Ona je dcerou muže, jehož jméno je synonymem pro moc a strach. Její otec, nechvalně proslulý šéf Jadranského kartelu, nikdy nebyl obviněn – jeho vazby sahají až k těm nejvyšším. Ona sama žije v přepychu a zdánlivé bezstarostnosti, ale její život je spíše jako moderní pohádka se špetkou temného kouzla. Zdá se, že vždy dostane, co chce, a přesto zůstává uvězněna ve svém vlastním světě.
V roce 2005 do jejich rodinného sídla přichází Sebastián Soto – charismatický novinář, který ve skutečnosti není tím, za koho se vydává, a jeho mise je mnohem nebezpečnější, než by kdokoliv tušil. Mezi ním a vypravěčkou vzplane přitažlivost, která je stejně nevyhnutelná jako nemožná. On stojí na straně zákona, ona je dědičkou impéria vybudovaného na zločinu. Setkají se jen čtyřikrát, ale každé jejich setkání je jako otisk, který čas nedokáže smazat.
Po dvaceti letech se znovu potkávají – tentokrát v Římě. Zatímco se oba pohybují mezi stíny minulosti a lákavou vidinou druhé šance, objevují se otázky, které mohou změnit nejen jejich životy, ale i celý svět. Byl jejich osud nalinkován už dávno? A co když jejich láska byla jen součástí velkého plánu, jehož strůjcem byl někdo jiný? Příběh o vášni, moci a tajemstvích, která se nikdy neměla dostat na světlo.
Była dla mnie świetną odskocznią od innych książek. Zaintrygowała mnie od samego początku i jakoś trudno mi ją zaklasyfikować, ale w skrócie — była to pewnego rodzaju spowiedź. Tak ją odbieram. Zamknięcie swojego życia i doświadczeń w fikcji literackiej, żeby nie musieć dotykać cały czas tego, co naprawdę bolesne.
Táto kniha je pre mňa veľkým sklamaním. Podľa anotácie to mala byť romantická kniha o dcére mafiána a novinára, Sebastiana. Meno hlavnej hrdinky sme sa nedozvedeli, čo mi vadilo. Romantika tu chýbala, privítala by som keby autorka prehĺbila vzťah hlavných hrdinov. Mala som pocit že autorka dokola niečo alebo niekoho opisuje, skáče v časových rozmedziach. Spomenie nepodstatné veci, často som si povedala "prečoooo???" Priznám sa, veľa strán som preskočila, lebo ma nebavilo čítať o ničom. Ako som už aj na začiatku písala, som sklamaná, čakala som niečo iné 😔
W ostatnim czasie coraz chętniej sięgam po powieści z gatunku literatury pięknej. Takiej lekturze towarzyszy zwykle zaduma i melancholia, empatia wobec bohaterów, napięcie wynikające z niedopowiedzeń, a czasem także wstrząs, gdy odsłania się bolesna prawda. To książki, które pozostają w pamięci długo po odłożeniu ich na półkę. Nie wiem, z czego to wynika, ale coraz częściej poszukuję opowieści, które nie spieszą się z rozwiązaniem fabuły, lecz pozwalają zatrzymać się przy pojedynczym zdaniu, niemym spojrzeniu bohatera czy niedopowiedzianej scenie. Dlatego zaintrygowana opisem powieści Any Maya i przekonana, że znajdę w niej to, czego oczekuję, sięgnęłam po „Kroki między nami”.
Ana Maya odkrywa przed nami historię kobiety, której dzieciństwo i młodość naznaczyła obecność potężnego ojca, człowieka władzy i wpływów, którego cień wyznaczał granice jej świata. Dorosłe życie staje się dla niej ciągłą wędrówką – przez miasta pełne obcych języków, przez role, które musi przyjmować, aby odnaleźć się w przestrzeni pozbawionej czułości, ale pełnej pozorów. Europa, z jednej strony piękna i różnorodna, z drugiej obojętna i chłodna, staje się tłem jej wewnętrznej walki o prawo do własnego głosu i własnych uczuć. Ona milczy o przeszłości, której nie chce ujawniać. On zadaje pytania, które wytrącają ją z równowagi i konfrontują z tym, przed czym próbowała uciec. Ich spotkanie staje się punktem zwrotnym — w miejscu, gdzie miłość jest luksusem, a zaufanie ryzykiem, rodzi się uczucie, które nie powinno było się wydarzyć, a jednak zmienia wszystko.
„Kroki między nami” autorstwa Any Maya to powieść o cichych napięciach — o wadze słów i o pustkach, które potrafią powiedzieć więcej niż wykrzyczane prawdy. Autorka zabiera czytelnika w skromną, a zarazem głęboko poruszającą podróż: przez miasta i języki, przez role przyjmowane dla bezpieczeństwa, aż w głąb kobiety wychowanej w cieniu potężnego ojca. To historia, w której każde spotkanie staje się próbą, a każde milczenie — wyborem. Maya konsekwentnie stawia na intymność i niedopowiedzenie. Główna bohaterka, zamknięta w przeszłości, której nie chce ujawniać, została opisana bez taniej sensacji. Jej życie odsłania się stopniowo, poprzez drobne gesty i decyzje. Pojawienie się mężczyzny wnosi pytania, które burzą dotychczasowy bezruch; ich relacja nie jest łatwa ani oczywista, co wystawia emocje czytelnika na próbę. Europa — piękna, lecz obojętna — staje się tu nie tylko scenerią, ale też echem wewnętrznej samotności i poszukiwania swojego miejsca. Styl Any Maya zachęca do powolnego czytania: zdanie po zdaniu, krok po kroku. Język jest oszczędny tam, gdzie trzeba, a pełen niuansów tam, gdzie milczenie nabiera znaczenia. Autorka umiejętnie operuje ciszą, buduje napięcie z drobnych szczegółów i sprawia, że czytelnik zaczyna rozumieć to, czego bohaterka nie chce wypowiedzieć. Tempo narracji bywa refleksyjne — to świadomy wybór, który może stanowić wyzwanie dla miłośników wartkiej akcji, ale wynagradza cierpliwość. Jeśli szukasz powieści psychologicznej o subtelnych relacjach, o zaufaniu jako ryzyku i o miłości, która „nie miała prawa się wydarzyć”, „Kroki między nami” nie zawiodą. To lektura dla tych, którzy cenią literaturę pozostawiającą przestrzeń na własne interpretacje i zmuszającą do refleksji jeszcze długo po odłożeniu książki na półkę. To opowieść o tęsknocie, przekraczaniu granic — zarówno geograficznych, jak i emocjonalnych — oraz o cenie, jaką płaci się za odwagę bycia sobą. „Kroki między nami” to uważna, melancholijna powieść o sile słowa i potędze ciszy, o miłości pojawiającej się tam, gdzie najmniej się jej spodziewamy. To książka, która nagradza uważność i cierpliwość: jeśli pozwolisz jej prowadzić, zostawi w Tobie ślad. Polecam!
