Zmuszona do prostytucji nastolatka próbuje odkryć prawdę o śmierci swojego ojca.
Stella Skalska już jako nastolatka zostaje zmuszona przez wychowującego ją wujka do zarabiania własnym ciałem. Mężczyzna traktuje ją jak inwestycję i uważa, że taka jest cena za zabranie jej z bidula, utrzymanie i dach nad głową. Nie mając wyjścia, dziewczyna szybko przystosowuje się do okoliczności, a jednocześnie próbuje uwolnić się od opiekuna i zacząć żyć na własnych zasadach. Gdy jeden z klientów przypadkowo budzi jej ciemną stronę, dochodzi do dramatu. Przerażona własnymi czynami, Stella postanawia wrócić do rodzinnego miasta i rozliczyć się z przeszłością. Jednak w poszukiwaniu swojego największego wroga będzie potrzebowała pomocy kogoś bliskiego, kogo również obwinia o swoje krzywdy.
Adrian Bednarek to urodzony w 1984 r. w Częstochowie, absolwent Akademii Ekonomicznej w Katowicach. Autor od wielu lat fascynuje się tematyką kryminalną, w tym postaciami seryjnych morderców i II wojną światową. Jest także fanem żużlu i właścicielem firmy handlowej. "Pamiętnik diabła" to jego debiut literacki.
Książki Adriana Bednarka biorę w ciemno. Są one dla mnie gwarancją dobrej, mocnej i emocjonującej lektury. Jak to bywa w karierze pisarskiej, były lepsze i gorsze historie, ale tak naprawdę jeszcze żadna mnie nie zawiodła.
Po traumatycznych przeżyciach z dzieciństwa Stella Skalska trafia pod opiekę wujka. Mężczyzna w zamian za dach nad głową, zmusza dziewczynę do zarabiania na siebie własnym ciałem. Nie mając wyjścia, Stella bardzo szybko przystosowała się do takiego życia. W końcu nadszedł moment, w którym postanowiła wziąć sprawy w swoje ręce, zrezygnować z dotychczasowego życia i raz na zawsze zapomnieć o przeszłości. Kiedy jeden z przypadkowych klientów budzi jej ciemną stronę, dochodzi do dramatu. Stella wraca do rodzinnego miasta, by raz na zawsze rozliczyć się z przeszłością. Nie wie jednak, że to dopiero początek koszmaru.
Adrian Bednarek kolejny raz udowodnił, że jest dobry w tym, co robi. „Stella” to istny rollercoaster emocji. Autor serwuje nam sceny z najgorszego koszmaru, jaki może spotkać nastolatki i dorosłe kobiety. Na kartach książki śledzimy ogromną przemianę nastolatki okrutnie doświadczonej przez los, w kobietę żądną zemsty. Nie brakuje tutaj emocji, mocnych, dość brutalnych scen i krwawych zbrodni. To historia trudna i bardzo bolesna, czytanie jej nie sprawia przyjemności, wręcz przeciwnie, budzi odrazę i obrzydzenie. Niemniej jednak jest to jedna z tych książek, których fabuła nie pozwala oderwać się od lektury, choćby na moment. Jest w niej coś takiego, co sprawia, że pochłaniamy strona za stroną zaciekawieni pragnąć jak najszybciej poznać zakończenie. „Stella. Narodziny psychopatki” to intrygujący thriller, który wciąga od pierwszych stron, a jego mroczny i pełen napięcia klimat trzyma nas w swoich objęciach do samego końca. Zakończenie? No cóż, pozostaje otwarte, a to znaczy że niebawem poznamy dalsze losy Stelli, na co oczywiście czekam z niecierpliwością.
Stella Skalska od samego początku nie ma życia usłanego różami. W wyniku splotu różnych wydarzeń my poznajemy dziewczynę, która ma 18 urodziny, plany, pragnienia, ale oprócz tego jest "wychowywana" przez wujka, który zmusił ją do prostytucji. Manipuluje dziewczyną na wszelkie sposoby, nie wstając nawet z kanapy. Jednak Stella nie chce tak żyć i w pewnej chwili włącza się jej impuls, który każe jej gwałtownie skręcić kierownicę na drodze szybkiego ruchu. Kiedy już czuje się wolna to zaczyna żyć na własnych zasadach. W wyniku pewnych wydarzeń decyduje się po latach powrócić na tak zwane stare śmieci, by odkryć prawdę o swojej przeszłości.
