Powieść przedstawia dzieje kilku pokoleń rodziny szlacheckiej Niechciców (Bogumił Niechcic i Barbara z Ostrzeńskich Niechcicowa) na tle doniosłych przeobrażeń społecznych i politycznych w podwójnej perspektywie: historycznej i egzystencjalnej. Akcja Nocy i dni rozgrywa się w Kalińcu (Kaliszu) i Kaliskiem w latach 1863–1914 (od powstania styczniowego do wybuchu I wojny światowej). Pierwowzorem Kalińca jest Kalisz, rodzinne miasto autorki.
Polska powieściopisarka, eseistka, dramatopisarka, tłumaczka dzieł literatury duńskiej, angielskiej i rosyjskiej; jedna z najważniejszych polskich powieściopisarek XX wieku, autorka tetralogii powieściowej Noce i dnie (1931–1934), za którą była nominowana do Nagrody Nobla w dziedzinie literatury w 1939, 1957, 1959, 1960 i 1965.
Co tu pisać, bardzo dobry tom. Dużo się działo, i to nie tylko w Serbinowie. Agnieszki na szczęście nie było jakoś przesadnie dużo, bo nadal bardzo mnie nudzi - co jest istnym paradoksem, bo postacią jest Agnieszka bardzo ciekawą. Tylko nie mogę jakoś zdzierżyć tych jej rozkmin społeczno-politycznych. Rozumiem, że Dąbrowska przelała w tę postać siebie i tym bardziej jestem jej wdzięczna, że w tym tomie skupiła się bardziej na Barbarze. Choć z drugiej strony trochę szkoda, że życie Agnieszki tak naprawdę przez cały tom stoi w miejscu - trochę zmarnowany potencjał. Z kolei jej rozmowa z księdzem była całkiem OK. Co do zakończenia - mam mieszane uczucia. Sama końcówka podobała mi się, stanowiła swego rodzaju klamrę (wielki obecny, choć nieobecny, Toliboski). Jeśli zaś chodzi o wydarzenia, które zaczęły się dziać pod sam koniec - hmm. Jakoś trochę za szybko się działy i w sumie niektóre z nich były tak jakby bez sensu z punktu widzenia konstrukcji powieści. No i jakoś tak przykro, że w sumie snute przez całe życie plany Niechciców (Bogumiła), na które tak pracowali, zostały zaprzepaszczone. I to wcale nie do końca przez wojnę czy Tomaszka, ale dlatego, że autorka właśnie w ten sposób nieoczekiwanie postanowiła rozwiązać losy tej rodziny... No, ale to w końcu realistyczny opis życia oparty na własnych przeżyciach autorki, a wydarzenia życiowe nie zawsze muszą mieć sens, więc mimo pewnego subiektywnego żalu, że tak ich potraktowała, wybaczam. Do powieści będę miała zawsze sentyment, pewnie dlatego, że dzieje się w okolicach, z których pochodzę i gdzie spędziłam pierwsze 20 lat życia. Pamiętam, że nawet jeszcze w czasach mojego dzieciństwa niektórzy starsi ludzie na naszej wsi wyrażali się i wymawiali słowa w podobny sposób, jak w Serbinowie/Pamiętowie. Szkoda, że autorka nie zdecydowała się na kolejny tom i na poprowadzenie akcji przez I wojnę i dalej do lat 30. - potencjału u Niechciców i Ostrzeńskich zostało jeszcze sporo, sporo. Teraz zostaje mi dokończyć serial, a potem przy jakieś bytności u rodziców odwiedzić (ponownie - po ponad 25 latach) Russów, żeby spróbować sobie choć trochę unaocznić miejsce, gdzie dzieje się gros akcji.
Panią Barbarę co innego jeszcze nękało. Zawsze słyszała, że Żydzi są tacy solidarni. - Ale że to wasi współwyznawcy, wasi rodacy tak wam dogodzili - zdumiewała się. - Rodak? - rzekła na to Szymszelowa. - Czy to bogaty jest rodak dla biednego? Rodak to jest dobry człowiek dla dobrego człowieka, a zły - dla złego. A głupi jest rodak dla głupiego, a mądry - dla mądrego.
zupełnie nie spodziewałem się takiego zakończenia, trochę pod koniec zaczęłam liczyć na inne, nieststy jest bardzo otwarte i pozostawia wiele możliwości