Paradoksalna jedność. Połączenie teoretycznie niepasujących elementów, które tworzą spójną całość – właśnie tak mogę opisać tę niecodzienną, pełną barwnych kontrastów historię. No bo jak określić powieść, która pomimo niewielkiej objętości zdaje się karmić jak uczta i mogłaby obdarować inne tytuły swoją sytą, aromatyczną treścią? Jak inaczej powiedzieć o niej, gdy sekrety oraz niedomówienia nie napędzają do szukania prawdy, a chce się dla nich pozostania w takim stanie rzeczy? W jaki sposób wspomnieć o dwójce nieznajomych ze skrajnie różnych światów, których spotkania stopniowo rozmywają granice, a milczenie i gesty niczym kamyki w rzece układają się w rozmowę, którą można usłyszeć sercem?
Czytanie tej powieści przypominało stąpanie bosymi stopami po trawie. Spacerowałam ostrożnie, bez pośpiechu, chcąc poczuć wszystko to, co oferuje mi historia. Co więcej, stopniowo wciągało mnie to coraz głębiej. Każde wspomnienie o bohaterach potęgowało emocje, a spotkania odsłaniały nowe odcienie relacji. Byli jak dwa magnesy, gdzie czuło się to przyciąganie, ale też uderzające odpychanie, w zależności od wytyczonego kierunku. Ale niestety nawet tutaj zdarzało mi się trafiać na nierówności i przypadkowe kamienie niepewności fabularnych...
Niedopowiedzenia stanowiły istotny element. Pojawiały się jak grzyby po deszczu, odważnie krocząc między rozdziałami. Nie zawsze da się je polubić. Na początku czułam lekki dyskomfort, ale udało mi się to zaakceptować, a nawet pokochać. Bo one doskonale tutaj pasują. Oferują nam wolną wolę w kwestii domysłów, snucia przekonań co do danych sytuacji. Dzięki temu jeszcze bardziej zżyłam się z powieścią, jej magią rzeczywistości.
Rozum buduje granice, wyznacza ścieżki, ostrzega przed błędami. Ale to, co najważniejsze, często przychodzi nieproszone – w milczeniu, w gestach, w spojrzeniach, które nagle rozjaśniają wszystko. I może właśnie dlatego warto czasem przestać pytać, a pozwolić sobie poczuć – bo serce nieraz szybciej zna prawdę niż wszystkie słowa razem wzięte.
Po książki z gatunku literatury pięknej / obyczajowej sięgam raczej rzadko. Dlatego jeżeli już to się dzieje to pozycja taka swoim opisem musi bardzo mocno przyciągnąć moje zainteresowanie i dokładnie tak było tym razem.
“Kroki między nami” to z pozoru banalnie zaczynająca się opowieść. Historia człowieka, który w przeszłości dorobił się ogromnej fortuny niezbyt legalnymi sposobami a dzisiaj jest przykładnym obywatelem i szanowanym biznesmenem. Jego córka - dziewczyna żyjąca w cieniu ojca i przeżywająca swoje życie w zupełnie inny sposób. Jest również i on - Bastian - mężczyzna, który zaburza jej życie w nieoczekiwany sposób.
Czy historia jednego spotkania może afektować na całe dorosłe życie? Czy miłość jest w stanie przetrwać latami mimo wielu zawirowań i braku kontaktu? Czy wreszcie istnieją szczęśliwe zakończenia zarówno tej jak i innych, podobnych historii? W książce nie znajdziecie prostych odpowiedzi na te pytania. Wiele musicie wywnioskować sami i tylko od Was zależy jak w Waszych głowach ta historia się ostatecznie ułoży.
Szczerze muszę przyznać, że ta powieść mi się podobała. Nie jest zbyt długa przez co unikamy niekończących się scen czy rozterek głównych bohaterów. Ciekawe tło historyczne, sporo informacji o problemach i wyzwaniach współczesnego świata a w tym wszystkim główna bohaterka, postać równie ciekawa co niebanalna. Jeżeli chcielibyście zacząć przygodę z tego typu literaturą to ta powieść będzie bardzo dobrym startem. Polecam.
„Kroki między nami” autorstwa Any Maya, to nastrojowa i refleksyjna opowieść o kobiecie wychowanej w cieniu potężnego ojca, która przez całe swoje życie zmienia tożsamość i ucieka przed przeszłością. Jej losy niespodziewanie splatają się z Sebastiánem – mężczyzną, którego krótka obecność naznacza jej życie cichą, ale intensywną miłością.
Jest to lektura, która wciąga od pierwszych stron swoją spokojną i cichą fabułą. Atmosfera niczym magnes przyciąga i hipnotyzuje, a milczenie zagęszcza, a czasami wręcz klaustrofobiczne przyciąga czytelnika. Nie da się porzucić tej historii. Relacja między głównymi bohaterami jest intensywna, ale też pełna niedopowiedzeń, ciszy i napięcia. To uczucie rodzi się niespodziewanie i trwa, mimo lat rozłąki.
Jestem oczarowana tą powieścią. Nie ma tu szybkiej akcji i trzymającej w napięciu fabuły, ale piękna i refleksyjna opowieść o miłości i tęsknocie. Autorka subtelnie przeprowadza czytelnika przez emocje bohaterów, których doszukiwać można się bardziej w gestach i spojrzeniach niż w słowach. Dzięki tej lekturze można zwolnić, zadumać się i spokojnie ruszyć dalej.