Nie jestem przekonana. To moje pierwsze spotkanie z autorem, więc nie wiem czy on tak po prostu pisze czy to ta historia jest taka specyficzna. Przez większość książki miałam wrażenie, że wszystko jest przerysowane. Zaczynając od głównej bohaterki z brzytwą na podorędziu, której wystarczy impuls, żeby obudzić w sobie krwiożerczego Hulka. Nie ma praktycznie żadnych skrupułów ani hamulców, ale równocześnie przejmuje się rzeczami z czapy. Dorośli odbijali sobie nastolatkę niczym piłeczkę ping-pongową, a prawo idzie sobie w swoją stronę. Jak już jesteśmy przy prawie to tutaj go generalnie nie ma, tak samo jak jakiejś sprawiedliwości. Tutaj działają impulsy, instynkty, pragnienie zemsty, przemoc oraz seks. Co jak co, ale seksu w tej historii nie zabraknie wraz ze szczegółowymi opisami wszystkich akrobacji. Dramaty miłosne oraz nawracanie prostytutki na tory świętości też tutaj znajdziemy. Dzieje się sporo, ale wszyscy są tacy mało bystrzy, nikt nie łączy kropek, nikt nie podejrzewa nikogo o nic, a na końcu osoby, które są od szukania motywów oraz dziur w zeznaniach, jak policja czy prokuratura, zachowują się jak dzieci we mgle.
Bardzo przerysowana oraz bardzo odrealniona historia. Wiem, że w książkach wszystko może być możliwe, ale zabrakło tej dozy czegoś.. po prostu czegoś co sprawi, że nie będę siedzieć, słuchać audiobooka i mówić sobie "a w tej bajce były smoki".
Książkę przesłuchałam w formie audio na Legimi, nim zdążyła do mnie przyjść jej fizyczna wersja. Myślę, iż samo to może świadczyć o tym, jak bardzo mnie wciągnęła (miałam włączyć tylko na chwilkę, sprawdzić lektora - okazało się, że czyta Filip Kosior, więc wiadomo🔥👌). Ciężko zejść z tego pędzącego rollercoastera, który został nam zagwarantowany przez autora. Już od samego początku rusza machina, z której raz po raz wyrzucane są intrygujące sploty akcji, liczne plot-twisty i niebanalne wydarzenia, które totalnie pochłaniają. Wkraczając w świat "Stelli" zapominasz o otaczającej Cię rzeczywistości, ponieważ pęd opowiadanej historii skonstruowany został w sposób bardzo angażujący, nietolerujący zastoju emocjonalnego, a narracji jest daleko do nużącej. Adrian Bednarek potrafi stworzyć spójną całość, w której losy bohaterów splatają się w najmniej spodziewanych momentach i odciskają piętno na przyszłych wydarzeniach, nie pozostawiając ich psychiki bez jakiegokolwiek uszczerbku.
"Stella" jest thrillerem wysoce psychologicznym, w którym tytułowa postać przechodzi przemianę wewnętrzną. Od najmłodszych lat została postawiona w okropnej sytuacji, z której nie miała możliwości wykaraskania się. Poznając jej przeszłość zdecydowanie łatwiej jest sympatyzować z nią, współczuć, a nawet w pewnym momencie - wręcz przyklaskiwać. Kim zatem jest Stella? To prostytutka pozostająca w swym fachu od wczesnych, nastoletnich lat. Jej dziewictwo sprzedano, ciało wystawiono na paskudny, odrzucający męski dotyk. Zmuszona przez wychowującego ją wujka do zarabiania własnym ciałem, by spłacić względem niego dług wdzięczności pierwotnie ze wstrętem i niechęcią, teraz z nie mniejszym obrzydzeniem, jednak z finansowym wyrachowaniem pozostaje aktywna w branży. Reklamuje swoje usługi w sieci, często zmieniając lokalizację. Pewnego dnia trafia na nietypowego klienta, który oferując jej wysoką sumkę wzbudzi w niej głęboko skrywaną ciemna stronę duszy. Aktywuje mordercze zapędy i doprowadzi ją do kresu wytrzymałości psychicznej. Niezbędnym okaże się rozliczenie z równie intrygującą postacią, przez którą jej życie legło w gruzach. Przynajmniej tak to wyglądało w jej oczach...
