Nie spodziewają się siły rażenia gorącego uczucia, które ich połączy.
Barry uchodzi za prawdziwą duszę towarzystwa, ale to tylko pozory. Tak naprawdę czuje się samotny i ma wiele kompleksów, które ukrywa pod tatuażami, piercingiem i ekscentryczną fryzurą. Nie jeździ motocyklem i nie zalicza panienek jak jego kumple.
Pewnego dnia zauważa tajemniczą nieznajomą, która na jego widok w panice ucieka i gubi swój szkicownik. Barry odkrywa, że dziewczyna ma wielki talent i ze zdziwieniem zauważa, że... każdy rysunek przedstawia jego.
Amy, którą wszyscy mają za dziwoląga, chce odzyskać swoją własność. Ma jednak pewien plan, w którym to właśnie Barry może jej pomóc.
Czy styl pisania w tej książce jest nienajlepszy? - Tak. Czy bohaterowie zwracają się wprost do czytelników, jakby zauważając ich obecność, ale jednocześnie wciąż puszczają żarty typu "Ta scena była jak z typowego romansu!"? - Bardzo Tak. Czy bohaterowie nie mają stałej osobowości, wciąż zmieniają zdanie, nie posiadają żadnego portretu psychologicznego? - Oj TAK. Czy występuje zastraszająca ilość referencji popkulturowych, często w dziwnym, erotycznym podtekście? - Dokładnie Tak. Czy ilość fantazji erotycznych, opisów penisa, piersi, sutków, itd. itp. (zwłaszcza w rozmowach z matkami lub właściwie... z kimkolwiek) zajmują znaczną większość książki, górując nad fabułą? - A żebyś wiedział, że TAK. Czy zakończenie kompletnie zniszczyło mi książkę i odbieram jej za to gwiazdkę, bo miała dostać 2.5? - Yup. ALE czyta się to niesamowicie szybko, można się pośmiać, można wyluzować i po prostu świetnie bawić (lub całkiem przyjemnie zmarnować czas), więc wszystko zależy kto i czego oczekuje. Dla mnie swoją funkcję spełnia fantastycznie - jako kompletnie niezobowiązujące romansidło, do poczytania dla rozrywki.
Czego dowiedziałam się po przeczytaniu tych dwóch książek? - istnieje takie coś jak kolczyk w penisie i nazywa się apadravya - reklamy mają w sobie większy podtekst seksualny niż myślałam (długie i grube frytkie brzmią źle, prawda?) - jedzenie palcami skrzydełek od kurczaka to bardzo seksowna czynność
(?)
Tutaj bym mogła bardzo długo narzekać. Pamiętajcie, że to jest oczywiście tylko moje zdanie i nie musicie się z nim zgadzać. Zacznijmy od tego, że nie lubię niedokończonych książek, więc staram się czytać od razu za jednym zamachem całą, wtedy mogę z czystym sumieniem zacząć inną. Tutaj już po 50 stronach miałam dość, ale chciałam ją dokończyć, bo w sumie kupiłam dwie części od razu w ciemno przez moją siostrę, która znała autorkę jeszcze z wattpada, więc miała do niej duży sentyment. Dałam jej szansę i to totalnie nie było to! Zachowania bohaterów irytowały mnie tak bardzo, że niekiedy musiałam przerwać czytanie, aby ochłonąć. Nie ma dużo rozdziałów z perspektywy chłopaka, więc musimy się domyślać wielu rzeczy. I może by mi się to podobało gdyby nie to, że bohater kompletnie nie przypadł mi do gustu tak samo jak główna bohaterka.
Wielokrotnie podczas czytania miałam ochotę potrząsnąć tymi bohaterami. Zdecydowanie brakowało mi tam rozmowy. Dialogów było sporo, ale nie było porozumienia. Zapowiadało się, że będą przede wszystkim dobrymi przyjaciółmi, ale kompletnie zapomnieli rozmawiać o swoich uczuciach.
Zachowanie Barry'ego 4 lipca w hotelu trochę mnie zniechęciło. Rozumiem, że mógł się wkurzyć, ale c'mon, znali się raptem 3 dni, a zrobił jej wyrzuty, jakby co najmniej byli małżeństwem z 10-letnim stażem i przyłapał ją na zdradzie. Bez sensu totalnie. Zresztą sam potem najwyraźniej zapomniał, co mówił, bo jakoś szybko poszło mu obmacywanie jej przez sen (red flag).
W ogóle dużo było takich sytuacji od czapy, które mnie irytowały. W dodatku Laura, matka Barry'ego, tak mnie denerwowała... No nienawidzę takich bohaterów, czułam zażenowanie, gdy się odzywała.