Przyznam, że promocja tego tytułu to był sztos. Tajemnicza koperta z równie tajemniczym zdjęciem i cytatem, który włączył wyobraźnię i sprawił, że rzeczywiście chciałam przeczytać tę książkę. Dostałam, zabrałam się za lekturę i cóż, niemal do końca towarzyszyły mi na zmianę - znudzenie i irytacja. Dlaczego? Otóż tajemniczość promocji była super, ale tajemniczość samej powieści już się nie obroniła. Autorka (autor?) skrywająca się pod pseudonimem, gatunek trudny do sklasyfikowania (romans to, obyczajówka, mafijna sensacja?), sama historia mozolnie zmierzająca do mglistego celu... Bohaterka, córka mafijnego bossa z byłej Jugosławii, który kręci szemrane, ale milionowe interesy, spotyka na swej drodze tajemniczego, a jakże!, mężczyznę. Piorun strzelił, miłość od pierwszego wejrzenia. Miłość niemożliwa, bo są, kim są (on w sumie nie wiadomo, kim jest). I tak bujają się w tęsknocie i pragnieniu przez lata, gdy w tle przemiany polityczne, covid i parę śmierci. Wszystko zmierza do finału, który jest jedynym elementem do obrony tej słabej niestety powieści. Dlaczego słabej? Bo tu wszystko grubymi nićmi szyte, bohaterowie są papierowi, otoczkę mafijną chyba ja bym lepiej napisała, a mafię znam tylko z filmów Scorsese, no i w ogóle nie uwierzyłam w tę miłość. Żeby nie było - nie mam nic przeciwko kliszom (miłość niemożliwa itd.), o ile są dobrze zaprezentowane. A autorka skupia się na nieistotnych drobiazgach. Tu wszystko musi mieć konkretny kolor - telefony na biurku ( gdyby ktoś później rozwalił jednym z nich komuś głowę, to rozumiem szczegół, ale nie), tu pół akapitu zajmuje kolorystyka napisu na koszulce ukochanego czy kolor ciapek na jego skarpetkach. Po co? Poza tym bohaterka ma psa obronnego, z którym łączy ją... moc telepatycznego spojrzenia. Cóż. Dorzucę jeszcze zdania typu: "poczułam jak ostrożność wkrada się w mój kręgosłup".
Widziałam wiele zachwytów, więc może po prostu się nie znam. O, a może to jest parodia? No to mistrzowska!
Sięgając po Kroki między nami Any Maya, nie miałam pojęcia, czego się spodziewać. To gatunek zupełnie inny od tych, po które sięgam na co dzień, a jednak okazał się dokładnie tym, czego w danym momencie potrzebowałam. Lektura była czystą przyjemnością, a historia – choć nieoczywista – wciągnęła mnie bez reszty.
Zacznijmy od ciekawostki: nie wiemy, kim właściwie jest osoba autorska. Ana Maya to pseudonim artystyczny, a już sam ten fakt dodaje powieści dodatkowej warstwy tajemniczości. Jako osoba dociekliwa nie ukrywam, że intryguje mnie, kto kryje się za tym nazwiskiem – i muszę przyznać, że ta aura nieznanego pasuje idealnie do samej historii.
Styl autorki jest eteryczny, płynny, wręcz hipnotyzujący. Czytając, miałam wrażenie, że dosłownie płynę przez opowieść. Powieść jest stosunkowo krótka, ale to jej atut – nie sposób się od niej oderwać, a każda strona ma w sobie ciężar emocji i niedopowiedzeń.
Jeśli chodzi o fabułę – niełatwo ją uchwycić. Balansuje ona na granicy prawdy i fikcji, a całość owiana jest aurą tajemnicy. Nie znamy imienia głównej bohaterki, a jej życie i losy spowite są mgłą niedopowiedzeń. Mamy wskazówki sugerujące, że akcja toczy się na terenach byłej Jugosławii, prawdopodobnie w Serbii, ale i tu autorka pozostawia czytelnikowi przestrzeń do domysłów. To historia dwójki ludzi, których spotkanie staje się iskrą wywołującą burzę emocji. Czy można zakochać się tak szybko i tak intensywnie? Bohaterowie spotykają się zaledwie kilka razy, po czym ich drogi rozchodzą się na ponad dekadę. Czy los da im drugą szansę? Czy w kraju, gdzie każdy krok i każde słowo mogą nieść konsekwencje, możliwe jest normalne życie? Pytań jest więcej niż odpowiedzi – i to właśnie stanowi o sile tej historii.
W powieści bardzo wyraźnie wybrzmiewa samotność głównej bohaterki. Jej sytuacja rodzinna i życiowa sprawia, że nawiązywanie głębszych relacji jest dla niej ryzykowne, a bliskość staje się luksusem. Mimo to wciąż tęskni za magnetycznym przyciąganiem, które łączyło ją z Bastianem. Na pozór to prosta opowieść o uczuciu, a jednak, gdy zagłębimy się w jej treść, odkrywamy całą gamę emocji – strach, tęsknotę, ukrywanie prawdziwej tożsamości, a nade wszystko pragnienie miłości.
Bohaterowie, choć pełni tajemnic, zostali wykreowani z niezwykłą dojrzałością. Ich emocje są autentyczne, a relacja – choć niejednoznaczna – porusza i zostaje z czytelnikiem na długo. Zakończenie, idealnie skrojone pod tę historię, daje nam częściowe odpowiedzi, a jednocześnie pozostawia w niepewności, czy tych dwoje bohaterów pokona tytułowe „kroki między nimi”.
Podsumowując: Kroki między nami to książka subtelna, nastrojowa i niezwykle tajemnicza. Polecam ją szczególnie tym, którzy lubią opowieści wolne, niedopowiedziane, pozostawiające w czytelniku echo i przestrzeń na własne refleksje. To nie jest powieść, którą odkłada się i zapomina – ona zostaje w nas na długo.