Książkę słuchałyśmy w pracy z dziewczynami zamiast brzęczącego radia i KAŻDA BYŁA WKRĘCONA na maxa. Polecam gorąco!
Bohaterka z traumą, mierząca się z własnym życiowym bagażem, który urósł w niej, tworząc jej ciemną stronę – uwielbiam to, że poczynania postaci tworzonych przez Bednarka zawsze mają konkretne, zakorzenione mocno w tle ich historii motywacje. Ogromnie to cenię!
Historia brudna, pełna zwrotów akcji i wywołująca dreszcze.
Stella to młoda kobieta, która na codzień para się prostytucja. Ale nie w jakimś tam podrzędnym domu uciech. Jest sama sobie szefową. Luksusową osobą do towarzystwa, która pojawia się i znika. Ma też mroczną tajemnice. Kołowrotek, który uruchamia w niej rządzę krwi. Jej pragnienie to zemsta na osobach, przez które spotkał ją taki, a nie inny los…
Pierwszy tom „Stelli” to opowieść o dziewczynce, która zbyt szybko straciła tych których kochała. Trafiając w nieodpowiednie ręce, staje się ciałem do zarabiania kasy. Jej wuj uczy ją fachu. Stelle ma za nic. Jest jej ścierką i maszynką do królów polskich. Jako Czytelnik współczujesz tej młodej dziewczynie i za wszelką cenę kibicujesz by wyszła na prostą. Gdy myślisz, że tak już jest, to niestety rozczarowujesz się nią. Mało tego, odkrywasz, że dziewczyna jest wręcz chora psychicznie. Tajemniczy kołowrotek w jej głowie nakręca krwawą spiralę…
Powieść ta to thriller z wielkimi elementami porno. To wręcz przewodnik jak zostać luksusową ćmą. Jednak czy z tego poradnika skorzystasz, to już Twoja wola 😉😝 Mimo nadmiaru wulgarności, książkę czyta się szybko, w moim wypadku słuchało. Brakuje jednak elementu zaskoczenia. Stella i jej życie jest przewidywalne do bólu. Światełkiem w tunelu tej książki jest tajemniczy kołowrotek, który z pozoru zagubionej kobiety robi seryjną, psychopatyczną maszynkę do zabijania. U Bednarka zawsze lubiłam to, że wkręcałam się w historię, że przyciągało mnie do tych chorych umysłowo morderców i zaskakiwałam się niejednokrotnie w końcówce. Tutaj tak nie było. „Stella” to po prostu thriller do szybkiego przeczytania jak i -niestety- zapomnienia. Nawet pomimo ciężkich tematów jak prostytucja nieletnich czy utrata bliskich. Nie mniej z ciekawością sięgam po drugą część, bo może dojdzie do zaskoczenia 😊
Fajna, niedługa, wiele zwrotów akcji i zaskoczeń. Audiobook w wykonaniu Filipa Kosiora rewelacja (jak chyba wszystkie audiobooki, które czyta). Od razu biorę się za drugą część.
Przecież to jest „obrzydliwie” genialne. To w jaki sposób została pokazana psychika Stelli i osób z jej otoczenia… rewelacja. Co trzeba przyznać książka jest dla osób o mocnych nerwach, bo zawiera wiele treści, które są drastyczne i po prostu niesmaczne. Dla mnie kolejna świetna książka od Adriana Bednarka.
