Trzecia część serii Expanse. Tak jak poprzednie części skupia się na przygodach Jima Holdena i jego szkieletowej załogi statku Rocinante.
Wokół tej ekiTrzecia część serii Expanse. Tak jak poprzednie części skupia się na przygodach Jima Holdena i jego szkieletowej załogi statku Rocinante.
Wokół tej ekipy tym razem pojawiają się nowe osoby, pojawia się wątek religii (w kosmosie!) oraz bardzo poważne dylematy etyczne.
Na ten moment seria trzyma bardzo wyrównany wysoki poziom. Co najciekawsze faktycznie udaje się za każdym razem podwyższyć stawkę. Jestem bardzo ciekawy co stanie się w księdze czwartej (a ponoć ma być 9!)
Druga części sagi Expanse. Równie dobra jak pierwsza. Ciężko napisać coś więcej bo trzyma dobry równy poziom, a do tego dochodzi fantastyczna postać CDruga części sagi Expanse. Równie dobra jak pierwsza. Ciężko napisać coś więcej bo trzyma dobry równy poziom, a do tego dochodzi fantastyczna postać Christien Avasarali, która jest dla mnie jedną z najlepszych charakterów w jakiejkolwiek powieści SF, które czytałem.
Poza tym konsekwencje decyzji z pierwszej części docierają do głównych bohaterów. Na szczęście "universe is so f***** big" więc trochę potrwa zanim ich dosięgną.
Pierwsza część serii Expanse. Myślałem, że serial jest świetny, ale książka chyba nawet trochę lepsza.
Choć mam cały czas w głowie wizerunki postaci zaPierwsza część serii Expanse. Myślałem, że serial jest świetny, ale książka chyba nawet trochę lepsza.
Choć mam cały czas w głowie wizerunki postaci zasadzone przez serial to książka świetnie tłumaczy historię i przypomina czasami trudne do śledzenia wątki, zmieniające się nazwy statków kosmicznych, stacji i frakcji.
To wspaniale napisana, wciągająca opowieść, od której ciężko się powstrzymać jak już się zacznie. Postaci są głębokie i wielowymiarowe. Intryga wielowymiarowa i osadzona w realistycznym kontekście. Kilkanaście godzin jakościowej SF space opery.
Z ciekawostek: po przeczytaniu książki zaczyna się doceniać serial Expanse jeszcze bardziej - niemalże się od siebie nie różnią co musiało być bardzo trudne do osiągnięcia....more
To jest książka o tym, czym jest prawdziwy finansowy „majątek” w odróżnieniu od „wyglądania bogato”.
Napisana 20 lat temu czasami jest zabawna z perspTo jest książka o tym, czym jest prawdziwy finansowy „majątek” w odróżnieniu od „wyglądania bogato”.
Napisana 20 lat temu czasami jest zabawna z perspektywy obecnego ścisku klasy średniej, niemniej niesie za sobą dużo interesujących wniosków z badań socjologicznych majętnych ludzi.
Na przykład: nasz obraz milionera jest medialną fikcją. Większość z nich nie nosi drogi zegarków, nie wozi się pięknymi samochodami w drogich dzielnicach. Oni nie lubią ostentacyjnego pokazywania się.
Milionerzy grają zespołowo (rodzinnie) gdzie jeden partner jest mocny w ofensywie (zarabianie) a drugi mocny w defensywie (ograniczanie konsumpcji, sensowne zakupy, inwestycyjne okazje).
Większość z nich dorobiło się na nudnych biznesach jak sklepy, przychodnie, usługi hydrauliczne i remontowe itd. Ale dzięki temu ich koszty reprezentacji są niskie (nie muszą dobrze i drogo wyglądać jak na przykład prawnicy).
Ostatecznie książka jest jedną wielką pochwałą oszczędności i konserwatywnego wychowania: na swoje trzeba zarobić i nic nie ma za darmo.
Nie jest to książka wybitna, ma swoje słabe, zupełnie niepotrzebne momenty. Ale nie jest też słaba i wyssana z palca. Dla osób zainteresowanych FI/RE się przyda....more
Krótka książka, na którą trafiłem przy okazji słuchania „How to change your mind”.
To traktat psychologiczno-filozoficzny, który powstał po tym jak HuxKrótka książka, na którą trafiłem przy okazji słuchania „How to change your mind”.
To traktat psychologiczno-filozoficzny, który powstał po tym jak Huxley z chęcią wziął udział w eksperymencie naukowym polegającym na zażyciu meskaliny, wśród Indian zwanej pejotlem.
Śmiesznie czyta się wypowiedzi autora sprzed ponad 60 lat, który uważa meskalinę na „wonder drug”, środek który może zaspokoić naturalną (wg Autora) potrzebę ucieczki i wolności od samego siebie - obszar w którym katastrofalne żniwa zbiera alkohol i narkotyki.
Huxley jest mistrzem słowa i to czuć. Jego opisy wizji pod wpływem meskaliny są cudowne, choć sam autor przyznaje, że absolutnie niewystarczające.
Kilka wniosków autora rezonuje ze mną bardzo mocno. Wśród nich stwierdzenie, że ekspozycja na inny stan świadomości buduje poczucie, że to co „normalnie” widzimy to tylko konstrukt w naszej głowie a nie „rzeczywistość” (wątek, który się mnie uczepił od czasu Elephant in the Brain”)
Czytając to ewidentnie czuje się, że to właśnie Huxley zdefiniował co w kulturze powszechnej nazywa się i wizualizuje jak trip. A każdy następny to już tylko fraktal od tego co widział autor. ...more