„...każde słowo ma wagę, a każda cisza – znaczenie.” Gdzie to słowo, gdzie ta cisza – szukałam ich przez całą książkę. Chciałam je usłyszeć, chciałam w niej pobyć. Chciałam zrozumieć, choć wiem, że wielu miłości nie da się zrozumieć. Ona miała żyć w cieniu swojego ojca, miała mieć wiele imion, owszem żyła, a imienia jej nie poznałam. Dziwne to życie miała, na czarno chodziła ubrana, czy te tytułowe kroki to te które robiła w butach, których setki miała? Obiecywała, że zdradzi coś o sobie, że zaś, że kiedyś, że potem. Po lekturze nic nadal o niej nie wiemy, tylko tyle, że czekała. Czekała na niego, a nim był ten, który niby przypadkiem, niby niezamierzenie wkradł się w jej życie i chciał chyba w nim zostać. Między nimi były tylko niedopowiedzenia, obietnice do spełnienia w bliżej nieokreślonej przyszłości, często bez pokrycia. I czas który się nie kurczył, tylko wydłużał, przez co ta historia staje się jednym wielkim czekaniem. I ja czekałam na piękne słowa o miłości, na mądrości o życiu, na to coś, co mnie zauroczy, na to co pomoże mi zrozumieć. Przede wszystkim czekałam na te obiecane słowa, ciszę i kroki, ale niestety najwidoczniej nie do mnie ta historia była kierowana. Dla mnie było tu za mało życia, za mało bohaterów w bohaterach. Miałam wrażenie, że autorka przez tą dużą ilość niedopowiedzeń, chce stworzyć coś wyjątkowego, coś nieoczywistego, i może by się to udało gdyby było w tym więcej uczuć, relacji międzyludzkich, słów, ciszy i kroków. Ta owiewająca wszystko tajemnica wydawała się trochę przerysowana, co zaburzało wydźwięk tej czekającej miłości, która niby była, ale jakby taka hmm... mało istotna, niewarta walki i ryzyka. Cóż czuję się zawiedziona tą historią, liczyłam na wzruszenie, na emocje, a często podczas lektury miałam wrażenie, że czytam coś mało logicznego, coś co zostało tylko napisane. Za to okładka dla mnie to sztos i dla niej samej można mieć tą książkę na półce.
Są takie pozycje, jakie pozostają w pamięci już na zawsze, spokojnie i podstępnie zakradają się do czytelniczej duszy, nakazują zwolnić, na dodatek wywołują lawinę intensywnych przemyśleń i uczuć, często ukrywanych przed całym światem, nawet przed samym sobą. Właśnie taką otumaniającą ucztą literacką jest powieść "Kroki między nami", jaka bez oporu wkrada do serca i sięga jego najgłębszych zakamarków, obnażając bohaterów z wszelkich lęków czy błędów. Ana Maya nakreśliła niezwykle piękną, przejmującą i głęboką historię o wyjątkowej relacji, o rodzinie, ale też o życiu odgórnie naznaczonym mafijnym piętnem, jak i o ukrytych pragnieniach oraz marzeniach. Jeśli kochacie niespieszne, nasycone niedomówieniami i gestami, czułe opowieści, dopieszczone nadzwyczaj autentycznymi, wyrazistymi postaciami, ta książka skradnie wasze serce i duszę!
Język pisarki wyróżnia się poetyckim, nienagannym, nadzwyczaj sugestywnym stylem. Nie jest to książka lekka, beztroska, jaką pochłoniecie bezmyślnie na raz. To głęboka, sensualna, przesycona symboliką i milczeniem opowieść, jaką powinno się delektować, skrupulatnie analizować, wyciągać wnioski. Bezsprzecznie, Ana Maya stworzyła głęboką, niezwykłą historię, jaka podbije serca wielu wrażliwych czytelników, wymagających od lektury o wiele więcej niż tylko banalna rozrywka czy relaks. To książka, o jakiej niełatwo będzie zapomnieć!
Pozycja „kroki między nami” jest liryczną, sensualną, dopieszczoną mafijnym klimatem historią o wyjątkowo trudnych wyborach, niełatwych relacjach i głębokich pragnieniach, jakie chowają się pod wymownym milczeniem. To jedna z tych pozycji, które choć toczą się powolnym tempem, wywołują wiele emocji i skłaniają do zadumy, nie tylko na temat życia bohaterów, lecz również naszego własnego. Ta nietuzinkowa uczta literacka zafunduje Wam niezapomniany wachlarz emocji! Polecam całym sercem!
🖤Wśród niedopowiedzeń i niezaprzeczalnego napięcia rozgrywa się historia, w której gesty znaczą znacznie więcej niż słowa. Kobieta przez całe życie przywdziewająca maski w końcu otrzymuje szansę, żeby pokazać swoją prawdziwą twarz. Dorastanie w cieniu potężnego ojca zapewniło jej wszystko oprócz poczucia indywidualności i czegoś, co można nazwać szczęściem. Spotkanie z pewnym mężczyzną, który za wszelką cenę chciał uzyskać odpowiedzi budzi w kobiecie tłumione przez lata poczucie bycia zauważoną. Widzieli się zaledwie kilka razy a ślad po tych spotkaniach tlił się w nich bardzo długo. Została im tylko tęsknota za utraconą, hipotetyczną przyszłością i cisza, która nie mogłaby być bardziej wymowna.
🖤„Kroki miedzy nami” roztaczają aurę tajemniczości. Podczas czytania kolekcjonujemy nieuchwytne na pierwszy rzut oka fragmenty informacji. Skupiamy się na intensywnych emocjach i niewypowiedzianych pragnieniach. Tkwimy w oczekiwaniu. Zagłębiamy się w odmęty umysłu, który tak bardzo potrzebuje uwagi. Oczekujemy zmiany, która zdaje się być nieunikniona a jednak tak bardzo odroczona w czasie. Tu większość pozostaje w kategorii domysłów. Nie otrzymujemy jasnych odpowiedzi na mnożące się pytania. Dryfujemy po morzu niepewności pozostając w zawieszeniu zbudowanym na kruchym fundamencie utkanym z kilku chwil, które zmieniły życie już na zawsze.
🖤„Kroki miedzy nami” to książka, której znakiem rozpoznawczym jest subtelność. To opowieść angażująca od pierwszych stron i niedająca chwili wytchnienia. Wciąga nas do świata, w którym tęsknota jest wyznacznikiem życia. Pozwala zrozumieć jak ogromne znaczenie mają małe gesty. Daje przestrzeń do własnych przemyśleń i wymyka się utartym schematom. Świetna lektura, która pozwala na chwilę zwolnić i skupić się na tym, co ma znaczenie.
❓Czy wierzycie, że miłość może przetrwać rozłąkę, która trwa latami ❓
Kobieta bez imienia, stłamszona przez wpływowego ojca powiązanego z półświatkiem, spotyka tajemniczego Bastiana, który okazuje się tajnym agentem. Od pierwszej chwili nawiązuje się między nimi nić utkana z gestów, niedopowiedzeń, ukradkowych spojrzeń. Ich miłość jest zakazana: ona jest córką mafijnego bossa, a on agentem CIA. Nie ma tutaj żadnej fizycznej bliskości, jedynie kilka spotkań i głęboka więź emocjonalna. 📌Czy kobieta ucieknie ze złotej klatki, w której zamknął ją ojciec? 📌Czy miłość przetrwa dwudziestoletnią rozłąkę? 📌Czy można kochać kogoś pomijając fizyczność?