Wiedziałam na co się piszę sięgając ponownie po twórczość Adriana Bednarka i nie zawiodłam się. Brutalność i gorycz przesiąkają każdą ze stron tej historii, a ja do samego końca nie byłam w stanie ujednolicić moich emocji względem głównej bohaterki…
Co tu się wydarzyło? "Narodziny psychopatki"... ale której? Bo jak dla mnie w tej książce wszyscy główni bohaterowie byli psychopatkami i psychopatami. Najnormalniejszy był chyba facet mający ciągoty kazirodcze, serio.
Już początek mnie nie przekonał, no bo umówmy się: historia że wujek adoptuje bratanicę i robi z niej prostytutkę jest już sama w sobie mało wiarygodna, no ale spoko, to tylko powieść, można jeszcze przymknąć oko na coś takiego, jeśli miał to być jakiś wątek przewodni, a na jego kanwie reszta historii, tak jak to zostało przedstawione w opisie, wydawało się intrygujące i no jeszcze jakośtam możliwe. Natomiast to, co dzieje się później... to jest ten moment, kiedy jestem zażenowany w imieniu autora czytając książkę, powiem szczerze: mnie by było wstyd wydać coś takiego, tak jest to... dziwne. Z jednej strony niedopracowane, a z drugiej przekombinowane.
Niestety nie mogę skomentować tej książki bez spojlerów, więc tu się zaczynają, ale ja tej książki polecić nie mogę - to powiem już od razu, więc wiele nie stracicie ;) Zacznijmy od tego, że matka Stelli miała raczej małe szanse trafić do więzienia za swój czyn, raczej uznano by go za chwilową niepoczytalność i wysłano ją do zakładu psychiatrycznego (tu się przydaje treść poprzedniej przeze mnie przeczytanej książki: "Jak człowiek staje się mordercą": https://www.goodreads.com/review/show... :D ), po drugie, mam naprawdę uwierzyć, że szanowana wykładowczyni uczelni wyższej po kilku(nastu) latach w więzieniu grypsuje jak rasowa kryminalistka? :D To jest najbardziej kuriozalny wątek z całej książki. Po trzecie: z tego co mi wiadomo, to nie grypsuje się z niegrypsującymi, a już zwłaszcza z osobami z zewnątrz (bo jaki miałoby to cel?), jaki ma cel używanie gwary więziennej w tym kontekście jaki został przedstawiony w książce, poza zirytowaniem czytelnika nie do końca dla niego zrozumiałymi słowami? Nie wiem czym tu autor chciał się popisać ale wyszło bardzo żenująco i moim zdaniem za słaby research. Po czwarte, to co tam pod koniec się dzieje i jak każdy bohater każdego próbuje zabić i jakie intrygi snuje... to jest następny, tylko trochę mniej żenujący moment. No mówię: sami psychopaci - serio? Po piąte, nie wiem właściwie za co Stella chce się zemścić na Zuzannie, która wydaje się jedyną osobą, która szczerze kochała jej ojca... Po szóste nie da się lubić głównej bohaterki i w sumie chyba żadnego innego bohatera też nie.
Czy mogę coś dobrego powiedzieć o tej książce? Tak, powieść od początku dosyć wciąga, nie nudzi i człowiek jest ciekawy co będzie dalej! No przynajmniej przez połowę, 3/4 książki... bo końcówka, to już takie nagromadzenie żenuy, że wstyd w imieniu autora i zwyczajne zirytowanie niemal skłoniło mnie do porzucenia książki. W sumie jest jeszcze jeden pozytyw: praca prostytutki przyjmowana jest na zimno, po kalkulacji i świadomie wybierana jako wygodniejsza, nawet kosztem miłości, bez sentymentów ale i bez dramatów, to mi się akurat podobało.
W posłowiu dowiadujemy się, że to pierwszy tom i Stella jeszcze powróci... nie, proszę nie... Ja na pewno do tej bohaterki nie powrócę. Ale może bym przeczytał coś innego od tego autora, bo potencjał jakiś jest.
Po książki Adriana Bednarka sięgam w ciemno, a każde kolejne spotkanie jest lepsze od poprzedniego.
