Polska / Poland discussion
Czytanie w terenie
date
newest »






Obecnie najczęściej czytam w busie na dłuższych trasach (tu głównie z wykorzystaniem czytnika), w parkach, sporadycznie w kawiarniach. Nie umiałabym czytać w komunikacji miejskiej, może dlatego, że jeżdżę na zbyt krótkich trasach.
Jeśli chodzi o komunikację miejską, to właśnie tu najczęściej spotykam innych czytających i są to przeważnie mężczyźni/chłopcy. Kobiety/dziewczyny - znacznie rzadziej.
Nienawidzę, kiedy czyta mi się przez ramię bez ostrzeżenia, ale nie miałabym nic przeciwko, gdyby ktoś zapytał lub najzwyczajniej w świecie chciał pogadać. Sama w większości przypadków mam problem z zagadaniem, bo często wydaje mi się, że komuś przeszkadzam. :)

Ja czytanie w terenie rozumiem jeszcze trochę inaczej: chodzi mi o czytanie w miejscach, o których opowiadają książki. Czytasz np. Sebalda i jedziesz tam, gdzie się powieść rozgrywa. Albo jedziesz do Skanii czytać Mankella. Taka turystyka już istnieje! "Turyzm literacki i filmowy" ;) http://www.turyzm.edu.pl/files/stasia...
Chcielibyście tak czytać? A może już to robiliście?
A w Niemczech np. podpowiada się, gdzie czytać i co czytać np, w parku, czy na plaży...
Drezno
https://www.autoeurope.de/travel-blog...
Monachium
https://www.muenchen.de/freizeit/tipp...



W terenie czytam zwykle to, co akurat jest u mnie na tapecie, aczkolwiek wolę brać ze sobą czytnik ze względu na jego wagę i wygodę czytania.
Johnson wrote: "U mnie w terenie = komunikacja miejska. A tak to w domowym zaciszu."
Dla mnie też czytanie w terenie = czytanie w pojazdach MPK. Zostało ono "wywołane" u mnie przez studia, na których było dużo do czytania. Do tej pory mi to zostało, a też dojazd gdziekolwiek (na zajęcia czy później do pracy) zajmował mi przynajmniej 20 - 30 minut w jedną stronę.
Dla mnie też czytanie w terenie = czytanie w pojazdach MPK. Zostało ono "wywołane" u mnie przez studia, na których było dużo do czytania. Do tej pory mi to zostało, a też dojazd gdziekolwiek (na zajęcia czy później do pracy) zajmował mi przynajmniej 20 - 30 minut w jedną stronę.


W terenie lepiej na czytniku bo wygodniej ale zawsze się boję że go zepsuje.. także nie robię tego za często
jako że aura funduje nam ostatnie już chyba w tym roku ciepłe chwile, chciałam podpytać, jak u Was wygląda czytanie w terenie. Lubicie? Czytacie? Jeśli tak, to gdzie najchętniej? Kawiarnia, ławka w parku? Nie wstydzicie się, nie macie nic przeciwko, że ktoś Was zaczepia? W teren bierzecie ze sobą czytnik czy papierowe tomiszcze? Chwalcie się, jak to u Was wygląda. :)