📚"Kroki między nami" pióra autorki (bądź autora) ukrytej pod pseudonimem Ana Maya to powieść z gatunku literatura piękna. 📚Historia pomiędzy córką wpływowego mężczyzny, a tajemniczym agentem od początku jest skazana na niepowodzenie, przez co jeszcze bardziej pożądana. Bohaterowie przez cały ten czas karmią się niedopowiedzeniami, przypuszczeniami i nadzieją. Ich relacja nie rozwija się, ale trwa dekadami - to właśnie takie tytułowe kroki, które są między nimi. 📚Z góry założyłam, że książkę napisała kobieta, ponieważ nie spotkałam jeszcze mężczyzny, który tak pięknie opisywałby wszystkie emocje, które targają zakochanymi, pomijając fizyczność. Może to odrobinę krzywdzące, ale to tylko moje odczucia, całkiem możliwe, że takie lektury istnieją i tylko ja na nie nie trafiłam. Niemniej jednak widzę tutaj pewną zależność: kobieta bez imienia...autorka pod pseudonimem...to tylko takie luźne gdybanie 😉 📚Ta książka nie jest dla każdego, jest powolna, chwilami trudna, ale ta nieuchwytność relacji pomiędzy bohaterami, wręcz metafizyczność wynagradza to w pełni. To mądra, dojrzała powieść.
Są książki, które czytasz i są takie, które przeżywasz każdym nerwem, każdą komórką, każdą niezagojoną raną własnej duszy. #Krokimiędzynami Any Mayi bez wątpienia należy do tej drugiej kategorii. To nie jest lekka opowieść o miłości, którą pochłania się w jedno popołudnie. To powolna podróż przez meandry psychiki, gdzie krok za krokiem, powoli i stopniowo odkrywamy kim jest córka bałkańskiego bosa, żyjąca w cieniu swojego potężnego ojca. Między jednym a drugim krokiem, który czasami jest chwilą, a czasami to kilkadziesiąt lat, zanurzamy się w myśli i uczucia tej niezwykłej kobiety. Odkrywamy też, że miłość można spotkać na każdym etapie życia. Może ona być chwilowa i przemijająca, ale jest też nagła, przerwana i trwająca przez lata. Tą powieść się czuje całym sobą, nią się oddycha, czerpie słowa garściami, tonie w niej. Niezwykła powolna historia kobiety, przedstawiona w pierwszej osobie, jako wspomnienia, urwane karty, strzępki myśli, cytaty. Tu słowo waży, a cisza znaczy więcej. Narracja jest hipnotyzująca, medytacyjna, cisza, która wybrzmiewa emocjami i pozwala usłyszeć to co niewypowiedziane. Bohaterka ma wiele imion, jest schowana za maską. Jednocześnie niedostępna, a jednak obecna wszędzie. Publicznie milczy, ale wewnątrz aż kipi od słów, przemyśleń, strategii przetrwania. Są w niej lęki, traumy, ale też miłość i nadzieja. To historia kobiety, która buduje swoją tożsamość od nowa po śmierci ojca. Jej walka o miłość, to jak fala tęsknoty za kimś bliskim, bratnią duszą, za więzią, która nada sens jej życiu. Ta powieść urzeka, ona ma w sobie magię, która sprawia, że musisz zwolnić i czytać ją nieśpiesznie, obracając w myślach każde słowo.
🖤To jedna z tych powieści, które otula się jak miękki szal w chłodny wieczór – delikatnie, ale z wyczuwalnym ciężarem emocji. Od pierwszych stron widać, że to nie jest książka do połknięcia w jeden wieczór; to historia, którą smakuje się powoli, pozwalając, by każde zdanie osiadło gdzieś głębiej i rezonowało jeszcze długo po przeczytaniu.
🖤Autorka prowadzi nas przez świat, w którym uczucia bywają luksusem, a milczenie mówi więcej niż słowa. Bohaterka, wychowana w cieniu silnej, wręcz przytłaczającej obecności ojca, nosi w sobie sekrety, których nie zamierza ujawniać. Spotkanie z nim – mężczyzną, który zaczyna zadawać pytania – staje się momentem przełomowym. To spotkanie, które nie powinno się wydarzyć, a jednak zmienia wszystko.
🖤Ana Maya mistrzowsko kreśli atmosferę – pełną niedopowiedzeń, spojrzeń i niewypowiedzianych myśli. Jej proza jest poetycka, subtelna, a jednocześnie niezwykle sugestywna. Czuć w niej melancholię podróży przez miasta i języki, ale też nieustanne poszukiwanie swojego miejsca – i swojego „dlaczego”.
🖤To powieść, która wciąga nie wartką akcją, ale emocjami i klimatem. Każda scena jest jak kadr z filmu – starannie skomponowana, z detalami, które zapadają w pamięć. To książka o miłości, która wymyka się definicjom i nie ma prawa istnieć, a jednak pojawia się i zostawia ślad.
🖤Dawno nie czytałam czegoś tak intymnego i tak prawdziwego w swoim wyciszeniu. „Kroki między nami” to literacka podróż, w której warto zgubić się na dłużej – bo może się okazać, że po jej zakończeniu już nie jesteśmy tą samą osobą.
Od czego by tu zacząć… Może od bohaterów? Według mnie byli nijacy, bardzo płytcy. Widzimy, że zarówno nasza bohaterka jak i Sebastian skrywają jakieś tajemnice. Możemy się też domyśleć, że mają za sobą trudną przeszłość. Jednak za tym nic nie idzie. Nie jesteśmy w stanie ich poznać, a co gorsza - nawet nie chcemy. Trudno im zdobyć się na zaufanie, ale szczerze? Nawet tego nie odczuwamy. Emocji brak. Dialogi między tą dwójką są drętwe. A rozmawiają przecież o miłości i o sekretach. Nie ma w tym wszystkim żadnej chemii. Pod koniec jest dosłownie krótki moment, że już mamy nadzieję na jakieś fajerwerki, a finalnie też się rozczarowujemy. Wszystko co miało być między tą dwójką było zbyt płaskie.