Co mi się podobało? Lekkość, bo te historię naprawdę dobrze i szybko się czyta. Bardzo też przypadło mi do gustu to szaleństwo Amy: różowe kalosze, ratowanie slimaków, odpływanie w fantazje. To było coś ciekawego i zawsze z uśmiechem czytałam te fragmenty.
Książkę czyta się przyjemnie, jednak dużo traci przez zbyt długie i dziwaczne wewnętrzne monologi bohaterów i niespójną fabułę. Niektóre co prawda bardzo zabawne, jednak wydaje się, że to, co przeżywają bohaterowie, nijak ma się do tego, co dzieje się w książce. Natomiast sam koniec głęboko rozczarowuje, mam wrażenie, że ma na celu jedynie sprowokować czytelnika do sięgnięcia po drugą część (jeśli takowa wogóle powstanie), nie mogłam dostrzec jakiegokolwiek sensu w tym, co się stało, chyba jedynie podkreślić głupotę bohaterów. Po przyjemnym czytaniu koniec wzbudził mój gniew i rozczarowanie, nie mam ochoty czytać dalszej części. Szkoda.
This entire review has been hidden because of spoilers.
Ta książka jest dość dziwna, ale jednocześnie przyjemna. Nie rozumiem czemu Amy jest nieco głupia i nie widzi wszystkiego co robi Barry. Jednak tym co wbiło mnie w podłogę, było zakończenie. Coś czego nie spodziewałam się przeczytać! Jednocześnie uwielbiam i nienawidzę takich zakończeń i sama nie wiem co mam o ty wszystkim tak do końca myśleć. Jeżeli ta książka pozostanie jednotomówką, to nie przestanę o niej myśleć przez kilka najbliższych dni. Ale nadal liczę w duchu, że może jakimś cudem lada moment pojawi się drugi tom.
Od dawna chciałam ją przeczytać i gdy w końcu to zrobiłam, bardzo mnie rozczarowała. Oczekiwałam mrocznego New Adult, a dostałam opowieść o zdziecinniałych nimfomanach. Karuzela uczuć niczym w "After", bohaterowie są raz dla siebie mili, raz okropni, nie wyjawią uczuć, ale wiecznie ślinią się na swój widok. A tłem są rozmowy Amy, głównej bohaterki, z jej przyjaciółką lub matką głównego bohatera o seksie. Nawet mroczne czy smutne momenty, które były przyczyną ich zachowań, nie dodały treści wartości. Bardzo mi przykro wystawiać taką ocenę, ale kompletnie mi nie podeszło.
3.46 gwiazdki, przepraszam bardzo za co. książka to dosłownie jedno wielkie SEKS tak jak główne postacie może mają jakieś tajemnice traumy ale są tak żałośnie przedstawione. za to poboczne postacie nie istnieją, są płytcy, ich jedynym celem jest myślenie i gadanie o seksie, nie ma tam niczego co chciałoby mnie zatrzymać, tragiczne i nie realistyczne to wszystko, jedna wielka abstrakcja. początek zapowiadał się naprawdę fajnie. moment poznania był naprawdę uroczy, z dużym potencjałem który łatwo został zmarnowany. a wielka szkoda
To była jedna z nielicznych książek, które chciałam odłożyć na bok po 1/3 czytania. Wielokrotnie czułam się zażenowana żartami i samą rozmową. I chyba wszyscy oprócz głównego bohatera myślą w tym świecie jedynie o seksie. Myślałam, że "Prosty układ" to koszmarna książka, ale przy "Zniszcz mnie" to całkiem znośne romansidło. Jedyna zaleta to fakt, że szybko się czyta.
Fabuła mega ciekawa, trochę za dużo podtekstów erotycznych. Czasem nie mogłam znieść tej zabawy w kotka i myszkę pomiędzy Barrym i Amy, ich relacja jest bardzo niedojrzała i nie wyobrażam ich sobie razem, w związku na pełen etat. Dużo się śmiałam czytając tą książkę, myślę że jest bardzo zabawna, ale już czasem miałam jej dosyć.
This entire review has been hidden because of spoilers.
To była niezwykle dziwna oraz specyficzna momentami powieść, ale podobała mi się. Jest ona o wiele lepsza od debiutu tej autorki. Miała jakieś przesłanie, była trudna przeszłość bohaterów, czyli to co robię. Ja osobiście polecam.
Gross, toxic relation, embarrassing convesations, awful characters. Im very disapointed because I liked this author last book and i thought that it will be good.