przyjemniej. Przyznam, że bardzo trudno było mi odłożyć tę pozycję na półkę. Czy sięgnę po poprzednie i kolejne książki tej autorki? Jak najbardziej!
Já jsem celkem velká fanynka Pauliny Świst. Mé srdce si získala hned první knihou, která jí u nás vyšla a konkrétně Prokurátorem. Příběh Kingy a Lukacze mě tenkrát doslova vystřelil z trenek. Z jejího neotřelého stylu psaní plného ostrovtipu, kdy spojila prvky erotiky, krimi a detektivky jsem byla opravdu u vytržení a hltala jsem každé slovíčko z prostředí právničiny a organizovaného zločinu. Bylo to prostě TOP.
Bohužel však pozoruju klesající tendenci s každou další knihou, nebo respektive spíše sérií. V případě Kolotoče, Chobotnice a Podrazu byla laťka pořád ještě poměrně vysoko, ale už to nebylo úplně 100% ono. Jenže pak u nás vyšla Dohoda a následně Útěk (kde již Paulina nespolupracovala) a já se hrozně bála, že tohle bude konec. Dost mě nalákalo velké množství pozitivních recenzí právě na Přehradu a rozhodla jsem se dát tomu ještě šanci. Bohužel zde jsem narazila opravdu na velký kámen úrazu a pravděpodobně se touto knihou s autorkou rozloučím a bylo to naše poslední knižní rande.
Tohle se jednoduše prostě nepovedlo. Obálka knihy je sice moc pěkná, potenciál příběhu byl slušný, i když jako podobně v předchozích sériích jdeme na jedno brdo. Nebudu moc křivdit ani Krzysztofovi, jako hlavní hrdina nebyl špatný. To se ale bohužel nedalo moc už tvrdit o Zofii. Pro mě to reálně byla postava, se kterou bych v jedné místnosti nevydržela asi víc jak deset minut. Nemám ráda přehnaný namachrovaný macho styl hlavních hrdinek. A tato se nepovedla. Moc namachrovaná, samý alkohol a přehnané množství vulgarit, mnohdy nelogické uvažování, až jsem musela převracet u čtení oči. Nejen že jsem se u knihy snad ani nezasmála na to, kolik tam bylo humoru na sílu, ale pro mě byla tahle kniha zabití potenciálu daného příběhu. a Rozuzlení Zofiina návratu bylo za mě neskutečně divné, hrozně rychlé a celé by se to dalo udělat za mě úplně jinak.
Suma sumárum, zlatý Prokurátor a jeho série, tohle se prostě nepovedlo. Méně je někdy více...
Pierwszym bardzo ważnym elementem, za który pozycja otrzymuje ode mnie ogromny plus jest styl pisania. Język, humor, opisy, no wszystko jest pisane jakby pode mnie. Uwielbiam taki humor, nieprzynudzajace opisy i bohaterów wyrazistych, zdecydowanych, wiedzących czego chcą. Dzięki temu książkę czytało mi się niezwykle szybko, a gdy przenosiłam się w świat bohaterów zapominałam o wszystkim wokół mnie.
Jednak Pamiętajmy, iż to kryminał. Zatem wymagam, aby napięcie było przez większość akcji. A o elemencie zaskoczenia, najlepiej na końcu to już nie wspominam bo to obowiązkowe. I wiesz, że to znajdziesz w tej książce. Jest dokładnie tak jak powinno.
Historia, którą rozgryzają bohaterowie jest skomplikowana, nieoczywista. Za najważniejsze jednak uważam, iż temat, o którym jest przede wszystkim ta książka, jest tematem niezwykle rzadko poruszanym w powieściach, a jest on bardzo trudny, smutny i przyprawiający o ciarki.
Wracając jeszcze do bohaterów najbardziej utożsamiałam się z główną bohaterką. Jej zachowanie, jej wybory były dobre. A pokazanie, iż życie nie jest tylko czarno-białe było idealnie w punkt.
Zatem wracając do wcześniejszego pytania, tak, bardzo polecam tę książkę. Szczególnie, gdy będziesz miała dość powieści świątecznych to sięgnij po nią. Uśmiech, napięcie i zaskoczenia gwarantowane. Przemyślenia też się pojawią.
Myślę, że to było moje pierwsze, ale na pewno nie ostatnie spotkanie z twórczością autorki.