Książka porusza wiele ciekawych tematów, które nie zostały wykorzystane. Autorka mogła zrobić trochę szerszy zarys mafijnego życia, w którym nasza bohaterka dorastała. Można było opowiedzieć o trudach funkcjonowania w takim środowisku. Kolejny temat: relacje z rodzicami. Nasza bohaterka dorastała w cieniu trudnego człowieka jakim był jej ojciec. To na pewno też odbiło się na niej. Relacje między rodzicami. Widzimy, że coś tam nie gra, ale co? Ponadto nasza bohaterka od małego mierzyła się z samotnością i świadomością, że nie może nikomu zaufać. To wszystko kształtowało postać. Można było naprawdę w fajny sposób pokazać główną bohaterkę i jej życie.
“Kroki między nami” to książka, której opis mnie przyciągnął, ale treść - nie przekonała.
Książkę przeczytałam w ramach współpracy barterowej z Wydawnictwem Czwarta Strona.
Do tejto knihy som išla s tým, že neviem, čo od nej očakávať. A ešte stále po jej dočítaní neviem, čo si o nej myslieť. Čo nám chcela autorka týmto príbehom povedať? Ako spomína na konci, je to vlastne príbeh jej rodiny, príbeh o ľuďoch, ktorí ju obklopovali počas jej života. A vlastne je to príbeh dcéry balkánskeho narkobossa, ktorej do života z čista jasna padne muž, novinár menom Sebastián Soto, ktorý sa ale dlho nezdrží. Len štyri dni sú im dopriate na to, aby sa spoznali. Ale načo vlastne, keď zasa odíde? Kroky medzi nami je rozdelená do troch častí. Najprv sledujeme to, čo sa stalo v minulosti, potom nám naša hlavná hrdinka rozpovie čo sa stalo roky medzi minulosťou a prítomnosťou a potom prejdeme do záverečnej časti a tou je súčasnosť. Ja veľmi politiku a tie mafiánske machinácie veľmi nemusím, čiže som sa zameriavala viac na tú romantickú linku medzi našou hlavnou hrdinkou a Sebastiánom. Užívala som si každú chvíľu keď spolu trávili spoločné chvíle, škoda len, že ich nebolo viac. A ten koniec? Neviem čo si o ňom myslieť. Skončili vlastne spolu? Kniha je tenučká, má len 208 strán, čiže som ju zhltla za dva dni. Čítala sa pomerne rýchlo a aj napriek tomu, že som z nej tak trochu zmätená, čítala sa mi dobre. Nie som z knihy nadšená, ale ani nejak nespokojná. Vlastne ma núti uvažovať o celom tom príbehu ešte nejaký ten čas. Nezvyčajný príbeh s krásnou obálkou.
wydarzyła się miłość między krokami między naszymi życiami wtargnęła w nią niemożliwość między nami między tęsknot zawodzeniami tak cicho przemknęła w sobie nas zamknęła
wydarzyliśmy się sobie między różnicami między naszymi dotykami i już w każdej osobie między spojrzeniami między przeżyciami widzieliśmy siebie w każdej potrzebie
wydarzył się los między nami między naszymi chwilami niepisany życia głos między oddechami między marzeniami czucie i drżenie o nas wspomnienie
wydarzyła się nadzieja między tęsknotami między życia godzinami ostatnia przecież umiera między nieba błękitami między oddechu granicami miłość i czekanie wiara i trwanie
W cieniu ojca i jego potęgi. Bezimienna tożsamość. Życie. Bycie. Pieniądze. Władza. Wygodny byt. Niby żyć, nie umierać. A jednak to nie to. Tutaj nie można tak po prostu kochać. Można się błąkać. Pośród uczuć, które ujawnić tak trudno. Na próżno. I kilka pytań, co zawisły w przestrzeni. Niewypowiedziane. Bo nie ma na nie odpowiedzi. Tylko szepty nienazwane. I tamten dotyk. On znaczył wszystko i na zawsze. A potem już tylko czekania. Tęsknoty. Wahania.
To nie jest prosta opowiastka o miłości. To delikatna i przejmująca rzecz o kobiecie, której świat wypełniony bogactwem, odebrał szansę na trwanie z mężczyzną, który był jedyny. To lata tęsknoty, które przybrały barwę jego głosu. To przeprawa przez miejsca, o których jedni marzą, a drudzy szukają w nich swojego spokoju. W końcu to podróż przez drogi życia i role, jakie trzeba grać. By przetrwać. By zrozumieć. Docenić. A na końcu dać sobie szansę. Być czyjąś duszą. I odważyć się kochać.
Nie jest to klimat, po który sięgam na co dzień. A jednak coś mnie w tej historii urzekło. Może to ten sposób narracji. Dość niezwykły. Inny. Może to ta nostalgia. Może ta miłość, która przez lata w ciszy trwała. Czekała. Może to tęsknota. Bo przecież każdy za kimś tęskni. Odnalazłam się w tej powieści. I polecam ją bardzo.
Útla kniha Kroky medzi nami je skutočne písaná tak, aby ju čitateľ zhltol za jedno dopoludnie. Jednoduchý štýl písania autorky nás zavedie do dvoch odlišných svetov, ktoré spojí láska. Ale ako môžu byť spolu dcéra narkobaróna a novinár?
Priznám sa, že podľa anotácie som čakala úplne niečo iné, ako som v konečnom dôsledku dostala, ale koniec koncov mi to nevadilo. Čakala som ťažkú romantiku medzi dvoma ľuďmi, ktorí nemôžu byť spolu, viac sveta mafie a jednoducho viac detailov. Knihu som si vybrala práve kvôli netradičnému motívu a prostrediu.
Čo sa týka postáv, tie sa mi páčili. Hlavná hrdinka mi spočiatku prišla zmätená, ako nejaká bábka, ktorú ovláda niekto iný a len tak pláve životom, nad ktorým sama nemá kontrolu. Postupne však prešla vývojom na emancipovanú ženu, ktorá vie čo chce, ale stále je kdesi vo vnútri krehkým dievčatkom. Zaujímavý je aj prerod Sebastiána na vplyvného politika, aj keď temperament mu nechýbal ani v minulosti, pred 20 rokmi.
Čo ma na knihe prekvapilo bolo, že je plná hlbokých myšlienok, čo by som nečakala, keďže som myslela, že to bude čisto ženská lovestory na vypnutie, ale autorka dokázala, že aj na minime strán a na pozadí romantickej linky sa dajú zakomponovať poučné myšlienky na zamyslenie. Výhrady mám však k záveru, s ktorým nie som spokojná. Bol uponáhľaný, a tým pádom neprirodzený.
Koniec koncov knihu hodnotím kladne. Je to opäť čosi z iného súdka a rozhodne stojí za prečítanie.