Sięgając po nowość – "Stella. Narodziny psychopatki" w GENIALNEJ interpretacji Filipa Kosiora – nie oczekiwałam niczego konkretnego, a otrzymałam rasowy, trzymający w napięciu thriller. Z barwnymi bohaterami, głębokimi rozkminami psychologicznymi i ważną tematyką. No i z tym, co u Bednarka lubię najbardziej – akcją osadzoną w moim mieście.
I choć mniej więcej w 3/4 książki poczułam lekkie znużenie tym, że historia zaczyna się dłużyć, to mocne zakończenie wszystko mi wynagrodziło. Ale zacznijmy od początku...
Stella jest młodą dziewczyną, którą los naznaczył bardzo tragicznie. Jak bardzo – niby wiemy od razu, a jednak z czasem okazuje się, że nie wiedzieliśmy nic. Historia rozwija się w dobrym tempie, co i rusz serwując nam różne zaskoczenia, ale myślę, że to nie zwroty akcji czy wyrywanie czytelnika z butów jest tutaj najważniejsze. Najważniejsze jest to, że możemy na własne oczy zobaczyć, jak ofiara zamienia się w oprawcę, jak zmienia się jej psychika i jak naznaczają ją kolejne wydarzenia.
I czego by nie zrobiła, nie da się jej nie współczuć. Co jest paradoksem, bo gdybyśmy zaczęli od telewizyjnego newsa opisującego jej czyny, plulibyśmy na psychopatkę krążącą po ulicach. Ale że dziewczyna dorasta i dojrzewa na naszych oczach, a jej umysł ujawnia swój mrok w następstwie kolejnych wydarzeń, nie da się tak łatwo wydać na nią wyroku.
I tak właśnie jest w życiu. Nic nie jest oczywiste i jednoznaczne.
Uwielbiam to, z jaką lekkością Bednarek prowadzi swoje naznaczone krwią, bólem i złem opowieści. Uwielbiam to, że odmalowuje doskonałe portrety psychologiczne swoich bohaterów. I uwielbiam także to, że jego książki wywołują u mnie to nerwowe drapanie gdzieś w środku – tak że nie mogę się od nich uwolnić. Ze "Stellą" też tak będzie – i to nie tylko ze względu na to, że widziałam tu odbicie paru własnych doświadczeń czy czuję wyjątkową więź z Częstochową. To po prostu fantastyczna literatura. Chcę więcej!
Sprawdzonym dla mnie polskim pisarzem, którego książki biorę w ciemno jest Adrian Bednarek. Ostatnio wyszła jego nowa książka “Stella. Narodziny psychopatki”. Z ogromnym entuzjazmem wzięłam się za czytanie.
Stella jako nastolatka zostaje zmuszona przez wujka by zarabiać własnym ciałem. Zostaje przez niego do tego celu wyszkolona. Lecz gdy wujaszek znika z horyzontu ona nie potrafi przestać. To jest jej jedyny pomysł na życie. Mimo, że próbowała stać się kimś innym ciągle wraca do tego znanego sobie fachu. Gdy z jeden z klientów budzi jej demony, dochodzi do dramatu. Stella postanawia wrócić do swoich korzeni, rozprawić się z przeszłością. Odwiedza matkę, która przebywa w więzieniu za zabicie swojego męża, co stało się początkiem traumy naszej bohaterki i prawdopodobnie między innymi to jest przyczyną dewiacji u Stelli, która staje się coraz bardziej bezwzględna..
Słyszałam już opinie, że Pan Bednarek się powtarza. Bo ileż można wymyślać historii o psychopatach? Ja uważam, że jak najbardziej można. Czytałam poprzednie książki autora. Nie wszystkie, ale te najważniejsze są za mną. I każda jest moim zdaniem inna. Nigdy nie wiem którą drogą autor podąży. Nigdy nie wiem co zrodzi się w głowie mordercy i co jest tego przyczyną. W tej powieści nie znajdziemy plot twistów i nagłych zwrotów akcji. Ale za to dowiemy się, jak rodzi się psychopatka. Składa się na to wiele czynników, które dla mnie były niezmiernie ciekawe. Był jeden moment w tej historii gdy skończyłam rozdział i bałam się czytać dalej, bo nie wiedziałam, czy moja głowa to udźwignie. Lecz mimo, że nie istnieją dla autora tematy tabu i jestem świadoma, że jest zdolny do wszystkiego to jednak nie przekroczył mojej granicy. Nie chcę wam zdradzać o co chodzi, z pewnością jeśli przeczytacie, będziecie wiedzieli o jaki moment mi chodzi. Podsumowując książka bardzo mi się podobała i z niecierpliwością czekam na dalszy ciąg.