Zosia jest panią mecenas. Ale niech to was nie zmyli. Na przekór swojemu wysokiemu ilorazowi inteligencji ubiera się jak pusta lalka, mimo że z pewnością ma się czym pochwalić. W momencie gdy znika jej bratanica Karolina, Zosia bierze sprawy w swoje ręce i z pomocą Krzysztofa, zawieszonego policjanta, który niesłusznie został oskarżony o gwałt, próbują znaleźć trop Karo. Po sznurku do kłębka, uruchamiając swoje znajomości dowiadują się całej prawdy. A chemia między tymi dwojga aż iskrzy.
Z reguły nie lubię takich książek. Ale pani Świst pisze z takim pazurem, że mnie kupuje bez niczego. Za każdym razem jej postać kobieca to charakterna, pyskata babeczka. Szybko się ogarnia i zmierza do celu. Celne riposty oraz inteligencja to główne cechy bohaterek książek autorki. Oczywiście musi też być jakiś przystojny i twardy facet. I tutaj również nie idzie się zawieść. Nic nie jest przesadzone czy absurdalne. Książki czyta się szybko dostarczając takiej rozrywki jak trzeba. Sceny miłosne nie są rozwleczone ale również za dużo romantyzmu też tu nie znajdziecie. To typowa książka na jeden wieczór. Ja w połowie przesłuchałam ją w audiobooku i powiem wam, że pierwszy raz lepiej mi się ją słuchało niż czytało. Lektorzy byli genialni i nie raz śmiałam się z przekomarzań Krzysia i Zosi. Jednym słowem polecam.
Tym razem poznajemy młodą inteligentną Panią mecenas, która oczywiście słynie z ciętego, wulgarnego języka - Zośkę. Słynie ona z prowadzenia spraw gangusom. Pewnego dnia dowiaduje się, że jej bratanica zostaje porwana i prawdopodobnie coś jej grozi. Nie myśląc zbyt długo, Pani mecenas postanawia ją odnaleźć na własną rękę. W Tychach natomiast dochodzi do gwałtu prostytutki. Oskarżonym staje się jeden z policjantów - Krzysiek. Komendant, który jest ojczymem Zośki, postanawia oddelegować dobrego glinę do córki, by ten pomógł jej w prywatnym śledztwie. Między tą dwójką od samego początku zaczyna iskrzyć. Razem stanowią zgrany team, który szybko może rozwiązać zaginięcie młodej dziewczyny.
Wątek kryminalny w tej książce jest całkiem niezły. Podobał mi się. Tak jak i wątek miłosny. Zośka mimo, że zadziorna z niej baba, która lubi się wyróżniać w tłumie wierzy w prawdziwą miłość. Jej chłopak - zakochany w sobie dziennikarz - nie jest dla niej dobrą partią. Na szczęście postawiony przed nią Krzysiek okazuje się być prawdopodobnie tym jedynym. Nieziemsko przystojny, ułożony, może nawet zbyt dobry dla wulgarnej kobiety. Jednak mają się ku sobie i to bardzo. Jak już wspominałam między nimi iskrzy bardzo.
Mamy tutaj dużo seksu, dużo wulgarności, kryminalną sprawę do rozwiązania. To Świst, którego lubimy. Bardzo lubimy. Wciąga od samego początku do końca. Jest to lekka pozycja na lato. Książki Pauliny Świst nie są wymagające. Są schematyczne. I to jedyna taka polska Autorka, której schematy lubię. Jej książki mnie wciągają, i niesamowicie dobrze bawią. Tym samym tą książką rozpoczyna nową serię, która z pewnością sprawi, że będę dobrze się bawić.
Lubię Paulinę Świst. „Paprocany” to śląski świat przestępczy, policjanci i dzielna pani adwokat. Przestępstwa są ciężkiego kalibru, policjanci nie wszyscy bez skazy, a choć ci przyzwoici dwoją się i troją nie jest tak, że wszystkich najważniejszych gangsterów dosięga sprawiedliwość. Co daje nadzieję, że może być ciąg dalszy.
Po stronie prawa staje komendant policji w Tychach, jego ulubiony ale tymczasowo zawieszony podwładny Krzysztof Strzelecki i Zofia Bojarska, która jest adwokatem, przybraną córką komendanta i ciotką zaginionej osiemnastolatki Karoliny. Pierwszym zadaniem tej trójki jest odnalezienie dziewczyny. Chwilę póżniej Zośka podejmuje się też obrony Krzyśka w wewnątrzpolicyjnym dochodzeniu. Robi to z pełnym oddaniem, będąc już zauroczona jego seksualnym talentem. Poszukiwania Karoliny natrafiają na znacznie większe trudności...
Jak zwykle u Pauliny Świst jest dużo namiętnego seksu, zgrabna konstrukcja fabuły i przede wszystkim świetny, choć dosadny język, szczególnie w dialogach.