Na pewno nie zasnę, pomyślał, łóżko jest oczywiście za duże, jak można zasnąć mając tyle wolnego miejsca z każdej strony. Powinnaś była ze mną przyjechać, raz zrezygnować ze swoich projektów i funduszy i przyjechać. Albo ja powinienem zostać z tobą w domu. Nie powinniśmy w każdym razie się rozdzielać, bo to nam nie służy, stanowczo nie służy takie rozdzielanie, kiedy już ludzie nauczyli się ze sobą być.
To książka o tym, że nie ma nas bez innych. Że nie umiemy być ze sobą, chociaż tego właśnie potrzebujemy najbardziej. I że bycie razem nie jest ani trudne, ani łatwe. I że z tej łatwości i trudności robią się historie, które trzeba opowiedzieć.
Z wykształcenia teatrolog, pracuje jako nauczycielka języka polskiego. Za debiutancką powieść Szopka (Świat Książki, Warszawa 2012) była nominowana do Paszportów Polityki 2012 oraz do Nagrody Literackiej Nike 2013. Wg opinii zamieszczonych na portalu culture.pl Szopka to: „bez wątpienia najlepszy, najgłośniejszy i najbardziej obiecujący literacki debiut roku”. Opowiadania publikowała w Tygodniku Powszechnym i w Radarze. Recenzje literackie pisała do Nowych Książek i Tygodnika Powszechnego. Tłumaczenia jej recenzji ukazały się w piśmie New Eastern Europe.
Kilka opowiadań było naprawdę dobrych (Ślady, Daleko, 212, Cykada), ale w niektórych zupełnie nie mogłam się odnaleźć. Te kilka perełek bardzo trafiło w mój gust, są mi bliższe. Najlepiej wspominam "Ślady", dzięki którym poczułam klimat świąt i które przypomniało mi czasy dzieciństwa, kiedy to Boże Narodzenie było czymś magicznym, teraz już nie ma takiego oczekiwania, tego klimatu, wszystkie święta zlewają się w jedno. To opowiadanie pozwoliło mi przypomnieć sobie te emocje :)
Ciężko mi cokolwiek sensownego napisać o tej książce, bo wywołała u mnie emocje o których istnieniu zapomniałam. Na pewno momentami dziwna, ale wydaje mi się, że warta uwagi. 3,5/5
Styl Zośki Papużanki bardzo mi odpowiada, uwielbiam jego poetyckość i kwiecistość, ale w tym przypadku jest to niestety przerost formy nad treścią. Opowiadania zlewają się w jedną całość i mimo że każde z nich kończy się pewną puentą, jest ona za mało wyrazista, żeby zapaść w pamięć, przez co całość wypada bardzo nijako.
3.5/5. uwielbiam styl Papużanki i jej zwracanie uwagi na drobnostki, ale nie ukrywam, że połowa, może nawet z osiem, z tych dwunastu opowiadań trafiła do mojego serca (faworyt: "kaprys"). w reszcie nie potrafiłam się odnaleźć: bardzo guzdrałam się w słowach, bywały dla mnie niezrozumiałym ciągiem, a nawet przytłaczały swoją formą. nie żałuję zapoznania się z treścią, ale "kąkol" od autorki jest przynajmniej dwa miejsca wyżej od tych historii
To są opowiadania. A przecież nie lubię opowiadań (właściwie czemu? masa energii włożona w wymyślanie czegoś, co ma krótki żywot powinna budzić szacunek, a jednak nie budzi, hm...)! No ale przekonałam się o tym, jak już zaczęłam czytać. Więc nie lubię opowiadań, ale lubię Papużankę. To przeczytałam. Jedne fajniejsze, drugie mniej, ale w każdym znać papużankowy styl.
Papużankowy styl jest specyficzny - słowotwórczy, poszukujący nowych znaczeń, a przy tym ironicznie zadziorny, choć nieoceniający (jak sama autorka). Opowiadania zabawnie zestawiające nietypowe sytuacje, które pokazują, że ze sobą źle, bez siebie jeszcze gorzej. Absurdalnie wciąga.
uważam, że styl pisania tej autorki jest bardzo oryginalny i bardzo mnie zaskoczył, być może stąd wzięła się wysoka ocena, ale niektóre z opowiadań naprawdę mi się podobały i zdecydowanie mogłabym książkę polecić, czytanie jej było ciekawym doświadczeniem
Daleko, Ślady, Cykada, 212 - dobre. Reszta niezbyt mnie przekonała, choć i większość pozostałych opowiadań miała przynajmniej jedno, dwa trafne zdania. Niestety raczej szybko o nich zapomnę.