Przyznam szczerze, że od pewnego czasu czytam więcej polskich thrillerów i zaczynam przekonywać się do tezy, że są lepsze niż zagraniczne, a przynajmniej ja od pewnego czasu trafiam na same perełki! Na zdjęciu widzicie kolejną! 🔥 To nie było moje pierwsze spotkanie z tym autorem, po wcześniejszych lekturach byłam usatysfakcjonowana, ale to co zrobił autor tym razem, przeszło moje najśmielsze oczekiwania. To było po prostu genialne! Must read dla fanów thrillerów i dobrej rozrywki. „Stella. Narodziny psychopatki” to bezkonkurencyjna i genialna rozrywka. Nie mogłam się wprost oderwać, przerzucałam strony z prędkością światła, a coraz to nowe wątki i poszlaki sprawiały, że mój mózg, po prostu, parował. Ta pozycja jest po prostu fenomenalna. Mogłabym bez końca wyliczać jej zalety – pióro autora, pełnokrwiści bohaterowie, ciekawa fabuła i wątki, które jednocześnie przerażają, a z drugiej strony wywołują u czytelnika całą gamę emocji i sprawiają, że zaczyna analizować pewne rzeczy. Ten thriller nie jest tylko wyborną rozrywką, mocną i brutalną pozycją, ale jest także, a przynajmniej tak mi się wydaje, trudną lekcją życia. Były momenty, które poruszyły mnie do głębi. Autor wziął na tapet prostytucje, wykorzystywanie nieletnich, pedofilie, zaburzenia psychiczne i wiele innych problemów. Ta książka jest po prostu świetna, żałuję, że nie mogłam zarwać dla niej nocki. Emocje sięgały zenitu. Mam nadzieje, że będzie kontynuacja! 9⭐️. ❤️
Nasza tytułowa bohaterka jest wykorzystywana przez swojego wujka jako żywy towar i zarabia własnym ciałem. Stella jest jednak dość twarda i po prostu przyzwyczaja się do brutalnej rzeczywistości. Przychodzi jednak taki moment, w którym zaczyna myśleć o życiu na własny rachunek, bez opiekuna. Wtedy budzi się w niej coś, czego nie da się opanować.
Tak rodzi się psychopatyczny umysł. W dziecięcym umyśle zasiany, w szponach krzywdy zakleszczony, w tragicznym obrazie przeszłości zakorzeniony. Spojrzenie dziecięcych oczu śmierć napotyka, serce niedojrzałe strach czuje, a dusza zraniona rany zapamiętuje.
Tak rodzi się psychopatyczny umysł. Od dziecięcych lat wykorzystywany, obojętnością otoczony, od demonów wyzwolony. Ciałem zarabianie, bez skrupułów. Wszystko, by przeżyć, by utrzymać poziom. Wyszkolona, wytrenowana i wyćwiczona. Tak rodzi się psychopatyczny umysł, z dziecięcego bólu, z zadry i zemsty.
Kołowrotek popędu, by zabić. „ Chcica ”, by brzytwa w ciało się wbiła. Powrót do tego miejsca, powrót do tej przeszłości. Pragnienie silniejsze niż rozsądek, poczucie wyzwolenia silniejsze niż wyrzuty. Gorąc potrzeby pozbawienia życia silniejsza niż rachunek sumienia.
Ta książka to wyzuta z wrażliwości i literackiego piękna, a jednak pociągająca i zapewniająca solidną dawkę adrenaliny opowieść. I chyba taki jest jej cel - być rozrywką samą w sobie dla spragnionych mocnych wrażeń. Historia narodzin chorego umysłu kreślona jest wspomnieniem złej przeszłości, zakorzeniającej się w duszy. Portret budzącej się do życia psychopatycznej części umysłu kierowanej chęcią zemsty przebija się przez tę opowieść. Nie ma tutaj usprawiedliwiania złych czynów, na próżno szukać również tutaj współczucia dla głównej bohaterki. Jest zło budzące się powoli we wnętrzu, rodzące się w umyśle i wspomnieniach.