Powieść, która od pierwszych zdań oplata czytelnika cienką mgłą niedopowiedzeń. Spotkanie córki barona narkotykowego z agentem CIA mogłoby wybrzmieć jak eksplozja. Pełna ryzyka, pożądania i moralnych dylematów. Tymczasem Autorka wybiera ton bardziej szeptany niż krzykliwy. Ich relacja pozostaje enigmatyczna – niby zapowiada wielkie emocje, a jednak ciągle wymyka się z rąk.
Autorka prowadzi narrację w sposób, który buduje napięcie poprzez niedopowiedzenia. Zamiast porywających scen otrzymujemy fragmenty wspomnień, ułamek spojrzenia, echo dawnego uczucia, które nie chce zgasnąć. Niestety, ta subtelność bywa zdradliwa. Tam, gdzie pojawia się cisza, czytelnik szuka treści i nie zawsze je znajduje.
Najmocniejszą stroną powieści jest atmosfera. Autorka ma wyczucie dla poetyckich obrazów. Potrafi uchwycić puls chwili, drżenie palców na krawędzi niebezpiecznego wyboru. Te fragmenty błyszczą, obiecując historię pełną tajemnicy i nienazwanej tęsknoty. Problem w tym, że zbyt szybko ta obietnica się rozmywa, a fabuła traci wyrazistość.
„Kroki między nami” jawią się jako powieść paradoksu. To opowieść, którą można podziwiać za nastrój i delikatność, ale trudno się w niej zatracić. Nie brak jej uroku, ma w sobie coś z sennego spaceru przez zastygnięte wspomnienia. Tajemnica, choć wszechobecna, nie prowadzi do odkrycia. Historia, która mogła zapłonąć pełnią emocji, pozostaje jedynie chłodnym cieniem tego, czym mogłaby być.
Zupełnie nie to, czego oczekiwałam. Miało być o językach i życiu w zamknięciu, ograniczeniu przez własną rodzinę. Dostałam naiwny romans bez sensu i bez większych podstaw. Bohaterką jest pretensjonalna bogaczka, która wcale nie wygląda na ograniczoną - może robić właściwie wszystko, a chwilami tylko narzeka jak bardzo jest kontrolowana. Jej pseudoromans wydaje się być klasycznym pomyleniem i wyidealizowaniem pożądania z miłością. Nie ma to raczej nic wspólnego z prawdziwym uczuciem i więzią. Lekko mafijne klimaty, ale też bardziej jako tło popkulturowe niż faktycznie wynikające z tekstu. Trochę takie ,,365 dni" tylko bez scen erotycznych. Języki? Też za bardzo ich nie ma. Bohaterka nauczyła się kilku najbardziej popularnych europejskich jakby z nudy i fabularnie wygląda to jak zmarnowany potencjał. Rozwiązanie autorki, (wydawcy?) by zamiast tłumaczyć obcojęzyczne zwroty przypisem powtarzać je w tym przypadku po polsku było słabe biorąc pod uwagę, że wiele tych wstawek zrozumiałoby się nawet nie znając języka. Traktowanie czytelnika trochę jak ułomnego. Chciałam więcej o językach, więcej portretu psychologicznego osoby w dysfunkcyjnej rodzinie, a dostałam naprawdę słaby tekst. Jedyna (poza kilkoma psychologicznymi) książka, którą kupiłam w tym roku zamiast korzystać z biblioteki okazała się największym literackim rozczarowaniem.
Mieliście już okazję przeczytać „Kroki między nami” autorstwa Any Maya?💬
Powieść porusza istotne kwestie: wolność osobista, presja rodziny, wpływ przeszłości, rola tożsamości, rola milczenia i sekretów. Bohaterka dorasta w cieniu potężnego ojca, świata luksusu, tajemnic i oczekiwań, próbuje znaleźć swoją drogę. To historia o dojrzewaniu, o pragnieniu, by przetrwać nie tylko fizycznie, ale psychicznie.
Jest to bardzo udany debiut, który może zapaść w pamięć. Nie przez spektakularność, ale przez drobne momenty: ciszę, spojrzenie, gest, moment, kiedy bohaterka zmaga się z własnym cierpieniem lub tęsknotą. To książka, która może zmienić sposób patrzenia na milczenie, na to, jak budowane są relacje, jak przeszłość potrafi nas ukształtować i czasem ograniczać.
Historia nie pędzi. Jeśli ktoś oczekuje dynamicznej fabuły, dużej ilości zwrotów akcji czy momentów „wow”, może być zawiedziony, bo książka stawia na klimat, introspekcję, emocje subtelne.
Lubisz książki psychologiczne i emocjonalnie głębokie? Nie przeszkadza Ci wolne tempo i więcej myśli niż wydarzeń? A może szukasz historii o wyjściu z cienia i budowaniu własnej tożsamości? Jesli tak, to ta książka sprawdzi się u Ciebie idealnie! ✨
Tak toto bolo niečo úplne iné, než som od knihy očakávala. Čakala som silnú romantiku, ťažké osudy a možno aj nejaké hlboké zamyslenia. Ale žiaľ, nedostala som ich.
Celý príbeh mi prišiel, akoby plával len po povrchu a autorka sa do ničoho hlbšie nepúšťala. Hlavné postavy sa mi síce páčili, ale nejak som medzi nimi nevidela tú iskru, ktorú som čakala, že medzi ľuďmi vznikne. Takže ak čakáte romantikou presiaknuté strany knihy, toto asi nebude tá pravá.
Pozadie hlavných postáv bolo zaujímavé, keďže pochádzali z úplne odlišných svetov. Ale aj tu mi chýbalo viac opisu. Na jednej strane mafiánsky svet, na druhej strane novinársky svet, neskôr politika. Aj keď sa hlavné postavy od seba vzdialili, osud ich znova zaviedol na spoločnú cestu.
Ubehlo 20 rokov odkedy sa Sebastián a ...... (meno sme sa nedozvedeli) znova stretli, ale autorka to prebehla akoby bez povšimnutia. Našla som tam pár myšlienok, ktoré stáli za povšimnutie, ale celkovo knihu beriem ako taký priemer. Nebola úplne že zlá, ale myslím, že si ju znova už neprečítam.
„Między jednym a drugim krokiem może zmieścić się całe życie.” Takie zdanie wprowadza nas w poruszający świat bohaterki — kobiety, której życie to jedna wielka podróż nie tylko po Europie, ale również po wnętrzu samej siebie.
