trupy na półce: kryminały/trillery/i takie tam

[[deleted user]]

Macie jakies propozycje? co warto? czego raczej unikać?

[Charmteaser]

Pojadę banałem. :)
Jeżeli jeszcze nie czytałeś: "Dziesięciu Murzynków" Agathy Christie. Dla mnie to najlepszy kryminał wszech czasów.

[Kasia]

Matthew Pearl "Klub Dantego" ----> The Dante Club :)

[Magdalena]

Henning Mankell - seria o Wallanderze (nie zaczynaj od Psów z Rygi, bo cienkie),
Andrea Camilleri - seria o komisarzu Montalbano, Leonardo Paduro o komisarzu Mario Conde,
Jean-Claude Izzo o komisarzu Fabio Montale,
Donna Leon o Wenecji i Alexander McCall Smith o Botswanie,
Ian Rankin o Szkocji.

Teraz czytam Związek żydowskich policjantów Michaela Chabona i też jest świetna.

[[deleted user]]

dzięki;)

zadałem pytanie tak pro forma bo większość z powyższych czytałem. Bardziej chodziło mi o ogólną dyskusję nad, powiedzmy, formatami kryminałów.
@Magdalena - fakt Mankell i jego Wallander są mocnymi pozycjami, jednak dla mnie Psy z Rygi były ciekawym urozmaiceniem całości - są dość dynamiczne, a przede wszystkich rozpoczyna się od tej książki fajny wątek z Baibą.

dzięki za Rankina i Smitha - jest coś od czego warto zacząć, czy po prostu od początku serii?

[Magdalena]

dla mnie Psy z Rygi były jakąś totalnie wyssaną z palca bujdą (tak jakby reszta serii była reportażem hehehehe), nic mi się tam nie kleiło, zresztą obejrzałam ostatnio serial BBC właśnie z tym odcinkiem i też był najsłabszy - ale tak, wątek z Baibą lubiłam

dużo bardziej lubię Szóstą kobietę i Białą lwicę

co do Smitha, to zaczęłam od pierwszej w serii i na razie czytałam tylko dwie, i chyba to dobry wybór był (ale wiem, że on w ogóle celuje w długaśnych seriach książek)

co do Rankina, to dostałam http://www.goodreads.com/book/show/68... więc totalnie ze środka (nr 8), więc musiałam trochę się zorientować w historii inspektora, ale chyba nie przeszkodziło mi to w polubieniu bohatera i klimatu - teraz chcę zacząć oczywiście od pierwszej

podobno ta Islandka o niemożliwym do zapamiętania nazwisku pisze fajne rzeczy, ale jeszcze nic nie czytałam

[Irm]

A ja bym poleciła klasykę czarnego kryminału, czyli powieści Raymonda Chandlera i Rossa Macdonalda :)

[Anna]

Ja tez polecę Rankina. Ale uwaga na tłumaczenia - jedną książkę miałam w tak beznadziejnym, ze jakbym to była pierwsza tego autora, którą czytałam to byłaby też ostatnią. Warto serię o Rebusie czytać po kolei bo czasem są aluzje.

Książki napisane przez Rankina jako Jack Harvey też są ok.

[Magdalena]

oooch, no tak, Chandler... :)

Black and Blue czytałam po angielsku, zachwycił mnie styl, więc na pewno wrócę do oryginału (zwłaszcza po ostrzeżeniu!)

Ross Macdonald wygląda super, dzięki, Irm!

[Irm]

Ross Macdonald wygląda super, dzięki, Irm!"

Proszę bardzo :)

Książki Macdonalda (o ile dobrze pamiętam, bo czytałam je dość dawno) są ciut lżejsze od Chandlera, ale generalnie klimat, postaci, zagmatwanie akcji są takie same.

[Anna, Commander-in-Chief]

Aleksandra Marinina - seria o major Anastazji Kamieńskiej

[Mat]

Polecę Dicsona Carra u nas w kraju mało znany (trudno dorwać jego książki) pisze w typie zagadek zamkniętego pokoju, czyli grono podejrzanych masz i kombinuj drogi czytelniku :)


Zdecydowanie preferuję tego typu zagadki w stylu pani Christie, niestety są w znacznej mniejszości ostatnio :(


Och ostatnio czytałam też Loveseya i zdecydowanie zalecam unikać.
Bardzo słabe.

[Mat]

Pani M.Grimes przeczytałam dwa tomy historii o inspektorze Jurym i nie żałuję.

Zagadki zamkniętego pokoju - lista podejrzanych i czytelnik może sam wydedukować rozwiązanie + ładnie napisane + sympatyczne różnorodne postacie + angielska wieś jak wyjęta z powieści Królowej Agaty C.

ps. po dwóch tomach mam wrażenie, że w Anglii zamieszkują sami palacze i wszyscy piją coś bez względu na porę dnia i nocy (ale prawie nikt się nie spija)

[Magdalena]

długi artykuł z dzisiejszego Guardiana o crime fiction!
http://www.guardian.co.uk/books/2012/...

[Michał]

ja polecam Franka Tallisa i jego serie z Liberammanem.. świetny klimat :)

[[deleted user]]

Kupiłem ostatnio ksiażkę Bartłomieja Rychtera, głównie dlatego, że jest sąsiadem mojego kumpla. Kurs do Genewy to jego pierwsza powieść, momentami rozwlekła ale w gruncie rzeczy całkiem niezły debiut. Z tego co wiem kolejne dwie powieści Rychtera ( o Sanoku i powstańczej Warszawie) są już bardziej dopracowane.

[Gundwane]

Polecam

serię LA Quartet Jamesa Ellroya, rozpoczynającą się od The Black Dahlia

trylogię Smiley vs Karla Johna Le Carre, rozpoczynającą się od Tinker, Tailor, Soldier, Spy

serię z Jackiem Reacherem Lee Childa, rozpoczynjącą się od Killing Floor

trylogię zła Maxime Chattame'a, rozpoczynjącą się od L'âme du Mal (ale to już taki typowy whodunit)

serię z Harrym Boschem Michaela Connelly, rozpoczynającą się od The Black Echo

serię z Fandorinem Borisa Akunina, ropoczynającą się od The Winter Queen

[Julia]

To dorzucę jeszcze serię Marka Krajewskiego o Eberhardzie Mocku, z mrocznym Wrocławiem w tle. Nie jestem miłośniczką kryminałów i długo nie mogłam się zabrać do Mocka, ale w końcu wsiąkłam ;)

[Mat]

Julia wrote: "To dorzucę jeszcze serię Marka Krajewskiego o Eberhardzie Mocku, z mrocznym Wrocławiem w tle. Nie jestem miłośniczką kryminałów i długo nie mogłam się zabrać do Mocka, ale w końcu wsiąkłam ;)"

Czytałam jedną książkę i odrzuciła mnie ze względu na stylistykę.

[Anna, Commander-in-Chief]

W ostatnich książkach o Eberhardzie Mocku Krajewski zjadał własny ogon. Wolę Marininę, bo Nastia Kamieńska jest inteligentną bohaterką, która ma swoje słabości.

[Mateusz]

Ja ostatnio wróciłem do Jo Nesbo i czytam Kackerlackorna(Karaluchy), które pominąłem czytając jego książki niechronologicznie. Muszę powiedzieć, że są dużo lepsze od debiutanckiego Flaggermusmannen. Ogólnie jeśli ktoś chce zacząć czytać cykl o Harrym Hole (do czego zachęcam) to polecam od tej książki. Jest zdecydowanie bardziej spójna i nie ma takiego przydługiego wstępu.