Potrzebowałam mocnych wrażeń i jak zawsze autor mi je zapewnił. W tej kwestii jeszcze nigdy mnie nie zawiodł. Za każdym razem z jego psychopatami bawię się wyśmienicie - jakkolwiek by to zabrzmiało. Polecam.
Czytanie "Stelli" przypomina trochę oglądanie filmu z wyciskania pryszcza - mimo uczucia obrzydzenia, ciężko przestać.
O ile profesja bohaterki i dosadny język były mi jeszcze w miarę obojętne, to postacie niektórych jej klientów sprawiały, że musiałem robić przerwy na opanowanie odruchu wymiotnego. Jest tu naprawdę obleśnie i mroczno, a jednocześnie - niestety - bardzo wiarygodnie. Zwyrodnialcy chodzą po tym świecie, bardzo często dobrze prosperują, a niewinne dzieci są tłamszone i wykorzystywane przez psychopatycznych opiekunów - to fakt. Błędne koło przemocy zatacza kolejne łuki, porywa kolejne pokolenia i nie pozostawia złudzeń co do możliwości jego zatrzymania.
Decyzje i moralność bohaterki pozostawiają wiele do życzenia, ale mimo wszystko wzbudziła ona we mnie jakąś namiastkę sympatii. Znając jej przeszłość, naprawdę trudno jest nie mieć zrozumienia dla targających nią emocji, choć oczywiście chciałoby się ją powstrzymać przed zrobieniem kolejnego głupstwa. Choć autor obnaża w niej wiele nieprzyjemnych ludzkich przywar, do samego końca kibicowałem jej w realizacji planów. Książka otworzyła mnie też szerzej na bitwy, które inni ludzie mogą toczyć w swoim wnętrzu, a o których nic nie wiemy. Czasem nawet kiepskie decyzje mogą być przejawem opanowania i siły woli, bo sami w podobnej sytuacji postąpilibyśmy dużo gorzej.
Dawno nie czytałam nic od autora. Zaczytywałam się w tych lekkich książkach a zapomniałam, że istnieją jeszcze te mocniejsze pozycje.
Standardowo sięgając po książkę Bednarka nie zawiodłam się. Wraz z kolejną książką dostałam kolejnego psychopatę a raczej psychpatkę. Autor przenosi nas do świata małej dziewczynki, którą wujek wyciąga z bidula i szkolu na najlepszą prostytutkę. I nie ważne, że Stella jest jeszcze dzieckiem. Wujek bez skrupułów sprzedaje dziewictwo swojej bratanicy. Żył z pieniędzy, które dziewczynka zarabiała aż do wypadku w jej osiemnaste urodziny. Wtedy Stella mogła odetchnąć z ulgą, ale czy napewno ? Stella jest bardzo zdeterminowana aby odkryć prawdę o śmierci swojego ojca. Dziewczyna zaczyna pracę na własnych zasadach. Spotyka klienta, który budzi jej mroczną stronę i dochodzi do dramatu, którego młoda dziewczyna się nie spodziewała. Postanawia znaleźć osobę, która jest odpowiedzialna za ten kołowrotek złych myśli w jej głowie. Nie przemyślała tego, że ta osoba może być sprytniejsza od niej.
Stella wykonuje najstarszy zawód świata. Zawdzięcza to wujkowi, który "zaopiekował" się nią po tym, jak matka zamordowała ojca, zastawszy go z kochanką.
