Mam na imię A. Jestem pudełkiem. Złośliwy los uczynił mnie skorupką niosącą w sobie ocean mocy. Tacy jak ja nie powinni istnieć i nie istnieliby, gdyby ludzie nie zniszczyli swojej cywilizacji. Dawno temu, w czasach, których oni sami nie chcą pamiętać. Uciekam już bardzo długo. Jak dotąd udało mi się ukrywać przed Rządami i zwykłymi mieszkańcami, którzy widzą we mnie tylko pozbawioną emocji kukiełkę. Mylą się. Potrafię bać się, cierpieć, mieć nadzieję i żałować! Kiedy tego potrzebuję.
"Koniec świata, posthumanizm i magia. Nietuzinkowo przedstawiony motyw postapo, bohaterowie, których chciałabym spotkać, a całość napisana lekko i z polotem. Bawiłam się świetnie. Katarzyno, pisz więcej!" Anna Hrycyszyn, autorka powieści Zatopić “Niezatapialną”
"Przepis na dobrą książkę: weź tyle znanego, by Czytelnik bez trudu się w tym odnalazł, i tyle nowego, by poczuł się przyjemnie zaskoczony. Katarzyna Rupiewicz realizuje ten przepis bezbłędnie. To się po prostu samo czyta!" Marta Kładź-Kocot, autorka powieści Noc kota, dzień sowy
"Lekkie pióro i bogata wyobraźnia Katarzyny Rupiewicz powodują, że trudno oderwać się od lektury." Agnieszka Sudomir, autorka powieści Faza REM
Ciekawa wizja postapo - w większości wypadków są to utwory ciężkie, ponure ( a jakie mają być - w końcu to światy po apokalipsie ) Autorka udowadnia, że może być inaczej - trochę wesołości, koloru, chilli -outowego życia dniem dzisiejszym. I mimo wszystko, ponury klimat mad maxa pojawia się gdzieś w tle. Ciekawie i z polotem.
Powiedziałabym - inna. Najbardziej, to skojarzyło mi się z taką postapokalipsą w oparach środków rozweselających. Oryginalnie zarysowany świat, fabuła. Oczywiście, oprócz wesołej społeczności, mamy szary, postapokaliptyczny świat ze wszystkimi jego problemami. Nie ma dłużyzn ani przekombinowanych dialogów. Jedynie puenta do mnie nie przemówiła.
Po książkę sięgnęłam, by w tym świątecznym zamieszaniu uciec nieco od rzeczywistości. I udało się! I to jak! Nie spodziewałam się aż takiego postapo!
Książkę czyta się rewelacyjnie od pierwszych stron, pierwszego wieczoru przeczytałam chyba ze trzy rozdziały. Wciągająca akcja nie daje się łatwo oderwać od lektury i człowiek wręcz myśli jak wrócić do czytania.
Poznajemy historię stopniowo - kim są tzw pudełka - kukiełki, poznajemy szamanów i świat podzielony na nowo... Świat, który tkwi w ruinach poprzeplatanych naturą rosnącą w siłę... Gdzie ludzie, którzy przetrwali...
Moment! Stop! Ale ja nie jestem od zdradzania fabuły! O co to nie! Musicie sami sięgnąć po książkę! Nie wiem, czy autorka ma w planach coś dalej w tym stylu, ale powiem Wam, że bardzo mi się podobało!
Jak się czyta to widzi się w tym film - wyobraźnia podsuwa piękne obrazy... Ale jeśli miałby jakiś powstać to niech zabierze się za niego jakiś porządny Netflix, a nie marne polskie wytwórnie, boi tylko zepsują historię.
Polecam, a sama idę szukać pierwszej powieści autorki...
Za książkę dziękuję Genius Creations. Świetnie się przy niej bawiłam! :)