Książka opowiada o kobiecie dorastającej w cieniu potężnego, bezwzględnego ojca — narkobosa, który przez lata rządził jej życiem. W świecie, gdzie każde słowo waży, a każda cisza mówi więcej niż tysiąc słów, bohaterka zmaga się z milczeniem, tajemnicami i ograniczającą kontrolą. Spotkanie z Bastianem, mężczyzną zagadką, stanowi punkt zwrotny — zmysłowe, pełne napięcia, ale nigdy dosłowne. To powolne rozwijanie się więzi, drobne gesty, niepozorne spojrzenia.
Dla czytelników którzy lubią lektury wymagające cierpliwości. Dla tych, którzy cenią psychologiczną głębię i przestrzeń do interpretacji. Dla tych, którzy odnajdują piękno w milczeniu, gestach i niedomówieniach więcej niż w dramatycznych zwrotach. POLECAM!
Tak tohle byla zvláštní kniha. Hodně krátká se svými dvě stě stránkami a kouskem. Text jako takový se četl dobře. Ale jinak jsem dost zklamaná.
Podle informací a anotace jsem čekala román, kde by se měl řešit romantický vztah dvou postav. Jenže já to v tom absolutně necítila. Autorka většinu knihy zahlcuje popisy, vysvětlováním a myšlenkami. Často skáče v různých časových rozmezích, aby opět doplnila nějaký nepodstatný a nedůležitý fakt, který víceméně nikoho nezajímá.
Čekala jsem více o životě v mafiánské rodině, o novináři, který novinářem není. O vztahu dvou postav z různých světů. Ale nefungovalo to. Dostala jsem jen text plný okecávání, bez emocí a osobitosti, který se hlavní linkou zabývá minimálně.
Tohle je pro mě těžké zklamání. Tak málo stránek a stejně jsem tu nezáživnost měla problém dočíst...
Sięgając po tę książkę, nie spodziewałam się, że otrzymam właśnie to. Oczekiwałam lekkiej historii, a dostałam opowieść ciężką jak tona. Jednak przyszła do mnie w odpowiednim momencie, gdy zmagałam się z niepewnością.
To historia o kobiecie otaczającej się silnymi mężczyznami. Jednak nie sprawiło to, że była bezsilna. Pewnego dnia do jej rezydencji zawitał Sebastián, który od pierwszego spotkania zaintrygował bohaterkę. Ich relacja bardzo szybko przerodziła się w głębokie uczucie, lecz los ich rozdzielił.
Przez lata główna bohaterka kochała miłością niespełnioną, która czasami ją dobijała, a czasami dodawała skrzydeł. To przepiękna historia o przeznaczeniu i miłości, która mimo braku kontaktu i bliskości potrafi w nas trwać na zawsze. Poruszyła najczulsze struny mojej duszy i wciąż żyje we mnie.
To nie jest książka na jeden raz, należy się nią delektować. Wymaga skupienia i czytania między wierszami, bo właśnie tam ukryte są najcenniejsze mądrości. Sama wyciągnęłam zakurzone znaczniki, aby zaznaczyć wyjątkowe fragmenty.
Styl autorki jest unikalny, to nie jest standardowa powieść. Zdecydowanie więcej tu opisów niż dialogów, ale w tym przypadku nie jest to wadą, a zaletą. Książka ma formę pamiętnika, napisana jest w pierwszej osobie i opiera się głównie na wspomnieniach oraz przemyśleniach bohaterki. Razem z nią przeżywałam każde wydarzenie i czułam emocje, które często były bardzo trudne.
Jednocześnie ta książka okazała się dla mnie niezwykle pouczająca. Pokazała, że jeśli coś kochamy, trzeba to puścić wolno i jeśli wróci, to znaczy, że jest naprawdę nasze. Nawet gdy jest to bolesne, należy spróbować przekształcić to w coś pozytywnego.
To książka, która na stałe wyryła się w mojej pamięci. Zostanie we mnie na lata i na pewno będę do niej wracać. Myślę, że każde kolejne spotkanie z nią może ukazać coś nowego i właśnie to jest w niej piękne.
„Kroki między nami” Anny Mayi to książka, która wciąga od pierwszych stron – początkowo zapowiada nastrojową i poruszającą opowieść o podróży, tożsamości i uczuciach rodzących się w trudnych okolicznościach. Niestety, im dalej w fabułę, tym mniej to działa – bohaterowie okazują się nijacy i trudno utrzymać przy nich uwagę.
Mimo interesującego zamysłu, język powieści wypada dość słabo i nie niesie w sobie tej siły, która mogłaby naprawdę porwać czytelnika.
Choć temat ma potencjał, całość nie porwała mnie i czytałam ją bez większych emocji. W książkach cenię wyrazisty styl, mocnych bohaterów i głębszy literacki wyraz – tutaj mi tego zabrakło. Ale wiem, że wiele osób zachwala. Przekonajcie się same/sami.
Zaujímavé spracovanie príbehu a preto si myslím, že to nebude baviť každého. Mňa to však bavilo a taz za čas si rada prečítam príbehy, ktoré nejdú veľmi do hĺbky a nemajú v sebe toľko priamej reči a interakcií medzi postavami. Bolo to akoby som čítala niekoho denník, niekoho spomienky na jeho minulosť v skrátenej verzii.
Viem si z toho predstaviť krásny romantický príbeh plný prekážok a dobrodružstva? Áno viem. Potrebovala som to ? Nie nepotrebovala. To, čo som dostala mi stačilo a hodilo sa mi, že bola kniha krátka a dostala som v podstate celý život postavy.
Ako píšem, kniha je zaujímavá a prečítať si ju vám zaberie deň a pri tom si oddýchnete a nemusíte myslieť na žiadne zložité zápletky.
Książka miała potencjał, ale niestety nie udało się w pełni go wykorzystać. Fabuła, opowiadająca o relacjach między bohaterami i ich osobistych wyborach, rozwijała się bardzo powoli, co sprawiało wrażenie nużącego przeskakiwania między scenami. Niektóre wydarzenia, jak napięcia między głównymi postaciami czy próby zrozumienia siebie nawzajem, były interesujące, jednak brakowało im głębi i konsekwencji. Najbardziej rozczarowujące było zakończenie kluczowe wątki zostały urwane, a sprawy bohaterów pozostały niejasne, przez co książka pozostawia po sobie poczucie niedosytu.