Fobia to strach ugruntowany, niezachwiany. Czy możemy już nazywać tak obawę, że nie zauważymy naszego zdegradowania? Oddania świata własnym wytworom?
Statyści w technoświecie... To naprawdę my?
Autorzy niniejszej antologii wygenerują w waszych głowach sugestie, kim właściwie zostaniemy w erze triumfu technologii. Wytworzą wizje znajome, jak zamykanie się w czterech krawędziach ekranu, i te wciąż zdające się nieprawdopodobnymi: wypady w odległy kosmos po diamenty wielkości meteorytów. Zakodują obrazy o zarojeniu planet ludźmi całkowicie obojętnymi na los kosmicznych sąsiadów – zupełnie jak na waszym osiedlu, tyle że w świetlnych odległościach. Opowiedzą o lifestreamowym głodzie i obżeraniu się cudzymi życiami w stopniu, w którym dzisiejsze śledzenie celebrytów to niewinna zabawa.
Czy ludzkie egzemplarze mogą być zapasowe, a nasz umysł to tylko puszka danych, którą zagrzechotanie przyprawia o obłęd?
Cóż, w przypadku silnych technofobii przed lekturą zaleca się konsultację ze swoim terapeutą... o ile to nie czat z SI.