O tym, że Bednarek lubi szokować, wiedziałam już od dawna, ale tak perwersyjnych i patologicznych scen nie spodziewałam się nawet w najgorszych snach. Naturalistyczne opisy tego co, z kim i jak robi dziewczyna, budzą niesmak i obrzydzenie. Bohater/ka posiadający drugie alter ego to sprawdzony patent w repertuarze tego autora. Doświadczona przez los, inteligentna, pewna siebie, uwodzicielska i śmiertelnie niebezpieczna — oto Stella. Mordercze instynkty odkrywa w sobie całkiem przypadkiem, a gdy raz ulegnie ich podszeptom, powrotu nie będzie.
Szokująco brutalne, pełne przemocy, wyuzdane opisy, wszechobecny, atawistyczny erotyzm, zwierzęce instynkty, tworzą mroczny i mocno niepokojący klimat. "Stella. Narodziny psychopatki" Adriana Bednarka to lektura dla czytelników o naprawdę mocnych nerwach.
Książka, która absolutnie nie jest dla wszystkich. Bardzo wulgarna i brutalna, ale jeśli wcześniejsza twórczość autora wam się podobała, a szczególnie seria o diable, to śmiało sięgajcie. Według posłowie, powinnam czuć kontrolowany niepokój. Czy czułam? Nie. Momentami czułam obrzydzenia, ale to jedyne co udało mi się wywalczyć zanurzając się w historii Stelli. Nie jestem usatysfakcjonowana, ponieważ miałam wrażenie, że Stella oprócz tego, że para się nietypową profesją jest mi już znana z wcześniejszych książek tego autora. Mamy traumę z dzieciństwa, z którą w pewnym momencie bohaterka przestaje sobie radzić i przejmuje nad nią kontrolę. Musi ją dokarmiać coraz to nowszymi, brutalnymi czynami. Czy jest to znajome?
2.25/5⭐️ czekam na dalsze części i trochę więcej nieprzewidywalności
"Stella. Narodziny psychopatki" autorstwa Adriana Bednarka to książka, która z pewnością nie pozostawia obojętnym. Opowiada o losach Stelli Skalskiej, nastolatki zmuszonej do prostytucji przez wychowującego ją wujka. Historia jest pełna zwrotów akcji i głębokich rozważań psychologicznych, które skłaniają do refleksji nad naturą ludzkiego zła i jego konsekwencjami.
"Stella" to książka, która może szokować, ale jednocześnie zmusza do myślenia i pozostaje w pamięci długo po zakończeniu lektury. To kolejny dowód na to, że Adrian Bednarek jest dobry w kreowaniu trzymających w napięciu thrillerów, które odważnie eksplorują mroczne zakątki ludzkiej psychiki.
Przyznam szczerze, że spodziewałam się czegoś tandetnego, biorąc pod uwagę, o czym ja ta książka. Jednak bardzo pozytywnie mnie zaskoczyła. Fabuła była rozbudowana, trochę popieprzona, ale wszystko jakoś miało sens. Główna bohaterka należy do tego typu, którego nie da się lubić, a mimo wszystko jej kibicowałam. Podobał mi się fakt „goryczy” tej książki; nie było słodkich scen czy przewidywalnego happy endu. Najbardziej obawiałam się tematu prostytucji, ale o dziwo sceny nie były tak odpychające, jak mogłyby być. Jest to moje pierwsze spotkanie z autorem i na pewno nie ostatnie
Mocne, chociaż nie do końca mnie do siebie przekonała. Dziewczynka, która trafia pod opiekę wujka po tym jak jej matka zabija ojca i idzie do więzienia. Wujek okazuje się być psycholem, który robi z niej prostytutkę, przygotowuje do zawodu, sprzedaje jej dziewictwo i „nagania” kolejnych klientów. Nic dziwnego, że psychika młodej dziewczyny wchodzącej dopiero w dorosłość zostaje nieodwracalnie zmieniona…
1,75 to było tak źle napisane, przerysowane, a niektóre dialogi były tak sztuczne.. z resztą nie tylko dialogi, niektóre zdania podczas narracji były pisane tak, jakby autor chciał napisać coś głębszego, ale wychodziło to tak, jakby pisał to gimnazjalista na wattpadzie. dosłownie tak mi się to czytało. masochistyczna część mnie chce przeczytać kolejny tom, ale totalnie mi się do tego nie spieszy XD ciągnie mnie tylko ciekawość.