Wybitny polski aktor teatralny, filmowy i telewizyjny, pedagog postanowił w swojej najnowszej książce podzielić się z czytelnikami swoimi refleksami, pomysłami i wiedzą o tym, na czym zna się jak mało kto - o kobietach. Kochał je zawsze i kocha teraz, a i one odwzajemniają, i to do entej potęgi, uczucie sympatii bądź uwielbienia, oddania bądź przyjaźni. Nadszedł więc czas, aby nagromadzoną przez całe życie wiedzę przelać na papier, po części z pomocą Katarzyny Zimmerer, która pytaniami i komentarzami kieruje rozbiegane czasem myśli Pana Jana ku pewnemu uporządkowaniu. Tekst, mimo wielkości tematu, tryska humorem, ale humorem refleksyjnym, który sprawia czytelnikowi niewątpliwą satysfakcję. Ale oddajmy głos autorowi, który upoważnił wydawnictwo do zacytowania fragmentu pewnej większej całości. Pisze w nim o diable, lecz... "Jestem w każdym wieku - miłe Panie. Bywam na przemian stary i młody. Dobry albo zły. Zupełnie jak Wy. Mogę, jeśli zechcę, być: rybą, ptakiem, kobietą, bądź siekierką. Fruwam sobie - za pan brat - z wiatrem wywracającym okręty. Razem ze słońcem wypalam trawy. Skryty w tykaniu ściennego zegara odmierzam Wasz drogocenny czas. Jestem lękiem pozbawionym (w jakimś sensie) skóry, krwi i kości. Strachem, bez którego niepodobna żyć. Ciągle czymś zajęty. Zamyślony. Przeważanie rozbawiony. Ale także smutny. Co wy byście beze mnie zrobili? Bez mojej tolerancji, skłonności do żartu i prawdziwych wzruszeń? Jestem - w gruncie rzeczy - przewodnikiem po ścieżkach piekielnej frajdy i zmysłowej przyjemności życia".
Chujowy mainsplaining the novel. Mizoginia ze strony na stronę, kreowanie się na kobieciarza i rzucanie szowinistycznych żartów jako „mądrość”. I opisujący własny popęd seksualny jako magiczną właściwość. Nikt nigdy wcześniej nie przeżył tego! Wcale! Tylko pan Nowicki! Bo przecież aktor, taki „czuły”. Ale jednak nie.
Prosty człowiek rzuca szkodliwymi stereotypami i „chłopskim rozumem” (z nutą samozachwytu) próbując nadać im podniosły ton, przeciągając zdania i proste mało interesujące odpowiedzi na proste pytania. Dodajmy, że z radością uprzedmiotowienie kobiety jako podmioty „naturalnie gorsze” od mężczyzn przeprowadzajàc wywiad z kobietą.
Uprzedmiotowienie kobiet, odnoszenie się do nich z władczym, nakazującym obleśnym tonem jako alfa i omega. Narcyz mizogin jak się patrzy. Przedstawiciel starego pokolenia przekonany o własnej wyjątkowości, z manierą narzekania i wartościowania zachowań, cielesności i poglądów innych ludzi. Stawiający siebie w centrum jako jedynego rozumnego. Niedobrze mi... Kto czyta takie dziaderskie wypociny megalomana?